1. Facet ginie w zamachu
2. Wyjmują zapis z mózgu i robią ten "kod"
3. Wgrywają go do mózgu tego gościa co grał w Jar Headzie
4. Odtwarzają mu ten zapis
i... "fizyka molekularna"
Podczas odtwarzania sekwencji facet - na podstawie pamięci tamtego chodzi sobie po pociągu.
5. Ale skoro zmarły nauczyciel nie wiedział gdzie jest bomba i jej nie widział - to jakim sposobem tamten wykorzystując kod mógł ją opisać, jakim cudem mu się ukazała skoro nie było jej w kodzie.
Ale największą gafę - strzelili w filmie "deja vu" było tak "przyjrzyj się ekranowi dokładnie, możemy to odtworzyć tylko raz" - jak by nie mogli przystawić do "ekranu" zwykłej kamery... i oglądać tego ile razy chcą.
Ogółem fajny pomysł z powtarzającymi się minutami, serio niezłe -ale jak to wytłumaczyć? Można by było np: oglądać pasażerów odtwarzając kod na czymś w rodzaju molekularnego wideo i nic więcej...
Ale film spoko.... zaraz zaraz to jeszcze nie koniec...
Bohater próbował uratować pasażerów i ginął przez to a wystarczyło wywalić bombę przez okno... ale on wolał "chodź na kawę" żeby ocalić tylko jedną.
NIE DOSZUKUJCIE SIĘ W TYM FILMIE LOGIKI. TO JEST CZYSTA FANTASTYKA, BEZ KSZTY ZWIĄZKU Z NAUKĄ
(MECHANIKA KWANTOWA I RACHUNEK PARABOLICZNY? - SCENARZYSTA TO IGNORANT)
ale film ogólnie jest oglądalny...
No właśnie. Pod koniec filmu żołnierz żyje w ciele nauczyciela, myśli w nim itd. A przecież nauczyciel przeżył, co się stało z jego tożsamością, umysłem i osobowością?
Co do wcześniejszych pytań, myślę, że warto zauważyć iż główny bohater dostał się do świata równoległego, gdy:
1. Umarł w realnym świecie - został odłączony z urządzenia podtrzymującego życie
2. Postać w drugim świecie żyła dalej
poza tym będąc w ciele nauczyciela miał swoją osobowość, ta babka znała tego nauczyciela - i nagle się od tak zakochała myśli że to ten nauczyciel - a tamten "korzysta"
jeden wielki LOL za całą tą dyskusję :D film jest tak samo skomplikowany jak 12 małp a jako że to film akcji a nie sf(tak tak to co przedstawiono w filmie ni jak ma się do nauki czyli nie science, a przytaczana fizyka molekularna nie ma nic a nic do tego co jest przedstawione w filmie, kwantowa tak ale nie molekularna) a film niezły ale chyba jednak wolę te 12 małp :)
Fizyka kwantowa jest fizyką molekularną - dotyczy molekuł którymi są kwanty, tak więc to ryba na dłuższą metę.
A 12 małp to film bardziej złożony, więcej lokacji, więcej wątków, dłuższy itd itd nie wiem czy jest sens porównywać temat podobny - ale 12 małp to film zrobiony z większym rozmachem.
Co do kwestii bomby - wybaczcie ale nie mam siły czytać wszystkich komentarzy - nie miał pojęcia jak działa bomba, każdy nieprzemyślany ruch mógł ją zdetonować. Nie mówiąc już o zderzeniu z ziemią - wtedy tak czy inaczej pociąg znalazłby się w obszarze wybuchu. Dlatego tak delikatnie obracał ją żeby znaleźć drugą komórkę. Poza tym widać było po tym jak to robi, że nie waży ona 0,5 kg tylko swoją masę ma. Wyniesienie bomby i wyrzucenie jej przez okno byłoby bardziej kłopotliwe i ryzykowne (z tego co pamietam w łazience nie było okna więc co powiedzieli by pasażerowie? :) ). A kobietę wyciągnął jako jedyną bo wiedział że dostanie kolejne 8 minut a chciał sprawdzić jak to zmieni teraźniejszość - a właściwie równoległy świat z którego został wysłany.
Bombę już próbował wywalić. Nie pokazali tego. Pokazali za to jak mówił do bomby - tylko tym razem mnie nie wysadź a potem odpiął komórkę. czyli bomby nie można było stamtąd wynieść.
Tak naprawdę chodziło o to, że projektanci nie zdawali sobie sprawy że mogą kreować przyszłość zmieniając przeszłość. Jest kilka dziur w tym filmie:
1. skoro pani porucznik zrozumiała na końcu że tak może być, nie wspomniała o tym nikomu. Że niby co? Wolała "wyświadczyć przysługę"? Ale komu - przecież nadal podtrzymywali korpus żołnierza w stanie tej niby śmierci. Przecież odłączyła go w innej rzeczywistości (ona go odłączyła w nagrodę za jego postawę. W momencie jak uratował pociąg i nie musiał się wykazywać tą postawą, nawet nie pomyślała o tym żeby coś z nim robić). W tej lepszej przyszłości (bez zamachu) nadal funkcjonował jako kadłubek i czekał na inne wydarzenia. Inna sprawa że nagle pojęła, że potrafią zmieniać przyszłość to dlaczego tego nie chciała wykorzystać, aby przeciwdziałać innym tragediom.
2. co się stało z tym nauczycielem? ten żołnierz do końca życia będzie udawał kogoś kim nie jest? zacznie wykładać na uniwersytecie? Co? Teorię spadania z helikoptera?
3. Jeżeli światy równoległe się zrównały - bo żołnierz zacząć żyć jako nauczyciel w tym samym świecie, a jednocześnie żył jako korpus (bo przypominam, że nie został odłączony) i miał swoją "świadomość(?)", to co będzie w przypadku jakiegoś innego zagrożenia? Wyślą "świadomość" żołnierza-kadłubka w przeszłość i tym samym zabiorą ją pseudo nauczycielowi?
Argument że żyją w dwóch równoległych światach odpada - myślicie że można se ot tak wysłać mejla pomiędzy jedną rzeczywistością a drugą?
Acha... i kolejna nielogiczność. W którymś tam skoku, żołnierz wyprowadził dziewczynę z pociągu. Po powrocie okazało się że ona jednak nie żyje (taką informację dostał od pani porucznik). A gdy uratował cały pociąg, to nie było w ogóle trupów ani całego incydentu. To ja się pytam - o so chozi? To mógł modyfikować przyszłość czy nie mógł? Dla przypomnienia - zatrzymanie przez niego i donos na terrorystę zdał egzamin - facet został ujęty i na końcu Pan Naukowiec biadolił, że było o krok od nieszczęścia i że jeszcze przyjdzie czas na SourceCode.
To pytanie chyba najlepiej pokazuje, że upraszczanie całej zabawy z przenoszeniem świadomości z wielu światów na jeden nie ma sensu. Można jeszcze ewentualnie przyjąć tłumaczenie, że happy end to tylko kolejny wymysł umysłu tak jak i kapsuła. Moment zamrożenia czasu zresztą można zinterpretować jako moment odłączenia kadłubka i początek majaków umierającego umysłu.
O ile też pamiętam film facet dzwonił i wysyłał mail w jednej rzeczywistości, co też kompletnie nie miało wpływu na jego kadłubkowatą rzeczywistość.
Ale dzieje się to w innej rzeczywistości niż ta wyjściowa. Zwróć uwagę na rozbieżność akcji w końcówce- są dwie wersje rzeczywistości. W jednej nic się nie stało i wszyscy żyją, w drugiej złapali winowajcę już po fakcie.