Byłam na Les Miserables w Romie i bardzo mi się podobało. Dlatego chciałam też zobaczyc film.
Na filmie jako takim się nie zawiodłam - chociaż kino wybrałam niefortunnie (Nove kino Wisła w Warszawie), w zapewnieniach na stronie jest technologia Dolby Digital ale chyba ktoś zapomniał jej włączyć i w rezultacie dźwięk był płaski a większe wrażenia muzyczne miałam na domowym komputerze ogladając zwiastun...
Crowe - jak dla mnie - był trochę sztywny, resztę aktorów oglądałam z przyjemnością.
Nie za bardzo mogę się wypowiadać o słuchaniu, ale mimo braku Dolby Digital Hathaway i Jackman bardzo mi się podobali.
Niestety zawiodłam się na tłumaczeniu piosenek. Według mnie było strasznie toporne. Nie współgrało z muzyką, trudno było czytać i słyszeć muyzkę. Nie jest to pierwszy musical, który widzę na ekranie z napisami, więc mam porównanie.
Ciekawa jestem, dlaczego nikt nie skorzystał z istniejącego tłumaczenia.
Domyślam się, że chodzi o koszty, ale i tak jest to skandal, żeby nie zrobić porządnego tłumaczenia. Kolejny raz nasi tłumacze popisali się jak nie wiem. Cóż, Polak potrafi spaprać prawie wszystko...
Najczęściej nie jest możliwe, by tekst współgrał rytmicznie z tesktem oryginalnym, bo.. bo takie są konflikty lingwistyczne :)
Ale zdenerwowało mnie, że po raz kolejny jakiś palant przetłumaczył "I dream a dream" jako "wyśniłam sen". Masło maślane. Przecież to nawet nie brzmi sensownie- nietrudno było się domyślić, chociażby po kontekście tekstu piosenki, że w tym wypadku "dream" nie bedzie raczej oznaczało "sen", a "marzenie"- od biedy mogłoby ujść, ale przecież to brzmi idiotycznie. Tytuł mógłby brzmieć "wyśniłam marzenie", "marzenie w śnie", lub jakkolwiek inaczej poprawnie...
Szkoda,że nie skorzystali z tekstów musicalu scenicznego. Ja Himeko miałem podobny problem ale w niektórych kwestiach było w sumie dobrze. Gubiłem jednak się przy I Dreamed A Dream i On My Own, też mnie to irytowało. Bo przecież w głębi duszy nuciłem sobie tłumaczenie na ekranie w rytm linii melodyjnej. i jak się nie zgadzało to było trochę szkoda.
Ciotka Eliza troszkę w/g mnie się chyba czepia. dla mnie nie jest istotne czy tłumaczenie jest dosłowne tym bardziej,że język angielski od polskiego jest językiem zdecydowanie uboższym. Więc poszaleć pisząc poetycko nawet zmieniając tekst to nie zbrodnia. Ważne by było wzruszająco z zachowaniem głównego sensu. Mi na przykład bardziej od oryginału podoba się to tłumaczenie On my Own. Tak mam.
http://www.youtube.com/watch?v=feFo_4BiNDM
Jakbym zobaczył takie tłumaczenie współgrające ze ścieżką dźwiękową to byłbym zadowolony.
Moim zdaniem "wyśniłam sen"- 1. jest to trochę masło maślane. 2. Brzmi.. po prostu bez sensu. A pierwszy raz widząc ten tytuł, zrozumiałam go automatycznie jako "wyśniłam marzenie", co brzmi już bardziej kontekstowo.
Oj tam, oj tam, czepiasz się odrobinkę Ciociu. Może dla Ciebie jest istotne czy zwał to tak czy inaczej, dla mnie to nie ma żadnego znaczenia. Poza tym zupełnie inaczej musiałby brzmieć wówczas słowa w tej partii śpiewanej. Ciężko ,,wyśniłam marzenie" byłoby umiejscowić w tekście by to współgrało z muzyką. Ja sądzę jednak,że Himeko poruszyła problem, który również i ja zauważyłem, nie ty;le tłumaczenia lecz właśnie wkomponowania tekstu w muzykę płynącą z ekranu podczas projekcji filmu. Przecież można było zatrudnić nawet kogoś by wkomponował tekst w muzykę. Przyznam szczerze, sam z ciekawości co z tego wyjdzie zabawiłem się z kawałkiem ,,On My Own". Nie jest to łatwe ale osoby piszącej, szczególnie tłumacza nie byłoby to niewykonalne. Po amatorsku wyszło coś takiego:
Tekst oryginału:
On my own pretending he's beside me,
all alone I walk with him till morning,
without him I feel his arms around me
and when I lose my way I close my eyes and he has found me.
In the rain the pavement shines like silver,
all the lights are misty in the river,
in the darkness the trees are full of starlight...
and all I see is him and me forever and forever.
-----------------------------------------------------------------
Mój tekst:
W marzeniach, On jest u mego boku.
Samotnie, z Nim błądzę wciąż do świtu.
Objęci, tak czule zawsze razem.
Spod półprzymkniętych powiek śnię, że odkrył moją drogę.
W dżdżystą noc trotuar lśni srebrzyście.
W rzece mgła okryła blask księżyca.
Liście drzew migocą się gwieździście.
A wszystko to jest we mnie Nim,
Od teraz już na wieki.
Zabawiłem się,co mi tam a dosłownie chyba się nie da, w/g mnie na szczęście. Chociaż w jednym fragmencie fantazja mnie poniosła,...
Tutaj jest kawałem filmowy z angielskim tekstem, sądzę,że ktoś bardziej kompetentny zrobiłby to lepiej...
http://www.youtube.com/watch?v=X4gUFUpZI0E
Po pierwsze oryginal brzmi I dreamed a dream. Po drugie po angielsku tez jest maslem maslanym. Z tym, ze po angielsku nie jest niezrecznie uzywac tego samego slowa w zdaniu dwa razy. Natomiast polskie marzenie nie nadaje sie do wysnienia. Marzenie mozna miec, stworzyc itd. Marzenia sie ma na jawie. I dreamed a dream po prostu pasowalo do linii melodycznej, zaden native takiego okreslenia na zywo nie uzyje. Odpowiednikiem stricte polskiego marzenia jest daydream, choc pewnie to bysmy przetlumaczyli jako snic na jawie. A Fantine po prostu spiewa Snilo mi sie, ewentualnie Snil mi sie sen, co jest niezreczne, ale nie nieprawidlowe.