jak sie kończy film ???? mam nadzieje ze ta mała nie zginie albo ten stworek faun :/ oglądałam tylko część filmu i bardzo chciałabym sie dowiedzieć jak sie skończy ;)
dziewczyno obejrzyj caly jesli cie zaciekawil a jesli nie to co za roznica jak sie konczy? no ale powiem;) konczy sie tak ze stado rozwcieczonych faun'ów wychodzi z labiryntu i robia Ofeli z tylka jesien sredniowiecza po czym wieczorkiem cala ekipa w raz z wujkiem Vidalem i jego ekipa przy ognisku pija pifko i kreca gibony;D;P
ps. Kolbe co ma bialy do zakonczenia?;]
Tak na prawdę to Faun ginie od kuli faszystowskiego oficera... bardzo przykra scena... Lecz śmierć Fauna był konieczna, bo dzięki temu Ofellia mogła się wysmarować w jego krwi i tym samym zwabić owady zwane KATRYLAMI, które oczyszczają ludzką duszę...
Żeby sobie dziewczyna mogła poczytać w spokoju, a ja co bym zjebki za spoilerowanie nie dostał :)
Jaki Faun co wy gadacie. Ja ci powiem, kojazysz tego potwora ktory mial w dloniach oczy, otoz to nie bylo jedyne dziwactwo, w nogach zamiast palcow mial lasery, pozabijal faszystow i wszyscy zyli dlugo i szczesliwie. Zapomnialem o najwazniejszym Mercedes wyszla za maz za Fauna, a pozniej otworzyli koncern mercedesa.
Nastaje cisza... po czym sufler wychodzi z budki i mówi do widowni: "teraz powinniście się śmiać", nadal cisza..
Nie słuchaj poprzedników jak chcesz wiedzieć, to ja ci napiszę. a co.
Więc okazuje się, że ten cały kapitan, był ojcem fauna, ponieważ w młodości onanizował się w lesie, a potem wytarł się o konika polnego, ten oczywiście zaciążył i wyszedł z tego faun. Wszyscy na końcu zamieszkali razem, a melisa, czy jak jej tam było, urosła, skręciła ekipę budowlańców z Polski i dostała się do podziemnego królestwa. Żyli długo i szczęśliwie. Kurde jaki to był happy end, aż się popłakałem
hahaahahahahhaha
rozbawiliście mnie:)
prawda jest taka że:
faun był ojcem dziewczynki tylko bał się jej to powiedzieć a
on był tylko przebrany a jazdy były spowodowane tym że ojciec podrzucał jej extasy do jedzenia a i ten przybrany ojciec znaczy się niemiec był gejem i zgadał się z prawdziwym ojcem że adoptują dziewczynke i żyli długo i szczęścliwie
tak było naprawde
aha matka okazała się dilerem i została posadzona bo znalezli u niej 3kg haszyszu;)
Człowiek się normalnie pyta a wy se żarty robicie, ja napiszę jak było naprawdę:
Okazuje się, że FAUN dostaję propozycję zagrania w reklamie MOUNTAIN DEW, gdzie musi z innym baranem trzasnąć się rogami. Podczas tego wyczynu umiera. Główna bohaterka wsiada na Mercedes i razem jadą na jego pogrzeb w torbie wioząc dziudziusia-korzenia który o mało by się usmażył w kominku lecz okazuje się, że miał azbestowe wdzianko i tylko udawał że sie skwarszczył w kominku. Zły generał jednak wyciąga szwy z ust bo postanowił, że od teraz będzie mógł jeść banany w poprzek. Na pogrzebie jest obecny też ojciec Fauna, który przyjechał specjalnie z Pacanowa i od pierwszego wejżenia zakochał się w dzidziusiu-korzeniu i postanowi go połączyć ze swoich korzeniem i go na niego nabił.
Reszty nie widziałem bo się wzruszyłem i łzy zalały mi oczy. Czy dobrze zrozumiałem ten film????
umarłam ze śmiechu :D
swoją drogą, to faktycznie bez sensu zdradzać tu zakończenie, zwłaszcza że jest istotne.
kurcze tak mnie skusiliscie ze chyba bede musial na niego isc, juz nie moge sie doczekac!!! to co w koncu miala matka ze ja posadzili ?<lol2>
kończy sie napisami. ot i już wiesz wszystko. wiem, też mi sie nie podobało to zakończenie, mógł reżyser jakieś fajniejsze wymyślić :P
Film konczy sie tak:
Mala zabiera chlopca tak jak jej powiedzial faun i idzie do labiryntu, ale za nia idzie kapitan. Faun chce kilka kropel krwi braciszka, lecz mala mu mowi ze woli stracic swoje zycie i cale krolestwo niz zrobic krzywde bratu. Kapitan dogania mala, zabiera brata i strzela do Ofelii. Mala pada, jej krew spada do labiryntu, cialem umiera, lecz duchem powraca do krolestwa, bo zaliczyla ostatni test - ochrona niewinnego brata.. A kapitan zostaje rozstrzelany przez partyzantow, czy jak im tam... Braciszka zabiera Mercedes. pozdrawiam
no ale w tym momencie nawymyslałeś :P przecież kończy się tak że kapitan rzuca się na Ofelię, ta podskakuje w górę i w stylu Trinity jednym kopniakiem uderza go w twarz. Kapitan przypadkiem upada na nóż, który trzyma faun. Z kolei faun na widok krwi mdleje, a Ofelia dla żartu odpiłowuje mu rogi :). End.
Ej, ale z Was ludzie. Jak możecie robić sobie jaja???:/:/:/ Wiecie co? Nie będę pisał jak się film skończył tylko postaram się krótko streścić wydarzenia przedstawione w filmie.
HISTORIA FAUNA I DZIEWCZYNKI, CZYLI PIĘKNA I BESTIA.
No więc. Faun był starym ćpunem. Przez cały czas był zbakany jak świnia wystarczy tylko spojrzeć na jego oczy. Głupi uśmieszek mu z ryja nie schodził. Faun był też alfonsem żigolaków i dilerem. Ale to było tylko jego hobby, bo tak naprawdę to był on królem całego podziemnego świata. Od samego początku jak tylko zobaczył dziewczynkę w lesie to wysłał swoich ludzi za nią, żeby ją ściągnęli do jego kryjówki labiryntu, gdzie zboczony faun mógł zrealizować swój straszny plan. Kiedy już zwabił małą Ofelie w swoje sidła to zahipnotyzował ją i wykorzystał sexualnie razem ze swoimi ochraniarzami. Tuzin faunów rzucił się na małą biedaczkę. To była jedna wielka brudna fetyszowska orgia (nie mylić
--> "faszystowska"), po której mała ledwo co mogła chodzić. Dziewczynka, wróciła do domu cała umorusana w faunich odchodach i bardzo śmierdziała (czego chyba nie muszę nikomu mówić). Kiedy mama zobaczyła swoją córeczkę to tak się wściekła, że założyła jej pas cnoty, żeby nie puszczała się więcej z faunami, a klucz umieściła w ciele ogromnej ropuchy która mieszkała w pniu wielkiego martwego drzewa, które było w samym środku ciemnego, strasznego lasu. Podstępny alfons śledził Carmen kiedy to ona poszła w las skitrać klucz. Ale Elektra nie wiedziała, że jest śledzona. Byk złapał ją w samym środku drzewa i zgwałcił bez gumki. Forma została zalana. Ale dobrze wiedział co robi. Miał wszystko zaplanowane. Zgwałcona ledwo co wróciła do domu. Położyła się do łóżka i zasnęła. Śniły jej się koszmary, że urodziła brzydkie zdeformowane dziecko. Straszne rzeczy. Po przebudzeniu poczuła się bardzo ciężko jakby była w ósmym miesiącu ciąży, ale kiedy tylko spojrzała na swój brzuch to zemdlała i zapadła w śpiączkę, która była wywołana chorobą dziecka. Rano Ofelie obudził faun. Ona powiedziała mu, że nie będą mogli się więcej bzykać, bo matka założyła jej pas cnoty, a klucz gdzieś schowała. On powiedział jej, że śledził jej matkę wczoraj w nocy i wie gdzie ukryła klucz. Był on schowany głęboko we wnętrzu ogromnej żaby. Dziewczynka miała wydobyć go z niej, ale żeby to zrobić musiała najpierw pójść w pewne miejsce, gdzie był ukryty zaklęty sztylet. Wróżki kapucynki miały zaprowadzić ją do tego miejsca. Mała dostała kluczyk do skrytki, w której znajdował się przedmiot. Otrzymała również zaczarowany ołówek, którym miała namalować na ścianie drzwi, które to prowadziły do ukrytej broni. Faun ostrzegł ją jednak, że musi uważać gdzie stawia nogę, ponieważ pokój był usiany minami. Jeżeli wdepnie w którąś z nich to zginie.
Tak więc namalowała przejście i przeszła. Jej oczom ukazało się wielkie pomieszczenie na środku, którego siedział jakiś nie do opisania stwór, który zamiast nosa miał to coś. Nie zwracając uwagi na nic zaczęła iść za wróżkami. Kiedy dotarła do skrytki okazało się, że jest ich dziesięć, a nie jedna. Na ślepo włożyła kluczyk do którejś i przekręciła go. Udało się i wyciągnęła z niej złoty sztylet. Misja wykonana i nie pozostało już nic tylko wrócić do wyjścia. Ale pech chciał, że dziewczynka wdepnęła w minę. Spojrzała w dół
i o dziwo jej noga była zanurzona w gównie! Nic sobie z tego nie robiąc poszła dalej. Lecz to stworzenie co siedziało na środku pokoju już go tam nie było. Ofelia wzruszyła ramionami
i pomyślała, że gość pewnie poszedł się odlać, bo nos mu stwardniał, ale się myliła. To właśnie wdepnięcie w gówno obudziło uśpione ?coś?. Już przy samych drzwiach stwór zatarasował jej drogę. Jego nos był w zwodzie i cholernie napalony. W końcu co się dziwić chłopakowi jak nie dupcył h.. wie ile. Więc zaczął ją ganiać po całym pokoju. Jednak spryciula wpadła na pomysł i wyciągnęła zaczarowany ołówek i namalowała na ścianie dziurę, która wyglądała jak wagina. Napaleniec długo nie myśląc rzucił się na ścianę po czym połamał sobie nos, bo nie trafił?, bo dziura była za nisko..., bo? nieważne . Tym razem jej się udało i wyszła z tego bez szwanku. Kiedy wróciła z powrotem ze sztyletem już czekał na nią jej stary znajomy. Pogratulował jej dobrze wykonanego zadania i od razu przeszedł do następnego. Mianowicie do żaby. Dostała od potwora rosyjski karabin maszynowy model AK-47 i magazynek pełen złotych szlifowanych kul, które miały zabić ropuchę i sztylet, który z trudem zdobyła. Dzielne dziecko udało się, więc do lasu w poszukiwaniu drzewa. Po kilku godzinach marszu po lesie i wielu przygodach jakie ją spotkały w końcu dotarła do celu. Jednak został jej tylko jeden nabój, ponieważ musiała się bronić przed wszelkiego rodzaju zboczuchami zamieszkującymi ów las, którzy by nawet przebzykali trupa. Kobieta po przejściach weszła do drzewa, którego wnętrze było przerażające. Wszędzie unosił się odrażający odór i dookoła były pajęczyny i dziwny biały śluz podobny do innego białego śluzu. W samym środku mieszkała żaba. Dziewczynka przyłapała żabsko w momencie kiedy dochodziło i oberwało jej się śluzem w twarz. Wkur?. się niesamowicie. Odbezpieczyła bezpiecznik, przeładowała kałacha i wpakowała żabie ostatnią kulkę prosto w łeb! To było niesamowite (przy tej scenie siedziałem wryty w fotel bez ruchu). Następnie wyciągnęła złoty sztylet i rozpruła brzuch. To była dopiero rzeź! Flaki wszędzie się walały. To było jak szukanie igły w stogu faunich odchodów. Znalazła wreszcie klucz w jelicie grubym. Ropucha miała pewnie ogromne zatwardzenie przez to. Ofelia wyszła z drzewa i wykąpała się
w pobliskim strumieniu po czym wróciła do domu. Spotkała tam swoją matkę, która umierała na łóżku. Biednej dziewczynce zrobiło się przykro mamusi i zaczęła płakać. Wtedy wrócił faun i podarował małej korzeń NIRNU, który miał sprawić, że jej mama wróci do zdrowia. Miała go umieścić w misce i wlać do niej puszkę strong?a, i położyć pod łóżkiem. Więc jak powiedział jej przyjaciel tak też zrobiła. Jednak nie miała pojęcia jaki plan miał podły faun.
Byk powiedział, że teraz musi zabrać Ofelie do swojego labiryntu, gdzie jest specjalny ołtarz i tylko tam może ściągnąć z niej pas cnoty. Zgodziła i poszła z nim. Żeby zdjąć pas potrzebna była kropla jej krwi i wtedy można była już otworzyć zamek. Wszystko poszło jak z płatka. Ofelia powiedziała, że kocha fauna i chce z nim być na zawsze. Tak więc zakochana para jeszcze tego samego dnia się pobrała i skonsumowali swój związek. On zdradził jej później, że zgwałcił jej matkę po to żeby ona mogła urodzić dziecko, bo mała Ofelia nie była do tego jeszcze zdolna. Powiedział jej, że to będzie ich dziecko i urodzi się jutro w nocy
i będą szczęśliwą rodziną. Uwierzyła w jego słowa. Następnego dnia dziewczynka wróciła do domu spakować rzeczy i wtedy trafiła na matkę, która już czuła się lepiej dzięki korzeniowi. Zaczęli się kłócić o boskiego fauna. Obie chciały mieć go tylko dla siebie. Gdy Carmen dowiedziała się, że jej córka poślubiła go to wściekła się i wyciągnęła nuż chcąc zabić swoją własną córkę. Ale ona była cwana i wiedziała co ma zrobić. Wślizgnęła się szybko pod łóżko i wyciągnęła korzeń po czym wrzuciła go do ognia, żeby zabić swoją złą matkę, która chciała stanąć przeciwko niej i jej mężem. Zła Carmen zaczęła umierać. Ostatnim tchnieniem urodziła małe fauniontko. Poród odebrał dumny tatuś. Razem udali się do swojego królestwa, a ciało matki wyrzucili do lasu. Potem udali się razem całą rodziną do królestwa, gdzie mieli rządzić długo i szczęśliwie. Jednak tak nie było, bo Ofelia miała inne plany. Mała za bardzo się wycwaniła i jak zobaczyła wszystkie te skarby zapragnęła mieć je tylko dla siebie. Nie chodziło jej o władzę tylko o kasę. W nocy kiedy wszyscy spali mała zdzira wsadziła złoty sztylet prosto w serce fauna. Kiedy król umierał zdążył tylko powiedzieć, że bardzo ją kocha
i jest mu przykro, że go tak podle zdradziła. On tylko chciał mieć rodzinę, ponieważ był przez długi czas samotny i jak spotkał Ofelie to zapragnął jej miłości. No, ale jednak stary głupiec się pomylił. Ofelia niewzruszona jego śpiewką zakończyła jego żywot z beretty 9mm, która była w jego nocnej szafce. Tak naprawdę to właśnie ona była bestią, a nie faun. Następnie udała się po małego bachora i zachlastała go jak prosiaka. Oblizała sztylet z krwi i zamówiła kilka ciężarówek i koparek, żeby jakoś wywieźć stamtąd to całe złoto, a było tego w h..
i jeszcze trochę. Zorganizowała wymianę z amerykanami. Sprzedała całe złoto o wartości blisko 200mld dolarów za polowe ceny. Wszyscy byli szczęśliwi. Potem Ofelia kupiła sobie jakąś wyspę gdzieś koło Indonezji, na której zasiała ziarno. Wszędzie było tylko zioło
i jak to jest w bajkach wszyscy żyli krótko i szczęśliwie.
Mam nadzieję, że zaspokoiłem twoją ciekawość i teraz już nie będziesz musiała oglądać filmu do końca jak już wiesz co się stao.