Szczególnie, że on musiał zostać królem bo jego brachu to niezły szwindel robił w myśl ówczesnych reguł i przepisów. Innymi słowy, aby zostać królem najpierw trzeba się porządnie jąkać, a potem starać się z tego wyleczyć... Tytuł z tyłka...
Dlatego od dłuższego czasu, znużony tymi tłumaczeniami, używam tylko oryginalnych tytułów. Nie uznaję tłumaczonych
Jeszcze bardziej wkurza mnie tłumaczenie imion. Jak zobaczyłam Jerzy któryśtam, to jakoś w ogóle nie skojarzyłam takiego króla. Jest tylko George przecież!