Bardzo piękny film. Wong Kar-Wai jak widać nie traci formy. Choć wolałem jego wcześniejsze filmy typu Chungking Express i Upadłe Anioły, to tym razem reżyser stworzył coś na pograniczu tych właśnie filmów wcześniej wymienionych i jego nowszych dzieł takich jak Spragnieni Miłości i 2046. Film jest wspaniale sfilmowany, posiadający ciekawy scenariusz i śliczną muzykę. A zakończenie - pocałunek... ach... można się rozmarzyć. :-) Polecam ludziom wrażliwym. ;-)
Nie widziałam poprzednich filmów Wong Kar-Waia,jakoś tak wyszło. Jestem jak najbardziej na tak. Odpowiadało mi tempo, spokój i prostota. Zgadzam się, że to film dla wrażliwych. Ten pocałunek jest niesamowity.
Jude Law swoją grą przesłania medialny wizerunek. Gdyby nie był dobrym aktorem to nie wierzyłabym, że jest w stanie czekać ten rok aż wróci. Takiego Jude'a mogę oglądać i oglądać. Niespodzianką jest świetny debiut Norah Jones...chwilami przypominała mnie swoją wiarą w ludzi, naiwnością.Reżyser dobrze ją poprowadził i jej Lizzy była naturalna, ludzka.
David Strathairn mnie nie zawiódł a jako Arnie utwierdził mnie w przekonaniu, że warto na niego stawiać. Za to Rachel Weisz wyglądała zjawiskowo. Nawet do Natalii Portman nie potrafię się przyczepić. Obsada jest po prostu znakomita.
Muzyka...cudna, stanowi integralną część historii i podkreśla atmosferę. I bez niej się wczułam w film, ale z muzyką to już hipnoza.
Film wprawił mnie w wyśmienity nastrój, trochę nawet rozleniwienia.Na pewno wyciszył i ukoił.Sama zaczęłam zastanawiać się nad swoją podróżą, zacząć od nowa i przywołać swoją lepszą, silniejszą stronę.