PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=592905}

Królewna Śnieżka

Mirror Mirror
2012
6,2 71 tys. ocen
6,2 10 1 70561
5,7 18 krytyków
Królewna Śnieżka
powrót do forum filmu Królewna Śnieżka

Bo ciężko znaleźć inne określenie na tych zmutowanych komputerowo ludzików... Nie wiem,
czy to również ma być jakaś nowoczesna interpretacja bajki, czy nikt nie miał pomysłu na
inne krasnale. Ale faktem jest, że jak patrzę na te wielkie głowy i krótkie tułowia, to od razu
nasuwa się myśl o prawdziwych karłach, ludziach, którzy nie urośli. Nie wiem, czy by byli
zachwyceni, że w filmie dla dzieci odgrywają rolę leśnych skrzatów...

kasianica

oni nie są zmutownia komputerowo, każdy z nich to prawdziwy karzeł...Zresztą to chyba nie pierwsza filmowa interpretacja śniżki gdzie krasnali krają ludzie chorzy na karłowatość...

Lolek2213

Mówisz serio? :O no cóż, interpretacja trochę ekscentryczna. Cieżko mi porównywać chorych ludzi do basniowych stworow.

kasianica

Lepiej niż mieliby to być 2 metrowi faceci z brodami...

kasianica

Rzecz w tym że dwarf to nie krasnoludek a karzeł. U Disneya jest "Snow White and seven dwarfs" w Polsce przetłumaczono jako krasnoludki i stąd nieporozumienie.

ekzarzyccy

Hmm... No coś w tym jest. Ale "Królewna Śnieżka i siedmiu karłów" jakoś najlepiej nie brzmi... :p

kasianica

Wg mnie świetnie wypadli w tym filmie, Butcher rulezzzzz :D

Belzebubich

Jeszcze nie widzialam, ale napewno sie wybiore :D

kasianica

A dlaczegóż to mieli by się za to obrażać? Wbrew pozorom oni nie traktują swojej karłowatości tak poważnie jak ludzie tacy jak ty, którzy przesadnie się nad nimi litują. Żyją jak normalni ludzie, kochają, mają pasję i często gęsto rzucają kawały o swojej "inności". Bo się z nią pogodzili po prostu, inaczej nie można żyć z tym jak tylko się pogodzić i cieszyć się tym kim się jest. Właśnie najbardziej się niezręcznie czują gdy ktoś się nad nimi lituje, tak jakby potrzebowali specjalnej troski czy traktowania. Oni tego nie potrzebują, są silni bez tego.

doman18

Powiedz mi tylko jedno, czy w jakikolwiek sposob roznisz sie od innych? Czy cos czyni cie odmiennym? Ja chodze od dwoch lat do szkoly integracyjnej, gdzie sa tacy ludzie, rowniez karly. Sa ludzie chorzy na zespol downa, ludzie na wozkach, ktorzy urodzili sie inni i to sie nigdy nie zmieni. Wiele z nich to moi przyjaciele, wspaniale osoby, wesole, zawsze pogodne. Tam sa traktowanie tak, jak wszyscy inni, moze dostaja tylko lekkie fory w nauce. I mysle, ze z takimi ludzmi mam o wiele wieksze doswiadczenie niz ty, bez obrazy. Powiem ci jedno, one nie chca robic widowska ze swojej odmiennosci. Chca byc postrzegane tak jak reszta, zawsze bardzo mocno do tego daza. Dlatego uwazam, ze robienie z choroby, ktora, nie oszukujmy sie, istnieje i rzuca sie w oczy, widowiska dla malolatow, uwazam za niesprawiedliwe.

kasianica

Widowiska dla małolatów...? Ci aktorzy robią to, co lubią - GRAJĄ. Ba! Powiem lepiej - poszli na castingi z własnej woli. Nauczyciel ze szkoły integracyjnej ich nie zaciągnął tam za rączkę. Zerknij proszę na profile tych AKTORÓW. Od lat robią z siebie widowi... tfu! grają w filmach.

Dlaczego mieliby nie grać w filmach? Owszem, oni nie chcą litości. Chcą być traktowani NORMALNIE, a to oznacza właśnie uczestniczenie w życiu społecznym. Widowisko to robią ludzie, którzy się dziwią/oburzają/itp , że karły grają w filmach, sprzedają marchewkę w sklepie czy układają włosy w zakładzie fryzjerskim.

Owszem, większość ról osób niepełnosprawnych, np. z karłowatością czy zespołem Downa gra w rolach, w których grają poniekąd siebie, osobę - unikalną- ale jednak z daną niepełnosprawnością. Czy to jednak źle? Trzeba zaakceptować FAKT - są na świecie (i w Polsce ;)) osoby niepełnosprawne, które CHCĄ być aktorami. Mają takie marzenia. W USA jak widać tacy ludzie dostają szanse na realizację tych marzeń i dają sobie radę, Chodzą na castingi i grają w filmach, nie tylko fantastycznych, gdzie grają krasnali.

Dajmy ludziom żyć i być szczęśliwymi według ich własnego uznania. Widać tym aktorom te role odpowiadały, skoro zdecydowali się grać w "Mirror Mirror". :)

A jeśli chodzi o licytację, kto ma większe doświadczenie z osobami niepełnosprawnymi - mogłabym się zalicytować, ale daruję sobie.

Dahlia_Noir

Stanowisko dotyczące karłów oczywiście podtrzymuję ale ja też się nie będę licytował ani przekonywał tej panny. Świata nie zbawię a tylko się zmęczę podczas pisania esejów które do niczego nie prowadzą. Mam dużo przyjemniejsze rzeczy do roboty niż przekomarzanie się z ludźmi na jakimś portalu o filmach.

doman18

domanie18, zupełnie nie rozumiem, po co zostawiłeś ten komentarz. Jest to właściwie dość zabawne, bo pisanie o tym, że nie ma się ochoty pisać zawsze uważałam za lekko bez sensu... w każdym razie dobrze zrobiłeś, że nie zabrałeś się za żaden esej, bo ten Dahlii był wystarczająco dobry ;)

Dahlia_Noir

hm, potem o tym myślałam i faktycznie masz rację. Nie do końca jestem przekonana, czy ta rola była po to, by spełniać czyjeś marzenia albo coś w tym rodzaju, ale Twoje podejście w gruncie rzeczy okazało się o wiele normalniejsze niż moje. Cieszę się, że założyłam ten wątek, bo udało mi się zmienić punkt widzenia i bardzo za to dziękuję :)

kasianica

Nie ma za co. ;) Cieszy mnie, że zrozumiałaś mój punkt widzenia. :) Pozdrawiam!