Film jest oparty na prawdziwych wydarzeniach. Profesor Parker Wilson (Richard Gere) za namową córki przyjmuje pod swój dach szczeniaka. Od tej pory psa i człowieka łączy niezwykła więź. Pies Hachiko codziennie odprowadza swego pana o tej samej godzinie na dworzec, a później po niego przychodzi...
Najpierw że nie chciała psa, a potem że miała to gdzieś. Mógł być jej wsparciem po śmierci męża albo mogła czasem odwiedzić psa, zwłaszcza że gazety o nim pisały. Nakarmić, załatwić jakąś budę przy dworcu. Cokolwiek...
Nawet jeżeli tempem nie porywa, to czasem warto obejrzeć właśnie taki dający do myślenia, "ludzki" film. Piękna historia i role Gere`a i oczywiście cudownego pieska