Granica między tymi gatunkami czasami się zaciera. Nie musi być krwawej łaźni aby był horror.
PS- Z mojego punktu widzenia, to dla Ciebie ten film może być i zwykłym obyczajowym dramatem, jak się chcesz bawić w szufladkowanie.
Horror to film fantasy, który ma straszyć. Thrillerem na pewno to nie jest... Jeśli nie horror, to może "fantasy psychologiczny". ;-)
Czyli ,,Halloween'' , ,,Piątek 13ego'' i ,,Teksańska masakra...'' nie są klasykami horroru, tak?
Nie mówiłem, że za takiego się uważam. Znam tytuły, treści jeszcze nie poznałem.
Slasher to podgatunek horroru, którego definicja nieco się zmieniła ;) horror nie musi mieć w sobie elementów fantastycznych, by nim być.
No właśnie. Tu sytuacja trochę się skomplikowała.
Slasher jest podgatunkiem zarówno dla thillerów jak i horrorów.
W klasycznym ujęciu horror musi mieć elementy fantastyczne lub paranormalne, ale jeżeli film jest slasherem, to jest również potocznie nazywany horrorem. W zasadzie błędnie, ale co tam, język kształtują ci którzy go używają.
Podobnie jest z wieloma innymi klasyfikacjami, które zmieniają się z czasem.
Niekoniecznie, ponieważ większość slasherów posiada pewne elementy fantastyczna, a właściwie paranormalne. Bardzo często zdarza się, że sam zabójca włada jakimiś mocami, lub sam w sobie jest efektem jakiś sił paranormalnych. Przykłady: Candyman, Freddy Krueger i Pinhead są demonami/duchami, Chucky jest opętaną lalką, a Jason i Michael Meyer są nieśmiertelnymi psychopatami (Jason stał się nawet zombie, duchem i cyborgiem). Prawdę powiedziawszy wśród slasherów, tylko Ghostface (Krzyk), Leatherface i Jigsaw są "tylko" zwykłymi psychopatami z krwi i kości. Chociaż, jakby na to nie spojrzeć prekursorem slasherów była Psychoza, który był thrillerem.
Odnośnie istoty samych horrów. Horrory to nie są po prostu thrillery z elementami fantastycznymi, sprawa jest bardziej skomplikowana. Thrillery to filmy, które mają trzymać widza w napięciu, z kolei horrory, nie tylko próbują w napięciu, ale również wywoływać u widzów strach, lub obrzydzenie (czytaj gore).
Bzdury jakieś gościu piszesz. Serię ,,Hellraiser'' i ,,Candyman'' nie ma nic wspólnego z slasherem jako podgatunkiem, ewentualnie ,,Koszmar z ulicy wiązów'' i ,, Childs play''by się zgadzał. Co do serii ,,Piątek 13-ego'' i ,,Halloween'', to żadnych paranormalnych akcji w pierwowzorach nie było. Późniejsze kontynuacje, niby wprowadziły wątek nieśmiertelności u anty bohaterów, ale to oczywiście tylko ze względu na ciąg serii i kasę. ,,Piła'' slasherem? nie bądź śmieszny, równie dobrze możesz napisać, że ,, Milczenie owiec'' i ,,Siedem'' to też slashery. Prekursorem slasherów była ,,Psychoza''? A nie ,,Doktor Jekyll i pan Hyde''?
Bardzo często wymienia się Hellraiser i Candyman jako slashery, Piła rzadziej ale też się zdarza. Halloween już od pierwszej części zawiera w sobie zjawiska nadprzyrodzone. Michael nie jest po prostu psycholem, tylko jak to Loomis powiedział "ucieleśnieniem zła", nie posiada żadnych ludzkich uczuć, nie czuje bólu, ba nie można go nawet zabić. Już nawet w pierwszej części szpikulec wbity w szyję, oraz seria kul nie są wstanie go powstrzymać. Oczywiście, że Psychoza jest jednym z prekursorów slasherów. Już w tym filmie pojawiły się schematy, które były zawsze w slasherach wałkowane. Jak nie wierzysz to możesz poszukać trochę informacji o slasherach, np na wikipedii (w wersji polskiej lub angielskiej jak wolisz).
Z pewnością Hellraiser i Candyman nie są typowymi slasherami. Bohaterowie są zdecydowanie bardziej rozbudowani. Porażają szczególnie swoim głosem i interligencją (Tony Todd jako Candyman to klasyka :)). Absolutnie zgodzę się co do Halloween. Osobiście Michael Myers to mój ulubiony charakter. Na pewno normalny człowiek nie przeżyłby serii z rewolweru. W przypadku Piątku 13-go konotacje paranormalne mamy dopiero od kolejnych części. W oryginalne morderczynią jest przecież szalona mamuśka.
Zgadza się. Nie napisałem, że Hellraiser i Candyman to typowe slashery, ale mimo to nadal są slashery. Slasher nie musi koniecznie opowiadać o zamaskowanym psychopacie uzbrojonego w nóż lub maczetę masakrującego setki nastolatków nastolatków. Masz rację odnośnie Piątku. Paradoksalnie najmniej popularna w serii jest pierwsza część, co źle wpłynęło na mój odbiór- cały czas liczyłem na Jasona z maską hokejową (co się dziwić, skoro nawet niektóre współczesne okładki tego filmu są reklamowane kultową maską) a otrzymałem obłąkaną kobietę po czterdziestce.
Zauważ, że w pierwszym ,,Piątku" mamy jeden przełomowy moment w historii kina. Zawsze mamy jakąś final girl i dziewczyna, na której skupia się początkowo uwaga filmu ginie jako pierwsza, kiedy spodziewamy się, że dotrwa do samego, szczęśliwego końca.
Racja. Mimo to, jedynka jest mniej popularna niż np trójka. Piątek 13 zawsze kojarzony z Jasonem w hokejowej masce, czego doskonałym przykładem może być remake (a właściwie reebot), który wyjątkowo nawiązuje do późniejszych sequeli, a dwie pierwsze części, nie mal całkowicie ignoruje.
Wiesz - osobiście serię Piątków 13-go uważam za bardzo słabą i naiwną. Są o wiele lepsze czy nawet straszniejsze slashery. Nie wspomnę o Halloween, którego pierwsze dwie części (no może z czwartą dzięki zakończeniu) biją sagę o Jasonie na głowę. Do tego różne durnowate pomysły nt. tego kim jest Jason. Cyborg? Zombi? O Michaelu Myersie wiedzieliśmy jedno - to było po prostu zło wcielone. Istota nadprzyrodzona, która nie może zginąć. Tymczasem z Jasona zrobiono pacynkę. Zdecydowanie bardziej szanuję też Koszmar z Ulicy Wiązów, który jest znacznie bardziej pomysłowy i lepiej zrealizowany. Piątki to proste, wręcz prostackie filmidła.
Chciałem podobnie napisać, ale pomyślałem sobie, że mógł bym kogoś urazić (wiesz chyba jacy są niektórzy użytkownicy). Seria Piątek 13 jest jednym z prekursorów slasherów, ale (że tak ujmę) tej gorszej części. Poprzednie slashery-prekurosry jak Halloween, Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną, czy też Psychoza (która była prędzej thrillerem, jednak swój wpływ na gatunek też miała) cechowały się mrocznym i poważnym klimatem, pomysłowością, oraz dobrym aktorstwem. Piątek 13 pokazało, że można stworzyć dochodowy horror, który będzie opierał się na prostej rozrywce i zamiast klimatu, aktorstwa, czy fabuły, można dać po prostu dużo erotyki i przerysowanej przemocy. Pierwsze części jeszcze były całkiem klimatyczne (duża w tym zasługa ścieżki dźwiękowej), ale jak było później to nie muszę pisać. Być może, gdyby nie seria Piątek 13 to slashery podążyły by innym, bardziej poważnym torem. Darzę serię pewnym sentymentem, w końcu to klasyka, mimo to w tej długiej, bo liczącej 12 części serii tylko 2 części naprawdę mi się podobały (2- za to, że był solidnym, jeszcze nie tak oklepanym slasherem, oraz 6- za to, że twórcy poszli na świadomą autoparodię czegoś czego od dawna nie można już było brać poważnie). Niestety, ale serie Halloween ograniczyłem tylko do dwóch pierwszych części (i dwóch remakeów), po tym jak usłyszałem, że następne sequele są nie warte uwagi, no chyba, że był byś wstanie coś polecić jeszcze z tej serii.
Absolutnie nie polecam części trzeciej. To kompletnie inna historia, bez Michaela Myersa, do tego tak słaba, durna i naiwna, że nie przestraszyła mnie nawet kiedy miałem 12 lat (trafiłem na nią przypadkowo, a dopiero potem odkryłem, że ,,należy" do serii Halloween). Polecam jeszcze czwórkę z bardzo ciekawym zakończeniem. Nie będę za dużo zdradzać, ale niektórych poniosą wreszcie emocje. Jest też trochę inna niż pozostałe części. Mimo wszystko klimat nieco się ulotnił. Nie jest tak ciężki jak w oryginałach, ale mimo to niezły. Właściwie piątkę też można jeszcze obejrzeć, ze względu na Donalda Pleasance'a (to ostatni odcinek przed jego śmiercią).
"Horror to film fantasy, który ma straszyć "
Nie fantasy, tylko z elementami fantastycznymi lub paranormalnymi, a 'fantasy' to gatunek łączący elementy charakterystyczne dla czasów historycznych (rycerze, królowie, miecze, zamki) z czarami, potworami itp.
Slasher jest podgatunkiem wspólnym dla horrorów i thrillerów.