Z pewnością ta część jest bardziej komediowa i groteskowa od jedynki aczkolwiek, czy to musi znaczyć, że jest tak bardzo gorsza? Wg mnie "Zemstę Freddy'ego" należy traktować jako oddzielny młodzieżowy horror z lat 80tych.
Aczkolwiek, jest kilka kwestii które są wg mnie bezsensowne:
1. Czemu temperatura w domu Walshów jest tak wysoka, że płyty się topią
2. Czemu papużki nagle się wściekają i stają w ogniu
(rozumiem, że to działanie Freda ale po co)
3. Z jakiego powodu Schneider kara Jessy'ego za przebywanie w gejowskim klubie (pomijam już strużki krwi płynące z prysznica [jakby no why] po jego śmierci)