Może to nie będzie specjalnie zaskakujące ale uwielbiam ten film juz za sam początek, pierwsze ujęcia oceanu i central parku napawają mnie juz drazu tym genialnym klimatem, pozatym za karzdym razem kiedy go ogladam (szczególnie w scenach kiedy matylda gra z leonem w skojarzenia ilmowe, albo gdy leon goni ją ze spryskiwaczem) śmieje sie i cieszę mimo iż równoczesnie czuję ogromny smutek :) no i genialne zakończenie które w sumie jest pozytywne... to dobre zakończenie - smutne ale dobre :) pozdrawiam

Może to nie będzie specjalnie zaskakujące ale uwielbiam ten film juz za sam początek, pierwsze ujęcia oceanu i central parku napawają mnie juz drazu tym genialnym klimatem, pozatym za karzdym razem kiedy go ogladam (szczególnie w scenach kiedy matylda gra z leonem w skojarzenia ilmowe, albo gdy leon goni ją ze spryskiwaczem) śmieje sie i cieszę mimo iż równoczesnie czuję ogromny smutek :) no i genialne zakończenie które w sumie jest pozytywne... to dobre zakończenie - smutne ale dobre :) pozdrawiam

Najbardziej podobalo mi się to, że film pokazywał jak bardzo pozory mogą mylić. Leon, zawodowy zabójca, na oko nieprzystępny, gotów zabić każdego kto się do niego zbliży... a tu proszę; poświęca wszystko dla dwunastoletniej dziewczynki... Bo nawet najwięksi twardziele są wrażliwi, prawda? :) W dodatku wspaniała obsada - Jean Reno i młodziutka Natalie Portman :)

Piękne w tym filmie jest to że nie jest to kolejny film o zabijaniu... Mamy tu ciepły(?) film akcji... I jak dla mnie wogóle się nie zestarzał... I fenomenem jest to że nie spotkałem osoby która nie lubiłaby tego filmu... Moi rodzice, znajomi... wszyscy lubią to arcydzieło... I mimo że to już było - doskonali aktorzy!! Jean Reno, 12 letnia Natalie Portman i doskonały Gary Oldman

Myśle że klmita tego filmu jest naprawde świetny. Czuje sie takie ciepło, ta więz miedzy leonem a matyldą. Podobała mi sie scena z Matyldą i grą w skojarzenia a także ta z nauką posługiwania sie broni na dachu byłą świetna :P Ale ogólnei cały ten film, całą tą historie uwielbiam :)

uwielbiam ten film , i wymienianie jakie sceny najbardziej nie ma sensu , po prostu tak jest i koniec :) jak dla mnie to super film, ktory nigdy nie bedzie stary i nudny, swietny jest !

film rewelacyjny, aktorzy rowniez ale nie przesadzajmy...

Leon jako morderca to slaby egzemplarz, niema sie co oszukiwac

Leon jako cieply i wrazliwy czlowiek to rowniez bzdura, w koncu uczy dzieciaka mordowac!

Gra aktorska!!! Bez dwóch zdań... Gienialny Oldman, świetny Reno a i Portman teŻ bardzo dobrze sie spisała [ moim zdaniem to jest jej najlepsza rola]

Leon Zawodowiec był jednym z pierwszych filmów, który wywarł na mnie tak ogromne wrażenie, mam do niego ogromny sentyment.Za każdym kolejnym razem jak go oglądam czuję nie mniejsze emocje, ciągle odkrywam w nim coś nowego.Zachwyciło mnie w nim przede wszystkim to jak ukazuje prawdę o ludziach i świecie w którym żyjemy.Ta prawda jest bolesna.Nie zawsze to co wydaje się nam oczywiste musi takie w rzeczywistości być.Często pod płaszczykiem dobra kryje się bezwzględne zło, a to co wydaje nam się pozornie złem może być dobrem.Dlatego jeżeli coś w życiu burzy nam ten obraz jest to dla nas szokiem i nas porusza.Tak jest z tym filmem, który burzy ten harmonijny układ.Swiat i ludzie nie są jednowymiarowi i nie dają się często tak jednoznacznie ocenić.I jeszcze jeden aspekt, którym jest przyjaźn i miłość, które mogą się zrodzić między dwojgiem ludzi, często w najmniej oczekiwanym momencie życia.Dzięki nim świat może nabrać sensu i otworzyć przez człowiekm szansę na nowe,lepsze życie.

dokladnie, zabojca jest dobry, policjant jest zly, mi sie ogromnie spodobal klimat tego filmu, zdjecia, muzyka, gra aktorska....

Za relacje mięcy Leonem a Matyldą :)

MIĘDZY INNYMI za to, że wszyscy na mnie też mówią Leon;)))))

najciekawsze jest to ze płatny morderca nie musi byc zły a polija nie musi byc dobra. Film pokazuje ze stereotypy sa błędne bo Leon choć pałatny morderca to nie zabija kobiet,dzieci i niewinnych tylko dostaje zlecenia na brube ryby które niejedno maja na sumieniu.Pozatym Leon choć nie ma litosci dla ofiar to jednak nie jest pozbawiony serca i chociaz nie radzi sobie z Matyldą to jednak chce dla niej jak najlepiej i sam na własna ręke postanawia wymierzyc sprawiedliwość.

od razu na początku muszę zaznaczyć, że jest to mój ulubiony film, ma genialny klimat, w którym każdy człowiek potrafi się odnaleźć, nie ma sensu wspominać o świetnej grze aktorskiej, wspaniałych zdjęciach, niesamowitej muzyce erica serry, to jest oczywiste. Mnie osobiście najbardziej w tym filmie poruszyła sprawiedliwość do samego końca, przeciez Leon to płatny zabójca, postać jak najbardziej negatywna, a mimo tego pod koniec filmu cieszy się ogromną sympatią widzów (podczas premiery w telewizji przeprowadzono badanie czy Leon zawodowiec to postać pozytywna czy negatywna, jak dobrze pamiętam ok 70% uznała go za postać pozytywną). Mimo tej sympatii zostaje uśmiercony (sprawiedliwie (?)ukarany za swe czyny). Na koniec filmu, zostaje zadane pytanie czy Leon rzeczywiście był złym człowiekiem? Sami musimy sobie odpowiedzieć na to pytanie. Uwielbiam filmy , w których nie ma odpowiedzi, a są jedynie wskazówki. Taki jest właśnie ten film.

Nieraz tyle czasu przegadałem o tym filmie a tu nie wiem od czego zacząć ... Za każdym kolejnym razem jak go oglądałem to coś nowego dostrzegałem, coś z tego kim jest Leon, co się kryje za jego oczami ... Jednak najbardziej cenie sobie to jak Leon walczył sam ze sobą, ze swoimi zasadami. Te jego oczy które zdradzają go w chwili gdy staje przed wyborem: wpuścić ją czy nie wpuścić. Przełamuje się w końcu. A potem wszystko co się działo dalej i z każdą chwilą następowała jego wewnętrzna zmiana. Cenie tą postać za to że miał odwagę na walkę z samym sobą. Nie szedł nigdy na łatwizne, zawsze miał wszystko poukładane, wszystko składało się na wewnętrzną harmonię. Wszystko zdawało się łatwe-wygodne w jego życiu. I tu pojawia się Ona i wszystko się zmienia. Miłość (ośmielę się użyć tu tego słowa) ma ogromną moc, musimy jej tylko pomóc, a nie tłumić. Sposób w jaki pokazana jest przemiana pozornie bezwzględnego mordercy jest rewelacyja. Jest coś jeszcze. Mianowicie to że Leon był gotów oddać życie za ukochaną małą Matyldę, i zrobił to. Wiecie że oddać życie dla "sprawy" to nie jest sztuka, trudniejszym zadaniem jest żyć dla tej "sprawy"? I Leon chciał żyć dla Matyldy ... Miał odwagę i zrobił to co okazało się nieuniknione. Chyba czas obejrzeć go znowu. Pozdrawiam

OMG jak Ty to pięknie powiedziałeś!! Popieram każde Twoje słowo ja bym tego tak nie potrafiła ująć ale sądze tak samo jak Ty, pozdrawiam!

za piękne szczególy takie jak picie mleka, jak czyszczenia kwiatka, jak moment, w ktorym leon przytula matyle i jest zrobione ujecie, w ktorym kamera pokazuje ich nigi wyłacznie do kolan, za humor...juz w I scenie podczas ktorej w na dole czeka ktos "wazny". za ujmujaca postac matyldy...za te jej wlosy, za postac leona, ktora jak dla mnie niesamowicie koliduje z seryjnym morderca...

To mój ulubiony film. Za co go lubię? Za to, że jest to jedyny film, na którym kiedykolwiek płakałam. Za to, że udowadnia, że nie wszystko robi się dla forsy. Za to, że nie dzieli ludzi na "złych i dobrych". Za wspaniałe kreacje aktorskie. Za małą, kruchą, niewinna, a jednoczeście silną i niewzwykle zdeterminowaną Madtyldę, z którą w pewnym stopniu mogłabym się utożsamiać. Za bezwzględnego, pewnego siebie, zimnego i oschłego, ale, jak się okazuje także wrażliwego, przepełnionego skrywaną długo w sercu miłością Leona. Za historię, na której zakończenie warto czekać. Za to, że w filmie ukazana jest bardzo ważna prawda o życiu: Leon, mówił, że kocha swoją roślinę i jest ona jego najlepszym przyjacielem, dopóki nie poznał Matyldy - wtedy zrozumiał, że żaden kwiatek nie jest w stanie zastąpić miłości człowieka, tej miłości którą jemu ofiarowała ta mała, nigdy nie kochana dziewczynka i tej, którą on ofiarował jej.
Niesmowity film.

Ahhh, była taka scena pod koniec, w której Leon mówi do Matyldy, ze ją kocha i chce założyć rodzinę...

ten film oprócz tego co mówicie porusza też inne kwestie dla mnie pokazuje
naszą męską lepszą stronę Leon to wrażliwiec może nieco aspołeczny ale w
gruncie rzeczy dobry człowiek.To już jest taki klasyk twardziel o gołębim
sercu(transporter pacyfikator) i ten motyw szybko nie straci na
popularności. poza tym te wasze skojarzenia z pedofilią wynikają z
niewiedzy otóż Francuzi mają taką artystyczną mentalność nie boją się
perwersji czy kontrowersji a to Matylda budzi w nim takie emocje jest
pierwszą osobą ,która się nim zainteresowała obdarzyła uczuciem ,które
pozostało po stracie braciszka i za to cenię Bessona że nie boi się dotykać
takich tematów ocierać o kontrowersje by w końcu wydobyć prawdziwe uczucia
. Ten film to klasyka kina i kropka poza tym jako czytelnicy i użytkownicy
powinniście mieć trochę szersze horyzonty myślowe bo pomysł z pedofilskim
motywem to najbardziej prostacki pomysł na jaki można wpaść z całym
szacunkiem ale zastanówcie się zanim ocenicie negatywnie film który ma w
sobie tyle zawartych emocji to jest dzieło jakiego większosć z was nigdy
nie obejmie rozumem A tym ,którzy widzą w tym filmie(coś)więcej tylko
pogratulować bo ocenić taki film i dostrzec w nim artyzm nie jest łatwo .

Trudno tu jednak nie pisać o tak jak powiedziałeś, muzyce, scenariuszu itp. bo to w głównej mierze decyduje o tym jak bardzo ten film lubię. Jeśli jednak chodzi o emocję, to zdecydowanie za to, że Leon mimo swojej profesji, jest wrażliwym człowiekiem który dzięki Mathildzie nauczył się jak na prawdę żyć i co to znaczy kogoś kochać. Uwielbiam ten film również za to, jak zbudowana jest relacja pomiędzy Leonem a Mathildą. To, że pojawiła się między nimi czysta miłość bez jakichkolwiek podtekstów, która udowodniła, że wiek, status czy okoliczności nie przeszkadzają by narodziło się uczucie.
Jak dla mnie ten film to prawdziwe arcydzieło :)
Pozdrawiam

Za Normana Stansfielda ,jego spokój ducha ,zamiłowanie do muzyki klasycznej ,bezwzględność oraz ekscentryzm. Absolutnie najlepsza postać w Leonie.

Kocham ten film po prostu za całokształt :) Tylko mi nie pasuje, że Leon ginie pod koniec a już tak niewiele mu brakowało ://