już nas przyzwyczajono, że każdy film o wolverinie to zupełnie inna bajka.
i tak jest i tym razem.
dostajemy bowiem smutną historię o odchodzeniu, z super bohatera zostaje zaledwie nędzny cień, marne wspomnienia.
mnie to zmęczyło, tym bardziej, że twórcy rozpaczliwie szukali jakiegoś ożywczego pomysłu i niestety sięgnęli do wytartych kalek Mad max III i IV.
dla zagorzałych fanów serii ....