Opowieść o uzdrawiającej i niepokonanej sile miłości. Griffin jest samotnym rozwodnikiem, mieszkającym w Nowym Jorku. Od lekarza dowiaduje się, że cierpi na nowotwór i został mu jedynie rok życia. Kiedy wszystko zapowiada się zmierzać ku końcowi spotyka Phoenix... Czy miłość zwycięży śmierć?
Ciekawsze dialogi, inni wykonawcy, inny reżyser, a film byłby o niebo lepszy. Na film patrzałam z obojętnością.
Trudno to wyjaśnić. Temat filmu bardzo trudny, przygnębiający. Mimo to z filmu bije ciepło o niewyjaśnionym pochodzeniu.
Oglądałam niedawno w telewizorni koniec, zaciekawiona (a raczej zauroczona) postanowiłam obejrzeć całość. Dobrze zrobiłam.
Poprzednicy piszą o podobieństwie względem SŁODKIEGO LISTOPADA, owszem...
Szajz! Film jest cienki jak polsilver. A gra siwego po prostu rozwala melancholią na łopatki. Nie przeżyłbym kolejnych 5 minut przy tym filmie, o ile by mi dopłacono za bilet. Szambo, smród i pomyje. Tyle odemnie.
Choć od momentu, gdy Sara zasłabła ryczałam jak bóbr, to i tak uważam, że jest to najpiękniejszy film jaki w ostatnim czasie widziałam.
Uwielbiam Amandę Peet, ale w tym filmie przeszła samą siebie! Brak słów!
Chciałabym kiedyś spotkać taką miłość jaką spotkali oni...tak na chwilę...
Film polecam i to bardzo na...