Najfajniejszy "potwór" w świecie horrorów. Jego mordercze poczucie humoru wymiata!
Dla mnie ten film jest co najmniej słaby i momentami strasznie głupi. Np. dziewczynę po domu pod koniec filmu gania upiór, pod domem stoją radiowozy i jest masa policji, dziewczyna się drze wniebogłosy i woła o pomoc a nikt nie reaguje. Szyby z okien i drzwi lecą, drze się dziecko do okna i błaga o pomoc a policjant stoi i się patrzy. Fakt, że jako jedyna prawie nie śpi tydzień nie przeszkadza jej nastawiać budzika co 10 minut i ładnie wstawać, a pozostali, wypoczęci i wyspani bohaterowie nie mogą wysiedzieć do północy na jej prośbę. Dziewczynie zginął chłopak a ta kilka minut później idzie sobie spać żeby gonić mordercę we śnie; gdy ginie jej matka dziewczyna 20 sekund później mówi do ojca "teraz mi wierzysz?" zamiast być przejęta tą tragedią. Muzyka jest momentami jak z komedii a nie horroru. Myślałam, że ten film to klasyk, coś jak Omen, a to jest chyba jakaś parodia. Ode mnie 4/10.
Ja z kolei nie lubie Omena, dretwy, nudny i niestraszny. Ale oba te filmy to klasyki horroru. Rzeczy gustu.
Moim zdaniem Omen to właśnie horror z prawdziwego zdarzenia. Rewelacyjna opowieść, dużo się dzieje, jest mnóstwo pokrętnych zwrotów akcji. Ma klimat, jest przerażający i muzyka jest rewelacyjna. A jak pisałam w Koszmarze z ulicy Wiązów muzyka jest jak z komedii, upiór jest trochę straszny ale bardziej komiczny (i nie chodzi mi tu o jego wygląd ale o sposób poruszania się, zachowywanie się i to, co mówi). Resztę idiotyzmów wyżej już wymieniłam - w Omenie takich absurdów nie było.
Chyba ogladalismy inne filmy w takim razie. Albo po prostu masz słaba wyobraznie. Omen to dosc sztampowy pomysl jak i wykonanie.
Być może faktycznie oglądaliśmy dwa różne filmy. Omen był kręcony około 10 lat wcześniej niż Koszmar z ulicy Wiązów więc jak dla mnie ten drugi miał okazję i dużo czasu aby jednak pobić Omena. Może źle robię, że porównuję w ogóle do siebie te dwa filmy bo Omen to koszmar z prawdziwego zdarzenia a Koszmar z ulicy Wiązów to jak komedio-science fiction z masą śmiechowej muzyki wskazującej właśnie na to, że ten film to jakaś czarna komedia.
Co do muzyki to zupelnie sie nie zgodze... Szczegolnie tej:
https://www.youtube.com/watch?v=CXF7x1D77-Y
Przeciez to jest przerazajace. Malo ktory horror ma taki podklad muzyczny. Mam zreszta caly album ze sciezka dzwiekowa i jest bardzo klimatyczny.
Co do tego, ze Omen to koszmar z prawdziwego zdarzenia, a Koszmar... to czarna komedia... (gdzie tu widzisz science-fiction to ja nie wiem, przymkne na to oko).
Coz, w Omenie wszystko jest podane na tacy i wiadomo czego sie bac. Ogladajac Koszmar trzeba uzywac wyobrazni.
Dla mnie najstraszniejszy w tym filmie jest pomysl (choc i wykonaniu nic nie mam do zarzucenia).
Sama sie zastanow - morderca moze cie zabic WE SNIE. Czyli w twojej najbardziej intymnej, prywatnej sferze, gdzie powinnas sie czuc bezpiecznie, gdzie jestes najbardziej bezbronna, przesladuje cie jakis maniak. Z psychologicznego punktu widzenia to jest przerazajace. Zaczynasz kwestionowac co jest rzeczywistoscia a co snem, boisz sie zasnac i twoj strach i paranoja coraz bardziej narastaja. Freddie nie jest tylko seryjnym morderca, ale ucielesnieniem naszych najstraszniejszych koszmarow, poniewaz nawiedza nasze sny - cos, co jest dla ciebie swiete, od czego nie mozesz uciec. W koncu taka osoba popada w szalenstwo, jednoczesnie probujac przekonac innych dookola, ze tez sa w niebezpieczenstwie (w co oczywiscie nikt nie wierzy).
Mysle, ze trzeba umiec poruszac sie po konwencjach aby docenic taki film. Omen jest w porownaniu do niego dosc sztampowy i "bezpieczny", w tym sensie, ze nie wylamuje sie z zadnych schematow i jest horrorem trzymajacym sie utartych zasad.
Oczywiscie, ktos moze powiedziec, ze Freddy nie jest straszna postacia. Mi sie jego poczucie humoru podoba, to tworzy oryginalna postac, i wcale nie mniej straszna. Bo wiesz, ze moze sobie pozartowac, a na koncu i tak cie zarznie.
Ja nie twierdzę, że cały soundtrack jest śmieszny. Niestety w mojej pamięci została tylko ta śmieszna muzyczka z linka https://www.youtube.com/watch?v=DuV6tCTDH7w . Chodzi mi dokładnie o muzykę rozpoczynającą się od 4:50 i 7:10. Wybacz ale dla mnie ta muzyka pasuje do joggingu po lesie w pochmurny dzień a nie do mordowania.
Co do interpretacji to tu pojawia się już kwestia gustu a o czymś takim to niezbyt chcę dyskutować. Natomiast ja również mogę napisać, że w Omenie absolutnie nie wiadomo czego się spodziewać. Nie wiadomo co wygra, co przegra, nie wiadomo kto dotrwa do końca tej całej historii, kto przeżyje, a kto nie. "Wypadki" odbierające życie są przerażające i drastyczne a już najbardziej zaskakujące jest to, że giną dobrzy ludzie a wciąż wygrywa zło. Też pojawia się masa pytań "gdzie jest Bóg, dlaczego jest bierny, dlaczego nie pomaga, o co w tym chodzi?". W Omenie nie ma zaskoczenia? A to, że koło się zamyka i walka dobra ze złem będzie trwać wiecznie - czy tego od początku spodziewał się widz? Zakończenie każdej części dla mnie było ogromnym zaskoczeniem i też emocjonalnym przeżyciem. Poza tym większość ludzkości jest wierząca (każdy w coś tam wierzy choć ja do zagorzałych katolików akurat się nie zaliczam, jestem bardzo bierna jeśli chodzi o wiarę) więc takie filmy jak Omen to dla większości jest jednak coś realnie przerażającego. Egzorcyzmy czy opętania nie są jakąś tam zabawą więc można śmiało pokusić się o stwierdzenie, że opętania, Szatan, Bóg, dobro, zło, demony itd. naprawdę istnieją. Skoro Watykan szkoli egzorcystów, mają do tych obrzędów specjalne narzędzia i modlitwy to jednak nie może to być głupawa bajka jak o Freddym. I to niby nie jest przerażające? Mam inne zdanie bo ja uważam, że przeraża to, co jest niezbadane ale realne.
A czy istnieje potworek ociekający ropą, przychodzący do ludzi w snach i mordujący ich jak zasną? Czy są doniesienia na świecie o czymś podobnym czy być może istnienie Freddyego zaczyna się i kończy na filmie? To już pozostawię do cichej interpretacji Tobie.
Aha, czyli wszystko sprowadza sie do jednego problemu - brak Ci wyobrazni i od filmu oczekujesz czegos, w co latwo uwierzyc (choc ja akurat w opetania, Boga (katolickiego) nie wierze), tym bardziej w malego chlopca, ktorym steruje Szatan i ktory zabija ludzi. I ma tatuaz 666 (czy pentagram, juz nie pamietam) - to dopiero byl smieszny motyw.
Polecam filmy dokumentalne, a nie fantasy czy jakiekolwiek inne, ktore zostaly "wymyslone".
To nie jest kwestia wyobraźni ale bardziej przeraża mnie coś, co się może wydarzyć, niż coś, co się nigdy nie wydarzy. Ale dobrze - ty lubisz Koszmar z ulicy Wiązów, ja nie i na tym zakończmy dyskusję bo brak tu rzeczowych argumentów. W ramach kontry zamiast rozmawiać o filmie to pojawił się pocisk na Omena,o którym jedyne co napisałam to że myślałam, że Omen i Koszmar to dwa przerażające klasyki, tymczasem są jak niebo i ziemia więc nie ma czego porównywać. Tylko tyle napisałam w nawiązaniu do Omena. A ty zacząłeś mi wymieniać minusy Omena zamiast skupić się na plusach Koszmaru... Typowo polskie zachowanie, byle sprowadzić kogoś do parteru dyskusji i odwrócić kota ogonem w celu przyczepienia się o byle co. I już któryś raz czytam, że mam słabą wyobraźnię. Moim zdaniem ty masz strasznie ponure życie jeśli potwór przychodzący do ciebie w nocy we śnie to dla ciebie szczyt przeżyć. To się nazywa niewielkimi wymaganiami co do horrorów a nie jakaś ponadprzeciętną wyobraźnią.
Wlasnie paradoks polega na tym, ze to TY masz niewielkie wymagania co do horrorow (jesli Omen moze byc jakimkolwiek wyznacznikiem Twojego gustu horrorowego). Sam pomysl Koszmaru bije na glowe Omen, nie wspominajac o wykonaniu. Wytlumaczylem, dlaczego Koszmar jest straszny, bo to bylo sedno sprawy. Moglbym wiele innych dobrych rzeczy o tym filmie powiedziec, ale nie chcialem zbaczac z tematu.
Jak dla mnie straszne niekoniecznie jest to, co moze sie wydarzyc. Nie po to ogladam filmy, aby zobaczyc stuprocentowe odzwierciedlenie realnego swiata (o ile opetania i dzieci Szatana mozna tak nazwac - to juz kwestia gustu, kazdy wierzy w inne bajki). Mam na tyle bogata wyobraznie, ze potrafi mnie zaniepokoic kazdy horror, byle byl dobrze zrobiony. Bo kiedy jest dobrze zrobiony, racjonalne myslenie na te 90 minut czy 2 godziny zostaje gdzies z boku, i to jest wlasnie magia kina. Podobnie ogladajac Park Jurajski nie myslalem sobie "to jest niemozliwe, przeciez dinozaurow nie ma", bo film byl tak dobrze zrobiony, ze porwala mnie akcja.
Wymienialem minusy Omena, zeby Ci pokazac, ze widzisz je w jednym filmie, a w drugim juz nie.
Chodzilo mi o postac tego zlego... Pod tym wzgledem Freddie Krueger to oryginal. Morderca, ktorego mozesz spotkac we snie. Popatrz jakie sam ten pomysl otwiera mozliwosci przed scenarzystami. Prawie ze nieograniczone.
ale ja miałam na mysli to co piszesz o Omenie, że jest sztampowy i ma bezpieczne schematy, a że nie widziałam tego filmu, to gdybyś mógł mi przybliżyć, co to za schematy, czemu jest to "bezpieczny" horror?
Byc moze sztampowy nie byl kiedy wyszedl, ja juz za duzo widzialem filmow o opetaniach zeby mnie czyms zaskoczyl. Bardziej wkurzalo mnie to, ze tak absurdalny pomysl tworcy potraktowali w 100% powaznie. Nie lubie kiedy tego typu horror bierze siebie na powaznie. A "bezpieczny" w tym sensie, ze sam pomysl jest malo odwazny. Zrobmy film o opetaniu, czy o antychryscie, przeciez ludzie wierza w Boga i w Szatana, sciagniemy wiecej ludzi do kina :)
ja z Twoich wypowiedzi odniosłam inne wrażenie- nie odniosłaś się krótko, lecz napisałaś długi post czemu Omen wg Ciebie jest świetny,
a wcześniej Twój rozmówca krótko powiedział, że dla niego Omen jest nudny, ale to kwestia gustu i to są dwa klasyki gatunku.
Napisał jedno zdanie, więc wg mnie nie jak opętaniec, ale Ty pociągnęłaś temat wymieniając plusy Omena więc nie było to tylko krótkie nawiązanie.
Tak jakbyś koniecznie chciała jednak postawić na swoim i przytoczyć argumenty na fajność filmu zamiast przystać na to, co powiedział użytkownik- że gusta są różne i te filmy uchodzą za różną, ale jednak klasykę.
Więc to jednak Ty bardziej się rozpisałaś, wg mnie,
a Twój rozmówca odpowiedział po prostu na to- co mnie nie dziwi, jeśli krytykujesz lubiany przez kogoś film i przytaczasz wspaniałości innego, dając do zrozumienia, że to co Tobie się podoba jest lepsze, to wiadomo że napotka to opór więc odpowiedział Ci tym samym, skrytykował Twojego faworyta a podał plusy swojego.
Ja tak to widzę, co do filmów to żadnego z tych 2 nie znam, więc nie staję po stronie Jasia dlatego iż też wolę Koszmar.
Nie znam tych filmów to o ich jakości mówić nie będę.
Natomiast myślę, że jeśli ktoś w wątku poświęconym pochwale filmu, a na to wskazuje tytuł wątku , zaczyna go krytykować, to też naraża się na atak, bo w takich tematach piszą fani produkcji, tutaj wchodzą ludzie co lubią ten film więc jak na siłę chcesz ich przekonać że jest słaby a inny lepszy to dobrego efektu to nie da. Trochę tak, jakbyś sama prowokowała atak, a na koniec masz żal, że do niego doszło.
Jeśli lubisz Omen to więcej zrozumienia będzie na forum tamtego filmu bo tam będą pisać jego fani ludzie podzielający Twój punkt widzenia.
Nie zgadzam się też, że Twój rozmówca nie podał plusów jego faworyta, co mu zarzucasz, bo podał, dość obszernie, więc jak najbardziej uzasadnił swoje zdanie :) pisał o muzyce, fabule itd.
W pierwszym poscie, gdzie nawiazalam do Omena napisalam dokladnie tyle: "Myślałam, że ten film to klasyk, coś jak Omen, a to jest chyba jakaś parodia" - to jest dlugi post o Omenie? Pozniej watek zostal po prostu pociagniety I TO NIE PRZEZE MNIE - ja sie odnioslam do czyichs slow i sama z siebie nie zaczelam sie rozpisywac na temat Omena.
Cos jeszcze? Bo jesli jedno zdanie o Omenie to dla ciebie dlugi post to nie ma tu dla mnie plaszczyzny do dyskusji.