wsumie oba filmy są niby w taki sam sposób nakręcone,ale ja bardziej przepadam za wersja org. z 1980.Jest jeszcze Mgła na podstawie ksiązki Stephena Kinga ,ale to już inna bajka widziałem ale mi do gustu nie przypadła.Bardziej bym polecił ci "Mgła Smolensk 2010" film.dok.
Porównanie raczej większego sensu nie ma. Pierwsza ''Mgła'' to klasyk a druga film ledwie przeciętny.
Nie ma co. Oryginał jest dużo lepszy. Mgła z 2005 roku przynudza i to strasznie. W ogóle nie ma tego klimatu.
Zgadzam się z Tobą. Mgła z 1980 ma klimat i atmosferę,jest świetnie zrobiona,a ta z 2005 nawet się do niej nie umywa. Beznadzieja.
jak ktoś kiedyś powiedział: "najbardziej przeraża to, czego nie widać". U Carpentera zanurzone we mgle sylwetki mszczących się marynarzy wywoływały u mnie dreszcze (zwłaszcza gdy widziałem to mając lat 13-14), a chodzące kościotrupy w nowej wersji przeszły dla mnie bez echa, no może czasem rozśmieszyły... Takie tam Piraty z Karaibów...
Sumując:
Nowa wersja - zero klimatu, maksimum efektów i fabuła spłycona wątkami pod nastolatków.
Wersja Carpentera - Klasyk horroru, świetna gra aktorska + klimat klimat i jeszcze raz klimat.. Efekty praktycznie zerowe robione mechanicznie a nie komputerowo, a skutek w pełni osiągnięty.
Moje zdanie takie.
Pozdrawiam
+ dodałbym jeszcze niesamowitą muzykę autorstwa Carpentera - tytułowy theme z Mgły i Halloween wpisał się na zawsze do soundtracków.
a jacy tam piraci byli ?!?!?!
Mało akcji? myślę, że efekt i zamierzony i sprawdzony - bardzo dobrze, że scen takich jest mało, to właśnie daje temu filmowi klimat, tajemniczność i niepewność. Widać generalnie tylko kontury postaci we mgle. Jak chcesz więcej akcji to obejrzyj tandetny remake.
Wyłącznie pierwsza wersja. Remake to gniot dla gimbusów. Wzięli jakieś aktorzyny z dupy, dołożyli trochę efektów i to ma być lepsze od rewelacyjnego, klimatycznego oryginały?? Nigdy!!
Nie widzialem jeszcze wersji Carpentera, ale to co zrobil Darabount,to tego lepiej nawet patykiem nie dotykać..
Mylisz filmy kolego. "Mgła" ("The Mist")Darabounta z 2007 nie ma nic wspólnego z omawianym tu filmem.
Chodzi tu wyłącznie o porównanie "Mgły" ("The Fog") Carpentera z 1980 z jej remakiem z 2005, nie wiem nawet czyjego autorstwa bowiem o filmie zapomniałem naprawdę bardzo szybko.
Dopowiadam za poprzednikiem że pomyliłeś THE MIST z THE FOG. Choć odzywam się nie dlatego, tylko po temu bo uważam, że film Darabounta jest filmem bardzo dobrym i nie zgadzam się z opinią, żeby go omijać. To jeden z tych filmów jakich mało na dziś się kręci. Sporo gadaniny, ale jakże sensownej, z masą bardzo debrego nabudowania atmosfery i niepokoju z minimalnym nasyceniem efektami specjalnymi... Krew się nie leje, trup się wali ociężale ale właśnie moim zdaniem o to chodzi w filmie grozy... A to już niemal wymarły gatunek... Filmy typu Hostel, Piła powinno się wrzucić do jakiejś nowej kategorii typu GORE, SLASHER itp, a nie deptać gatunku horror takimi badziewiami...
Doskonałym horrorem jest MGŁA Carpentera (remake jest śmieszny przez swoje przeładowanie rozszerzoną idiotyczną fabułą i efektami komputerowych kościotrupów), ale jak dla mnie MIST Derabounta jest równie dobra (zaniepokoiła mnie podczas projekcji i bzdurną fabułę pozwoliła mi na 2 godziny projekcji uznać za wiarygodną - a dla mnie to wyznacznik! - czytałem wcześniej opowiadanie Stephena Kinga, które zapomniałem szybciej niż przeczytałem...).
Jak dla mnie oba filmy bardzo w porządku i mimo, że to forum THE FOG, a kolega je pomylił, to postanowiłem powiedzieć dobre słowo w temacie THE MIST, które chętnie jeszcze raz dotknę - nawet z kijem, jak ma mi dodać otuchy podczas projekcji ;)
Pozdrawiam ;)
Aj tam ;) To tylko forum ;)
Jak jesteś kobietą to bicie w piersi może wyjść Ci na szkodę, jeśli facetem to łyse łydki mogą być dziwnie odbierane ;) Każdy ma prawo się machnąć skoro tytuł ten sam ;)
Pozdrawiam ;)