film

Kung-Fu

1979

1h 45m
6,7 1,9 tys. ocen
6,7 10 1 1912
5,8 6 krytyków
Witek traci posadę, ujawniając nieprawidłowości w swoim zakładzie pracy. Z pomocą przychodzą przyjaciele ze studiów. Zobacz pełny opis
Dramat
Obyczajowy
Psychologiczny
Polityczny
Kung-Fu

reżyseria Janusz Kijowski

scenariusz Janusz Kijowski

produkcja Polska

premiera

Złota Kaczka
Film zdobył nagrodę Złota Kaczka, 3 inne nagrody oraz 3 nominacje
Sprawdź wszystkie nagrody

Bohaterowie filmu w czasie studiów tworzyli grupę przyjaciół, która rozpadła się po wydarzeniach marcowych 1968 roku. Po latach przypadek sprawia, że znowu spotykają się, by pomóc jednemu z nich. Witek, inżynier elektronik, nie chce tolerować nadużyć i oszustw w jego zakładzie pracy. Ujawnia, że jeden z dyrektorów skopiował swoją pracę doktorską z angielskiego wydawnictwa. Zakładowa klika postanawia się go pozbyć

premiera 17 marca 1980 (Światowa)

studio Zespół Filmowy "X"

tytuł oryg. Kung-Fu

inne tytuły więcej

Film nakręcono w Warszawie oraz w Oleśnicy (Polska).
W pierszej scenie filmu osobą ćwiczącą kung-fu jest sam reżyser - Janusz Kijowski.
Andrzej Mrowiec jako prokurator oskarżający Markowskiego przed kolegium nie pojawia się na ekranie, ale wyraźnie słychać jego głos.
TOP filmy z roku...
  • 2025
  • 2024
  • 2023
  • 2022
  • 2021
  • 2020
  • Zobacz wszystkie lata
Filmy dostępne na...
  • NETFLIX
  • MAX
  • DISNEY
  • AMAZON
  • CANAL_PLUS_MANUAL
  • SKYSHOWTIME
  • Zobacz wszystkie VOD
Od najlepszych
  • Od najnowszych
  • Od najlepszych

jak już zresztą przemknęło się po tym forum. Dla widza przyzwyczajonego do chłopaka 'z serduchem na wierzchu' (jak to mówi Stallone w 'Paradise Alley') może być to ciekawe doświadczenie. Ale byłabym ostrożna z nazywaniem tego filmu arcydziełem.

Czy ten film ma coś wspólnego z kung fu? Są tam jakieś sceny walki? (wiem ze to nie o to chodzi w tym filmie ale czy jest sens go oglądać tylko pod kątem kung fu?)

W ostatniej rozmowie w filmie między Witkiem (Piotr Fronczewski) a Zygmuntem (Daniel Olbrychski) Witek zwraca się do Zygmunta imieniem Daniel. Ciekawe czy był to osobisty przekaz dla Daniela Olbrychskiego czy może wynikało to z pomyłki Fronczewskiego?
Ja skłaniam się do tego pierwszego, że to było świadomy i prywatny...

więcej

Sceptykom i malkontentom, którzy wytykają fabule dziury, zaś film porównują do meczu „all stars game” – z którego absolutnie nic nie musi wynikać, mówię stanowcze: macie rację. Z tym jednak zastrzeżeniem, że z filmu wynika, i to dużo.

1.
Po pierwszym obejrzeniu filmu odniosłem podobne wrażenia. Brakowało mi postaci...

więcej

Film jest prawdziwy, jak to już ktoś napisał - życiowy. Świetnie rozpisane postaci powołane do życia przez znakomitych aktorów. Jest to przykład kina, jakiego dziś się w Polsce prawie nie kręci - realizm sytuacyjny, codzienność bez upiększeń...
Ode mnie 9/10. Polecam