Kolejny filmy po filmie "Kieł", który jest zainspirowany wydarzeniami z austriackiej piwnicy
Już prędzej historią Natashy Kampusch, bo z jej losami jest tu bardzo wiele wspólnych elementów, podczas gdy w przypadku Fritzla chodziło o zakładanie "rodziny", która non stop przebywała w piwnicy. Nie było mowy o wychodzeniu z piwnicy do domu ani w ogóle z domu. I jeszcze ten wyjazd na narty - wprawdzie w pojedynkę, ale też tak mocno kojarzący się ze zwyczajami Priklopila. Wspólne oglądanie telewizji i jeszcze te automatyczne rolety w domu niemal identyczne z tymi z domu Priklopila. Myślę, że specjalnie dano jako ofiarę chłopca, a nie dziewczynkę, bo gdyby to jeszcze była dziewczynka, to bardzo prawdopodobne byłyby jakieś pozwy o bezprawne wykorzystanie historii Nataschy.
No i też nie zgodzę się co do "Kła", bo jednak dotyczy zupełnie innej sytuacji niż ta w rodzinie Fritzlów. Tzn. rozumiem, że mogą przyjść do głowy różne skojarzenia, ale myślenie, że Fritzl jest inspiracją tego wszystkiego, to według mnie daleka przesada.