Miasto słońca/film/Miasto+s%C5%82o%C5%84ca-2006-3200582006
Pressbook
Inne
SYNOPSIS
Haiti to kraj biedy, beznadziei i przemocy. Oddalone od Florydy w USA zaledwie o dwie godziny lotu, jest całkowicie zapomniane przez resztę świata. Slumsy Port-au-Prince stolicy kraju, rządzonego przez Jean-Bertranda Aristide?a należą do najniebezpieczniejszych miejsc na ziemi. Miasto Słońca rozgrywa się właśnie tutaj, wśród mieszkańców Cité Soleil. Bohaterami filmu są dwaj bracia: 2Pac i Billy. Obaj są liderami "Duchów", nieformalnej armii, utworzonej ze slumsowych gangów dla wsparcia reżimu prezydenta Aristide'a. Życie bohaterów to ciągłe lawirowanie w systemie, w którym jest się pozbawionym jakichkolwiek wyborów. Starają się wykorzystać swoją pozycję dla zapanowania nad chaosem zakazanej dzielnicy. Poznajemy ich slumsową codzienność, fascynację hip-hopem i rapem, pełną ambiwalencji braterską miłość i przyjaźń z Lele, francuską wolontariuszką mieszkającą w Port-au-Prince. W chwili, gdy rządy Aristide?a zaczynają się chwiać, braterskie więzi rozluźniają się i każdy z braci szuka swojego rozwiązania na wyjście z sytuacji. Bily chce się odłączyć od gangu, 2Pac pozostaje lojalny wobec rozpadającego się rządu. Film opowiada o trudnej haitańskiej rzeczywistości,i o ostatnich miesiącach rządów prezydenta Aristide?a (2004 rok) . Walki gangów, porwania, burzliwe wydarzenia i namiętności mieszają się tu ze sobą w klimacie beznadziei i poszukiwania sensu. Film jest testamentem dla ludzi walczących o lepsze warunki w miejscach skazanych na zapomnienie.
ASGER LETH ? reżyser
Jest synem legendy duńskiego dokumentu, reżysera J?rgena Letha (zaproszonego przez Larsa von Triera do udziału w Pięciu nieczystych zagraniach) . Leth starał się dostać do Państwowej Szkoły Filmowej w Kopenhadze, i tak jak jego ojciec, nie został do niej przyjęty. Uczył więc dokumentu i fabuły, do momentu, kiedy postanowił spróbować swoich sił jako fabularzysta i zajął się scenariuszem. Do momentu rozpoczęcia prac nad Miastem Słońca pracował jako drugi reżyser i pierwszy asystent Larsa von Triera przy filmie Pięć nieczystych zagrań oraz przy New Scenes from America, jako konsultant (The Wild East) , scenarzysta (epizod The Perfect Human: Brussels w filmie Pięć nieczystych zagrań) i aktor. Miasto Słońca to debiut reżyserski Asgera Letha. Film był początkowo planowany jako fabuła, realizowana w stylistyce dokumentalnej. Leth nie przypadkowo zdecydował się na realizację filmu właśnie na Haiti. Od 20 lat mieszka tam jego ojciec J?rgen Leth. Asger spędzał z nim kilka miesięcy w roku. Zawdzięcza temu uzyskaną w filmie perspektywę "od wewnątrz" i lepsze zrozumienie obserwowanego świata.
REŻYSER O FILMIE MIASTO SŁOŃCA
Haiti jest trzecim z najbardziej niedożywionych krajów na świecie. Prześcigają je tylko Somalia i Afganistan. Mieszkańcy Haiti mają gorszy dostęp do czystej wody niż mieszkańcy Etiopii i Sierra Leone. Haitańczycy żyją w nędzy większej niż obywatele ogarniętego wojną Konga. Pod każdym względem, życie 8 milionów mieszkańców tego kraju, to egzystowanie w stanie przedłużającego i pogłębiającego się horroru. Teraz wypada powtórzyć, że Haiti dzielą od Miami Beach tylko dwie godziny lotu. Po długim okresie dyktatur kraj odzyskał nadzieję podczas pierwszych demokratycznych wyborów w 1991 roku. Wybrano Jean-Bertrand Aristide?a na pierwszego prezydenta kraju. Nadzieja nie trwała jednak długo. Rządy nie przyniosły poprawy losu, a obietnica o wydźwignięciu kraju z nędzy do poziomu ?godnej biedy? nie została zrealizowana (?from misery to dignified poverty?). Koniec rządów był już jedynie uciszaniem coraz głośniejszej opozycji. Haiti ponownie trafiło na pierwsze strony międzynarodowej prasy w 2004 roku. Świat patrzył na płonące barykady na ulicach miast, uzbrojone grupy przejmujące władzę i, na sam koniec, na ucieczkę prezydenta z kraju. Przez długi czas slumsy Cité Soleil zapewniały prezydentowi wsparcie w postaci ?Duchów?. Była to nieoficjalna armia dobrze uzbrojonych gangsterów, dowodzonych przez pięciu lokalnych szefów. Bohaterowie tego filmu: Billy i 2Pac to jedni z nich. Film powstawał w 2004 roku, w najbardziej gwałtownym i nerwowym okresie w najnowszej historii Haiti. Zapewne nigdy by nie powstał gdyby nie nieoceniona pomoc, talent i niebywała odwaga Milosza Loncarevica, serbskiego współreżysera tego filmu i autora zdjęć. Jestem pewien, że zaryzykowałby ponownie swoje życie żeby zrobić najlepsze zdjęcia z możliwych. Nawiązaliśmy wiele przyjaźni w trakcie realizowania tego filmu. Wielu z przyjaciół straciliśmy. Niektórzy zginęli. Inni po prostu zniknęli. Dziś, podnosi się coraz więcej głosów przeciwko ?Duchom?. Czasem ciężko jest pamiętać o tym, że zdesperowani, obnoszący się z bronią młodzi ludzie to nie zaraza, ale symptomy wciąż trwającej choroby.
WYWIAD z ASGEREM LETHEM
(fragmenty wywiadu Larsa Movina dla DFI FILM Magazine #53) Dlaczego wybrałeś Haiti na miejsce swojego filmu? Historia Haiti jest jak zacięta płyta. Ciągle wraca w to samo miejsce. Te same rzeczy wydarzają się w tę i z powrotem. To tutaj tak zwyczajne, że wprost ciężko w to uwierzyć. Powstanie najczęściej wybucha w Gona?ves, mieście na północ od Port-au-Prince. Kiedy cąły ten karnawał zaczyna się kręcić, wiadomo że prezydent, lub ktokolwiek inny sprawujący władzę, będzie musiał opuścić państwo. Było też pewne, że rebelia, która wybuchła na przełomie 2003-04 roku w Gona?ves doprowadzi wszystko do jakiegoś wyraźnego końca. Wiedziałem, że jeżeli tylko uda mi się uzyskać dostęp do szefów ?Duchów? w Cité Soleil, będę miał dobre tło wydarzeń i dramatyczną historię do mojego filmu. To czego potrzebowałem do zaspokojenia moich ambicji w opowiadaniu, to były mocne osobiste historie, rozgrywające się równolegle i w związku z dramatem politycznym. Wtedy zacząłem szukać bohaterów. Znalazłeś ich, dwóch rywalizujących ze sobą braci i szefów gangów. To było z gruntu szekspirowskie rozwiązanie: 2Pac, z poetyckimi inklinacjami, który chciał wydostać sie ze slumsów i zacząć tworzyć rap, i który utracił wiarę w Aristide?a oraz Bily, który bardziej przypominał Che Guevarę i szczerze walczył dla Aristide?a. Wokół nich toczyła się wielka polityczna walka o władzę pomiędzy prezydentem i jego ludźmi z jednej strony i rebeliantami z północy z drugiej strony. To była bezwzględna walka, mijał dzień za dniem i stawało się jasne, że 2Pac i Bily byli coraz bliżej śmierci, nawet jeśli żadne nie chciał naprawdę walczyć. Na szczycie wszystkiego pojawiła się jeszcze miłość. Obaj kochali tę samą dziewczynę! Jak myślisz, z jakiego powodu pozwolili ci filmować? Myślę, że zdawali sobie sprawę z tego, że niebawem zginą. To bardzo uniwersalna ludzka potrzeba, aby nie odejść bez pozostawienia jakiegoś śladu. Może uznali, że film daje im swoistą nieśmiertelność. Częściowo, mogli też wierzyć w to, że obecność ekipy filmowej zapewni im jakąś ochronę. Co było najbardziej niebezpieczne w kręceniu w slumsach? Najbardziej niebezpieczną rzeczą było chyba to, że byliśmy zdani na łaskę przywódców ?Duchów?. Gdyby zginęli w trakcie zdjęć, ta cienka linia osłony, jaką dzięki nim mieliśmy momentalnie by pękła i również my moglibyśmy zginąć. Poza tym, wielu członków bojówek brało crack i inne narkotyki, co czyniło ich zupełnie nieprzewidywalnymi. O takich rzeczach nie można jednak myśleć w trakcie zdjęć, bo wtedy nie można normalnie pracować. Skoro już o tym mowa, dodam że Milosz, współreżyser tego filmu, robił większość zdjęć w slumsach, podczas gdy ja I niesamowicie odważny duński operator Frederik Jacobi skupiliśmy się na poziomie politycznym i robiliśmy zdjęcia wokół płonącego Port-au-Prince, pełnego radośnie rozstrzelanych bojówek ?Duchów?. Milosz był zaprzyjaźniony z szefami gangu i mógł się poruszać z kamerą względnie swobodnie. Używanie kamery cyfrowej było dla niego nowością, ale przy jego talent i sposób patrzenia wniósł do filmu jakąś dziką obecność tego ukrytego świata. Czy ta sytuacja odcisnęła jakoś na was swoje piętno? Po tym jak Aristide rozpowszechnił plotkę, że ekipy pomagają inwigilować szefów gangów, postrzelono przynajmniej jednego reportera, a wielu innych zostało zamordowanych maczetami. Wsztko coraz bardziej przypominało Rwandę. Pod koniec lutego, Aristide opuścił kraj. Dziennikarze, z wolna zaczęli przenosić się ze swoich hoteli do naszego, który był wtedy najbezpieczniej położony. Rebelianci zbliżali się do naszego wzgórza i stawało się już tylko kwestią czasu, kiedy wpadną na to gdzie się chowamy a wtedy zniszczą cały nasz materiał. Nikt nie mógł opuścić kraju ani do niego wjechać. Niektórzy, niedoświadczeni dziennikarze pod wpływem stresu, uzależnili się od cracku. Kiedy w końcu udało mi się wydostać, wcale nie byłem pewien że jeszcze kiedyś tam wrócę.
O MUZYCE
Muzyka to niezwykle ważny element Miasto Słońca. Struktura filmu i rytm montażu są podporzadkowane muzyce. To jej dynamika i klimat często kierują akcję do przodu. Pomiędzy intensywnymi scenami ze slumsów, znajdują się krótkie interludia, będące mieszanką dźwięków i obrazów, które mają trochę uspokoić nadszarpnięte nerwy widowni. Wtedy całe piekło zaczyna się na nowo. Muzyka jest też niezwykle istotną sprawą dla ludzi, którzy pojawiają się w filmie. Szczególnie dla 2Paca, który cały czas spędzony w więzieniu (odbywał dwuletni wyrok, po odsunięciu go od przewodnictwa gangu przez ludzi Aristide?a) poświęcał na pisanie anty-aristidowskich rymów. Marzył też o tym aby po wyjściu z więzienia pojechać do Ameryki i nagrać płytę. Wspólnymi mianownikiem dla całej muzyki w filmie jest Wyclef Jean. Jean to, pochodząca z Haiti, międzynarodowa gwiazda, jeden z najbardziej znanych raperów i producentów muzycznych. 2Pac był przekonany, że jego życie zmieni się jeśli tylko uda mu się dotrzeć do Wyclefa Jeana i namówić go do posłuchania jego muzyki. I tak się stało. Kiedy w końcu miał taką szansę, zaśpiewał mu o swoim życiu w Cité Soleil, podczas długiej rozmowy telefonicznej z Nowym Jorkiem. Jean tak zachwycił się jego stylem, że zaproponował mu produkcję nagrania. Ponadto Jean stał się podporą całego filmu. Zgodził się skomponować muzykę do całego filmu i założył firmę żeby zostać koproducentem filmu.
WYCLEF JEAN ? autor muzyki
Amerykański raper i muzyk hip hopowy. Przez szereg lider legendarnej grupy The Fugees, jej wokalista i gitarzysta. Jest też kompozytorem, aktorem i producentem filmowym. Od końca lat 90-tych kontynuuje karierę solową. Jest założycielem fundacji charytatywnej Clef Kids, która pomaga potrzebującej młodzieży oraz Yéle Haiti, która wspomaga edukację, ochronę zdrowia i rozwój młodzieży na Haiti.
WYCLEF JEAN O MUZYCE do FILMU
Pamiętam, że w czasie deszczu biegałem po podwórku, żeby złapać na język kilka kropli wody pitnej. Pamiętam bieganie po ulicach, na golasa, ze śmiechem i tańcem, gdy krople trafiały mi prosto w twarz. Pamiętam jedzenie błota żeby spacyfikować nieznośne uczucie głodu. Pamiętam, że nie mieliśmy pieniędzy na podstawowe sprawy; nie mieliśmy nawet ubrań. Ale? Pamiętam też szczęście. Pamiętam uczucie radości w całej tej naszej nędzy, radości powstałej z ducha Haiti, pamiętam, że czułem się OK. To są wspomnienia z miejsca nazywanego na Haiti Croix-des-Bou-quets. Odbyłem bardzo długą drogę z tego miejsca do Nowego Jorku, ale niektórych rzeczy się nie zapomina, na zawsze pozostają częścią nas. Zawsze, kiedy wracam na Haiti, reaguję silną, fizyczną reakcją na mój kraj. To kontakt z trudną do opisania energią, która uwalnia się jeszcze zanim samolot zetknie się z ziemią. (?) Haitańczyków, szczególnie małe dzieci, traktuję jak rodzinę. Nie ważne jak długo mnie tu nie było, moi ludzie zawsze witają mnie tutaj z otwartymi ramionami. Kiedy patrzę im w oczy, widzę w nich siebie. Dzięki temu mogę pokonać czas i odnaleźć drogę do naszej wspólnej przeszłości, przeszłości, o której nigdy zapomniałem. Coś podobnego odezwało się we mnie niespodziewanie w pochmurną lipcową noc latem 2004 roku. Za namową przyjaciela spotkałem się ze znajomymi, żeby obejrzeć, jak później się okazało, wyjątkowe zdjęcia do filmu duńskiego dokumentalisty, Asgera Letha i jego serbskiego operatora i współreżysera filmu Milosza Loncarevica. Rzecz działa się w niebezpiecznych, brudnych slusmach Port-au-Prince, gdzie Miasto Słońca opowiada historię Haitańczyka: 2Paca, szefa gangu. ?W pierwszej reakcji chciałem wskoczyć do samolotu do Haiti już następnego dnia. Dlaczego? Chciałem zrozumieć. Potrzebowałem zobaczyć te dzieciaki na własne oczy, nie za pośrednictwem kamery. Chciałem się od nich dowiedzieć, co stało się z tym niezwykłym duchem Haiti, który zapamiętałem z dzieciństwa. Musiałem zrozumieć jak to możliwe, że wielkim potencjale, jaki obaj mieli, w ich oczach widać było tylko wściekłość i ból. Potrzebowałem też znaleźć sposób, jak mógłbym coś zmienić. Po obejrzeniu Miasto Słońca nie umiałem pozbyć się obrazu 2Paca z mojej głowy, jego i innych dzieciaków desperacko szukających wyjścia z tego chaosu, jakim było ich życie. Oczywiście to muzyka sprawiła, że tak szybko się z nimi zidentyfikowałem. 2Pac chciał być raperem. Kiedy zamieszkaliśmy na Brooklynie, dostałem od mojej mamy gitarę. Dopasowując się do nowej, nieprzyjaznej kultury, ucząc się nowego języka, żyjąc w lęku typowym dla nastolatka ? muzyka stała się moją ucieczką. Uratowała mi życie; 2Pac też szukał w niej swego ocalenia. Film jest o czymś znacznie większym niż o chłopaku, który chce rapować. Lider gangu w najbiedniejszym kraju Zachodniej półkuli lub przebijający się młody dyrektor w najbogatszym kraju ? obaj mają marzenia i odczuwają ból. Miasto Słońca to film o marzeniach, które mamy wszyscy, takich, które dopuszczamy do siebie w najbardziej intymnych chwilach, w zupełnej osobności. Film starannie układa obok siebie wszystkie elementy ? miłość, nadzieję, ból i rozpacz ? to czyni 2Paca człowiekiem tak samo jak czynie nim mnie i Ciebie. Na utworach z soundtracku do filmu, mieszam muzykę 2Pac z moją własną. Pracowałem nad tym, żeby oddać jego wyjątkowy talent, marzenia i jego własną wizję świata. W innych, staram się uchwycić siłę filmu, coś, co najlepiej odda dziwną mieszankę chaosu i spokoju ? jeden z paradoksów Haiti. (?) Będę mógł występować z największymi muzykami i stać na scenie obok największych przywódców, daleko od tego, co zostało w Croix-des-Bouquets, ale nigdy nie zapomnę o moich początkach. Mogę odbierać najważniejsze nagrody i wyrazy uznania, ale zawsze będę umiał spojrzeć w oczy drugiemu człowiekowi i spotkać się z nim na najbardziej podstawowym, ludzkim poziomie. Mogę mieć wiele wygód i korzyści z pracy i sławy w Ameryce, ale moja praca zawsze będzie odzwierciedlała i wyrażała uznanie dla tego, co najbardziej wyjątkowe i uniwersalne na Haiti. Zawsze, gdy myślę o tych, którzy mi pomogli, wiem, że będę miał życie, które potwierdzi wartość i sens całej tej wspaniałej pomocy, którą otrzymałem. A Wy? Jak przeżyjecie wasze?