Tak sobie myślę po obejrzeniu tego filmu, że jeśli Prawda i Pamięć mają być bronione przez takie wytwory godne najlepszych propagandzistów, to coś nie tak z 'taką' Prawdą i 'taką' Pamięcią. Nasza cywilizacja lubi szczycić się wolnością słowa, a jednak autorzy filmu korzystając z tej zasady głośno występują przeciw niej.
Czytałem książki Irvinga i szczerze polecam - świetny historyk i świetny autor. Niech każdy sam oceni gdzie Irving zgrzeszył.
Gdzie występują przeciw wolności słowa? Irving występował w tym procesie jako oskarżający.
Bardziej odnoszę się do "sprawy Irvinga" niż do filmu jako takiego. Film jest tylko narzędziem, za pomocą którego próbuje się uciszyć człowieka głoszącego odmienne poglądy. W dodatku narzędziem kiepskiej jakości. Prowadzenie postaci Irvinga (zbliżenia, mimika) ma niemal od samego początku nastawić widza negatywnie do tej postaci, a to - proszę wybaczyć - zalatuje propagandą.
Racja - każdemu wolno robić film, jaki mu się podoba. Ale dlaczego uniemożliwia się Irvingowi wydawania książek, jakie mu się podobają? Nagonka z "donosami" do wydawnictw, pikietowanie spotkań z czytelnikami, "życzliwe" podpowiedzi dla uczelni, które śmiałyby zatrudnić Irvinga - jak to się ma do wolności słowa, podstawy naszej zachodniej cywilizacji?!
Zachęcam do przeczytania książek Irvinga. Czytelnik zdziwi się, jak NORMALNE są to książki. Na Boga! Dajmy ludziom się przekonać "kto ma rację"! Więcej wiary w ludzi!
Za moich młodych lat mówiło się: "Przecież Lenin wygrał z Trockim nie dlatego, że poglądy Trockiego znała tylko jego żona" - przytaczam tow pełni świadom dowcipu.
Pozdrawiam!
Wolność słowa wiąże się z odpowiedzialnością za słowo. Jak piszesz brednie, nie oczekuj braku reakcji.
O procesie Irving vs Lipstadt można poczytac w sieci.
O.K. W której swojej książce Irving "pisał brednie"? A nawet gdyby - nie można w imię hasła "pisze brednie" zakazywać temu komuś możliwości wypowiedzi. A słynne: "Nie zgadzam się z Tobą, ale będę walczyć z całych sił, byś mógł głosić swoje poglądy!" - to już nie aktualne?
Facet nie nawoływał do agresji, nie szczuł jednych na drugich, nie obrażał, nie poniżał - śmiał mieć inne zdanie na jakiś temat. To grzech?! A może chodzi o to, że: "Jak Kali ukraść krowę, to dobrze, a jak Kalemu ukradną, to źle"?
Pozdrawiam.
Czego nie zrozumiałeś? Tak ciężko przeczytać o tym procesie? To Irving pozywał. Chciał zamknąć usta kobiecie, która oceniała jego prace.
Opowiadanie kłamstw na temat jednej z największych zbrodni w dziejach ludzkości to ciężki grzech.
Chyba nie obejrzałeś dokładnie.To co pisał Irving to nie są poglądy tylko kłamstwa.Jeśli ja stwierdzę, że słońce jest koloru zielonego w brązową pepitkę, to będzie to mój "pogląd"? chyba nie choć nikogo tym nie skrzywdzę a ofiary "Zagłady" i ich rodziny jeszcze żyją.
moze i byla zaglada ale aby zbudowac powazny nastroj grozy mozna koloryzowac w nieskonczonosc aby na tym zyskac. Podejrzewam ze jestes osoba ktora nigdy nie przejdzie przez brame takze na nic rozmowa z Tobą.
Obawiam się, że trzeba by się sporo napracować, by wskazać, gdzie Irving napisał kłamstwa. Czekam zatem na konkretny przykład - nie opinię, ale cytat.
Jednak dalej będę bronił swojego. Nawet gdyby kłamał - to co? Od kiedy za kłamstwo (nie mylić z oszustwem!) wsadza się do więzienie, pozbawia pracy, sekuje? Boże, toż każdy z nas musiałby odsiedzieć swoje! Czy wracamy do czasów, gdy Giordano Bruno spłonął na stosie?! Wtedy też z całym przekonaniem mawiano, że "Ziemia jest płaska i to jasne jak słońce!"
A pamiętasz, jakie psy wieszano u nas na panu Zyzaku lub Cenckiewiczu, gdy napisali, że Wałęsa to "Bolek"? A wiesz, że dziennikarze GW wydzwaniali do potencjalnych pracodawców Zyzaka, by "uprzedzić" ich, z czym wiąże się przyjęcie kogoś takiego do pracy? Takie standardy ci odpowiadają?
Przy okazji zapytam - które książki Irvinga przeczytałaś/łeś? A jeśli są takie, to co w nich cię zaniepokoiło?
Pozdrawiam.
Zapis procesu Irving vs Lipstadt jest dostępny w sieci. W trakcie procesu omawiano kłamstwa Irvinga. Do dzieła!
A umiesz odróżniać fakty od opinii? Bo coś mi się wydaje, że nie bardzo. 2x2=4 to nie jest opinia, tylko fakt. Nawet jeśli ktoś mi powie, że może to jednak 5, to nagle się tak nie stanie.
Odróżniać umiem, A potrafisz dopuścić do siebie myśl, że każdy ma prawo do wygłaszania swoich opinii, swoich poglądów i przedstawiania faktów tak, jak je widzi? I w imię wolności słowa, którą się tak wszem i wobec chwalimy, nie wolno nikogo sekować, a już tym bardziej wsadzać do więzienia za to, co mówi czy pisze.
Więcej wiary w ludzi i w ich zdolność do oceny rzeczywistości! Tacy, co to "wiedzieli lepiej" już byli.
Irving, którego książki czytałem i proszę samemu się przekonać, nie jest taki jak go malują, posłużył mi jako przykład zakłamania i obłudy. Spróbujcie wychwalać na Zachodzie komunizm - włos wam z głowy nie spadnie, a wasza pozycja w społeczeństwie nijak nie będzie zagrożona. To was nie oburza? Nie razi? Proszę pokazać mi człowieka, który za propagowanie tej zbrodniczej ideologii został potraktowany tak jak Irving.
Z faktami się nie dyskutuje. Więcej wiary, czyli mam po prostu poklepać kogoś po pleckach, nawet jak wygaduje ewidentne bzdury?
Nie, oczywiście że nie. Lepiej na Sybir albo od razu 'pod stienku'. To bardziej po europejsku!
No i czekam na przykład "ewidentnych bzdur" w książkach Irvinga.
A co z "Nie zgadzam się z twoimi poglądami, ale po kres moich dni będę bronił twego prawa do ich głoszenia."?
A wiesz, że i dziś są kraje, gdzie za "wygadywanie ewidentnych bzdur" można stracić głowę? Polecam Arabię Saudyjską i parę jeszcze innych islamskich państw. Tam to się nie bawią w "poklepywanie po pleckach". Prawdziwi z nich humaniści!
Do widzenia.
Głoszenie że wymordowani w obozach zagłady wcale nie zostali wymordowani jest skandalem i obrazą dla setek tysięcy ofiar, mężczyzn, kobiet i dzieci.
Chłopie czego nie zrozumiałeś? Irving pisał i wydawał książki. Lipstadt nazwała go kłamcą. Irving wytoczył jej proces.
"A potrafisz dopuścić do siebie myśl, że każdy ma prawo do wygłaszania swoich opinii, swoich poglądów i przedstawiania faktów tak, jak je widzi?"
no jak widzisz Irving się z tobą nie zgadza, bo wytoczył Lipstadt proces.
Koleżanka chyba nie do końca zna kulisy sprawy. Wystąpienia pani Lipstadt były tylko częścią nagonki na Irvinga. Pozbawiania go pracy, uniemożliwianie wydawania książek, sekowanie - podejrzewam, że Irving będąc pewnym wygranej potraktował sprawę z Lipstadt jako casus, który pomoże mu w dalszej walce o swe dobre imię. Bo proszę zadać sobie troszkę trudu i zacytować fragmenty książek Irvinga w których w oczywisty sposób zaprzecza Holocaustowi. Czytałem je już ładnych parę lat temu i nie przypominam sobie, choć pewnie nie przeczytałem wszystkiego, co napisał. Ale proszę spróbować, czekam.
A wie koleżanka, że u nas też był proces w podobnej sprawie? Swego czasu uznano pana W. za tego, który nie współpracował z SB.
Pozdrawiam.
W Polsce można kupić książki Irvinga. To, że renomowane wydawnictwa nie chcą go wydawać...wolny rynek.
Zapis procesu jest dostępny. Znajdziesz w nim kłamstwa i manipulacje.
To, że ty nie zauważyłeś bzdur w twórczości Irvinga nic nie znaczy. Sąd opierał się na opiniach historyków, którzy są bardziej wiarygodni od ciebie.
Widzę, że wiara w "autorytety" silniejsza bywa od rozumu. Proszę samemu spróbować, przeczytać coś Irvinga i wskazać, gdzież to on nakłamał. Skoro to taki notoryczny kłamca, nie powinnaś mieć z tym problemu. Proszę - wskaż te "bzdury".
I czy to "wolny rynek" skazał Irvinga w Austrii na 3 lata więzienia, z których odsiedział 13 miesięcy? A taki Norman Finkelstein? Też powinien siedzieć? A Paweł Zyzak, a Gontarczyk z Cenckiewiczem? Wszak występowali przeciw "niekwestionowanym prawdom", "bzdury" pisywali! A i "opinie historyków" były przeciw nim.
Czy naprawdę nie rozumiesz, że jesteśmy kim jesteśmy także dlatego, że swój rozwój oparliśmy na swobodzie wymiany myśli i wolności badań naukowych? Czy twoim zdaniem zasada ta kończy się wtedy, gdy ktoś głosi rzeczy tobie niemiłe?!
Do widzenia.
Wiarę w "autorytety" prezentujesz ty. Twoim autorytetem jest Irving. Ja preferuje naukę.
Źle o tobie świadczy, że nie mając argumentów wmawiasz przeciwnikowi rzeczy, których nie powiedział, a jednocześnie "szlachetnym milczeniem" pokrywasz postawione przeze mnie pytania. Ja piszę, że warto samemu przeczytać, co pisze Irving, a ty mi wyjeżdżasz że wierzę w autorytety?!! WTF?!
Prowadzisz dyskusję na poziomie piaskownicy. To jakieś kompleksy czy braki innej natury?
Wypowiadasz się na temat czegoś o czym pojęcia nie masz, bo "nie czytałam, ale ja tam wiem!" Zaczynam rozumieć, że swobodna wymiana myśli, na którą się powoływałem, to temat mało dla ciebie... hmm, niech będzie, że mało czytelny.
Proszę wybaczyć, ale dyskusja prowadzona w ten sposób nie ma sensu.
Żegnam!
Postawione przez ciebie pytania to klasyczna sztuczka erystyczna, mająca na celu rozwodnienie dyskusji.
Rozmawiamy o Irvingu, nie o innych pisarzach/historykach.
Jakoś ciężko ci zrozumieć, że w tej historii to Irving walczył z wolnością słowa, pozywając Lipstadt.
Czyli nie ma problemu, żeby na Zachodzie pisywano o "polskich obozach koncentracyjnych" - bo mają prawo do swojego zdania i swoboda wymiany myśli jest decydująca?
To ile za "polskie obozy"? 3 lata, jak dostał Irving w Austrii, będzie OK? A co, my gorsi od Żydów?
Problem jest, ale penalizacja tego byłaby głupotą i złem.
Niekoniecznie więzienie, wystarczą solidne kary finansowe.
Głoszenie że Hitler był fajny, a jeśli zrobił coś Żydom, to po prostu na to zasłużyli, również powinno być głoszone bez żadnych ograniczeń? Trucizna truje, jesli jej na to pozwolić.
Swiat bez żadnej cenzury nie istnieje, gdyby istniał byłby anarchią.
A nie zastanawia cię sam fakt, że ktoś ex cathedra decyduje o tym co wolno pisać, co więcej grożąc więzieniem (Irving przesiedział 13 miesięcy!), a nie karą finansową? Nie obawiasz się, że jutro mogą karać za coś, w co wierzysz lub za coś co głosisz? Tak trudno bronić ZASADY czy też "jak Kali ukraść krowę itd"?
A trucizn jest na świecie tak wiele... Dlaczego ze wszystkich czerwonych trucizn boli nas (i słusznie że boli!!!) tylko nazizm? To raz. A dwa - czy piszesz o Irvingu, gdy wspominasz: "Głoszenie że Hitler był fajny..."? Potrafisz podać cytaty z Irvinga, które potwierdzałyby taką tezę?
I na koniec - czy jesteś za cenzurą badań naukowych?
Pozdrawiam.
Można uznać za dyskusyjną kwestię konsekwencji za głoszenie oszczerstw dotyczących wymordowania milionów ludzi podczas Holokaustu - tu przecież nie ma jednych, identycznych regulacji we wszystkich krajach, nawet w obrębie Europy.
Problem w tym, że konsekwencją przeczenia Holokaustu jest całkowite przewartościowanie tego, czym była III Rzesza i co zrobiła z Żydami, najpierw swoimi, a potem wszystkimi, których dostała w swoje ręce. Zgoda na swobodne panoszenie się kłamstw o Holokauście (w znaczeniu, że go nie było) to nie tylko bezczeszczenie pamięci o pomordowanych oraz obelga dla tych, którzy przeżyli, ale też demolka dyskusji w przestrzeni społecznej, jeśli uznajemy, że prawda może współistnieć z kłamstwem na identycznych warunkach.
Nazizm nie był "czerwoną trucizną", bo żadna lewicowa ideologia nie zakłada dominacji rasizmu i antysemityzmu jako doktryny narodowej i państwowej. Wówczas gdy jeszcze istniał system partyjny w Rep. Weimarskiej, naziści zawsze siadali po prawej stronie, razem z partiami prawicowymi, lewą zostawiając socjaldemokratom i komunistom. Chyba sami wiedzieli lepiej, za kogo się uważają, prawda?
Nie rozumiem, dlaczego domagasz się konkretnych cytatów z Irvinga (akurat "Hitler jest fajny" to był przykład teoretyczny), skoro uważasz, że niezależnie od tego, co się mówi, każdy ma do tego prawo? Więc znalezienie i przedstawienie ci tych cytatów kwestionujących Holocaust niczego nie zmieni w twoim nastawieniu, chyba się nie mylę?
Irving występował jako "ekspert", przedstawiciel obrony podczas procesu Toronto (1988) i wówczas jednoznacznie wsparł twierdzenie, że w Oświęcimiu nie był obozem śmierci, w którym masowo mordowano więźniów, a tylko obozem pracy.
"Badania naukowe" prowadzono też w Trzeciej Rzeszy czy stalinowskiej Rosji - te badania, które podlegały presji ideologicznych mocodawców, przynosiły w efekcie "naukowe" potwierdzenie dla mordowania, niszczenia, traktowania rozmaitych innych jako gorszych, słabszych, głupszych, itd.
Wszystko jak najbardziej naukowo potwierdzone... Więc za taką - i podobną - "swobodą" nie jestem, i uznania dla fałszywej nauki, która będzie zaprzeczała po wielokroć potwierdzonym faktom, nie mam.
Dla porządku - występuję przeciw penalizacji poglądów, opinii, wyników pracy naukowej, pracy twórczej, itp. Penalizacji wyrażonej groźbą bezwzględnego więzienia - także w Polsce!
Dziwi mnie zgoda na taką praktykę przy jednoczesnym byciu dumnym z zasady wolności słowa, i gdy wolność badań naukowych uważa się podstawę rozwoju cywilizacji.
Masz rację, bo ją masz, a nie dlatego, żeś gotów przysolić każdemu, kto ma inne zdanie, prawda?
Druga rzecz - proszę o cytaty z Irvinga li tylko dlatego, że co i rusz ktoś wyjeżdża z "a bo on kłamał" - jeśli to tak oczywiste, to dlaczego tak trudno o cytat? Czytałem jego książki. Proszę samemu sprawdzić, jeśli masz wątpliwości. Są dobrze napisane i - uwaga! - świetnie udokumentowane.
Nie wiem, o jakim procesie w Toronto piszesz. Nie za bardzo rozumiem co z "zaprzeczaniem Zagładzie" wspólnego ma ta relacja.
Jeśli naziści, jak sądzisz, 'lepiej wiedzieli, za kogo się uważali', to zwróć uwagę na "narodowi SOCJALIŚCI". Choć to tak samo jak to po której stronie siedzieli guzik o czymkolwiek świadczy. Ale oni też dyskusje wygrywali nie siłą argumentu tylko siłą pałki - powinno się podobać, prawda?
Zgadzam się z tobą, że: "konsekwencją przeczenia Holokaustu jest całkowite przewartościowanie tego, czym była III Rzesza i co zrobiła z Żydami...", ale ważniejsza dla mnie jest ZASADA. Bawienie się w "kogoś, kto wie lepiej", a jak się z nim nie zgadzasz, to w łeb uważam za niebezpieczną. Że też nikt nie martwi się ofiarami komunizmu, ich godnością, ich pamięcią, ich bliskimi, którzy jeszcze żyją. Było tych ofiar bodaj 10 razy więcej. Dlaczego za nimi się autorytety nie ujmują? Dlaczego tolerowanie prokomunistycznych tęsknot niczego nie przewartościowuje?
Jak świat światem zawsze kłamstwo współistniało z prawdą na równych warunkach. W Rosji przez ponad 70 lat dla przykładu. W Polsce 45. I co w związku z tym? Penalizacja to droga na skróty, bolszewicka chciałoby się napisać metoda. Niebezpieczna. I mało skuteczna.
Pozdrawiam.
Nie istnieje bezwzględna i bezwarunkowa wolność słowa - taka wolność to czysta utopia. Cenzorują zarówno systemy totalne jak też demokracje, różnią się zakresem i formami. Istotne jest zatem nie tyle czy, ile co i jak. Badania "naukowe", które odrzucają masowe zbrodnie nazistów podczas wojny nie mogą być naukowe, skoro zaprzeczają temu, co zostało wielokrotnie potwierdzone. Nikt nie twierdzi, że nie można się spierać o liczbę ofiar czy okoliczności mordów, ale o pytanie, czy można kłamliwie odrzucać fakty, w imię tego co tylko pozornie jest podejściem naukowym?
Nie mogę być twoim jedynym źródłem na temat tego, co powiedział Irving i kiedy to zrobił - tak jak ty mam dostęp do netu i literatury papierowej, więc o co chodzi? Że nie chce ci się poszukać? Wspominałem o procesie w Toronto, gdzie Irving był stroną aktywną wykazującą, że Holokaust jest iluzją, a ci więźniowie, którzy potwierdzają istnienie komór gazowych i krematoriów to oszuści. Czy w swoich książkach zaprzeczał Holokaustowi, nie wiem - bo ja znam jego wypowiedzi ze spotkań z czytelnikami oraz sądowe, gdzie to właśnie robił. I myślę, że właśnie za te publiczne wypowiedzi został pociągnięty do odpowiedzialności. To że ty w przetłumaczonych na polski książkach Irvinga takich wątków nie znalazłeś,świadczy tylko o tym, że tam ich nie umieścił - po prostu.
Jasne, naziści byli "socjalistami", bo przecież w nazwie jak wół stoi "narodowo-socjalistyczna..." Stąd też wniosek równie oczywisty, że naziści byli też robotnikami, bo inny człon nazwy przecież na to jednoznacznie wskazuje... Logika bez zarzutu? ;)
Wcale nie jest bez znaczenia, gdzie NSDAP siadała w Reichstagu. Jeśli masz do wyboru, usiąść razem/koło z przyjaciółmi, osobami o podobnych poglądach, z tymi, których lubisz, cenisz - siadasz z nimi. Prosta psychologia - oni nie czuli się dobrze w towarzystwie "normalnych" socjalistów czy komunistów.
Chętnie bym sekował "prokomunistyczne tęsknoty" na forum, ale mam problemy, żeby takowe znaleźć. Raczej spotykam (regularnie) rozmaite wypowiedzi antysemickie.
A ostatniego wątku nie zrozumiałem - naprawdę masz wrażenie, że w sowieckiej Rosji prawda i fałsz współistniały na równych warunkach? Zupełnie tego nie dostrzegam.
Skoro penalizacja, a nawet jakiekolwiek karanie jest niedobrą drogą, jak jest dobra, skoro istnieje problem, jakie jest lekarstwo? To skuteczne, rzecz jasna.
Oj, obawiam się, że kolega zbyt emocjonalnie podchodzi do dyskusji. Co więcej nie czyta uważnie tego, co napisałem - vide: "argument" o socjalnej proweniencji nazistów.
Oczywiście że nie ma idealnej wolności słowa, nie o taką wnoszę ;-) Ale wolność głoszenia poglądów, wolność badań naukowych - chyba nie zaprzeczysz - do tego bardzo jesteśmy przywiązani i lubimy innych pouczać o tym, jakie to ważne.
Lepszą metodą jest otwarta dyskusja i propagowanie prawdy. Nie traktujmy ludzi jak idiotów, którzy w oczywistej kwestii - a taką jest istnienie Holocaustu! - nie potrafią sami ocenić i samemu się przekonać. To trwalsze i pewniejsze. Na początku napisałem - co to za Prawda i Pamięć, które odwoływać muszą się do przymusu. To ofiar Holocaustu nie obraża?
Obawiam się sytuacji, gdy ktokolwiek będzie decydował, co jest prawdą a co nią nie jest, co wolno badać, nawet dochodząc do błędnych wniosków, a czego tykać 'nielzja' i nie dlatego, że to brzydko, ale dlatego że ciupasem za kraty (proszę od tych krat nie uciekać - to 'prawdziwe życie' np w Polsce).
Fakt, internet jest pełen treści.Jak rozumiem informacja z Toronto też z internetu? Przy okazji - dlaczego za każdym razem wyciągasz argument dotyczący "zaprzeczania milionom ofiar Holocaustu" a jako przykład dajesz wypowiedź dotyczącą charaktery obozu w Oświęcimiu? To nie do końca to samo. Tak samo jak opowiadanie się przeciw penalizacji poglądów nie jest antysemityzmem, no chyba że już tak...
******************************************************************************** *******
Proszę potraktować ten wpis jako jej zakończenie z mojej strony.
Pozdrawiam serdecznie. I zachęcam do czytania!
P.S. Żeby "usiąść koło przyjaciół" trza mieć miejsce, chyba że na kolanach, to raz. A dwa - trockiści darli koty z bolszewikami, którzy z nich to prawicowcy? Sympatia o niczym nie świadczy. A trzy - jakże łatwo w Niemczech wczorajsi komuniści gromadnie przechodzili do wstrętnie prawicowej NSDAP stają się dzisiejszymi nazistami - dlaczego tak masowo?
Postanowiłem jednak odpowiedzieć, żeby nie powstało fałszywe wrażenie, że nie potrafię lub co gorsza - że jestem bezradny wobec siły twoich argumentów... ;)
Wolność badań naukowych - sądzę że nie jest równoznaczna do głoszenia każdej bzdury, która wypływa nie z naukowych lecz ideologicznych i politycznych podstaw, zaś naukowością jedynie się usprawiedliwia.
"Nie traktujmy ludzi jak idiotów, którzy w oczywistej kwestii - a taką jest istnienie Holocaustu! - nie potrafią sami ocenić i samemu się przekonać."
To nie jest takie proste, np. Hitler miał prawo do głoszenia tego co głosił, w ramach wolności słowa - efektem było osadzenie nazistowskiego reżimu w Niemczech - ilu ludzi przekonał, dlatego że nie byli baranami? Gdy damy wolność i swobodę działania wrogom wolności, efektem może być już nie ograniczenie, lecz jej likwidacja tej wolności.
Nie, administracyjne/prawne ograniczenia nie obrażają ofiar Holokaustu - obraża je raczej to, ze dziś, po dziesięcioleciach od tych wydarzeń, mimo setek relacji i dowodów, wciąż sa ludzie, którzy kpią z ich tragedii i otwarcie ogłaszają ja fikcja. To jest obraźliwe, nie pomoc państwa w ochronie pamięci więźniów obozów zagłady.
Moja wiedza o III Rzeszy to głównie wiedza książkowa, mam spora literaturę w domu, zaś wspomniane informacje o procesie pochodzą nie z "internetu pełnego treści", tylko z książki Deborah Dwork, Roberta Jan van Pelta "Auschwitz. Historia miasta i obozu".
"Przy okazji - dlaczego za każdym razem wyciągasz argument dotyczący "zaprzeczania milionom ofiar Holocaustu" a jako przykład dajesz wypowiedź dotyczącą charaktery obozu w Oświęcimiu? "
Bo jedno - zdaniem wyznawców tych wywodów - wypływa wprost z drugiego. Negacja istnienia obozów śmierci pociąga za sobą drastyczną negację liczby ofiar - a te, które zginęły, zginać miały z powodu starości, chorób, niedożywienia lub ciężkiej pracy - nie w efekcie świadomej i masowej eksterminacji. Ta negacja to zaprzeczenie zbrodniczego charakteru reżimu hitlerowskiego i Niemiec pod rządami Hitlera. Więc dobrze wiedzieć kogo bronisz i czego bronisz, choćby nieświadomie.
NSDAP - ten wątek "o siadaniu na kolanach" jako pierwszy argument to chyba miał być śmieszny żart? Nie bardzo wyszedł. Reichstag podzielony był na części, w których lewica siadała po jednej stronie, prawica pod drugiej. NSDAP nie siadała razem z lewicą, bo poczuwała się do związków ideologicznych i politycznych bliżej prawej strony - ot i wszystko.
Hitler dogadywał się z Papenem, z konserwatystami, z przemysłowcami, z bankierami, z partiami prawicowymi - która inna partia "lewicowa" - (a w tym wypadku chyba "skrajnie lewicowa"?;) może poszczycić się podobnymi sukcesami?
Zgadza się, komuniści stawali się nazistami, podobnie jak członkowie wszystkich innych partii działających w Rep. Weimarskiej. Może oskarżmy wszystkich, a nie tylko członków KPD, których zresztą Hitler najchętniej osadzał w obozach, razem ze Świadkami Jehowy i homoseksualistami?