Historia toczy się na początku lat siedemdziesiątych w dobie wolności, eklektycznej mody i rewolucyjnej muzyki. Ukazane z ogromną czułością i sentymentem do epoki, szczenięce zauroczenie dorastających w Los Angeles Alany i Gary’ego rozwija się na tle powstawania pierwszych filmowych mega produkcji w Fabryce Snów i wielkich przemian kulturowych czasu wolnej miłości.
Paul Anderson napisał i scenariusz i wyreżyserował. Dla niego Cooper i Penn zagrali w epizodach. Nieźle oddany klimat 70 's ale poza tym nuda i zawód. Niespecjalnie też przypadła mi do gustu dwójka głównych bohaterów. Plus to "Let me roll it" McCartneya z Wings w jednej ze scen. 5/10
O ile uwielbiam tego Paula Thomasa Andersona.I There Will Be Blood i Nić Widmo uważam za blsikie ideału.Tak uważam ,że Licorice Pizza znacznie odbiega poziomem od tych dwóvh filmów.Oczywiście nie mowię że film jest zły.Film jest po prostu niezły.Bohaterom według mnie brakuje stałych motywacji a ich wątek miłosny jest...
więcej