Ja wiem że ludzie z filmweb będą hejtować i trolować to wszystko co napiszę....bo czasy się zmieniły. Obejrzałem Salem's Lot z 1979 r. Tobiego Hoopera.
A Return to Salem's Lot1987 r. Larryego Cohen'a i nawet ten mniserial z 2004 r.
każdy jest inny i się różni fabułą od poprzedniego. Ten z 2024 r. Jest niepowtarzalny i zajebisty. Ma swój klimat i trzyma w napięciu. Ale jak się go samemu ogląda, a nie siedzi z kumplem przy piwsku i wymyśla wieśniackie teksty aby tylko zgnoić film a nie patrzy się na stronę wizualną, jak i na opowieść. Przykro mi, to nigdy nie będzie książka taką jakbyście chcieli bo to jest wizja reżysera na podstawie książki. I ma pełne prawo do tego aby tak zrobić. Książkę Kinga też czytałem i jest bardzo mroczna ale czy straszna ? Wszystko zależy jak wiatr zawieje na wieczór niosąc odór pobliskiego cmentarza :) Jeśli miałbym oceniać jako dzieło odrębne ten cały film to powiem że film jest na mocne 7
Ps. Są prawdziwe gówna i ludzie tutaj nad nimi pieją z zachwytu. Te ochy, Achy....nieporównywalnie gorsze. Myślę że to kwestia smaku
Właśnie skończyłam go oglądać. Sama. Dawno nie czułam tak bardzo, że zmarnowam czas. To jest ostatnia szmira i ciężko w niej znaleźć jakąkolwiek zaletę. Chyba jedyną jest to, że po prawie deóch godzinach bzdur i męki wreszcie się kończy.
Włączyłam w dniu premiery, wyłączyłam w połowie - nuda kompletna. Włączyłam dzisiaj, żeby obejrzeć do końca - wyłączyłam po 10 minutach. Jest zwyczajnie nudny.
Właśnie zacząłem oglądać i już od początku mi się ryj cieszy :) Jest trochę strasznie momentami (jak na razie w jednym), a poza tym atmosfera małego miasteczka jest świetnie oddana - i lat 70, czy 60 również. Nie wiem o co chodzi z tak niskimi ocenami, ale może później dzieje się jakaś tragedia.
Ludzie po prostu nie mogą przeżyć tego że film nie jest idealną kopią książki, bo oni sobie inaczej wszystko wyobrażali niż reżyser i teraz dają upust swojej frustracji niskimi ocenami
No akurat ten film z książką nie ma praktycznie nic wspólnego poza ogólnym zarysem i nazwiskami bohaterów, więc porównywanie do książki jest zupełnie bez sensu. Tyle, że jako zupełnie samodzielna historia jest no słaby. Szczególnie absurdalne jest to, że ludzie ni stąd ni z owąd, nagle zaczynają mówić o wampirach.
Film nie musi być idealną ekranizacją książki, żeby był dobry i dał się obejrzeć, również przez znających książkę. Ten nie jest ani dobry sam w sobie, ani nie jest poprawną ekranizacją książki. Co do zmian, to zmieniono co się da, nawet szczegóły, które spokojnie mogły pozostać w zgodzie z książką, ot jako smaczek. Chociażby przedstawienie nieistotnych postaci w kinie samochodowym i ich relacji.
Poza tym, po co nadpisywać coś co jest po prostu dobre? Ten film nie ma żadnego wstępu, od razu zaczyna się pseudo "wartka" akcja. Uważajcie żeby Was nie porwała ;)
King ma strasznego pecha, że większość ekranizacji jego książek i opowiadań jest słaba, a jeśli coś "ujdzie", to już można mówić o sukcesie. Było kilka wyjątków, ale to trochę mało. Jeszcze gorsze jest to, że on w większości jest producentem i chyba po prostu ma w dupie to jak scenarzyści i reżyserowie przemielą jego materiał źródłowy. Szkoda.
Jak dla mnie 7,5-8. Jest klimat. Akcja cały czas. Nie ma nudy wręcz przeciwnie. Najlepsza wersja filmowa ja dotąd. Polecam.
Dla mnie ten film ma mega klimat, czułem się jakbym oglądał horror z lat 70/80. Czytałem książkę i z tego co pamiętam odczucia były podobne, to nie jest horror który ma sytaszyć. On ma oddawać klimat horroru starych lat i moim zdaniem to wyszło ok.
Z książką może się trochę rozjeżdża, ale klimat trzyma. Wyjąć kij z dupy, wrócić do '90 XX wieku i można oceniać. Dzisiejsza młodzież nie zrozumie ;)
O tak, bo to, że Mark Petrie to wiecznie zadowolony z siebie
pogromca wampirów z manierą - i niezmienną miną - niczym nieustraszony Strażnik Teksasu, to że fabuła się kupy nie trzyma, to że postaciom brak jakiegokolwiek charakteru ( może poza lekarką), to że końcówka jest tak dramatycznie zła, to przecież nieprawda... :D:D:D:D:D
Ja też miałem nadzieje przez nawet połowę filmu - oglądam i sobie myślę, fajnie się to rozwija, dzieje się i jest tajemnica. I jakby takim tempem szła narracja to film by musiał ponad 3 godziny trwać.
Więc wywalono w ogóle wątek romantyczny (scenę seksu wycięto), nagle wszyscy (czyli ok. 50 osób) jest wampirami - nie wiadomo skąd i dlaczego, a bohaterowie muszą zachowywać się jak idioci, by szybko zginąć.
Nie mogłem uwierzyć, jak durna jest scena w kostnicy z tą matką, ale to jak ją przebili finałem w kinie samochodowym to jest mistrzostwo. Ja rozumiem, że to mało ambitny horror, no ale nawet jak na standardy durnego slashera to było ekstremalnie głupie.
No i te wampiry to pękają szybciej niż tanie kondomy.
Podobną historie mają "Chapelwaite" i "Midnight Mass" i to są o wiele lepsze rzeczy, bo to seriale są i jest czas zbudować relacje między bohaterami i zmienić stopniowo miasteczko w siedlisko wampirów, bo jak się to w 5 minut robi, to wychodzi lipa.
yup, nie każdemu się spodoba, ale masa rozrywki w drugiej połowie, staromodne podejście do wampirów i licznik trupów wynagrodziły mi wszelkie braki.
To czysta rozrywka, zero zbędnego dramatyzmu, za to dużo nostalgii i zabawy z klasycznym horrorem.
Reżyser wiedział, co robi – wrzucił wszystkie obowiązkowe elementy: tajemnicze miasteczko, dziwacznych mieszkańców i oczywiście wampiry, które wyłażą z cienia, by trochę postraszyć. Ale zamiast robić z tego mroczną, poważną opowieść, mamy tu lekki powiew humoru i dystansu. To jak spotkanie z ulubionym filmem z dzieciństwa, który niby straszył, ale jednak bardziej bawił.
Czysta zabawa, zero napinki. Film ma momenty, gdzie groza i śmiech idą ramię w ramię, co czyni go idealnym wyborem na wieczór, kiedy masz ochotę na coś w klimacie starego horroru, ale bez zbędnej powagi.
Starałem się, serio! Scena jak przemieniony dzieciak latał z czerwonymi oczami - wymalowany białą farbą na twrarzy- to już był koniec. Tak taniej sznury to ja dawno nie widziałem
film z 2004 nie był mini serialem widocznie trafiłeś gdzieś na jakąś podzieloną wersję przez telewizje to jest pełnometrażowy horror i według mnie najlepszy z tych wszystkich wersji , a z reszta twojego postu jak najbardziej się zgadzam i dodam że ten film na IMDb ma 5,7 na 19k oddanych głosów co jest bardziej wiarygodne niż te płaczki z naszego serwisu
Obejrzałem sam w spokoju ten film. Pierwsza część nawet dobra. Ale druga część to już bujda na resorach dla nastolatków, coś jak Saga zmierzch. Latające dzieci wampirki. Świecące krzyże, najlepszy był ten zrobiony z patyczków na lody he he. No i dzieciak murzynek komandos. Szkoda tylko że nie przeżyła ta dziewczyna, ukochana głównego bohatera który po latach przyjechał do tego miasteczka. Mielibyśmy fajny romansik :D.
Nie lubie ksiazek Kinga. Filmy obejrzalam trzy i tylko jeden mi sie podobal. Ten byl slaby
"Ale jak się go samemu ogląda, a nie siedzi z kumplem przy piwsku i wymyśla wieśniackie teksty aby tylko zgnoić film a nie patrzy się na stronę wizualną, jak i na opowieść".
- żalisz się że nie masz kumpli ?
- chwalisz się, że nie lubisz piwska ?
- pokazujesz innym, że już nie jesteś wieśniakiem ?
- próbujesz napomknąć, że zła ocena, nie jest oceną filmu ?
- .... ?
Wizualnie to to sobie można popatrzeć na drzewa w lesie. Sama strona wizualna, nie wszystkim "nowoczesnym" wystarcza.