„Karaoke iko” szturmem zdobyło serca japońskich widzów. Trudno się temu dziwić, zwłaszcza jeśli ktoś uwielbia absurdalny humor oraz przeuroczą grę aktorską Go Ayano i Saito Jun’a. Wkrótce pojawi się adaptacja anime, która prawdopodobnie przyciągnie jeszcze większą liczbę fanów szczególnie spoza Japonii. Niestety, o planach wydania komiksu w Polsce nic nie wiadomo, podobnie z dostępnością tego filmu na streamingach. Wpis ten napisałam 29 listopada 2024 roku, więc jeśli czytasz go w 2025, możliwe że autorka już wszystko wyjaśniła w kontynuacji historii pt. „Famiresu
Piszę ten tekst zainspirowana tym, co dzieje się na anglojęzycznych forach i stronach poświęconych tej serii. Chcę zwrócić uwagę na dwa problemy:
- Dosłowne interpretowanie tej historii
- Tworzenie pary z głównych bohaterów (shipowanie)
Japońscy twórcy wielokrotnie zaskakiwali nas swoim podejściem do różnych tematów. Temat poruszam na forum pod filmem, ale uważam, że dotyczy generalnie tej historii i jej twórczyni. Autorka mangi, Yama Wayama, ma talent i doskonały warsztat literacki. Uwielbia mangi i dobre historie. Od początku operuje wyraźnie ironią i absurdem, które nie zawsze można brać dosłownie. Autorka bawi się z nami tak jak właśnie różnymi tropami i symbolami. Czyż nie jest komiczne zestawienie yakuzy z niewinnym gimnazjalistą, gdzie ten pierwszy prosi o naukę śpiewu? Film jest przezabawny pod tym względem i można go porównać do „Detroit Metal City”. Anime jako animowany komiks z pewnością zachowa cechy charakterystyczne dla tych medium. Film daje tu trochę mocniej zarysowany kontekst japoński. Wszystko jest tu zrobione ze smakiem, jeśli oczywiście nie założymy różowych okularów shippera. I o tym jest punkt drugi.
Apeluję: nie róbmy z tego filmu „Lolity”. Tworzenie pary z Kyoji’ego i Satomi’ego to naprawdę spora przesada. Można przez to odnieść wrażenie, że film opowiada o chorej relacji (pdfskiej) 14-latka i 39-latka. Nie wierzę, by tak duże wydawnictwo jak Kodansha zdecydowało się na publikację fabuły o wątpliwej moralności (a co dopiero na film!). Jeśli podejdziemy do tematu bez shippowania to mamy najwyżej bromance i historię o dorastaniu. „Karaoke iko” jest opowiedziane z perspektywy Satomi’ego, nawet bardziej niż „Famiresu iko”. W kontynuacji ma 18 lat, ale nadal trudno określić charakter tej relacji. W subtekście dużo się dzieje. Nie popadajmy w przesadę, ogłaszając, że to pozycja z gatunku boys love. Może od początku jesteśmy zwodzeni? Szczególnie nie mówmy tego o filmie, bo tego w nim nie ma. Uważam, że film broni się sam jako prosta historia o nietypowej znajomości.
Jeśli ktoś jednak chciałby w tym widzieć wątki homoerotyczne, to polecam „Tamte dni, tamte noce” lub jakikolwiek film młodzieżowy traktujący o poznawaniu siebie. To pierwsze jest bardziej dosłowne, a relacja z różnicą wieku nie jest pokazana jako grooming lub wykorzystywanie seksualne nieletnich. W kwestiach literaturoznawczych polecam ten artykuł: https://www.dwutygodnik.com/artykul/10361-fantazje-przepisywanie.html
Film jest warty obejrzenia, ciężko go zaszufladkować.
Komiks przez to jak jest zbudowany do dziś nie doczekał się podstrony na TvTropes - nawet tęgie głowy zajmujące się tropami i schematami narracyjnymi nie chcą opisać tej serii gdy jest w trakcie wydawania i wszystko może się zdarzyć. Mam nadzieję że za bardzo nie umoralniałam.