PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=674461}

Mea Maxima Culpa: Milczenie Kościoła

Mea Maxima Culpa: Silence in the House of God
2012
7,7 1,2 tys. ocen
7,7 10 1 1211
Mea Maxima Culpa: Milczenie Kościoła
powrót do forum filmu Mea Maxima Culpa: Milczenie Kościoła

7/10

ocenił(a) film na 7

Mea Maxima Culpa (łac. moja bardzo wielka wina) to film dokumentalny skupiający się na osobie Lawrence'a Murphyego - księdza i dyrektora katolickiej szkoły dla głuchoniemych dzieci - posądzonego o molestowanie seksualne ponad 200 chłopców w latach 50-70' XX wieku. Opowiada o pierwszej w historii publicznej walce ofiar z kościołem. Przytacza przykłady i formy zatajeń sięgających najwyższych władz kościelnych, w tym Watykanu, w tym również poprzedniego papieża Josepha Ratzingera. Opowiada o milionach dolarów przekazywanych co roku na "uciszenie" ofiar oraz na ukrywanie oprawców, mówi też o manipulacji kościoła opinią publiczną oraz o tym jak "ręka rękę myje", ale też pośrednio o postawie chrześcijan wobec takich oskarżeń; i właśnie szkoda, że wątkowi psychologicznemu poświęcono tak mało uwagi: opowiedzieć historię to jedno, a ją zanalizować i wyciągnąć wnioski to drugie. To ślepa ufność wierze i zapominanie, że księża to specyficzny rodzaj ludzi (ale wciąż ludzi) doprowadza do takich sytuacji, bo pedofilów i tego typu skandali na świecie niestety nie brakło i nie brakuje. Gdyby nie klapki na oczach ludzi pośrednich (w tym choćby rodziców ofiar) to byłoby tego dużo mniej. Mocny film, który każdy powinien obejrzeć, przede wszystkim ludzie o mocnej wierze. Ciekawi mnie ich opinia.

ocenił(a) film na 5
pachomir

Jakoś nikt nie chce ustosunkować się do Twoich opinii. Mam na to swoją odpowiedź - strategia "divide et impera" zawsze w naszej biednej ojczyźnie trafiała na podatny grunt. Pod wieloma świetnymi filmami dokumentalnymi nie ma w ogóle wpisów, obejrzało je od 1 do 20 osób. A tu - proszę, tłok.
Ale do rzeczy. Film jest dosyć jednowymiarowy, co przy padających w nim erystycznych sformułowaniach (np. uogólnianie problemu), daje dosyć zatrważający obraz... Ale czego? Moim zdaniem, każdy konkretny przypadek nadużycia seksualnego należy gruntownie prześwietlić, winowajców zaś skazać (tak w prawie kościelnym jak i państwowym). Czytałem na tym forum całe tony oskarżeń i pewników co do księży molestujących. Jednak ja napiszę "z innej beczki". 1. problemem ludzi duchownych nie jest pedofilia ale homoseksualizm, najczęściej z nią powiązany. 2. Duchowni innych obrządków mają z tym problem częściej (rabini, imamowie itd.), co mnie wcale nie uspokaja, ale pozwala rzucić światło na pasterzy jako takich. 3. Uważam, że celibat "robi dobrze" tylko Watykanowi, a nie wierze, księżom i wiernym. 4. Są zawody, w których selekcja bywa często negatywna, prócz księży np. w nauczycielstwie, polityce, więc ciągną tam ludzie z określonymi predyspozycjami charakterologicznymi i nie tylko takimi. 5. Rodzina... no cóż, Ty piszesz o klapkach na oczach, ja to nazwę - wychowajcie mi wspaniałe dziecko na jeszcze bardziej wspaniałego człowieka - gestem Piłata. Wiem, o czym piszę, bo poznałem sporo ludzi ze środowisk, o których piszę. 6. Sądzę, że wiara powinna dotyczyć tylko transcendencji, a nie uwikłanych w ziemskie role duchownych; kościół jako instytucja powinien być traktowany tak samo jak każda inna instytucja, czyli - należę do niego, przyjmuję sakramenty itp, ale nie wyznaję go, bo to wg mnie fetyszyzm; co innego Kościół przez duże K, czyli ludzie wierzący, wśród których - jak wśród wszelkich społeczności prócz komunistów - są spore różnice w podejściu do wiary i kościoła (ja np. nie potrzebuję pośredników). 7. Każda kasta zamiata pod dywan, ale nie da się wszystkiego i zawsze zamieść, stąd takie relacje, które wynoszą na światło dzienne brudy. Zło należy karać, jakiekolwiek jest proweniencji.