PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1020}

Lśnienie

The Shining
1980
7,8 430 tys. ocen
7,8 10 1 429851
8,6 91 krytyków
Lśnienie
powrót do forum filmu Lśnienie

Hmm od czego tu zaczac..Wiec wzialem sie za czytanie "Lsnienia", w wieczor w ktory skonczylem
ksiazke postanowilem odrazu ogladnac film, wiec wgl sie dziwie ze ten film ma taka ocene. Osoby
ktore rzeczywiscie czytaly ksiazke nie dadza wiecej niz 4 lub 5. Ekranizacja nie ma nic wspolnego z
ksiazka; inne detale, inna smierc glownej postaci, smierc kucharza( ktory w ksiazce przyzyl i
uratowal Wendy i Daniel'a) no i wgl inne zakonczenie (brak destrukcji Panoramy). A nawet przekaz
filmu byl inny niz ksiazka - jakbym nie przeczytal najpierw ksiazki to bym nie wiedzial kompletnie o co
chodzi. Rozumiem ze ksiazka nie jest scenariuszem do filmu...Ale w tym przypadku niezle
przesadzili. Niech sie wypowiedza ludzie ktorzy czytali 'Lsnienie" - zobaczymy co wy myslicie o tak
wielkiej roznicy pomiedzy filmem a ksiazka. Dziekuje za uwage

ocenił(a) film na 10
jacckas92

Oto przybywam się wypowiedzieć, jako że i książkę i film znam.
Cóż, na początek może uściślę, że najpierw widziałem film. Być może dlatego moja opinia jest taka a nie inna.
A teraz do rzeczy: (będą, oj będą SPOILERY)
Książka nie ma startu do filmu. W książce jest napchanych za dużo wątków (niejako obyczajowy, problem społeczny alkoholizmu, w tym wszystkim planowana groza się... ja wiem, rozmywa? Zatraca?). W książce jest sporo rzeczy, które wywołują co najwyżej pobłażliwy uśmiech niż niepokój (zwierzęta z żywopłotu. Więcej nie muszę dodawać, prawda? Ale jeśli muszę: nieśmiertelne gniazdo szerszeni). Film ma lepiej nakreśloną atmosferę poprzez wyrzucenie tych wszystkich zbędnych detali, które i tak niespecjalnie pomagały budować profil psychologiczny głównego bohatera - jego przeszłość jako nauczyciela, jego problem z alkoholizmem (chociaż tu akceptuję również teorię, że Kubrick trochę obdarł postać Jacka marginalizując ten problem - ale jak dla mnie i tak scena z Jackiem przy barze rekompensuje to wszystko), przedstawienie jego postaci przez pryzmat żony (w filmie widać, że zaczyna darzyć ją szczerą nienawiścią właściwie bo tak, bo przeszkadza mu w pracy - i to jest prawdziwe zachowanie socjo(psycho?)paty, mnie to przekonuje).
Idąc dalej - książka ma moim zdaniem o wiele słabszy finał, mrożący krew w żyłach atak szalonego Jacka zostaje zastąpiony jakąś zmarą dziecka krążącego między jawą a snem i walczącego z... wężem strażackim (dobrze pamiętam? Było tam coś takiego?). No błagam.

Ale by być względnie obiektywnym, w filmie jest za to ubogo wyjaśniony wątek balu noworocznego, więc bez znajomości książki raczej nie sposób zrozumieć o co chodzi. Za to mała nagana. Co i tak nie przeszkadza mu być jednym z moich absolutnie ulubionych filmów.

Reasumując,
Film - 10/10
Książka - 5-6/10

ocenił(a) film na 3
Enigmatyk

Nie bede hejtowal, kazdy ma swoj gust i opinie. Mi sie nie podobalo ze rezyser zrobil z Jacka (juz w pierwszej scenie) szalenca; odrazu widac ze ma problemy psychiczne. Zmiana detali, gra aktorki "Wendy", za malo Daniela, smierc glownego bohatera, ominiecie duzo waznych rzeczy (szczegolow) z ksiazki no i to kompletnie inne zakonczenie... Ta kumulacja niestety zniechecila mnie do filmu. Mozliwe ze innym ludziom sie podobaly ogromne roznice pomiedzy ksiazka a filmem - bo nie chca ogladac tego samego, rozumiem. Ja poprostu wolalbym zobaczyc "ksiazke" w filmie. No i podtrzymuje zdanie samego Kinga " cytuje - "Lśnienie" Kubricka było po prostu zimne. Patrzymy na tych bohaterów jak na mrówki w mrowisku, po prostu ich obserwujemy. Jack Torrance w wydaniu Kubricka wydaje się szaleńcem już od pierwszych scen, a Shelley Duvall w roli Wendy to jedna z najbardziej mizoginicznych postaci w historii kina. Ona jest tam tylko po to, aby wrzeszczeć i zachowywać się jak idiotka. To nie kobieta, o której pisałem w "Lśnieniu"... Te slowa mowie same za siebie. Pozdrawiam !

ocenił(a) film na 10
jacckas92

A tan nawiasem Szanowny Kolego, widziałeś mini-serialową wersję "Lśnienia" z aprobatą samego Kinga?
Jeśli tak, to co o niej powiesz? Bo sam się do niej kiedyś szykowałem, ale cóż, do seansu nie doszło

ocenił(a) film na 3
Enigmatyk

Na szczescie nie widzialem.

ocenił(a) film na 9
jacckas92

Abstrahując zupełnie od "Lśnienia"; uwielbiam gdy reżyser do pierwowzoru książkowego podchodzi swobodnie i ze swoimi pomysłami. Jeżeli przeczytałem książkę, to co mi z tego, że zobaczę drugi raz to samo tyle że w wersji filmowej. Wolę zobaczyć zupełnie inną interpretację. Różne mogą być oczywiście skutki, ale zawsze to ciekawiej. Poza tym to chyba jedyny sposób, przy którym jest szansa, że film będzie lepszy od książki.