Gość wzgardził laską kiedy ta powiedziała że uciekną razem. Dla niego najważniejsza była ojczyzna i powrót na front. Widać że brunetka mu zaimponowała, bo walczyła za kraj i dlatego z miłości ją bzyknął. Doskonale pokazuje to scena i śmierć kobiety.
To że na koniec złapał blondynę za rękę o niczym nie świadczy.
Dla mnie prosta fabuła. Jedna laska się za nim ugania, ale podoba mu się druga. Po jakimś czasie los łączy go z drugą, ale okazuje że "treść jest mnie kolorowa niż okładka" i tą jedyną jest ta która zawsze gdzieś tam się koło niego kręciła i ciągle walczyła (scena z czołgiem).
Ogólnie film dla mnie trochę przerysowany chociaż łzy poleciały w momencie gdy młodszy brat prosił starszego aby go nie zostawiał :(
Myślę że stosunek do dziewczyn zmienił się u niego po śmierci matki i brata. Wcześnej raczej ku Ali się miał (scena pocałunku...), a Kamę traktował jak przyjaciółkę (a ta przez to cierpiała jakby to dziś gimbaza powidziała na "friendzone" ;) )
Brunetki też nie kochał, to że czuł pociąg fizyczny nic nie znaczy ;)
Faktycznie Stefana przedstawiono w filmie tak iż widz ma wrażenie że nic nie czuje do Alicji jednak na samym końcu to z Alicją "spotyka" się na Wiśle. Może to sugerować, że jednak coś tam do tej Biedronki czuł...
Musiał coś czuć skoro przy pierwszym pocałunku czasoprzestrzeń sie wokół nich zakrzywiała ;) Potem piękna scena jak się nawzajem myją po wyjściu z kanału... Najpierw Stefan wybrał walkę zamiast matki, potem porzucił dziewczynę żeby znów walczyć i mścić rodzinę...
on tak naprawdę nie wybrał. Kiedy zobaczył egzekucję matki i brata stał się żywym trupem. Niezdolnym do żadnych wyższych emocji. On nie szedł na front dlatego, że chciał walczyć.
On tam poszedł, bo chciał zginąć.
wybitnie pokazuje to scena, kiedy sam wsadza sobie pistolet w usta i czeka, aż Niemiec pociągnie za spust. No i te wszystkie sceny, kiedy leci ślepo pod kule, ale niestety giną wszyscy wokół, tylko nie on.
Biedronka zginęła w Powstaniu,jej zwłoki leżały na stercie zwłok w szpitalu.Biedronka na mieliźnie to miraż,marzenie sennie........wyraźnie jest pokazane,że Stefan siedzi sam.....ujęcie z oddali w samej końcówce,
Ty, nie myślałem o tym ale masz rację. Gość był tam sam a pierdzielony nazista jednak ją zabił... Myślałem że tak jak oszczędził Stefka tak oszczędził i Alicję...
No ale o to mi chodzi, miraż Alicji wziął się w głowie Stefana. Nie był to miraż Kamy, matki, brata czy kogokolwiek innego tylko właśnie Biedronki co moze sugerować iż coś do niej czuł, a to że przez większośc filmu ma ją kompletnie gdzieś to już inna bajka ;)
Może miał ją gdzieś,bo chciał,zeby przezyła.....liczył się z tym,że pójdzie za nim wszędzie czyt.do powstania.....zostawiając ją bez słowa po cywilnej stronie liczył się z tym,ze ma większe szanse na przeżycie...naprwdę trudno jest zrozumieć co się dzieje w głowie człowieka,który widział w tak krótkim czasie taki bezmiar śmierci,łącznie ze śmiercią rodziny.....chyba o to chodziło Komasie.
Myślę dokładnie tak samo jak Ty, gdyby jej nie kochał to mógł zobaczyć chociażby miraż swojego brata.
tez myśle, że jej nie kochał i ten slogan ''miłość w czasach apokalipsy'' w ogóle nie pasuje do tego filmu
Nie jest stwierdzone jaka to miłość i do kogo ma być.A może chodziło o to,że na miłość w czasach apokalipsy nie ma miejsca, a może to,że ogrom okrucieństwa zabija najpiękniejsze uczucia?
A ja myślę, że kochał. W scenie z pocałunkiem (która notabene jest zbyt efekciarska jak dla mnie) widać było, że odleciał.
A co do hasła reklamowego: ja interpretuję je w ten sposób, że chodzi o porywy serca towarzyszące nierzadko młodym ludziom. Przecież ci powstańcy przedstawieni w filmie to w większości nastolatkowie, a wiadomo przecież, że na tym etapie życia hormony szaleją i młodzież przeżywa pierwsze miłostki :-)
Wziąłeś pod uwagę,ze Stefan nią nie wzgardził?Może decyzja o powrocie do powstania bez Alicji wynikała właśnie z miłości?Być może wziął pod uwagę,że zostając z ludnością cywilną ma większe szanse na przeżycie?
coz za przenikliwa analiza... nie szkoda ci czasu na takie infantyle wywody:stefan nie kochal biedronki!
Zauważ jednak że w ostatniej scenie tejże Biedronki tak naprawdę nie ma. Można się domyślać że zginęła, a on sobie wyobraża właśnie blondynkę. Widać to w dalekim ujęciu- siedzi na wyspie sam.
Myślę że w Biedronce zobaczył podobieństwo do matki(patrz scena po tym jak Powstańcy znaleźli czołg) i stąd jego zainteresowanie Nią,natomiast to właśnie Kamy nie kochał co można w scenie gdy idą kanałami,Kama patrzy się na Stefana maślanymi oczami a on na Nią jakby to było tylko chwilowe uniesienie
Kochał ją. Bo jeśli nie, to cczemu na wysepce nie zobaczył Kamy? Tylko Biedronkę? I scena ze świszczącymi pociskami i pocałunkiem jest poświęcona Biedronce i Stefanowi? Prawda, Biedronka nie mogła przeżyć powstania, moim zdaniem bała się wojny (kto by się nie bał), dlatego chciała uciec ze Stefanem z Warszawy. On jednak, jako patriota, chciał zostać. Nie wzgardził nią. Przemawiał przez niego patriotyzm.
"Kochał ją. Bo jeśli nie, to cczemu na wysepce nie zobaczył Kamy? Tylko Biedronkę?"
Może dlatego, że to w tym miejscu poznał Biedronkę, a nie Kamę? Nie twierdzę, że jej nie kochał, ale ta scena nie musi o tym świadczyć.
"(...)On jednak, jako patriota, chciał zostać. Nie wzgardził nią. Przemawiał przez niego patriotyzm."
To nie był patriotyzm, po śmierci matki i brata Stefan chciał powybijać wszystkich niemców.
Jakby miał kochać Kamę, to w scenariuszu znalazłby się sposób, by wrócił do miejsca związanego z nią, a nie Biedronką. Albo ujrzałby ją stojącą na brzegu.
Film to narracja, każda scena ma coś powiedzieć widzowi o bohaterach. Od początku do końca - i nawet na plakacie - Biedronka jest przedstawiana jako wybranka Stefana. Seks z Kamą był wynikiem potrzeby ucieczki od otaczającego koszmaru i desperacji(tym bardziej, że Stefan początkowo się opiera). Za chwilę mogli nie żyć.
Powtórzę - nie twierdzę, że nie kochał Biedronki. W książce Stefan sam przyznał, że ją kocha, po zbliżeniu z Kamą. Ona zauważyła, że Stefan "nigdy nie będzie jej".
Ja wiem, tylko kwestionuję Twoje stwierdzenie, że niewiadomo, co reżyser chciał nam pokazać w ostatniej scenie.
Książka to źródło ekstrakanoniczne i nie należy się do niej odwoływać mówiąc o filmie. Jest tam masa bzdur, jak choćby matka Stefana, która nagle okazuje się być ateistką, choć w filmie nosi krzyż... albo Biedronka, której w głowie zawróciły FEMINISTKI (sic). Ale czego się spodziewać po autorze, którego poprzednim dziełem była powieść na podstawie M jak Miłość :)
Może nie na temat ale w tej prawdziwe pociski lecą po krzywej (skierowanej w stronę ziemi) a nie po jakiś parabolach. Ta scena jest mocno naciągana i niezbyt przemyślana. Nie uważam że film jest totalnym badziewiem ze strony technicznej, ale podważam kompetencje reżysera z powodu np. braku łusek wyskakujących z broni palnej. Nie wydaje mi się żeby broń strzelała całym nabojem (razem z cartirgem [czyt. Kartridżem]) ale co ja tam wiem... A to że mam pozwolenie na broń i strzelam z Glocka 17 i karabinu M4 to już co innego...
Kochał tylko pózno to zrozumial, glupio mu bylo, ze ja zostawil, nawet nie powiedzial slowa przepraszam
Moim zdaniem on ją kochał, ale na pierwszym miejscu stawiał ojczyznę. Po za tym to Kama się za nim uganiała, a nie Biedronka. Widać, że mieli się ku sobie. Po za tym, to że zobaczył Biedronkę tam na wyspie to o czymś świadczy.