Totalna, lewicowa, politpoprawna głupota. Obłąkany 9oczywiście prawicowy) amerykański generał i dobry oficer KGB. Oczywiście w filmie nikt się nie zająknie o sowieckich zbrodniach w Estonii, za to wspomniamy już kagiebowiec (o wygładzie i manierach Breżniewa)rozczulająco opowiada o kolaboracji estończyków z Niemcami. No i jeszcze jedno - w filmie estończycy mówią po... polsku!
Gorąco odradzam oglądanie tego steku bzdur!
Weź ty już też nie przesadzaj. Fakt, że ta dwuwartościowość w filmie razi (chociaż milioner, mimo iż pokazany jako szaleniec, gadał o komunizmie całkiem do rzeczy ;), ale pomijając to jest to całkiem przyzwoity szpiegowski film.
Ale fakt, jak w kolejnej części Palmer będzie wymieniał swoje „udane” operacje, to tą przemilczy.
A to byli Łotysze, ale faktycznie mówili po polsku.
rzeczywiście dość politpoprawne - prawicowy fanatyk - rzecz jasna z Texasu (a jakże) i do tego symbole jego organizacji i prywatnej armii łudząco przypominają niemieckiego orła i swastykę,a on sam gada z egzaltacją jak Żyd Hitler, ale mimo wszystko da się obejrzeć
Jak już wspomniano - to byli Łotysze i faktycznie rozmowy po polsku to przesada, ale że niby politpoprawność? 1967 rok to raczej jeszcze nie te klimaty co dzisiaj ;-). Zresztą - co to ma do rzeczy? Film jest po prostu słaby i czy jest "agitką" czy nie - żadna różnica, nie wiem po co do tego dorabiać ten rodzaj polityki, którego tam nie ma.