ale ta jest wybitnie słaba. Nie znajdziemy tutaj nic. Ani scenariusza, ani aktorstwa, ani ścieżki dźwiękowej, ani odrobiny strachu. Przykład jak się nie powinno robić filmów. Omijać i to z daleka!!!
W książce ujął mnie przede wszystkim klimat małego miasteczka, tych wszystkich codziennych emocji mieszkańców i stojącą z nim w kontraście atmosfera tajemnicy, unoszącego się w powietrzu zagrożenia… opis powrotu do domu Georgiego z bratem i ich narastające napięcie, niepokój a potem zniknięcie… zawarte w tym emocje były wręcz namacalne! Sceny na cmentarzu, w piwnicach domu marstenów ale i te z pozoru zwykle-na torach gdzie mieszkała tzw chołota… no zwyczajnie ta historia żyła, to miasteczko i jego mieszkańcy żyli w mojej wyobraźni.
Film (odpaliłam go z ciekawości i w dużym pośpiechu przegapiając info, że to nie serial a film właśnie) byłam w lekkim szoku gdy po przyjeździe Dave do miasta akcja wystrzeliła jak z armaty… nie było miejsca na zapoznanie się z bohaterami, na polubienie ich (lub nie) na wczucie się w ich emocje, na uchwycenie klimatu grozy w tym wszystkim… i jeszcze ta końcówka z 4 liter… wszystko wszędzie naraz - te 3 słowa dobrze określają w mojej opinii to, co zaprezentował reżyser. Chciał upchnąć jak najwięcej i wyszedł z tego teledysk, który właściwie nie jest nikomu do niczego potrzebny.
Mój facet, który nie czytał książki obejrzał to a potem stwierdzi, że wcale nie musiał marnować czasu. Jego odczucia odnośnie treści filmu były bardzo podobne do moich. To taki argument dla osób wytykających innym, że oooo naczytaliście się i teraz macie wymagania! Nie, zwyczajnie dobry smak i jakieś resztki trzeźwej oceny kiepskich filmów.