Nie rozumiem: jakim cudem Kulesza mści się na służbie więziennej. Przecież jak był oskarżony wcześniej, to go chyba policja katowała. Nie mógł wtedy mieć do czynienia ze służbą więzienną. A po drugie, dlaczego Nowackiemu aż tak zależało na jego śmierci? Jakoś mi to psychologicznie nie gra.