Bardzo niekonwencjonalne podejście w pokazaniu wojny w filmie. Te surrealistyczno-współczesne wstawki- mocne to jest. Komasa podobno odcina się od oceny Powstania, wdawania się w polemikę na temat jego sensu; niemniej jednak ten film chyba nie powiększy zwolenników Tego Zrywu. Co chwilę słyszymy "podprogowy przekaz" :) A to dialogi typu "Zniszczyliście Miasto", "Co wyście narobili", "Tacy młodzi jesteście" (jakby ludność cywilna się odcinała od Powstańców), a to umierające niemowlęta, BRAK DOSTATECZNEJ ILOŚCI BRONI (!!!) BY TŁUC SIĘ Z NIEMCAMI. W końcu Główny Bohater, który stracił wszystko. Totalna porażka, spalone życie i psychika.
7/10
Nie nazwałabym tego ukazaniem "bezsensu zrywu". Jeśli już, to naturalistycznym ukazaniem okrucieństw i tragedii powstania. Ten film jest trochę jak lustro- konfrontuje widza z jego własnymi emocjami i przemyśleniami odnośnie sensu powstania. Jeśli ktoś jest przeciwnikiem PW- znajdzie tu dużo argumentów na poparcie swoich tez. Dla kogoś, kto szanuje decyzję o Powstaniu i rolę Warszawiaków i MIasta dla utrzymania tożsamości narodowej- ten film przybliża realia, a przez to uświadamia , jak wielką cenę zapłaciliśmy. Owszem, rozdziera serce i pobudza do przemyśleń, także szukania winnych masakry na taką skalę. Nigdy jednak nie powiem, że zryw był bezsensowny. Byłaby to w moim mniemaniu ogromna niesprawiedliwość dla tych, którzy przelali swoją krew w Powstaniu za Kraj.
Bezsensem jet twoja wypowiedź nam ludziom żyjącym w tych czasach nie wypada i nawet nie wolno oceniać sensu Powstania Warszawskiego. Tylko ludzie z tamtych czasów mogą na ten temat dyskutować to oni w 44 roku byli już 5 lat pod okupacją (łapanki, wywózki, śmierć dookoła, głód). Ludzie z naszych czasów nawet nie są wstanie sobie wyobrazić masowych rozstrzeliwań w biały dzień, gwałtów, zabijania niemowląt, więc co Ty możesz powiedzieć czy warto czy nie warto. Nienawiść jaka była do Niemców w tamtych czasach na pewno była niewyobrażalna, wyobraź sobie, że np zamordowali twojego ojca w 39 roku podczas Kampanii Wrześniowej, zamordowali matkę podczas okupacji i np. wywieźli brata do Niemiec nie wierze, że nie byłoby w Tobie czy kimkolwiek takiej nienawiści, która popchnęłaby Cię do takiego zrywu widząc osłabionego wroga i szansa zwycięstwa była możliwa. Dalsza dyskusja w tym temacie jest nie na miejscu.
Tytuł posta nie odzwierciedla mojego poglądu na temat sensu czy bezsensu PW. Odebrałem tak film. CA dyskusje toczą się wciąż i bedą toczyć. Nie jestem jedyny.
kompletnie nie rozumiem negatywnego podejścia do tematu powstania, sformułowanego określeniem - bezsens tego zrywu. Komuniści przez 40 lat wmawiali wszystkim, że żadnego powstania nie było a jeżeli już, to w 1943 roku w getcie. Potem gdy w końcu zauważyli, że jednak jakieś walki trwały w 1944 roku to cały czas próbowali osłabić rangę powstania, wmawiając, że było militarną głupotą i w ogóle było niepotrzebne. Widać osiągnęli swój cel bo dziś dużo ludzi mówi, że powstanie było niepotrzebne. To takie gadanie z pozycji ciepłego fotela i znajomości następstw. Nikt, nigdy nie będzie wiedział co by było gdyby powstanie nie wybuchło ale biorąc pod uwagę co Rosjanie zrobili z AK na wschodzie a komuniści a Akowcami, trzeba być szalenie krótkowzrocznym, żeby wierzyć, że tacy ludzie jak Morro, Rafał, Czarny Jasio, Mały Tadzio czy Jeremi mieliby szanse dożyć choćby 48 roku. Warto zawsze pamiętać, że mówimy i piszemy po polsku a nie cyrylicą i zawdzięczamy to między innymi Powstancom. Proponuję więc nie wydawać łatwych ocen po 70 latach tylko docenić, że możemy teraz sobie podyskutować. Powstanie mogło osiągnąć swoje cele bo często ludzie nie biorą pod uwagę, że celem Powstania w ogóle nie było przejęcie całego miasta - jak to uwzględnimy, to już nie można tak łatwo mówić o jakimś bezsensie tego zrywu.
Nawet jeśli żołnierze AK mieli małe szanse na przeżycie, to postąpili egoistycznie. Dla własnych korzyści dowództwo AK doprowadziło do śmierci 200 000 ludzi i zniszczenia Warszawy. Polecam przeczytać ,,Pamiętniki z powstania warszawskiego" Mirona Białoszewskiego. Świetnie pokazują sytuację cywili i ich stosunek (niepochlebny) do powstańców. A komuniści początkowo nie chcieli pozwolić na wydanie książki, bo kwestionowała sens walki.
Czytałem Białoszewskiego i jest w tym nawet dużo racji. Bezsensu jest z kolei ostatnie zdanie Twojej wypowiedzi. Właśnie w interesie komunistów było uświadamianie Polakom że walka nie ma sensu.
Podaj też korzyści jakie Twoim zdaniem odniosło dowództwo AK w doprowadzeniu do śmierci 200 000 ludzi i zniszczenia Warszawy.
Ja stwierdziłem fakt, że cenzura nie chciała początkowo dopuścić do wydania książki. Pierwszy z cenzorów napisał do szefostwa prześmiewczą recenzję pod tytułem ,,Mironek na wojnie", w której twierdził, że dzieło jest szkodliwe dla państwa. Dopiero później inny zmieniono zdanie. A korzyści to niefortunne sformułowanie. Można je zastąpić słowem ,,celów".
Ok, dzięki za wyjaśnienie. W sumie ciekawe to jest czemu cenzor tak zrobił, poczytam o tym. Pozdrawiam
"(jakby ludność cywilna się odcinała od Powstańców" - Bo odcinała się, i to jest fakt. Pod koniec walk na AK niemal pluto.