Film na 20-lecie miał w Polsce limitowaną dystrybucję kinową w salach 4DX. Byłem wczoraj na filmie i mam mieszanie uczucia. Po latach (nie oglądałem go z 10 lat) film cały czas jest bardzo dobry. Pewne efekty specjalne się zestarzały, ale to jedyny minus. Film cały czas jest świetny i ponadczasowy.
Jeśli chodzi o dystrybucję 4DX to jestem zawiedziony. Po pierwsze w napisach nie wiem z jakiego powodu pewne pseudonimy były tłumaczone. Więc w w napisach nie ma Trinity, a jest Trójca itd. W napisach nie ma tez słowa Matrix, a jest Macierz. To tłumaczenie jest niepotrzebne i nie wiem kto na to wpadł. Jeśli chodzi o efekty 4DX to nie ma ich wiele. Nawet w bardzo dynamicznych scenach niezbyt się je odczuwa. Byłem w tej sali na filmach gdzie takie efekty były o wiele lepsze.
Napisy są najwyraźniej takie same jak na DVD - już tu na forum było kilka postów o tym, jak to tłumaczenie nazw własnych na polski, np. Trinity - Trójca czy Matrix - Macierz, na DVD jest beznadziejne.
A co do efektów 4DX, no cóż, to był pierwszy film, który zdarzyło mi się oglądać w takiej wersji, więc nie wiem, czy było ich jakoś strasznie mało. Tak czy siak, bawiłam się wyśmienicie. Zwłaszcza, że po raz pierwszy w życiu zdarzyło mi się obejrzeć Matrixa na dużym ekranie.
Byłem w takiej sali cztery razy i np. na Mission Impossible Fallout efekty były dużo bardziej znaczące. Co do reszty się w pełni zgadzam.
Fallout był w 4DX i ja się dopiero teraz dowiaduję?? :O O Boziu, ale by się oglądało!
Tak szczerze to mnie najbardziej zdziwiło to ostre ziarno w nocnych ujęciach (zwłaszcza w pomieszczeniach). W końcu niedawno film był restaurowany pod wydanie 4K, więc spodziewałem się lepszej jakości obrazu.
Generalnie seans i efekty mi też się podobały - bujało jak należy, jak był wybuch to też po wstrząsie dało się wyczuć taki przyjemny podmuch powietrza, kule świszczały non-stop, a i błyskało też nieźle. Nie rozumiem tylko pominięcia efektów w trzech scenkach gdzie aż się o te efekty prosiło:
- świateł stroboskopowych w chwili gdy z Nabuchodonozora zostaje wypuszczony chwytak i zupełny mrok sceny rozbija biel wnętrza statku;
- dymu podczas ucieczki ekipy przez parking, gdzie policja wypuszcza (nomen-omen) granaty dymne;
- wody w twarz gdy w wieżowcu zostają włączone zraszacze.
Szkoda bo m.in. właśnie przez te scenki "Matrix" wydawał mi się idealnym filmem na powrót do kin w takiej wersji. Może poprawią się przy kolejnej okrągłej rocznicy? :)
Dla mnie to drugi seans w 4DX. Wcześniej byłem parę lat temu na "Szybkich i wściekłych 6" gdy 4DX dopiero wchodziło do Warszawy. Drżeń, ruchów foteli i świstów przy uchu to raczej nie oszczędzają. Światła i wiatrak też chodzą. Wtedy jeszcze na początku wypuszczali coś co sam nie wiem czy miało być zapachem (z powonieniem u mnie kiepsko) czy delikatną rosą. Dym myślałem że nie działa, ale przed "Matrix" puścili reklamę Verva teamu i tam go trochę wypuścili (i tak mało). Także z tych reklamowanych efektów to najgorzej jest IMO z wodą i dymem - reszta naprawdę fajna.