Amerykanie przegrywali wojnę na Pacyfiku na wszystkich frontach, a w zaledwie "kilkadziesiąt minut" zatapiając 4 japońskie lotniskowce odwrócili całkowicie losy wojny. Japończycy po tej klęsce nigdy się już nie podnieśli. Nie dziwię się ponurym komentarzom pisanym przez naszych rodaków na tym forum, my jedynie potrafimy filmować i świętować klęski narodowe i martyrologię.
popieram,zapowiada się na kawał dobrego kina i nie potrzebne to przedwczesne marudzenie,klimatu poprzednich produkcji po prostu nie da się powtórzyć ale technicznie nie widzę nic do czego można by się przyczepić,to jest film dla prawdziwych pasjonatów drugiej wojny światowej
Dobrze że znalazł się ktoś znający temat wojny na Pacyfiku. Dodam tylko że Japonia, która nadal miała we flocie Shokaku i Zuikaku, miała jeszcze pewną szansę zwyciężyć, jeszcze flota japońska odnosiła pewne sukcesy pod Guadalcanalem.
Dla twojej informacji, Japonia nie miała żadnych szans w konfrontacji z USA, bitwie o Midway za dużo się dodaje, jako przełom w wojnie na Pacyfiku.
Może ewentualne zwycięstwo Japonii pod Midway tylko opóźniłoby ten przełom. Faktem jest że lotniskowce typu Essex już wtedy były budowane w stoczniach, a Hellcaty i Corsairy już były w fazie testów.
Także atak Japonii na Pearl, to największa głupota tej wojny, druga to Adolf wypowiada akt wojny przeciwko USA
Raczej nie. Z punktu widzenia startegicznego wazniejsza była bitwa na Morzu Koralowym ze względu na gigantyczne jak na japońskie możliwosci rekonstrukcji straty wśród lotnictwa pokładowego. Midway tylko dokończyło to co się stało na Mrozu Koralowego.
Jednak ostateczny cios zadały Japończykom wydarzenia na Guadalcanalu.
Nikt nie neguje, że Amerykanie odnieśli sukces w bitwie o Midway - jednakże zupełnie inną sprawą jest ocena filmów, jakie powstały i powstają na kanwie tej bitwy.
My nie możemy filmować i świętować swoich zwycięstw z obawy o oskarżenia odnośnie "krwawego" polskiego nacjonalizmu oraz by broń Boże nie urazić żadnego innego państwa czy też narodu.
wstrząsające....
a ileż tych zwycięstw żeśmy odnieśli?
jakość o Bitwie warszawskiej, która doczekała się już kilku filmowych produkcji nie było z słychać że jest przejawem "krwawego" polskiego nacjonalizmu.....
Wszystkie? Żałosne żart. Widać komuś tu wiedza kończy się na Bitwie Warszawskiej i być może na Grunwaldzie.
czy ty umiesz czytać ze zrozumieniem?
napisałem ci wyraźnie:" wszystkie większe"
podaj chociaż jedną większą wygraną bitwę/wojnę, która nie znalazła się na ekranie w wersji fabularnej bodź dokumentalnej.
A kto mówił o filmach dokumentalnych? Rozmowa tyczy się produkcji fabularnych. Taki znawca czytania ze zrozumieniem powinien to chyba wyłapać??
co ja wyłapuję to pozwolisz że zachowam dla siebie.
użyłeś słowa "filmować" co znaczy li tylko: robić zdjęcia filmowe, nakręcać film. zatem odnieś to można zarówno do produkcji dokumentalnych jak i fabularnych bez wyjątku.
ale ok, jakie więc WIĘKSZE wygrane polskie bitwy nie doczekały się swojej wersji fabularnej?
Wątek dotyczy filmu fabularnego, a nie ogólnie kinematografii więc chyba oczywistym jest o czym jest mowa. Co do bitew to niech będzie np. Kircholm, Kłuszyn, czy też Beresteczko. Mowa oczywiście o filmach, które traktowałyby bitwę jako jedną z najważniejszych i najobszerniejszych scen, a nie krótkie wspomnienie lub nic nie znaczący epizod.
ale o czym ty piszesz?
masz jakiś polski film który "traktowałyby bitwę jako jedną z najważniejszych i najobszerniejszych scen"?
w polsce nie ma tradycji kina wojennego, owszem
znajdzie się parę jaskółek, które wiosny jeszcze nie czyną
W przeciwieństwie do ciebie dobrze wiem o czym piszę.
Co do bitwy to niech będą "Krzyżacy"... Jednakże można i należałoby temat oczywiście potraktować szerzej. Czyli nie sama bitwa, a np. cały konflikt. Zresztą pisałem o zwycięstwach, a nie stricte o bitwach. To ty sztucznie zawęziłeś temat zwycięstwa do samej bitwy. W Polsce nie ma tradycji kina wojennego? Ty tak serio? Ja wiem, że obecnie hurtowo produkuje się gówniane komedie i równie gówniane filmy gangsterskie, ale to nie znaczy, że w Polsce nie ma tradycji kina wojennego. Po prostu ten gatunek jest obecnie dość mocno zaniedbany z uwagi na jego trudność i nie zawsze pewną dochodowość.
a ileż my to mamy w całej naszej kinematografii filmów stritce wojennych(konflikt, bitwy) Panie wiesz co piszesz?
Np. ekranizacja Trylogii Sienkiewicza. No chyba, że to dla ciebie nie jest kino wojenne... Ponadto sporo produkcji o ostatniej wojnie światowej. W tym także seriale.
trylogię nazwałbym filmami raczej historyczno-przygodowymi niż stricte wojennym. i z tym "sporo" produkcji o II wojnie też bym nie przesadzał. naprawdę ilość filmów wojennych w stosunku do innych w polskiej kinematografii to b.mały promil,jeszcze mniej jest horrorów ale to już inna historia....
Oczywiście, nie ma szału, ale nie można mówić, że w Polsce nie ma tradycji kina wojennego. Według mnie to stwierdzenie bardziej pasuje właśnie do horrorów i erotyków.
W zasadzie większość największych polskich zwycięstw nie odczekała się filmu fabularnego bezpośrednio nawiązującego do niej. Kilka propozycji na dobre filmy: Bitwa pod Wołyniem, Bitwa w lesie Dziadoszyców, bitwa pod Niekładzem, Krucjanta Haneryka Sandomierskiego do Palestyny, bitwa pod Dzierzgonią, bitwa pod Brańskiem, bitwa pod Koronowen, bitwa pod Orszą, wojna pruska, bitwa pod Byczyną, bitwa pod Bukowem, bitwa pod Udyczem, Kłuszyn, pod Humiennem, pod Martynowem, pod Oliwią (bitwa morska), pod Gniewem, oblężenie Smoleńska, pod Ochmatowem, pod Warką, Odsiecz Wedeńska, pod Podhajcami, kirhholm i inne spektakularne zwycięstwa husarii, bitwa pod Racławicami, bitwa pod Somosierrą, bitwa pod Stoczkiem, pod Rokitną, obrona Lwowa (1919), bitwa o Ławicę, bitwa nad Niemnem, Powstanie Zamojskie, Narvik, Tobruk, Monte Cassino, Falaise.
dimediatore Zapomniałeś jeszcze kolego o bitwach (wygranych) pod Cedynią (972r), Głogowem (1109r - Psie Pole), Płowcami (1331r), i zajęciu Moskwy(1612r). A także III najazd Tatarów na Małopolskę w 1287. ;)
Większość społeczeństwa ma blade pojęcie o tych bitwach, zresztą takie bitwy jak te co wymieniłeś czyli Narwik, Tobruk, Monte Cassino, Falaise, to nie są czysto strikte bitwy Polaków .
Oj tam, zwycięstwo PiSu nad PO jeszcze nie zostało zekranizowane. ;) A to całkiem spore zwycięstwo. ;)
Chodzi o to że w II Wojnie Światowej większość zwycięstw odnieśliśmy jako support Armii Czerwonej (Lenino, Studzianki) a o tym nie wypada robić filmów. Jak byłem w podstawówce to bitwa pod Lenino była przedstawiana jako wielkie zwycięstwo, na plastyce rysowaliśmy żołnierzy i czołgi, a dziś wiemy że było to zwycięstwo pyrrusowe.
Takich głosów można szukać np. w środowiskach pokroju GW i Onetu. Im nie jest w smak Polska przez duże P.
Obawiam się, że ktoś Ci naopowiadał ciężkich głupot na temat GW. Tak się składa, że ją czytam dobre ćwierć wieku - i nic tam przeciwko Polsce nie było i nie ma.