W filmie pojawia sie satelita telewizyjna z logo firmy ktora istnieje dopiero od kilku lat a bohaterowie pija piwo marki ktora wowczas nieistniala
Że niby carlsberg? Ten browar istnieje od 100 lat, choć w Polsce od 2001 roku. I tak była antena telewizji "n". No cóż. Urok kina :)
moim zdaniem zasadne zarzuty. Gdybym oglądał film o II Wojnie Światowej to też nie chciałym żeby po ulicach jeżdziły np golfy jedynki. To dowód na niedbalstwo twórców.
Kamera Sony jaką używa Magik też wydaję się trochę za nowoczesna jak na koniec lat 90 w Polsce. Film nie jest zły, ale opowiada historie o jakiś wyjątkowo nieporadnych ludziach. Jeden menago poznaje ich w barze i kradnie płytę ( sprzedaję ją później w Empiku...???) a drugi jeździ polonezem. Dostają Fryderyki i inne badziewia,a on nie ma na prezent ..
"Jeden menago poznaje ich w barze i kradnie płytę..." – źle zrozumiałeś ten wątek. Nie ukradł całej płyty, lecz trzy utwory i znalazły się one na składance. Zacytuję jeszcze fragment scenariusza ("Paktofonika. Przewodnik Krytyki Politycznej", Maciej Pisuk, Krytyka Polityczna 2008), chociaż z filmu oczywiście również można wywnioskować, że to składanka:
"GUSTAW
Ja to niespecjalnie lubię takie granie – będę szczery... Ale jak TO usłyszałem! (Wyciąga płytę z logo RRX) Od razu mówię: no, taki hip-hop, to co innego...
MAGIK ożywił się – chwyta płytę, patrzy: POLSKI HIP-HOP – NAJLEPSZE KAWAŁKI Z PODZIEMIA. W spisie – trzy kawałki PFK. Poczerwieniał, żyły wychodzą mu na skronie. FOKUS zaciekawiony odbiera mu krążek, ogląda i...".
Empik też istnieje już na tyle długo, że nie jest to wcale dziwne - bo sieć klubów Międzynarodowej Prasy i Książki (kMPiK) założona została w 1948 roku.
To fakt, że były wpadki, ale zaskakująco dobrze oddano klimat późnych lat 90-tych/roku 2000. Mam wrażenie, że nawet kolory są nieco wyblakłe celowo, jak ówczesnie odbiorniki tv. Kocham detale w stylu plakat na spodku : "Mike Oldfield trasa 1998" czy obdrapane śląskie scenerie. Brawo dla twórców filmu i fajnie, że w końcu udało się go zrealizować.
mi się jeszcze rzucił w oczy soczek o smaku czarnej porzeczki z biedronki i białe tablice rejestracyjne na samochodach :) ale film i tak nie traci przez to
+ jaką kamerą Magik nagrywał..... cyfrówką z połowy lat dwutysięcznych co najmniej.....Za mało realizmu co do tamtych lat, ale film i tak b.dobry.
dokładnie przyznaje racje. Niestety duzo wpadek i niedociagniec co chcac nie chcac bije po oczach.
To są raczej bardzo znaczące błędu np. paczka marlboro z nowym logo w miękkim opakowaniu ... albo daty na cmentarzu na jednej tablicy był rok 2005 albo 2006 nie jestem pewny to tylko świadczy o tym, że Polacy nie umieją kręcić takich filmów. Amerykanie z przeciętnego człowieka zrobią legendę, a my z legendy nie potrafimy zrobić nawet pozytywnego bohatera.
Dokładnie. Ja nie rozumiem na czym polega "fajność" magika. Wg. filmu to nieporadny życiowo, rozkapryszany dzieciak, który sam nie wie czego chce. Sprzedawać płyty, czy JESTEM ARTYSTĄ ( okropna scena , banał do kwadratu. brakowało jeszcze pogrzebu w deszczu). Do tego przyjaźń miedzy bohaterami jest bardzo sztucznie napisana ( poszczególni aktorzy grają dobrze, ale zupełnie nie czuć chemii). Jednym słowem, nie szkoda mi filmowego Magika , który wyskoczył z okna.
PS. O plan dało się zadbać, wychodzi zwykłe niedbalstwo i brak przywiązania do szczegółów. Tu nie trzeba było robić Katowic z lat 90 na komputerze za 100 milionów dolarów. Pal licho rejestracje, banery i inne, ale ta pieprzona Kamera Sony jest chyba z 3 razy w filmie i do tego tak nachalnie pokazywana !!! do tego słuchawki. Ale widać, że product placement działa, bo zapamiętałem.
Bo oglądałaś wersję ściągniętą z neta, która jest przed postprodukcją, także nie bierz pod uwagę, że widać mikrofon, albo nie ma nic na monitorze komputera.
PS. Fajny avatar.
oboze, odzyskalam wiare w ludzi! :DDD to super, ze ogladalam gorsza wersje, ufff.
PS. Dzieki.
W scenie, kiedy magik sra podciera się szarym, szorstkim papierem toaletowym mimo, że w latach 90 ludzie podcierali się papierem ściernym.
A w Bitwie Warszawskiej są na dachach anteny telewizyjne, kabe nad ulicami i alarm na kościele - to są kompromitujące błędy. Poza tym Jesteś Bogiem miał być filmem niszowym, więc takie wpadki są zupełnie nieistotne.
Dla mnie żenujący jest brak dbałości o jakiekolwiek szczegóły scenograficzne. „Loto Totek”? Tak trudno było dać prawdziwą markę, a przy okazji zgarnąć kasę za product placement? Amerykanie nawet by się nad tym nie zastanawiali. To samo z wywiadem dla telewizji. W latach 90. istniała tylko Telewizja Polska, Polsat, TVN, Polonia 1 i MTV. Ewentualnie telewizje lokalne. Tak trudno było dać logo którejś z nich na kostkę przy mikrofonie? Wywiad dla nieistniejącej telewizji – genialne. A w USA potrafią nawet dać logo stacji radiowej z lat 40. Kolejna rzecz to białe tablice rejestracyjne, o których już było mówione czy kamera VHS (czy aby na pewno?) z uchylnym ekranem LCD! Takie rzeczy weszły, owszem, ale dużo później. W mieszkaniach też można było dać troszkę więcej detali, jakieś plakaty, fajne sprzęty. Komputer wyglądał jak ze szrotu, w wersji która wyciekła do internetu widać nawet zakurzony monitor, a w filmie kosztował 2500 zł (jeśli to ten, który był na wystawie w sklepie). Cud, że twórcy filmu wytrzasnęli skądś taką budkę telefoniczną i niebieskiego ikarusa, ale to trochę za mało. Zwłaszcza, że lata 90. to jeszcze nie tak odległy czas jak II wojna światowa i o szczegóły chyba nietrudno. No i kto w 1998 roku miał nagrywarkę CD-R? A jeśli ją miał, to na pewno nie rzucał kompaktami z okna. Wtedy królowały raczej dyskietki 3,5-calowe (które w filmie były, tylko co na nich było? MP3 z nagraniami?), ewentualnie ZIP, oraz dyski przenośne. I większość dalej kupowała kasety magnetofonowe, a nie kompakty.