Ponad 30-letni thriller, po którym już od pierwszych scen łatwo jest poznać, w jakim okresie został zrobiony. Mało jest tu de facto demolek, których w dzisiejszym kinie tego rodzaju jest aż w nadmiarze; reżyser postawił na realizm, który był znakiem rozpoznawczym amerykańskich filmów w latach 70-tych. Najważniejsi są tu bohaterowie i ich motywacje oraz interakcje między nimi - nie sposób nie pochwalić gry Hoffmana i Olivera, którzy wcielili się w role dwóch antagonistów.
Dużo napięcia i profesjonalne wykonanie całej ekipy, to atuty tego filmu. Zastrzeżenie mam tylko do jednej kwestii - biegania Dustina H. z pistoletem. Nie ukrywam, że nie jest to wg mnie aktor stworzony do ról bohaterów kina akcji, a tutaj przyszło mu taką grać, choć na pewno nie jest to jeden z tych setek napakowanych i ograniczonych umysłowo osiłków w typie Vin Diesela czy Dolpha Lundgrena.
Polecam każdemu prawdziwemu fanowi sensacji.
Tak, typowe kino lat 70, widać to od pierwszych minut. Szczerze mowic bardziej pociąga mnie właśnie cos takiego, niz współczesne, przesadzone, nierealistyczne sensacyjne gnioty...
Właśnie przypomniałem go sobie w warszawskim Iluzjonie i ... łatka - biegnąc dość spory odcinek drogi za tytułowym bohaterem Janeway nawet nie poluźnił krawata!!
Zanim zaczniesz o kimś pisać, że jest ograniczonym umysłowo osiłkiem, postaraj się dowiedzieć czegoś wiecej o tej osobie..
Dolph Lundgren, posiadacz trzeciego dana w karate ukończył w swoim rodzinnym kraju - Szwecji - KRÓLEWSKI INSTYTUT TECHNOLOGICZNY. Następnie przeniósł się do Australii i na UNIWERSYTECIE W SYDNEY uzyskał tytuł MAGISTRA CHEMII. Za DOSKONAŁE WYNIKI W NAUCE otrzymał stypendium i wyjechał do Stanów Zjednoczonych by kontynuować swoją karierę naukową na MASSACHUSETTS INSTITUTION OF TECHNOLOGY. Wkrótce jednak ją porzucił i zaczął próbować swoich sił w zawodzie aktora. W bardzo szybkim czasie stał się jednym z najlepiej opłacanych aktorów kina akcji. Mimo nieprzychylnych recenzji, które towarzyszą każdemu pojawieniu się Lundgrena na dużym ekranie aktor pozostaje jednym z najpopularniejszych "twardych facetów" Hollywood.
Pozdrawiam
Piszac o Lundgrenie sugerowalem sie tylko i WYLACZNIE jego rolami aktorskimi. Jego inne dokonania mnie nie interesuja, bo kiedy pisze o filmach, to pisze o filmach a nie o grze w kregle czy nauce w instytutach. A zeby ocenic w miare obiektywnie (jesli to mozliwe) gre pana Dolpha, nie trzeba wcale byc krytykiem filmowym, wystarczy porownac z gra innych aktorow. Schwarzenegger np.to przy nim geniusz.
Bo jako aktor jest on bardzo słaby. Co mnie obchodzi, że się podoba ludziom ? Społećzeństwo USA to banda debili która podnieca się Ronaldem Mcdonaldem i robi z siebie ułomnych dla kasy