Fabularnie film nie powala dobre w tym filmie są tylko niektóre postacie. Sam film zamiast skupić się bardziej na zmaganiach tytułowego kosa w organizacji insurekcji to pokazuje na jakie męki byli skazywani chłopi pańszczyźniani, bezsprzecznie film stara się porównać męki pańszczyźniaków do cierpienia jakie przeżywali czarnoskórzy niewolnicy w Ameryce.
Film miał wielki potencjał w końcu historia Kościuszki nadaje się w sam raz na film ale ten potencjał został zmarnowany przez ten film który powinien nosić tytuł "Chłopstwo Polskie"
ponieważ film bardziej skupia się na chłopstwie niż na kosie
"Film o Kościuszce bez Kościuszki", mam podobne odczucia. Film o kosie bez kosa, NO RZESZ KU@#WA , szedłem nastawiony do kina na film przyrodniczy o cudownym ptaku żyjacym u nas w polsce z moimi dziećmi a tu taki szajs. Chyba wszystkie sceny z kosem pan Maślona wyciął i będą w wersji reżyserskiej. To samo miałem przy filmie "Wieloryb", też sk@#syny puścili do kin wersję bez scen z wielorybami, zamiast tego ja i moja rodzina oglądaliśmy przez 2 godziny jakiegoś typa jak je pizze. Strasznie twórcy żerują na uczciwości widzów. xd
Niewolnicy w Ameryce przeżywali takie same męki jak niewolnicy w Polsce. Tak, chłopi byli de facto niewolnikami
De facto niewolnikami? Super niewolnicy, którzy osobowość prawną, samorządy oraz własność użytkową, na której mogli zatrudniać parobków.
To mit. Oczywiście nie można generalizować w żadną stronę, ale dokumenty i świadectwa pokazują, że panowie dbali o chłopów, a ci w zamian byli stawiać się w ich obronie. Każdy wiedział, jaka jest jego rola. Kto nie lubi bezrefleksyjnie powtarzać stereotypów, to odsyłam do artykułu https://pch24.pl/polski-chlop-o-dziedzicu/
Tylko, że niewolnik nie mógł awansować z niewolnika na szlachcica, a chłop już tak. Byli nawet bogaci chłopi
Zgadzam się, gdyby zamiast Kościuszki byłby po prostu spiskujący szlachcic fabuła filmu byłaby niezmienna. Nie byłoby tylko wątku amerykańskiego i postaci czarnego ordynansa (którego zresztą w Polsce nie było). Nie byłoby też zakłamywania, że chłopi byli niewolnikami, aczkolwiek to nie jest jakoś rażące, bo ja to odebrałem jako perspektywę oswobodzonego niewolnika z ameryki a nie jakąś propagandę.
Trafna ocena... bardzo słaby film, gdzie jedyna inteligentna postacią jest murzyn. Który swoją drogą gra i wygląda jak ściągnięty wczoraj gdzieś z ulicy w nowym Jorku.
No i co z tego? Twórcy mieli taki pomysł na film jak masz fundusze i ochotę to możesz stworzyć film wiernie opisujący biografię Kościuszki, może trwać 10h albo być serialem, nikt Ci nie broni
Nie no znasz się na kinie jak świnia na oprogramowaniu video, akurat Mitchell to bardzo dobry aktor, ma kilka dobrych rol, w przeciwieństwie do ciebie, recenzenta wziętego z wiejskiej wygódki
Nie no znasz się na kinie jak świnia na oprogramowaniu video, akurat Mitchell to bardzo dobry aktor, ma kilka dobrych rol, w przeciwieństwie do ciebie białego wiejsk
Zresztą zagrał dobrze w tym filmie. Uważam, że reżyser wszystkich aktorów poprowadził umiejętnie.
Dokładnie tak myślę. Historia Tadeusza Kościuszki ma ogromny potencjał do dziś nie jest wykorzystany, a szkoda. Właściwie może zrobiono to intencjonalnie, a Tadeusz Kościuszko na to nie zasługuje. Może warto, aby twórcy lepiej przygotowywali się do takich realizacji. Także filmowo obraz był jednostajnie okrutny i pytanie czy tego szukamy w kinie? Ja nie!
według mnie niestety film został też tak poprowadzony aby wybił się na zachodzie gdzie historia Kościuszki nie jest zbytnio znana i jest to zwykły skok na kasę
Zbyt dużo prawdy o Polakach i o prawdziwej istocie klęski Rzeczpospolitej jest w tym filmie, aby to był tylko skok na kasę, bo w gruncie rzeczy tylko my samy poczujemy, że często, nawet obecnie, Polak prędzej będzie walczył z drugim Polakiem, niż z prawdziwym wrogiem
Oj to w kinie sobie możesz poszukać to co chcesz zobaczyć, jest w czym wybierać. Niestety mam wrażenie, że ludzie tu oceniają filmy vs swoje własne wizje i halucynacje, tylko, że to twórcy ją realizują i albo nie oglądamy bo nam nie pasuje albo spróbujmy ocenić film jako dzieło. Indywidualny gust to inna sprawa i z tym ciężko dyskutować
To nie jest biografia Kościuszki. Tak jak Czarne chmury to nie rzecz o Janie Sobieskim, mimo, że taki bohater w tamtym serialu też występuje.
ale już 'pan wołodyjowski' tak... xD nota bene tam też występuje Sobieski :D. Dziwne porównanie z tymi chmurami...
Gdyby nie było przymiotnik 'historyczny' do tego filmu to byłoby mniej czepialstwa. A tak to mamy Moskali z orłem jak jakaś Yakuza i gnębienie klasy robotniczo-chłopskiej z najgłębszego kina socrealizmu. Ci co znają/lubią historię gotują się w środku bo liczyli na coś fajnego a Ci co liczyli na film akcji to mają film akcji... Najgorzej jeśli myślą że liznęli tez trochę historii...
Pytanie kto powinien decydować o wartości samego produktu
Historia interesuje mnie bardzo, też lubię realizm historyczny, ale twórcy tego filmu wyraźnie dali do zrozumienia, że epoka (koniec XVIII wieku) to tylko pretekst do opowiedzenia historyjki, która ma bardziej korespondować ze współczesnością. Atuty tego filmu tkwią więc nie w realizmie historycznym, którego tu nie ma, lecz w artystycznej i lekko groteskowej wariacji na temat historii. Metoda zarówno w filmie, jak w literaturze jak najbardziej dopuszczalna. A że wyszło to zgrabnie, sprawnie warsztatowo, to tym większe brawa dla twórców. Co innego gdyby film miał być biograficzny, opowiadać o jakimś skrawku życiu Kostiuski, czy, jak kto woli, Kościuszki. Wtedy krytykowalibyśmy go tak, jak krytykowany jest film Scotta Napoleon. Sęk w tym, że film Maślony to nie ten gatunek.
Ja tą artystyczną i lekko groteskową wariację wyłapałem i jak najbardziej do mnie przemawia mnie przemawia , gdyby nie jeden wybijający się aspekt: natarczywe, wręcz infantylne przedstawienie relacji chłop-pan. W tych momentach mam wrażenie nie ma miejsca na 'przymrużenie oka' a potęgowanie negatywnych uczuć u widza po to żeby się utożsamił z Bielenią wywijającym kosą jak jakimś Excaliburem jest dla mnie mało profesjonalnym zagraniem. Film ma fajne momenty z czego najlepszy to rozmowa przy stole gdzie aktorsko weterani sceny nie zawodzą.
No i ogólnie zazdroszczę że znając i lubiąc historię ze spokojem podchodzisz do takich obrazów ;)
A jednocześnie ten sam chłop grany przez Bielenię jest prostaczkowaty, cwaniaczkowaty i złodziejaszkowaty.
SPOILERY!!!
Dokładnie. Plus finalnie ten chłop (niby pozytywny bohater) i tak wybiera prywatę (zemstę na przyrodnim bracie-szlachcicu) zamiast wesprzeć Kościuszkę w toczącej się właśnie walce z kacapami.
Nie bez powodu w ostatniej scenie, Kościuszko, na pytanie swojego kolorowego kompana "to jaki jest plan dalej?", zamyślony nie odpowiada nic, bo widząc to wszystko, sam chyba popada w wątpliwość jak ma zjednoczyć tych ludzi, którzy bardziej nienawidzą siebie nawzajem niż okupanta...
Bielenia pognał za bratem także dlatego, że ten służył chętnie Moskalom. puszczenie go luzem było niebezpieczne.
Możliwe, że taki był właśnie zamysł w tym filmie. Skoro Polacy nigdy w niewolnictwo z udziałem czarnoskórych się nie bawili, to w takim wypadku pokażmy jak źle traktowani byli chłopy przez szlachtę. Tutaj to jest to tak pokazane jakby każdy szlachcic był psychopatycznym zwyrodnialcem.
Losy naszego kraju pokazują, że większość szlachty o ile nie psychopatyczna to co najwyżej pożyteczna idiota jak leniwe zapijaczone koty szczęsliwe na swoim grajdołku, ślepe na zagrożenia czychająće z każdej strony od mocarstw, ktore życzyły Rzeczpospolitej jak najgorzej.