Mój ulubiony film z dzieciństwa. Dostałam to na wideo i oglądałam każdego dnia. KAŻDEGO. Nawet po 4 razy dziennie. Skończyło się tak, że mama schowała kasetę , bo miała już dosyć tego filmu. Jakoś potem zapomniałam w ogóle o istnieniu takiej produkcji. Właśnie znalazłam ją online. To trochę straszne ,że po 17 latach ja dokładnie pamiętam tekst każdej piosenki. Ten film ma coś w sobie ,że można go oglądać wiele razy. Zdecydowanie podobał mi się bardziej niż przereklamowany Król Lew (albo po prostu nie lubię zwierząt w filmach). Szkoda ,że po latach nie jest tak wspominany jak filmy Disneya.