PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=698144}
7,0 188 tys. ocen
7,0 10 1 188447
6,8 57 krytyków
John Wick
powrót do forum filmu John Wick

Gatunek filmu

ocenił(a) film na 7

Zastanawiam się kto określa gatunek filmu? Producent? Dystrybutor?
Napisane jest: thriller, akcja….
Zdecydowanie powinno być: komedia kryminalna, bo momentami uśmiałem się po pachy. Niektóre sytuacje i teksty były naprawdę śmieszne: stolik dla 12 osób, pozbawienie członkostwa, teksty Nyqvista itd, itp. Generalnie ja miałem niezły ubaw na tym filmie - niby nic szczególnego, ale na piątkowy wieczór całkiem, całkiem.

ocenił(a) film na 6
MacMarko

Jeśli Ty się uśmiechałeś, to nie wystarczy do zmiany gatunku filmu. Ja śmiałem się na rosyjskim Stalingradzie ale nawet nie próbuję tego żądać.

ocenił(a) film na 7
Woooo

No nie mów, że potraktowałeś Johny Wicka na poważnie ;-)
Samo istnienie i funkcjonowanie takiego hotelu jest niepoważne, nie wspomnę już o wesołej wizycie policjanta w domy Wicka.
Raczej komediowo można też traktować niesamowite, magiczne wręcz umiejętności strzeleckie głównego bohatera, który bardzo efektownie i bez problemu zabija 12 osób w swoim domu nie otrzymując przy okazji prawie żadnej rany. Jeśli ktoś tego typu sceny traktuje poważnie to hm…. nie wiem czy mam współczuć czy pozazdrościć.

ocenił(a) film na 7
Woooo

PS. Nie żądam zmiany gatunku. Po prostu zastanawiam się jak to możliwe by traktować ten film na poważnie a nie z przymrużeniem oka, tj. trochę jak brytyjskie komedie krymianalne.

MacMarko

Dokładnie tak, jak dla mnie to dokładnie ta sama kategoria co chociażby Lucky number Slevin. Ja tam lubię akurat ten typ humoru i na seansie bawiłam się przednio. ;)

ocenił(a) film na 7
bietaaa

No ten film (tj. Lucky number Slevin) był wręcz rewelacyjny. Ja mu w każdym razie wlepiłem 9/10 ;-)

ocenił(a) film na 6
Woooo

To jest poważny film z gatunku Vengance movie. Żądzi się dokładnie takimi regułami. Film jak najbardziej serio, choć może niektórych śmieszyć. Pewnie Życzenie Śmierci doprowadza Cię do łez.

ocenił(a) film na 7
Woooo

Hm… nie wiem dlaczego po raz drugi próbujesz mi wmówić, że taki czy inny film mnie śmieszy choć przytoczone przykłady akurat nie są zabawne.
Stalingrad (bez względu na wersję - bo samych rosyjskich / radzieckich było przynajmniej ze 2) nie może być śmieszny z oczywistych powodów - dotyczy wydarzeń historycznych, które same w sobie nie są zabawne. Zatem film może co najwyżej być dobrze bądź źle czy nawet fatalnie zrobiony / zagrany. Czyli jak dla mnie nie może być śmieszny z założenia.

John Wick ze względu na przesadnie poważną grę aktorską oraz całkiem absurdalne tj. niemożliwe do zaistnienia sytuacje jest jak dla mnie komedią sensacyjną / kryminalną.
Nie zamierzam dalej tego wyjaśniać, bo jak widzę nie łapiesz tego typu humoru, więc pozostańmy przy swoich wersjach odbioru tego filmu.

ocenił(a) film na 6
MacMarko

Dlatego, że Ty usiłujesz mi wmówić, że John Wick jest komedią. A ja Ci próbuję innymi słowy pokazać, że to co Ciebie lub mnie śmieszy, nie musi być komedią.
„Stalingrad (bez względu na wersję - bo samych rosyjskich / radzieckich było przynajmniej ze 2) nie może być śmieszny z oczywistych powodów - dotyczy wydarzeń historycznych, które same w sobie nie są zabawne. ”
Kolejne nadużycie, ale dobrze zwraca uwagę. Po pierwsze, nawet o smutnych wydarzeniach może powstać śmieszny film. Po drugie, śmieszny może być przez nieudolność, napuszenie lub zamierzoną komiczność. Przypomnij sobie choćby Życie jest piękne o obozach koncentracyjnych.
Ja też widzę, że nie łapiesz. Jestem przekonany, że John Wick jest robiony na poważnie, tyle że gatunkowo przejaskrawiony. Dlatego nikt nie zmieni klasyfikacji na komedię, bo to wprowadzałoby w błąd. Po niespójności Twoich spostrzeżeń wnoszę, że gdyby pod filmem było napisane: komedia sensacyjna, pierwszy byś założył wątek: „Dlaczego ktoś nazywa to komedią?”
A na koniec pytanie: czy zawsze „przesadnie poważna gra aktorska oraz całkiem absurdalne tj. niemożliwe do zaistnienia sytuacje” klasyfikuje film do komedii? Dobrze się zastanów. Musiałbyś tam wpakować setki tysięcy filmów, całe Bondy ifilmy o superbohaterach, całą fantasy itp. Oj, gubisz się w zeznaniach. Raz Stalingrad (chodzi mi o ostatni) „może co najwyżej być dobrze bądź źle czy nawet fatalnie zrobiony / zagrany” nie wpływa na gatunek filmu. Zaraz potem gra aktorów i niemożliwe sytuacje spychają do działu komedie.

ocenił(a) film na 7
Woooo

No super! W każdym swoim wpisie podkreślam co mnie śmieszy, bądź co dla mnie z założenia nie może być śmieszne.
A Ty mi tu walisz o "nadużyciach". Zastanów się dobrze.
A już pisanie mi jaki temat i w jakiej sytuacji bym założył jest po prostu zabawne. Nie znasz mnie i nie masz pojęcia jaki temat i w jakiej sytuacji bym założył. Więc nie pisz proszę takich rzeczy.
Wyobraź sobie, że nie tylko nie próbuję Ci wmówić, że to komedia, ale będąc teraz zupełnie poważnym, powiem Ci że jest mi całkowicie obojętne jak Ty odbierasz ten film.
Założyłem ten wątek z ciekawości, żeby sprawdzić ile ludzi może odbierać ten film podobnie jak ja - czyli w sposób komediowy. Jak widać po wpisać dwóch dziewczyn - nie tylko ja.
Ale to już naprawdę nieważne. Odbierasz ten film na poważnie - bardzo proszę. Kończę. Cześć.

ocenił(a) film na 7
Woooo

"Po pierwsze, nawet o smutnych wydarzeniach może powstać śmieszny film. Po drugie, śmieszny może być przez nieudolność, napuszenie lub zamierzoną komiczność. Przypomnij sobie choćby Życie jest piękne o obozach koncentracyjnych. "
Żeby nie było, że się jakoś szczególnie zdenerwowałem - przyznaję, masz sporo racji. Choć w pierwszym momencie pomysł na komedię dot. obozu koncentracyjnego wydaje się wręcz chory. Ale…. jeżeli nie będzie to komedia żałosna, bądź ubliżająca więźniom to czemu nie?
W końcu była też rewelacyjna komedia "Nietykalni": http://www.filmweb.pl/film/Nietykalni-2011-583390, gdzie ciężko sparaliżowany człowiek nie został odarty z ludzkiej godności (tak mi się przynajmniej zdaje), a film jako całość przedstawiał się wręcz wyśmienicie.

MacMarko

Ten film rzeczywiście ma komediowe wątki. Mnie najbardziej zawiodło przekoloryzowanie w niektórych momentach:
1. POWÓD dla którego zabija aż tyle osób. Teoretycznie mógłby się skupić na tej jednej. W końcu tylko psa mu zabili.
2. Dał się pobić trzem facetom za jednym razem, gdy praktycznie kilka dni po tym morduje kilkanastu uzbrojonych gangsterów. Przyznaję mógł wyjść z formy, ale tak szybko się do niej nie wraca.
3. I ogólnie postać Iosefa Tarasova to jedna wielka komedia w całym tym filmie.

ocenił(a) film na 7
KiraKatyKlaire

No to trochę podyskutuję ;-)

Ad 1. Zgadzam się - był wręcz komiksowo przekoloryzowany. Aczkolwiek jako właściciel jakże sympatycznego "sierściucha" rasy Cavalier King Charles Spaniel, dość mocno wczułem się w tą sytuację. Na tyle mocno, że gdyby mnie coś takiego spotkało, to w miarę moich jakże skromniejszych od głównego bohatera możliwości, wytłukłbym do nogi tylu typów z tego gangu ile tylko dałbym radę. ;-)

Ad 2. Sądzę, że reżyser chciał dodać nieco dramatyzmu - niech widz trochę pomartwi się o los naszego dzielnego bohatera. Jakby cały czas był taki super silny i sprawny to by było całkiem jednostajnie.
Masz oczywiście rację, ale ponieważ film był natury rozrywkowej to ja akurat się o to nie czepiam.

Ad 3. Otóż to! Postać Iosefa Tarasova. Nie chciałem być nachalny ze swoimi teoriami na temat wartości komediowych tego filmu, ale skoro już o tym wspomniałaś, to się dołączę.
Postać genialna i to już od pierwszego słowa: "Oj…" - po usłyszeniu dlaczego jego synalek dostał po mordzie. No a jak już pod koniec filmu ujarał się ziołem i bawiła go cała ta sytuacja, to już w ogóle było wesoło.

Tak na marginesie - wczoraj, zaraz po obejrzeniu dałem tylko 6/10, ale dzisiaj podniosłem o jeden. Dlaczego? Jeżeli na drugi dzień po obejrzeniu dalej dobrze wspominam jakieś fragmenty filmu, bądź bawią mnie (jak w tym przypadku) jakieś teksty - to znaczy, że wg. mnie film jednak był lepszy niż średni.
Pzdr.

ocenił(a) film na 7
KiraKatyKlaire

Ajjjj!
Ad 3. Miałem na myśli Viggo Tarasova - ta postać mi się bardzo podobała. Pomyliło mi się z jego, bądź co bądź też zabawnym synalkiem. Ale Viggo był niezły ;-)

ocenił(a) film na 7
KiraKatyKlaire

Jeszcze jedna istotna rzecz:
Ad 1. Oprócz zabicia psa ukradziono mu samochód. Ale zwróć uwagę JAKI (!!!) samochód. To nie była jakaś tam Skoda Octavia czy inny VW Golf. To był Ford Mustang rocznik '69! Auto z duszą! To auto było częścia osobowości Wicka. Czy można się wkurzyć jak ktoś kradnie takie auto? Oj…

MacMarko

Ad.ad.1 Psy - mam jednego. Traktuję go prawie jak członka rodziny, ale... to nadal tylko pies. :) Wierzę, że niektórzy ludzie czują większą miłość do swoich pupilków, ale nie można nabrać tak dużego przywiązania po jednym dniu. Bo jak dobrze zauważyłam miał go jeden dzień. Tak, owszem, wiem, że to prezent od zmarłej żony. Ale nie wydaje Ci się, że bardziej cierpiał po stracie tego psa niż żony?

Ad.ad.2 W sumie ja bym się trochę tego doczepiła. Owszem, może to był efekt zamierzony. By widzowie się zmartwili, ale mogła go napaść większa grupa ludzi, albo ktoś mega uzbrojony, a ten dał się pobić tak jakby niczego się w "pracy" nie nauczył. :) A później wyskakuje i morduje gang! :D Gdzie się podział facet, który w knajpie zabił trzech innych jednym ołówkiem? W gruncie rzeczy w tej sytuacji mógł się posłużyć równie dobrze kluczami do domu. I jeszcze jedno: pozwolił zginąć swojemu współlokatorowi, a nie powinien się pojawić u niego dodatkowy zastrzyk andrenaliny? I większe możliwości do działania? Nie dziwię się, że Iosef wcale się go nie bał.

Ad.ad.3 Gdy chodzi o synalka to dla mnie był śmieszny głównie przez absurd jego osoby. Wychował się wśród gangsterów, a zachowywał się jak "ciota". Nie potrafił się nawet sam bronić. Wprawdzie miał rzesze goryli, więc wcale nie musiał się niczego uczyć, ale jak można być takim ignorantem. I nigdy nie słyszał o Johnie Wicku, największej legendzie, osobie dzięki której jego ojciec zbudował imperium? Teoretycznie John Wick chyba pracował u jego ojca gdy ten był na świecie? Naprawdę nie mieli okazji się wcześniej spotkać?

ocenił(a) film na 7
KiraKatyKlaire

Ad. 1. Traktujesz "prawie jak członka rodziny" a są ludzie, którzy traktują zwierzęta jak własne dzieci. Słusznie zwróciłaś uwagę na prezent od żony. Może zabicie psa przelało czare goryczy ? Może wreszcie mógł ukierunkować swój ból i złość ? Postrzeganie świata przez cyngla znacznie się różni od normalnego ;).

Ad. 2. Dobrze, że obrywał bo film by się zrobił monotonny. Obrywał, bo walczył z ludźmi którzy również byli do tego przeszkoleni. Btw w domu go wzięli z zaskoczenia i to od razu metalową pałką w tył głowy. Nie ma tu mowy o skokach adrenaliny, gdy człowiek znajduje się na granicy przytomności.

Ad. 3. Jasne, wychowywał się wśród gangsterów. Jak miał 3 lata to tato zaczął go zabierać na akcje, jak miał 5 to pozwolił mu przeprowadzić pierwszą egzekucję :D. Zachowywał się jak ciota, bo nią był. Pełno jest takich osób "bo mój tatko..." ;).

Ad. 4. Złotymi monetami płaciło się za co innego. Nie za tak trywialne rzeczy jak samochody.

I na koniec: to tylko akcyjniak. Te filmy nie są zazwyczaj ani bardzo głębokie, ani logiczne, Pozdrawiam

MacMarko

A nawiązując do tematu samochodu: myślę, że w takim stosem złotych monet mógł sobie pozwolić na kupno drugiego (takiego samego lub nawet lepszego) :)

ocenił(a) film na 7
KiraKatyKlaire

Hm… obawiam się że raczej trudno by mu było kupić dokładnie takiego samego Mustanga '69. Trudno też mówić o możliwości kupienia lepszego.
Chodzi o to że właśnie TEN stary Mustang jest niesamowity a nie jakaś nowa, masowej produkcji popi erdółka. Prawdopodobnie Wick spędził spoooro czasu modyfikując, usprawniając, upiększając to auto. Jak było widać auto było baaardzo dopieszczone, począwszy od kółek aż po elementy wnętrza. Tego typu zabawka stanowi niemożliwą do wyceny wartość emocjonalną. Dla niektórych mężczyzn takie auto lub np. motocykl Harley-Davidson jest ważniejszy od najwspanialszej kochanki. Wiem, wiem - pomyślisz sobie faceci to gnojki, ale tak to czasem wygląda ;-)
Pomyśl zresztą czy Ty nie masz jakieś rzeczy, po stracie której byłabyś wściekła lub zapłakana, pomimo tego, że łatwo mogłabyś kupić sobie nową lub lepszą.
Swoją drogą, po obejrzeniu tego filmu (zresztą już nie pierwszego z Mustangiem w tle), coraz mocniej krąży mi po głowie ta szalona myśl, żeby spróbować znaleźć i kupić jakiś w dobrym stanie egzemplarz…. Właściwie jedyna rzecz, która mnie powstrzymuje (jak na razie), to obawa jakie byłyby faktyczne problemy związane z dostępem do części oraz z kosztami utrzymania takiego cacka. W każdym razie autko całkowicie niepowtarzalne, eh… ;-)

KiraKatyKlaire

Ad.1 W wątku z psem nie chodzi o sam fakt śmierci psa, a o to, że pies ten był ostatnim prezentem niedawno zmarłej żony, przejawem jej ostatniej woli. Niejako miał "zastąpić" jej obecność. I to było głównym motorem napędowym bohatera, po raz kolejny odebrano mu ją. Potęguje to jeszcze sposób i powód dla, którego tego psa zabito.
Jestem pewien, że gdyby pies wbiegł komuś pod koła to Wick nie wytłukłby z tego powodu połowy miasta.

ocenił(a) film na 7
MacMarko

Uff dobrze, że Ty nie określasz gatunku filmu.

ps. nie gratuluję poczucia humoru.

ocenił(a) film na 7
karol_zzr

Dla Ciebie dobrze, ale dla kogoś innego może niekoniecznie (choć już zdążyłem zorientować się, że raczej jestem w mniejszości)
[ S P O J LE R Y ]
W sumie jest to dość ciekawe - dlaczego większość ludzi traktuje ten film jak całkiem poważną sensację - gość zabija w domu 12 uzbrojonych po zęby osób (co samo w sobie jest nierealne, jeśli kiedykolwiek miałbyś do czynienia z bronią to może byłbyś w stanie to sobie wyobrazić), po czym ze spokojem dzwoni i wali tekst "zamawiam stolik na 12 osób". Dalej, przyjeżdża ekipa smutnych panów, z pośród których największy z nich koleś trzyma w ręku malutką wycieraczkę do mycia szyb. Nie widzisz w tej scenie nic zabawnego? (nie musisz odpowiadać, to raczej pytanie retoryczne)
Przychodzi gliniarz, w głębi pokoju leżą zwłoki, ale gliniarz po chwili rozmowy spokojnie oznajmia że właściwie to już czas na niego i odchodzi. Dalej uważasz, że mamy do czynienia z filmem na serio?
I tak dalej, i tak dalej...
No jeśli tak, to ja również nie gratuluję braku poczucia humoru.

Nie mniej widzę, że jednak ocenę filmu mamy taką samą, zatem pomimo innego nastroju po zakończeniu, film był dla nas obu równie dobry.


ocenił(a) film na 7
MacMarko

Oczywiście że mamy do czynienia z filmem "na serio" Z fimów akcji Stathama też tak kręcisz bekę ? On tam też zabija po 50 osób.

Druga sprawa, początek filmu jest mroczny i nostalgiczny to już daje bardzo jasny sygnał że ten film nie należy do tych na których prycha się śmiechem.

Podsumowując, masz prawo śmiać się z niektórych scen, cóż takie masz poczucie humoru, jednak chciałem napisać coś od siebie i nie mogę zgodzić się z Twoją opinią.

ocenił(a) film na 7
karol_zzr

HA! No widzisz, przykład ze Stathamem jest bardzo dobry. Większość filmów z nim jest na serio, ale na niektórych i owszem kręciłem bękę. Co więcej akurat te na których się śmiałem miały w gatunku napisane właśnie to, co że tak powiem próbuje tutaj "wylansować" tj. komedia kryminalna. Mówię oczywiście o "Porachunkach" i "Przekręcie". Czy te filmy też traktowałeś serio? Bo ja miałem niezły ubaw i sądzę, że właśnie taki był zamysł reżysera i producenta. W miarę nieźle ubawiłem się też na pierwszej "Adrenalinie", choć tam nie było opisu że to komedia kryminalna.
John Wick jest dla mnie dość podobny w humorze do tych właśnie dwóch filmów ze Stathamem - występuje tzw. czarny humor, momentami nieco absurdalny.
Ale przyznaję, początek filmu tj. śmierć żony i później zabicie psa zapowiadało film jak najbardziej poważny. Gdzie wystąpił pierwszy "przełącznik"? Po słowie "Oj…" wypowiedzianym przez Viggo. Rozbawiło mnie to dość mocno. Potężny i wpływowy gangster dzwoni do kolesia, który obił mu synalka, poważnym i rzeczowym tonem pyta dlaczego i…. po wyjaśnieniu jedyna co ma do powiedzenia to "oj" ???? No bez jaj! Nawet nie zaklął po rosyjsku nie walnął telefonem tylko powiedział "oj…" ;-) No kto by tak zareagował?
No i nieco później scena z gliniarzem i z ekipą sprzątającą - i to właściwie zdefiniowało mi resztę filmu.

PS. Nie oczekuję że po moich wyjaśnieniach Ty, czy ktokolwiek inny powinien zgodzić się z moją opinią. Nie jestem szaleńcem! Jak już wyżej napisałem ciekawiło mnie kogo jeszcze to może bawić.
Na ra.

ocenił(a) film na 8
MacMarko

Całkowicie popieram. Ja też uchachałam się po pachy i kocham taki humor z marmurowa twarzą i właśnie dzięki temu moim zdaniem film mocno zyskał. Gdyby nie to pewnie byłaby to banalna opowieść o zemście. Dodam jeszcze, że oglądałam wersję z napisami, gdzie było odliczanie trupów (doszło chyba do 68) - sam pomysł tego odliczania był genialny, to jeszcze bardziej służyło patrzeniu z przymrużeniem oka - gratulacje dla tłumacza ( w oryginale tego nie ma)

ocenił(a) film na 7
basmata

No proszę - jednak nie jestem sam ;-)
Już myślałem, że wszyscy oglądali ten film z powagą na twarzy.

ocenił(a) film na 8
MacMarko

Oczywiście, że nie jesteś sam:) Przypuszczałam, że jakaś część osób nie "zrozumiała" tego filmu i nie złapała oczywistej ironii ale że prawie NIKT to jestem w szoku.. Co jest z Wami ludzie, to nie jest film na serio!

ocenił(a) film na 7
basmata

68 tego wyszło??? Ło matko! ;-)

użytkownik usunięty
MacMarko

A ja bym skreślił thriller i reszta pasuje. Nie wiem czy oni się boją, że jak gra ktoś inny niż Arnold czy Jackie to trzeba dać coś oprócz akcji, bo to nie wypada? Dla mnie John Wick to typowy zwyczajny akcyjniak.

ocenił(a) film na 9
MacMarko

Komedia kryminalna? Żartujesz? Godziny szczytu to można powiedzieć ze jest komedia kryminalna,porównaj sobie te dwa filmy i odpowiedz na pytanie czy sa tej samej kategorii. Jest to film akcji i to bardzo dobry. A to ze mści się w taki sposób wynika z tego ze kiedyś był specem w swoim fachu i takie wyrowanie rachunków nie jest niczym dla niego wielkim.Po za tym nie ma nic do stracenia,stracił żonę i jedyny prezent po od niej.

ocenił(a) film na 7
darekn86

Czy ja żartuję? Sądziłem, że to raczej reżyser żartuje i dałem się porwać. I nawet mi się podobało.
Natomiast jeśli chodzi o film z gatunku filmów zemsty, to porównaj sobie do filmu faktycznie poważnego: http://www.filmweb.pl/film/A-jeo-ssi-2010-582678
albo do http://www.filmweb.pl/Old.Boy (chodzi mi oczywiście o wersję koreańską)
To są filmy na serio. A jeśli chodzi o Godziny szczytu to…. no cóż to delikatnie mówiąc to bardzo prosty humor, więc nie ma co porównywać.
To już raczej porównaj Johny Wicka do "Porachunków" i "Przekrętu", bo w nich też występuje podobny rodzaj humoru.

MacMarko

powinno być też s.f. bo to co on wyprawia to niemożliwe:)