Mam pytanie - mianowicie gdzie obejrzę pełną, nieocenzurowaną wersję tego oto nietuzinkowego obrazu? :D
Jedynkę i trójkę widziałam w całości, a dwójkę tylko w ugrzecznionym wydaniu, więc, sami rozumiecie, mam prawo odczuwać pewien niedosyt (mimo, że ta część z całej trylogii przypadła mi do gustu akurat najmniej). Zwłaszcza, że wszyscy wokoło krzywią się na samo wspomnienie niewidzianych przeze mnie słynnej już sceny z noworodkiem czy gwałtu na stonodze, bo ponoć najobrzydliwsze i szokują najmocniej, a ten film z założenia ma wywoływać skrajne emocje, więc oglądanie bez nich chyba mija się z celem (podobnie jak usuwanie tak istotnych momentów, no ale cóż, cenzorów nie przegadasz...). Jeśli chodzi o cięcie filmów, to akurat podzielam zdanie Toma Sixa - jeśli jakaś scena jest w oryginale, to najwidoczniej tam jest jej miejsce i basta, bez tego całość wcale całością nie będzie.
Jako fanka serii, którą zostałam już po obejrzeniu pierwszej części, a do której aspirowałam jeszcze na długo przed tym (pomysł mnie zaintrygował, jednak bardzo długo zbierałam się w sobie, by odważyć się na seans) i tak prędzej czy później kupię ją całą na płycie (podobnie jak kolorową wersję ,,Full Sequence", choć boję się, że barwy odbiorą ten specyficzny klimat), bo aż szkoda nie mieć w swym domowym zbiorze tak fascynującej pozycji, ale póki co chcę obejrzeć cały drugi odcinek (a może raczej segment? :D) w internecie, czy coś (bo na to, że puszczą w telewizji, nawet nie liczę; i w sumie chwała im za to, z całą sympatią dla filmu, Sixa, aktorów i w ogóle, ale, kurka, nie chciałabym raczej, ażeby nacięło się na to jakieś dziecko).
A filmidło rzecz jasna polecam. Dwa pozostałe tak samo. Są naprawdę jedyne w swoim rodzaju i, co zresztą widać po recenzjach i komentarzach, łyka je raczej wąskie grono odbiorców, ale jak już łyknie, to nie ma zmiłuj, haha. :D Naprawdę dobre, rasowe thrillery, każdy zupełnie inny atmosferą i przesłaniem (tak, je też w tym widzę, nie śmiejcie się!), zaliczają się do stałej czołówki w moim rankingu filmowym (a pierwsza sekwencja nawet załapała się na zaszczytne pierwsze miejsce, choć to akurat kwestia subiektywna, bo wszystkie trzy trzymają chyba mniej-więcej ten sam poziom, i całe szczęście, bo ten jest bardzo wysoki, a zwykle przeciętny reżyser knoci już sequel - i broń Boże nie zarzucam tu Sixowi zwyczajności, oj, co to, to nie, czego jak czego, ale akurat tego powiedzieć o nim nie można!).
Martwię się tylko, by nie znalazł się wśród nas, nielicznych fanów, taki drugi Martin. Mało to świrów chodzi po świecie? A tytuł jest tak chwytliwy i do tego stopnia przyciąga uwagę, że naprawdę nie zdziwiłabym się, gdyby któryś idiota zainspirował się właśnie nim. Ludzka stonoga to największe bestialstwo, jakie jestem sobie w stanie wyobrazić, gorszej krzywdy i upodlenia chyba nie da się zadać, więc naprawdę niech Bóg uchowa nieodpowiednich ludzi od oglądania takich rzeczy.
Echh, rozgadałam się jak zwykle... tak to jest w nudny, leniwy wieczór. :D Z dołu przepraszam za słaby styl, ale zmęczona już jestem...