Czy wg Was polski dubbing jest beznadziejny? Miałam tę bajkę nagraną po angielsku i w tym właśnie języku zawsze ją oglądałam. Dziś po raz pierwszy czy drugi zobaczyłam w poslkiej wersji i uważam, że jest mocno niefajna.. W ang. wersji wszystkie teksty brzmią o 50% inteligentniej i nie tak tandetnie jak u nas, bo po polsku spowolnili wiele słów by zgrały się z ruchem ust i to zdecydowanie nie wyszło oraz zaburzyło sens wielu wypowiedzi. Sztuczne! Czuję duży niesmak, bo dialog pomiędzy Simbą a Mufasą po scenie na cmentarzysku słoni jest straszny -.- Simba gada w taki sposób, że wydaje się upośledzony, a Mufasa nadgorliwym tatkiem z dość groteskowym poczuciem humoru. W angielskim tak nie było, ton głosu idealnie odpowiadał słowom, eeeeeee to tak jakby zachwiana zasada dekorum.
Poza tym - piosenki? I just can't wait to be king - Strasznie już być tym królem chcę? Jak dla mnie tragedia :/ TYM królem? Mogli się bardziej postarać zgrać rytm ze słowami. Pomijam już nawet te słowa, bo wykonanie strasznie liche. Nie wiem, co za dzieciaka wybrali do tak ważnej kwestii. W polskim hakuna matata pumba fałszuje, w angielskiej wersji niby jego śpiew miał przedstawiać fałsz, ale wyszedł w porządku.
TAK WIĘC wyrażam spore niezadowolenie, bo Król Lew to wspaniała bajka i zasługuje na to, by zostać doprawioną znakomitym tłumaczeniem na nasz język.
Być może właśnie odpowiadam na zagadnienie Zapendowskiej, ale muszę to powiedzieć - czepiasz się do wszystkiego, a jak Ci by wyszło? "Pumba fałszuje", ja od maleńkości oglądałam ten film po polsku i zaszczepiłam w nim kawałek mojej duszy. Nie podoba Ci się wersja po polsku? A sama narzekasz na wszystko jak rasowy Polak, może trochę "wyluzuj".
U nas najfajniejszy jest Timon, bo ma rozpoznawalny głos, a w angielskiej wersji wszyscy są tacy trochę bezpłciowi.
Jak Ty byś przetłumaczyła wszystkie teksty piosenek?
Polska wersja wcale nie jest zła. Odrobinę patriotyzmu! Poszukaj jak Niemcom wyszło i ich skrytykuj. Byłoby o wiele lepiej.
A co mnie obchodzi, że zaszczepiłaś w tym filmie kawałek swojej duszy? To ma coś do polskiego dubbingu? Znam to uczucie, że oglądasz coś w dzieciństwie i potem bardzo silne uczucie Cię z tym wiążą. A Pumba tak fałszuje. Timon jest faktycznie dobry, ale po angielsku też był niezły. Własnie w polskiej wersji wszyscy są bezpłciowi, ja zaszczepiłam kawałek duszy w angielskim tłumaczeniu i wydaje mi się ono idealne, bardzo wyraziste i uczuciowe, natomiast po polsku wyszło głupio, teksty brzmiały idiotycznie wręcz.
Co do patriotyzmu, to nie ma to nic do rzeczy. Po pierwsze, to moja sprawa czy jestem patriotką, a po drugie nie będę sie zmuszać do lubienia polskich tekstów w Królu Lwie, żeby okazywać patriotyzm. I niemiecka wersja tez mnie nie obchodzi.
Jeśli miałabym tłumaczyć, o wiele bardziej bym się postarała - przede wszystkim TYM królem być brzmi fatalnie, jakieś zaimki niepasujące, brzydkie. Wolałabym juz "jak ja bardzo chce królem być", nie wiem, jeszcze do tego wykonanie straszne.
W angielskim tłumaczeniu? Przecież Król Lew nigdy nie był tłumaczony na język angielski. On powstał po angielsku!
A ja wam powiem ze i jedno i drugie ma racje:-)to tak jak jeden od szczeniaka jeżdził BMW a drugie MERCEDESEM ,i dla kazdego z nich ich samochod bedzie lepszy bo sie przyzwyczaił ,poznał nauczył czegoś i pokochał....i kazdy broni swego.Ja osobiscie od malego ogladam w polskiej wersji i jest fantastic:-))) sluchalam piosenki w wykonaniu tiny turner i nie zbyt,,he lives in you" do 2 czesci,ale za to glos oryginalny goscia w 2 czesci w jezyku angielskim wrrr az ciarki mialam super!!!wiec zalezy jaka piosenka i w czyim wykonaniu,a slyszeliscie Wielojęzykowy Lion King ?to jest zenada okropne,pierszy raz piosenka w jezyku hiszpanskim wyszla ble..smiesznie w rosyjskim ha ha a nasz wyszedl Najlepiej-najplynniej
ja szczerze mówiąc nigdy nie widziałam tego filmu po agielsku. od dzieciństwa oglądałam go zawsze po polsku i nie zauważyłam nic złego w dubbingu. Uwielbiam piosenki, a jak usłyszałam "can you feel the love tonight" to myślałam, że padnę, bo głos Nali był dla mnie koszmarem.
To jest chyba jednak normalne, że jak widziało się coś ileś razy w jednej wersji językowej, a później ogląda się w innej, to wydaje sie gorsza, zwłaszcza, że Ty oglądałaś w oryginale.
Zgadzam się w 100% z autorem postu - dubbing tej bajki jest beznadziejny! Obejrzyjcie sobie wersję po angielsku. Dialogi są inteligentniejsze, a piosenki są o wiele przyjemniejsze dla ucha... I tak jak autorowi postu najberdziej nie podoba mi się przeróbka piosenki "I just can't wait to be king" - ten dzieciak zaśpiewał to po prostu tragicznie... Jedyny plus - zaangażowanie Krzysztofa Tyńca, bo on jako jedyny wykonał swoją pracę porządnie.
Fragment recenzji krola lwa:
"Film w polskiej wersji językowej posiada wspaniały dubbing, który został uznany przez krytyków za najlepszy na świecie."
Ja dodam, ze dubbingow tych bylo az 32 - nasz polski ocenili najlepiej. I ja sie pod nimi podpisze. Uwazam, ze jest na bardzo wysokim poziomie. Czepiacie sie piosenek - jedna moze sie mniej podobac, druga bardziej. Mi np. circle of life podobala sie bardziej w polskiej wersji.
pozdro.
Wszyscy którzy uważają że polski dubbing jest słaby, niech porównają sobie mistrzowskie, złowieszcze "Niech żyje król!" w wykonaniu Skazy z tym pochodzącym z innych wersji i przejrzy na oczy... :D
A ja wolę syczące, przesycone złem "Long live the king" w angielskiej wersji. Ale może macie po części rację - dziecinne przyzwyczajenia odgrywają dużą rolę. Tak czy inaczej, czegokolwiek by ktokolwiek nie powiedział: nigdy nie pogodzę się ze "Strasznie już być tym królem chcę".
A mnie w ogole wkurzaja polskie dubbingi w filmach , Nie moge po prostu tego ogladac o 100 razy wole film z polskimi napisami , Ale Krola Lwa ogladalam oczywiscie po polsku i mam do niego sentyment ;) , Oryginalna wersja jest tez bardzo dobra i wydaje mi sie, ze piosenki po angielsku lepiej wyszly, tak prawdziwie.
No dobra, przyznam się, że lubię obie wersje. Skaza wypowiada tę kwestię niczym stare, obleśne dziadzisko (bez urazy dla pana M. Barbasiewicza :)) chwytające się wszelkich sposobów aby dojść do władzy (patrz przypadek Palpatine'a) natomiast Scar urzekł mnie tym, jak już wyżej wspomniałeś złowrogim mruczeniem psychopaty.
Ja nie znosze polskiego dubbingu w nie animowanych filmach. Dobrze, że zdarzają się takie głownie w
filmach skierowanych do dzieci np. "Noc w muzeum". Jednak często słysze o wysokich miejscach i świetnej
jakości polskich dubbingów w produkcjach animowanych (od Króla Lwa, po`Shreka) i ja się z tym
zgadzam. Króla Lwa oglądałem tylko po polsku, ale nigdy nie zauważyłem, że Simba gada jak
upośledzony. Piosenki są świetne i choć nie słucham ich nigdzie poza filmem, to wpadają w ucho i
spełniają swoją rolę idealnie. A ich rolą jest przeciesz zaciekawienie dzieci.
Heh, jakbyś spermo nie zauważyła, bajka nie jest kierowana do dorosłych, tylko dla dzieci. I wątpię aby one uważały, że np. Simba gada jak upośledzony. Jak oglądałem to 13 lat temu w kinie, z POLSKIM dubbingiem, to byłem urzeczony i chyba o to chodzi, nie?
Ja oglądam Króla Lwa po polsku od bez mała 12 lat i również nie dostrzegam upośledzenia w glosie Simby.
Czesto też nucę sobie piosenki, głównie tak znienawidzoną przez Ciebie "Strasznie już być tym królem chcę"...
Posłuchajcie piosenki ,,Niech żyje król" The Lion King - Be Prepared w serwisie You Tube macie chyba wszystkie dostępne języki... Mój 13 letni brat gdy wszedł do pokoju a ja słuchałem angielskiej wersji głos Skazy opisał jako ,,pedalski". Wg mnie dubbing skazy najlepiej wypadł po polsku, aczkolwiek dubbing chiński też nie jest zły.
ja już chyba wszystkich piosenek słuchałam w mulitlanguage :D nie pamietam dokładnie, ale chyba mi się ta o której wspomniałeś/aś nie podobała najbardziej po grecku ,ale musiałabym jeszcze raz posłuchac.
mi się za to bardzo podoba wersja mulitlanguage piosenki "duch żyje w nas". jak znajdę jej link, to tu zamieszczę. bardzo fajnie wyszło, lepiej niż cała po polsku, albo cała po angielsku:)
Powiem ci tak , gówno wiesz ! Po pierwsza to nie jest żadna bajka tylko pełno metrażowy animowany klasycznym stylem musical! Po drugie
polski dubbing w tym film uchodzi za jeden z najlepszych na świecie .
Aktorzy bardzo przyłożyli się do swoich ról , i wyszli z tego celująco ,
a czasami nawet lepiej od oryginału , piosenka wykonywana przez Skazę jest piosenką ,a nie jak w angielskiej wersji monologiem z muzyką ! Oczywiście
postacie były dopasowane do Angielskich aktorów więc trudno o idealizm ,w polskim dubbingu ! Ale powiem wprost polski dubbing jest świetny i zasługuje na uznanie ! Powiem ci tak beznadziejny dubbing mają kreskówki
dla 6 latków na programie Mini mini , Madagaskar , Simpsonowie the Movie ,
Za liną wroga , Dżungla !
A ja Ci powiem, że Ty gówno wiesz i jeszcze, że masz beznadziejnie argumenty.
Priiiiiiimo - przepraszam, że obraziłam ten pełnometrażowy animowany klasycznym stylem musical nazywając go bajką.
Po drugie - co z tego? Mi się nie podoba. To coś zmienia, że uchodzi?
Po trzecie - żaden argument, że się przyłożyli, ja tego nie zauważyłam (poza Tyńcem może) - to jest zupełnie osobista sprawa, czy wyszli lepiej od oryginału, JEŚLI PRZEDSTAWIASZ to w ten sposób, bo ja uważam że sto razy lepsze było original. Piosenka Skazy oryginalna - o niebo lepsza od polskiej wg mnie, z pasją zaśpiewana i z nastrojem, polska - odwalona i bez dreszczy.
To co, że były dopasowane do angielskich? We wszystkich bajkach są dopasowane, a dubbing może wyjść i tak perfekcyjnie, jak w Nowych Szatach Króla np. (poslkie teksty nawet niektóre lepsze niż angielskie, aczkolwiek obie wersje fantastyczne as for me), Herkulesie, Mulan, Pocahontas i masie innych.
Sama jesteś gówno. I już może nie pisz po polsku skoro angielski Cię tak podnieca. xD.
Polski dubbing jest świetny. Oglądałem ten kilkanaście razy i dubbing nigdy mi niedukuczał. Jest świetny. Niewiele filmów ma tak ładnie dobrany dubbing
Po części się z Tobą zgadzam, a po częsci nie. Według mnie niektóre piosenki są po polsku wykonane gorzej (bądź na równi) z wersją oryginalną, ale niektóre nawet lepiej (np. Can you feel the love tonight) - chodzi mi o wykonanie, a nie o tekst.
Co do samego tekstu - moim zdaniem tłumaczenia pana Łobodzińskiego są świetne. Przecież wiadomo, że dialogów jak i piosenek nie można przetłumaczyć dosłownie, bo muszą pasować do ruchu ust (przynajmniej w miarę) i rytmu muzyki, a ta robota została wykonana rewelacyjnie.
Dlatego musi być "Strasznie już być TYM królem chcę", bo jak byś inaczej to przetłumaczyła, żeby pasowało do rytmu i zachowało ogólny sens?
Nie zgadzam się z założycielem tematu. Uważam, że polskie dubingi są pierwszorzędne! Myślę, że właśnie Timon (któremu głos podkładał K. Tyniec) i Mufasa (któremu podkładał głos W. Zborowski) dobrze podłożyli głosy. Rozwaliło mnie, że Timon miał głos w polskiej wersji upośledzony, ale trzeba pamiętać, że Tyniec jak podkładał głos choć by Goofiemu czy Dzinowi w Alladynie, też mówił takim głosem i muszę stwierdzić, że to właśnie wzbogaca polskie bajki. Pomijając to. Wówczas były lata '90 więc nie powinniśmy oczekiwać cudów, bo przecież i tak na tamte czasy jest głos i tłumaczenie jak trzeba. Wiadomo, że język angielski się różni od polskiego, więc była różnica w tłumaczeniu choć by ze względu na to - jak wspomniałeś - by aktorzy nadążyli nad bohaterami. A co do piosenki, to się z Tobą muszę zgodzić. Ta piosenka brzmi fatalnie ze słowami "Strasznie już być tym królem chcę!" Podsumowując. Zgadzam się z Tobą tylko w połowie. Co do piosenki masz rację, co do dubingu według mnie nie masz racji. Pozdrawiam i życzę Wam miłych wakacji!
Ja też widziałam wiele razy angielska wersję... niestety, zawsze wracam do polskiej. Dlaczego? Bo najbardziej mi odpowiada ;) Co do tłumaczenia... każdy lubi to co chce, a ja polskie tłumaczenie lubię. Widziałam wiele bajek i wiele w j.angielskim. Nie podobało mi się. Poza tym polski dubbing uważany jest za jeden z najlepszych na Świecie. To nie tylko moje zdanie. To też zdanie ludzi z innych krajów. Jak dla mnie. w j.angielskim głosy bohaterów ( nie tylko "Króla Lwa" ale też innych filmów) brzmią ordynarnie. To tylko moje zdanie ;)
To fajnie, bo Twojej inteligencji nie ma nawet co odzwierciedlać. Odbiegając od tematu - czyż przyczepienie się do nicka nie jest jednym z najprymitywniejszych sposobów pójścia na łatwiznę oraz przyznania się do bycia ograniczonym ignorantem? I co, fakt, że podpisuję się 'sperma' oznacza, że jestem... zboczona, mam plemniki zamiast mózgu, interesuję się męskimi genitaliami, miast tematami 'POWAŻNYMI'? Ok, niech będzie, istoto o idiotycznymróżowymavatarze. Takie zachowanie świadczy tylko i wyłącznie o Tobie, w żadnym stopniu o mnie.
Zastanowiłam się nad swoimi wcześniejszymi słowami po dłuższym czasie i doszłam do dość (chyba) kompromisowych wniosków. Oczywiście, że sprawa 'przyzwyczajeń z dzieciństwa' odgrywa w odbiorze animacji bardzo dużą rolę. Główny problem tłumaczeń polega zaś na tym, że trzeba uporać się w nich z następującymi problemami:
- 'zasadą jedności estetyki', jeśli można to tak nazwać - czyli zgodnością nastroju chwili z wypowiadanym tekstem
- tłumaczeniem odpowiednio bliskim wersji oryginalnej
- pogodzeniu tekstu z 'otwierającymi się ustami bohatera' :)
dlatego też krytykuję Króla Lwa, bo w moim odczuciu jedynie trzeci punkt został w nim całkowicie zrealizowany, a dwa pierwsze tylko częściowo. Na pewno ja również patrzę przez pryzmat przywiązania do oryginału, ale staram się być możliwie jak najbardziej bezstronna. Nie sądzę też, żeby wielokrotnie zamieszczana tu informacja o tym, iż 'polski dubbing został uznany za najlepszy na świecie' była szczególnie istotna - podkreślam, ze w temacie nie pytam o to, tylko przedstawiam SWOJE WŁASNE odczucia i pytam o Wasze. Tytuł piosenki, którą krytykowałam, wydaje mi się po prostu językowo brzydki. Brzmi, jakby to subtelnie ująć... wiejsko.
Wydaje mi się, że tworzę coś zbyt patetycznego w stosunku do rzeczywistej wagi tej sprawy :> mimo to przepraszam za wcześniejszy 'ostry ton' (np. upośledzenie biedaka Simby), wciąż podtrzymuję jednak swą opinię. Bardzo lubię niektóre polskie dubbingi, ale akurat ten mi się nie podobał i tyle.
przepraszam, ale dla mnie polski dubing jest oniebo lepszy, właściwie to jest ocena małego dziecka, bo gdy byłem mały to pierwszy raz widziałem ją po polsku, i tak wiele razy oglądałem potem na kasecie, że nawet po obejrzeniu angielskiej to nie ejstem wstanie obiektywnie wydać opinii, ponieważ, tak się przywiązałem do polskiej, że tylko ona mi się podoba.
Ja zaczęłabym od tego, iż ogólnie rzecz biorąc, co nie tyczy się tylko bajek, ale ogółu dubbingu, polskie dubbingi uznawane są za najlepsze. A dziecinne przyzwyczajenia mają raczej 90% głosu ;] Więc nie dziwię się autorowi tematu, chociaż ja wolę/ubóstwiam/kocham polską wersję. I już nie raz tak było, zgadzam się z przedmówcami, jak dla mnie wiele angielskich dubbingów brzmi bezpłciowo (najlepiej widać to w japońskim anime..), co nie znaczy, że nie istnieją 'lepsze' głosy zagranicą..
o właśnie, dosłownie, jakbyś z ust mi to wyjeła, wkurza mnie to jak wychwalają angielski dubbing, tak samo w grach jak i filmach, mnie tam, żaden dubbing angielski jeszcze się nie podobał, bo ich głosy kompletnie są bezpłciowe, jak ich słucham, szczególnie w grach, to jakby od neichcenia robili ten dubbing.
A w polskim słychać, dokładnie itepretacje, aktorzy strają się jak najlepiej oddać daną scenę słowami, słychać zmianę tonu głosu itp itd. słychać po prostu uczucia płynące z barwy głosu, polscy aktorzy idelanie wczuwają się w tego kogo dubbingują.
A tak na marginesie, obejrzałem jeszcze raz króla lwa i nie widzę, tam niedorzecznych zdań, moim zdaniem w żadnym wypadku nei jest to poziom 5-latka, naprawdę nei wiem o co wam chodzi z polskim dubbingiem do tego filmu.
Aha co do japońskiego to moze też racja, ale mnie akurat ten język sam w sobie się podoba, ale fakt, w niektórych ich anime, nie da się odróżnicz głosu jednej osoby od drugiej.
masz rację w jednym .niektóre sceny są 'upośledzone' ale tutaj wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. co z tego, że sens jest trochę zmieniony? dzieci oglądały to po polsku i tak juz zostało. film jest arcydziełem i nikomu nie przeszkadza troszkę okaleczony dubbing.
A ja powiem tak:
Oglądałem w kinie tę "bajkę" z polskim dubbingiem oczywiście :P
I bynajmniej się nie przywiązałem do polskiej wersji.
STO razy wolę angielską wersję.
Piosenka:
"Be Prepared" (Performed by Jeremy Irons with Whoopi Goldberg, Cheech Marin, and Jim Cummings)
bo tak się nazywa a nie "long live the king" :P jest własnie najlepsza, potem jest:
I Just Can't Wait To Be King (Performed by Jason Weaver with Rowan Atkinson and Laura Williams)
też jest bardzo dobra.
No i oczywiście sama muzyka Hansa Zimmera.
Całość jako taka brzmi wg mnie dużo lepiej po angielsku. Wesołe i świetne głosy hien; mocny, poważny Mufasa ale i z głosu "opiekukczy".
Skaza też świetny głos, Pumba i Timon wcale nie gorsi. Choć przyznam, że Timon w pl wersji zapadł mi w pamięci. I tylko jego tu widzę w zamian za ang wersje. Reszty bym nie wymienił.
Dialogi, intonacja, i przekaz wg mnie wszystko to lepiej jest zgrane w ang wersji. Wiadomo, animacja i dubbing był tworzony od razu pod ich wersje, toteż mają większe pole do popisu. Ale Jednak wole ang wersje.
jedyna jak dotąd bajka/animacja którą wole po polsku to Shrek.
Porażka tak samo w iniemamocnych, błe, Wystarczył mi trailer by się przekonać, że ang dub jest lepszy...
o filmach nie wspominam, to to już jest nieporozumienie dubbingować prawdziwych aktorów. Star Wars czy harry portier :P w dubbingu to paranoja. kto wpadł na pomysl by to dubbingowac. To samo na dvd. Brak lektora. Mi to nie rzeszkadza bo i tak oglądam w oryginale jeśli już...
Podsumowując.
Widziałem pierwszy raz po polsku Króla Lwa potem po angielsku i dalej się utwierdzam w przekonaniu że wersja angielska jest po prostu lepsza.
Pozdrawiam :)
gdzieś wyczytałem, że studio Disneya uznało polski dubbing do "Króla Lwa" za lepszy niż oryginał. jak dla mnie, to co napisałeś to kwestia przyzwyczajenia. ja przyzwyczajony jestem do polskiej wersji i polska dla mnie jest lepsza. i nieprawdą jest, że głosy hien brzmią lepiej w oryginale;)
No masz prawo sie nie zgodzic. Ale, jak mowilem, polską wersje widzialem pierwszą, a dopiero pozniej angielska... A jednak bardziej podobala mi sie ang... Takie moje zdanie. Disney se moze mówic ze polska jest najlepsza :) jednak mi sie bardziej podoba oryginalna. Jakos bardziej mi pasuje :P
Pozdrawiam
ja także najpierw oglądałem po polsku, a potem (całkiem niedawno) obejrzałem w oryginale. cóż, wcale nie było tak źle;-) głos Skazy po polsku jest kilka razy lepszy od oryginału no i oczywiście jak Shenzi to pani Miriam wyszła lepiej niż pani Whoopi;)
a może po prostu daje mi się we znaki sentyment i to wszystko...
Tak więc jak widać nie ma co mówić, który dubbing jest lepszy. To zwyczajnie kwestia gustu, sentymentu, albo przyzwyczajenia.
Głupim jest jednak udowadnianie co lepsze, bo jak widać każdy ma w zapasie argumenty za swoim faworytem.
Ja generalnie jestem fanką oryginalnych wersji dubbingowych. Część z filmów animowanych Disney'a takij jak np. "Aladdin", "Mała Syrenka", Piękna i Bestia" czy "Tarzan" jest moim zdaniem lepsza w oryginale niż w wersji polskiej.
Jednak "Króla Lwa" lubię zarówno po polsku jak i po angielsku. Jest to jeden z nielicznych dubbingów, które naprawdę mi się podobają.
Trudno powiedzieć, która wersja jest lepsza. Ja mam sentyment do polskiego dubbingu. Niedawno oglądałam trochę "Króla Lwa" po angielsku i stwierdziłam, że o niebo bardziej wolę wersję polską. Ale to może być tylko głupie przyzwyczajenie. Sentyment sprawia, że mogę nie docenić tej angielskiej. W końcu to po polsku oglądałam w dzieciństwie "Króla Lwa" tak często, że aż kaseta się zepsuła ;)
polski duubing nie jest taki zły, jak krążą plotki. np w "Pocahontas" czy "Królu Lwie" wolę polski niż orginał i te piosenki, słowa, dialogi, to jest coś co pamiętam z dzieciństwa. ta bajka jest nie tylko dla dzieci, ale także dla dorosłych, wartości moralne, które obowiązują do dzisiaj, krąg życia czy Hakuna Matata xD pumba i timon wymiatają swoją drogą... pozdrawiam ;D
Ja osobiście przepadam za polską wersją :) Ogólnie w dubbingowaniu filmów animowanych Polacy (w większości przypadków) wg mnie dobrze się sprawdzają :) Dla przykładu wszechobecny głos Jarosława Boberka xD
Krzysztof Tyniec jest też rewelacyjny. Niektórych wkurza to, że pojawia się w większości produkcjach Walta Disneya, ale mnnie osobiście jego głos najbardziej pasuje do Timona czy Dżina.... a o Goofym to już nie wspomnę xD
Poski dubbing do Króla Lwa JEST tragiczny.
Przynajmniej w porównaniu z poskim dubbingiem innych prdukcji Disneya, a naoglądałam się ich całkiem sporo. Na ich tle wypada strasznie blado, sztucznie i naiwnie. Pomijam treść i tłumaczenia niektórych tekstów (jak by nie było docelową grupą odbiorców są dzieci, więc uproszczenia czy niuanse językowe im nie przeszkadzają) - ale ton wypowiedzi, intonacja itp. są nie do przełknięcia. Wyjątkiem są postaci Timona i Pumby, ale reszta? Koszmar. Kobieta dubbingująca Nalę akcentowała końcówki wszystkich wyrazów z ę i ą (robiĘ, mówiĘ, chcĘ) co brzmiało idiotycznie. Bardzo mało w tym było emocji, przeżyć, takiego "wczucia". Jakby aktorzy nie widzieli scen do których podkładają głos, tylko czytali swoje kwestie prosto z kartki.
Za to do piosenek nic nie mam. Słyszałam lepsze tłumaczenia, ale i te trzymają poziom.
Przeraża mnie myśl o tym żeby oglądać jakąkolwiek animacje w języku innym niż polski. Powiem ci coś: Gdym się tak wpatrzył w ekran i podpatrywał wszelkich błędów to wypadłbym na starcie. Nie da się zrobić tak, aby wszystko pasowało jak ulał. Zwłaszcza jeśli chodzi o tłumaczenie piosenki czy też zwykłego tekstu podczas jakiegoś dialogu. Imo to najlepszy dubbing i nawet gdzieś słyszałem, że typowano go za najlepszy na świecie. Co do tego "ą", "ę" : teraz widzę w tym uroki. Nie wiem, może dlatego, że to kawał mojej przeszłości i przypomina mi to czasy kiedy nie mogłem oderwać od Króla Lwa wzroku? Zapewne.
Na zakończenie powiem wam, że pieprzenie na temat: "Czy dubbing nie wydaje się wam żałosny? "Czy to nie powinno być tak czy siak?" "A bo tutaj popełnili bład i wydaje mi się... " skończcie z tym. Raz, że to nie ma sensu, a dwa, że niektórym to nieco krzywdzi to co widział przez masę swego dziecięcego życia. Zachowajmy te durnoty dla siebie i nie prowokujmy do zbędnych ataków na filmwebie :P.
To tyle ode mnie .
Mi się Król lew w polskiej wersji podoba!to,że do dubbingowania Simby zatrudnili tego samego aktora co do roli Aladyna o czymś chyba świadczy :D albo Pcahontas i Kolorowy Wiatr Edyty Górniak..Judy Khun przy niej to jakaś zarzynana świnia!ale wystarczy oglądnąć takiego Olivera i spółkę.Ta bajka nie wyszła w Polsce w latach '80 więc musieli ją później przerobić i wybrali byle jakich aktorów.nie postarali się kompletnie.a piosenki-masakra.więc czasem faktycznie coś nie wychodzi.ale kiedy usłyszałam polski dubbing Bambiego( zawsze oglądałam tą bajkę w wersje angielskiej z lektorem) popłakałam się ze szczęścia!dubbing jest bardzo dobry!piosenki też :) ale chciałabym usłyszeć wersję dubbingową z 1961 roku...i w ogóle z reguły wolę polskie wersje dźwiękowe wykluczając Księżniczkę i żabę.Bruno Campos jako Naveen jest fenomenalny...nie dorówna mu nikt!i irytuje mnie strasznie Piotr Gąsowski :/ ale ogólnie uważam,że lepszego dubbingu nie mogliby zrobić i piosenki są bardzo ładne,także nie mam do niego żadnych zastrzeżeń.