Po obejrzeniu filmu jestem pod wrażeniem, uważam że sam pomysł na film już jest strzałem w dziesiatke. Tabletka która wykorzystuje 100% możliwości mózgu nieźle brzmi choć informacja typu że "człowiek wykorzystuje tylko 20% mózgu" jest dla dla
mnie bzdurna to informacja typu "Amerykańscy naukowcy" . Gdzieś słyszałem że to mit, gdyż człowiek w zależności od wykonywanej czynności używa raz więcej raz mniej możliwości mózgu ale nie będę bawił się tu w naukowca. Wracając do filmu i oceniając grę aktorską Coopera miałem wrażenie że rola pisarza, który żyje na krawędzi kompletnie do niego nie pasowala, dopiero gdy zaczął lykac NZT i gdy stał się milionerem był tym aktorem jakiego chce się oglądać.