No to dopiero Ciebie ubawi fakt, że go 13 grudnia 1981 faktycznie internowali. Wyszedł dopiero w 1984 r.
Nie rozumiesz? Na kilka tysięcy nazwisk na liście a kamera skupiła się na Adamie Michniku, żeby pokazać jaki on to był uciskany, ojojoj bidulek, posiedział kilka miesięcy dla niepoznaki. Ojciec komunista, brat komunista oskarżany o zbrodnie a on jedyny w całej rodzinie kręci z opozycją, farbowany lis jakich mało. Ówczesnym rządzącym zależało na tym aby nie zginąć w przewrocie jak to było w Rumunii, więc musieli sobie wybrać następców wedle reguły, są od nas albo mamy na nich haki wiec będziemy sobie do śmierci spokojnie egzystować, niepokojeni przez nikogo. Adaś dba o wybielenie nazwiska na kartach historii, zupełnie jak Niemcy :) Kto wywołał wojnę? Nazisci. Kim są nazisci? Nazisci są w Polsce na marszach.
Rozumiem aż za dobrze, że dałeś się porwać przez jednowymiarową propagandę. Przeciwników politycznych przed wyprawieniem ich w niebyt trzeba zohydzić. Bo jak napisał staruszek Orwell:
"Kto rządzi przeszłością, w tego rękach jest przyszłość; kto rządzi teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość".
Tylko dlatego, że ktoś teraz twierdzi, że Michnik walczył z komunistami to mam go teraz kojarzyć jako głównego opozycjonistę kraju? Jaki cel miło pokazanie jego nazwiska? Pamiętam doskonale jak przez wiele lat był gościem pewnej restauracji na Śródmieściu, bywał tam z rodziną, kolegami i w interesach. Wódka, bliny z kawiorem, szampan i rozmowy w języku rosyjskim.
Przez długie lata nauka języka rosyjskiego w Polsce była obowiązkowa i startowała w 5-tej klasie podstawówki. W technikach i szkołach zawodowych nie było drugiego języka obcego. Jedynie licea oferowały jako drugi jeden z języków zachodnich. Zatem fakt rozmowy po rosyjsku nie był niczym szczególnym.
Kiedy w roku 1979 byłem na spływie kajakowym w Rumunii, na biwaku przyszedł do nas staruszek. Okazało się, że był jeńcem spod Stalingradu, w niewoli nauczył się rosyjskiego i bardzo chciał w tym języku z kimś porozmawiać...
Co do opozycjonistów, to po 1976 r. wiele z wymienionych nazwisk było obecnych w przestrzeni publicznej w związku z działaniami KOR, które władza starała się kompromitować. Podobnie było w latach 1980-81 i dla sporej części polskiego społeczeństwa nazwiska te są znane.
W sumie wypadałoby, żeby syn działaczy komunistycznych znał rosyjski i kolegował się z innymi dziećmi systemu, jeździł na kolonie, spływy kajakowe do Rumunii czy Czechosłowacji. Resortowi mieli dobrze.
To była figura retoryczna, czy celowo przez insynuacje próbujesz wyłączyć mnie z dyskusji? No chyba, że zakładasz dostęp do edukacji podstawowej za komuny tylko dla dzieci działaczy systemu. Btw do Rumuni pojechałem na obóz Almaturu, dostępny dla ogółu studentów. No ale pewnie zaraz odpiszesz, że na studia też przyjmowali tylko "resortowych". Rozczaruję Ciebie, na mój kierunek było ponad 4 kandydatów na jedno miejsce i trzeba było dobrze zdać egzamin wstępny (3 pisemne i dwa ustne, trudniejsze niż matura), nie tak jak obecnie na podstawie świadectwa. Choć przyznaję, były wtedy też miejsca rektorskie (w mojej grupie na 25 osób dostały się tak 3, w tym Marokańczyk i Palestyńczyk). I nie było jak obecnie pogoni za ilością studentów, bo za nimi idą pieniądze, jak dzisiaj. Najtrudniejszy egzamin na III roku spowodował komis dla 25% studentów ("resortowych" też).
Mało wiesz, a wymądrzasz się. Za komuny, zwłaszcza za Gierka, niektóre grupy zawodowe były hołubione, jak górnicy. I wcale nie musieli być partyjni, Poziom płac i świadczeń socjalnych rozpaskudził ich, bo byli podporą władzy. Ale to inny temat...
Ty nie rozumiesz. Kogo z kilku tysięcy opozycjonistów przeznaczonych do internowania mógł znać Kukliński. Przeglądał listę pewnie żeby upewnić się, że te nazwiska, które zna są na liście. I tyle. Nie widzę tu żadnej propagandy. Mógł to zrobić nawet ze zwykłej ciekawości. To ludzka rzecz i jest to zrozumiałe.
Film o jednym z naslynniejszych polskich szpiegów działających na rzecz USA, który obejrzało kilka milionów ludzi. Kojarzy się z walka o wolność, represjonowaniem ze strony komunistów, budową opozycji i właśnie z tysiącami internowanych. Przykre, że mając do wyboru kilka tysięcy opozycjonistów, reżyser skupił się na synu komunistycznych działaczy... splunięcie w twarz ludziom, którzy byli w imię wolności torturowani.
Chyba nie zrozumiałeś. Reżyser przedstawia rzeczywistość z perspektywy Kuklińskiego. Kogo Kukliński znał (mógł znać) z internowanych? Między innymi Wałęsę, Kuronia i Michnika. To że Michnik ma taką a nie inną przeszłość, rodzinę i poglądy nie ma tu nic do rzeczy.