Gdy Oldman wchodzi do swego tajemnego pokoju i zastaje go całkowicie ogołoconym, dostajemy niespodziewane uderzenie porównywalne z tym, jakiego doświadcza Virgil.
Przez cały film towarzyszy nam dziwne uczucie mówiące, że wszystko nie jest takie, jakim się wydaje. Nawet, gdy w końcu Claire wychodzi z willi i zaczyna mieszkać z Oldmanem, czujemy, że to wcale się tak nie skończy. I wtedy nadchodzi zakończenie. Ale czy na pewno jest ono smutne?
Zauważcie, że przecież dziewczyna opowiada Virgilowi o restauracji w Pradze. Pewnego razu, gdy rozmawia z dyrektorem, którym zapewne był Robert, mówi, że chce zmienić ostatni rozdział, uczynić go bardziej pozytywnym. A gdy Oldman wpuszcza ją do swojego ukrytego pokoju, wyznaje mu, że jeśli coś im się stanie, to ona naprawdę go kocha.
Czyżby Claire odwzajemniła uczucie Virgila? Czy może była to tylko cześć okrutnego planu?
W ostatniej scenie, Oldman mówi kelnerowi, że na kogoś czeka. I gdy kamera oddala się, reżyser zadaje nam pytanie: wejdzie do restauracji czy nie?
Odpowiedzi możemy się tylko domyślać.
Co wy myślicie na temat zakończenia?
Trudno się spodziewać żeby weszła. Nie wiemy w jakim czasie po całym ogołoceniu mieszkania doszło do momentu, kiedy Oldman pojawił się w kawiarni. Żeby ją tam spotkać, Claire musiałaby przychodzić codziennie. Na spotkanie się przecież nie umawiali.
Poza tym pod koniec następuje zaburzenie kolejności wydarzeń. Sceny z życia Virgila przeplatają się ze scenami ze szpitala psychiatrycznego. Domyślać się można, że "normalne" sceny są tu retrospekcjami, a szpital tym co miało miejsce później.
Obejrzalem film dzisiaj. Podobal mi sie bardzo. W sumie smutna historia. Wolalbym by film skonczyl sie rzeczywiscie w knajpie posrod zegarow, by nie byla to retrospekcja... Moze Claire przyjdzie... To jak milosc niespelniona, na ktora czekasz z nadzieja, ze powroci.
Moim zdaniem,prawda na tyle przerosła Virgila,że ten się oszukiwał,że ona przyjdzie do tej restauracji.
Proszę zwrócić na najważniejsze zdanie wypowiedziane w filmie: "w każdym falsyfikacie,fałszerz daje coś od siebie" (czy jakoś tak)
Virgil uwierzył,albo chciał wierzyć,że ona pomimo tego oszustwa,ona dała coś od siebie,że to nie była całkowicie udawana gra aktorska,ale uczucie.
Ostatnia scena jest tym bardziej wymowna,że Virgil zostaje sam wsród zegarów i innych ludzi zajętych sobą.Może to symbolizować,że cały czas poświęcił na szukanie tej jedynej miłość,a w rezultacie wszytko stracił i został sam.
Ja to widzę tak: Kawiarnia, pełna zegarów, mechanizmów. Oznaczało to, że tym chłopakiem o którym opowiadała Claire był właśnie Robert. Jeśli on sam nie miał udziału w tworzeniu tego miejsca, to przynajmniej fascynowało go bardzo i zabrał tutaj Claire. Tam się w nim zakochała, dlatego było dla niej takie ważne. Wydaje mi się, że ta dziewczyna Roberta nie była w ogóle zamieszana w tę sprawę, została przez niego wykorzystana, żeby stwarzać pozory. Gdyby wiedziała o intrydze nie poszłaby do Virgila i nie powiedziała, że Robert non stop opowiada jej o Claire. A on jej o niej opowiadał, bo przecież to ją naprawdę kochał :)
Co do sceny w kawiarni - genialna. Virgil bardzo dobrze wiedział, że nie spotka tutaj Claire. Ale kelner nie zapytał się go czy ktoś przyjdzie tylko czy na kogoś czeka. Virgil chwilę się zastanowił i gdyby powiedział że nie, to by skłamał. On czekał na nią, chociaż wiedział, że nie przyjdzie. Chciał ją spotkać, pomimo iż nie było kompletnie takiej możliwości.
I tak. Uważam, że Claire mimo wszystko się w nim zakochała. Wskazuje na to najważniejsze zdanie filmu oraz to co mu powiedziała przy pożegnaniu. Tylko, że już to wszystko zabrnęło za daleko, nie dało się inaczej, nie spotkali się już nigdy więcej. Chociaż ona z całą pewnością wspominała go przez całe swoje życie ;)
No to faktycznie spisek jak cholera, bierze laskę jako zasłonę dymną i jej gada innym członku spisku no bo "ją tak naprawdę kocha". Spisek rodem z podstawówki
I nie bardzo rozumiem co by miało świadczyć o tym że naprawdę się zakochała. Reasumujmy: laska przez długi czas udaje chorobę której nie miała i robi to bardzo wiarygodnie. A potem stwierdzacie że naprawdę się zakochała bo rzuciła jakies jedno banalne zdanie przy pożegnaniu? A po tym wszystkim znika razem z innymi spiskowcami i obrazami Oldmana? To sa te argumenty za prawdziwym zakochaniu tak?
Nie zapominajmy, że pod koniec filmu okazuje się, że Clarie to imię dziewczyny z restauracji na przeciwko posiadłości. Więc w rzeczywistości podejrzewam, że inaczej na imię ma kobieta w której zakochał się Oldman. Jeśli Robert opowiadał swojej dziewczynie cały czas o Clarie bo tak ją kochał, to dlaczego pod fałszywym imieniem...Podejrzewam, że bardziej przejmował się całym "interesem" dlatego nie mógł przestać o niej mówić. Do tego zastanawiają mnie te kochanki, które przychodziły do warsztatu Roberta - dlatego wątpię w jego wielką miłość do " Clarie".
Moim zdaniem z tymi kochankami robił to celowo, aby Oldman to zobaczył i aby jego rzekoma dziewczyna miała pretekst aby do niego przyjść i "ponarzekać". Było to chyba częścią intrygi.
Niekoniecznie... mogła usłyszeć przez telefon jak rozmawia z Clare czyli z kobietą od której wynajmuje dom...
nie sądze żeby sobie dwonił do karlicy na pogaduszki, dziewczyna Roba raczej nie była w plan wcale wtajemniczona Rob był poprostu kobieciarzem, a Clarie też uwiódł aby zagrała w tym niecnym planie oszukania Virgila
Też tak to odebrałem, że tym zdaniem dała mu do zrozumienia i nam widzom, że naprawdę coś do niego poczuła ale nie była już w stanie nic z tym zrobić, za daleko to wszystko zabrnęło a on już był i tak stary i raczej nie widziała wspólnej przyszłości z Virgilem.
Zgadzam się prawie ze wszystkim. Prawie bo moim zdaniem dyrektorem był nie Robert lecz Billy. Wskazywałoby na to przynajmniej dwa wątki, pierwszy to rozmowa, w której Billy mówi Virgilowi, że uczucia również mogą być doskonałymi falsyfikatami (wiem, że równie dobrze mogłoby to być odebrane jako argument przemawiający za tym , że to jednak Robert jest "głową" całego przedsięwzięcia, a on - Billy - chce ostudzić zaangażowanie emocjonalne Virgila. Ale akurat wyraz twarzy Billy'ego nie zdradzał współczucie, ale poczucie wyższości, panowania nad sytuacją), a drugi dotyczy przesłanego na samym końcu obrazu, który był portretem Claire - dla przypomnienia tylko dodam - tym samym, który pierwotnie znajdował się w domu Claire. Jak wiadomo takie dzieło maluje się bardzo długo, co dowodzi, że Billy znał się z Claire od bardzo dawna. Najprawdopodobniej to wtedy zrodził się pomysł na całą intrygę, a nikt tak dobrze jak Billy nie znał cech osobowościowych Virgila, z powodu których konstrukcja intrygi była taka, a nie inna.
Ale to moja wizja :) Magią tego filmu jest niedopowiedzenie, które sprawia, że może pojawić się mnogość argumentów za tym, że było odwrotnie.
Tak , j a też tak sądzę Billy on najlepiej znał Virgila, jego zainteresowania i mógł wiedzieć o kolekcji. Film pełen niedomówień to jego największa zaleta, świetne aktorstwo jak zwykle G. Rusha, świetna muzyka mistrza, piękne antyki . Film wart obejrzenia daję 8
ale czy w filmie pada kwestia z ust V. że ma ukrytą prywatna kolekcje? i skąd Claire wiedziała jak sie do niej dostać, nie znała kodu,ale jeśli podał jej go V to powinno to zostać pokazane w filmie
Virgil uważał Billy'ego za swojego przyjaciela. Billy nie raz był u niego w domu. Jako, że licytował dla Virgila obrazy, wiedział co w tym domu powinno się znajdować. A że były one bardzo drogie, można się było od razu domyślić, że gdzieś je musi chować, prawdopodobnie w domu, bo po co ryzykować wynoszenie ich poza dom... Stąd właśnie Billy wiedział, że Virgil ma ukrytą kolekcję bardzo drogich obrazów.
Co do Claire i znajomości kodu. Virgil kiedy prowadził Claire do swojej kolekcji poprosił ją o zamknięcie oczu. Oczy mogła zawsze zamknąć, ale pozostawić je uchylone tak, żeby Virgil nie widział, że ma je otwarte, a ona mogła spokojnie podejrzeć, gdzie znajduje się kolekcja i jaki jest kod do jej drzwi.
Według mnie kodem i drzwiami spokojnie mógł się zająć Robert jako spec od elektroniki.
Zastanawia mnie postać dozorcy - czy był w to wszystko zamieszany czy nie?
W sumie nie pomyślałam rzeczywiście o Robercie.
A dozorca. Podejrzewam, że to mógł być po prostu wynajęty aktor.
Oczywiście, że dozorca należał do szajki... Podsunął do samochodu Oldamana plsukwę/ podsłuch, gdy zaoferował wstawienie częsci mechanizmów do jego bagażnika.
Na końcu filmu kiedy Oldman wypróżnia bagażnik z katalogów z meblami przeznaczonymi na aukcje znajduje małe, czarne urządzenie - nadajnik, dzięki któremu Robert i spólka wiedzieli gdzie w danej chwili się znajduje.
co też wydało mis ię bardzo dziwne i mało wiarygodne, że tak bez chwili zastanowienia i charkterystycznej dla siebie rezerwy, podał mu te kluczyki
to był aktor jego rola nie była wielka, oprócz podrzucenia wspomnianej już pluskwy
lub po prostu Oldman tak wierzył w uczucie Claire i tak jej zaufal, że podał jej kod, i scena ta wcale nie musiala byc pokazana w filmie; bo ni po to przeciez kazał jej zamykać oczy, by nie dojrzała kodu, ale by zrobić jej niespodziankę i na niej wrażenie swoją kolekcją
W całej intrydze nie chodziło o kradzież obrazów, a o złamanie serca V. No bo przecież zostawili mu robota, który według wyceny V. był wart niebotyczną kwotę. Nie wiem, jak udało im sie zrobić tak, aby Virgil zwrócił uwagę na te zębatki, ale się udało/
To prawda, a nie podano tego widzowi na tacy, aby się z zbyt łatwo nie domyślił, że to intryga.
wydaje mi się, że nie do końca V. uważał Billego za swojego przyjaciela, bardziej udawał "fałszywą przyjaźń" dla wspólnego interesu, których ich lączył - widać to było np. po ostatniej aukcji i chłodnym pożegnaniu przez V. Billego. Ponadto V. gardził sztuką Billego- nie uważał go za artystę, sam nawet powiedział, że Billy "nie ma w sobie tajemnicy" a to musi mieć każdy artysta. Albo ost. pożegnanie - kiedy to powiedział, ze obiecuje, że nie spali jego obrazu;-)) - ten, który on sprezentował. Poza tym też było widać jak wydarł się na Billego, jak nie zauważył starszej pani, która licytuje. Moim zdaniem Billy dobrze wiedział, że Vergil udaje przyjaźń do niego dla zysku, dlatego postanowił dać jemu prawdziwą nauczkę. A obraz był wskazówką, że to Billy był twórcą całej intrygi, bo musiał znać Claire, ten obraz już wczesniej pojawil sie w domu. Natomiast V. pozostało już tylko obcowanie z tym "dziełem" - artysty, którego on nigdy nie uznawał za artystę. Nawet jak Claire mówiła V. tym obrazie, wczesniej, ze chce żeby go zostawić, to sam powiedział, że nie jest on wiele wart(choć nei wiedział, że jest B.- ale on miał świetne oko do prawdziwych artystów, sam Bill tak mówił). A ostatecznie pozostał właśnie z tym obrazem.
..a co zachwycał sie tymi obrazami i wydawał na nie pieniadze żeby je potem może spalić kolekcjonuje się po to żeby je podziwiać każdy kolekcjoner ma miejsce gdzie je oglada, proste jak bydowa cepa.?!
logiczne że musiał je gdzieś trzymać tylko bill nie wiedział gdzie
; znaczki trzyma sie w klaserze a nie w kieszeni..
sam mu powiedział, że pomaga mu w "kolekcjonowaniu jego kobiet" (czy coś takiego), więc musiał wiedzieć o "galerii" Virgila
Dla tych którzy nie zrozumieli filmu :
Bill - główny inicjator intrygi, z Clarie znali się od dłuższego czasu, ponieważ taki portret długo się maluje (Virgil : "w każdym falsyfikacie fałszerz daje coś od siebie" - Billy dał portret Clarie dla Virgila ; jak gdyby ona była orginałem a Virgil dostał od niego obraz, czyli jej falsyfikat oraz to, że został okradziony)
Clarie - najprawdopodobniej kochanka Bille'go oraz aktorka (świadczy o tym scena łóżkowa Billiego z Clarie pod koniec filmu, aktorka - ponieważ kobieta w barze przy oknie zdradza Virgilowi, że dom należy do niej, nie do Clarie i że wynajmuje go dla aktorów)
Robert - według mnie najbardziej intrygująca postać w filmie ; z pewnością najmniej wspólnego miał z intrygą oraz wymowne słowa, które padły po tym jak pokłócili się z Virgilem - nie mów mi nic o swoim życiu prywatnym oraz to, że nie chce pieniędzy za złożenie robota - jak gdyby został w jakiś sposób siłą wplątany w intrygę, zmuszony do współpracy.
Przesłanie filmu jest czytelne a więc takie, że wszystko da się sfałszować - konkretniej uczucia, jest to zjawisko coraz bardziej znane spółczesności, ludzie wykorzystują, "grają na uczuciach innych" w celu pozyskania z tego własnych korzyści, dzieje się to na wielu płaszczyznach takich jak np. awanse w pracy, wszelkiego rodzaju oszustwa, miłosne intrygi..
to o robercie to fakt: tak jak by coś go dręczyło - sumienie
niemniej jednak sądze że to właśnie Robertbył inicjatorem całego spektaklu albo billi , go zberbował a potem zatrudnili aktorke która zagrała Kler
Zgadzam sie z Toba jasne ze Billy byl mozgiem akcji. Natomiast pytanie czemu to zrobił?? po co okradł kogoś kogo miał za przyjaciela?? z dziel ktore razem zdobyli oszukujac na aukcjach???
Bill mówił że Oldamn go nie docenia nie docenia także jego obrazów, (ironia - bo zostawił mu obraz Kler najpiękniejszy i najładniejszy chyba dla Oldamna "obraz")
Po prostu dla pieniędzy! Oni tu spreparowali miłość dla pieniędzy więc przyjaźń dla nich to nic
Bill z obrazów miał tyle że Oldman mu płacił tylko za kupienie dla niego tego obrazu, on samych obrazów nie kolekcjonował(bynajmniej jakiś ekskluzywnych),
Billi dla Oldmana był tylko przyjacielem od obrazów, widać to niekiedy jak Virgil ignoruje Billego , i to może troche kuło Billego ..
To Powiem Ci ze mu zrobił krzywde w kazdej sferze bo ukradl mu obrazy ktore kochał , zabrał mu pieniadze razem z ta kolekcja , najpierw pokazal mu milosc ktorej nigdy nie szukal specjalnie zeby nastpenie odebrac mu ta milosc. Powiem Tak - Gorzej niz kobieta mu dosrał - ja czekam na C.D. pt- Zemsta Virgila, ale pewnie sie nie doczekam
Zostawił mu obraz który najbardziej kochał obraz Kler,
Swoją drogę otwarta droga do kontynuacji ale raczej napewno nie powstanie może i lepiej
chociaż na pewno chciał bym poczuć ten wspaniały klimat artystyszność jakiego nie widziałem w innym filmie, Rusha w roli Virgila
teraz tak sobie myśle że można by było zrobić nawet dwie kontynuacje, bo były dwa alternatywne zakończenia
1. Virgil w psychiatryku sfikosował całkowicie i pała teraz nim rządza zemsty i mamy film akcji XXI wieku w stylu Maczeta!!
2. luźno ze spokojem pokazana historia jak Virgil żyje sobie bez poczucia sensy życia gdzieś w Pradze patrząc przez okno na Restauracje i czekając na Kler ....
Scenariusz numer 1 bardziej mi przypadł do gustu.Virgil urządza całej trójce koszmar rodem z filmu "Piła",każąc im zabijać się nawzajem.Następnie urządzą sobie orgię z pięknymi modelkami z domu mody.
dodatkowym ważnym przesłaniem jest, by nie pomiatać innymi ludźmi tak jak Virgil Billem. Billa bolało to, że Virgin nie docenia go jako artysty dlatego utknął tą intrygę
ojojoj, tak go kocha że jednak ukradła mu te wszystkie malowidła do których się tak przywiązał. no daj spokój "niechcem ale muszem". przecież to jakieś pierdoły są
oldman byłby bardziej czujny (mniej naiwny) gdyby to nie była jego pierwsza miłość, a tak niestety zaufał jej całkowicie. Przecież to jest straszne, że byl otoczony zdrajcami, Billy... Oldman uważał go za przyjaciela.
tak czytam i czytam że zakończenie filmu przewiduje większość z Was jednak mi się to nie udało. Wydaje mi się że za bardzo "zespoiłam" się z głównym bohaterem i przeżywałam jego uczucia na równi z nim i przez to nie domyśliłam się zakończenia i dla mnie wejście do pokoju z obrazami i zniknięcie obrazów było lekkim szokiem. Nie przeszło mi przez głowę, że tak to się może wszystko skończyć. przez myśli mi nie przeszło że Claire może go oszukać i zostawić. Tylko jedna rzecz mnie zastanawia czy to pobicie przed jej domem było jego sprawką żeby wyszła w końcu z domu bo w sumie nie okradli go chyba tylko go pobili. a ten młody kolega (nie pamiętam imienia) doradzał mu żeby zrobił coś nieprzewidywalnego
ja , wg tego, co tu czytam, też późno wpadłam na zakończenie:) a tym słodkim zakonczeniem, gdyby mieszkali razem i kochali się (?) byłabym baaaardzo rozczarowana;
i tez się zastanawiałam, i w sumie nadal zastanawiam, czy Robert brał udziałw tym napadzie/pobiciu.....
no właśnie i to jest urok tego filmu jesteśmy tak zżyci z bohaterem że nie dostrzegamy tego co wydarzy sie na kóncu
ten kto nie miał takiego wrażenia "połączenia z bohaterem" nie ma serca.. uczuć .. i jest hejterem który szuka tylko podknięcia twórców, zamiast przeżywać historie z bohaterem tak jak zrobił to Tornatore .....nikt jeszcze nie zrobił takiego klimatu,
szukanie błedów i wytykanie (świetnego!) scenariusza jest nie na miejscu przy tym klimacie stylistyce jaką stworzył Tornatore!!
W ogóle to przez większość filmu byłem przekonany, że Claire była robotem, nie pasowalo mi to zamkniecie sie na tyle lat w pokoju oraz poczatkowe nie wychodzenie z niego,ale w im dalej do konca filmu tym mniej prawdopodobne sie to wydawalo. Troche dziwne zakonczenie, ze skoro wyznala mu milosc, oszukala go w tak okrutny sposob i zniknela, a on nie wiem po co przeniosl sie do Pragi, troche ostatnia scena troche dziecinna, tak jakby byl psychicznie chory, nie umawiajac sie z nia powiedzial,ze czeka na kogos. Film dobry ale pozostawia zbyt wiele niewyjasnionych faktow na koniec.