Uśmiechnąłem się może 3 razy. Dobry jeżeli nie możecie zasnąć, bo skutecznie usypia.
Oczywiście jest to moja opinia.
Rowan Atkinson robił kiedyś dobre rzeczy patrz : Czarna Żmija, a potem został Jasiem Fasolą i przestało być zabawnie,a głupkowato i poniżej poziomu... czego kolejnym dowodem jest ta "komedia"
Nieporadnie nie znaczy, że głupkowato. Głupkowato jest w filmach pokroju "American Pie" etc etc. Poza tym, po Fasoli była "Cienka niebieska linia", a tam pokazał się równie dobrze jak w "Black Adder". Nad Atkinsonem po prostu nadal krąży cień Jasia Fasoli i wszyscy patrzą na niego przez pryzmat nieporadnego, dobrotliwego prostaczka z Londynu.
Co do filmu, to nie jest źle. Akcja + odrobina humoru. Cóż lepszego może być na niedzielne popołudnie?
Ja też nie wiem jak to jest ze mną,czy za bardzo się postarzałem ale jakoś nie śmieszył mnie ten film,a nawet lekko nudził.
Byłem na tym filmie w kinie i nie żałuje nawet minuty, faktycznie głupkowaty ale boki zrywałem. Gdy poruszał się na tym krześle w górę i w dół popłakałem się!! Ludzie w kinie bardziej się śmieli ze mnie niż z filmu ale naprawdę warto wybrać się paczką na tego czuba :)
Moja opinia jest zupełnie inna.Uważam że film absolutnie zły nie jest.Są śmieszne momenty i wcale nie trzeba ich szukać na siłe.