Wiem, że ten temat pewnie zostanie zamknięty, ale... Chciałem się podzielić pewną refleksją.
Zacznę od tego, że przy całej feerii naprawdę genialnych efektów specjalnych [może poza zbroją Mark 42], film mi się nie podobał. Zwyczajnie, po prostu. Według mnie, reżyser zbytnio zainspirował się trylogią Nolanowskiego Batmana - podsumowanie postaci bohatera, jego "ostateczny" wybór, zamknięcie pewnej drogi, zrzucenie kostiumu. Wszystko super, ale... To nie pasuje do Iron Mana. Tony Stark w I części przewartościował swoje życie - stworzył zbroję, by pomagać innym, by stać na straży światowego pokoju. To go określało. W dwójce i Avengers skrzętnie to postanowienie realizował [ by the way, Pepper to zupełnie nie przeszkadzało, w Avengers nawet go ponaglała, by pomógł S.H.I.E.L.D.].
Aż tu nagle mamy w "trójce" przyśpieszony motyw przemiany - Pepper rzuca może dwie uwagi, a Tony posłusznie wysadza zbroje, przechodzi operację [ten motyw też jest kompletnie bezsensu - skoro znał lekarza od 1999 roku, to czemu nie mógł przeprowadzić operacji kiedy zaczęło mu doskwierać używanie palladu w dwójce?] i rzuca robotę Iron Mana.
Wszystko fajne, ale to wszystko dzieje się w niewiele dłuższym czasie niż przeczytacie ten tekst. Jedna scena - bum! - wybuchają zbroje, druga - bum! - operacja, trzecia - bum! - wyrzuca reaktor do oceanu. Ten motyw można było podkreślić, a końcówkę rozciągnąć, zamiast przez trzy czwarte filmu opowiadać o pseudo - drodze Starka w poszukiwaniu... No właśnie, czego?
Kolejny słabszy moment filmu - Tony Stark, niczym Steven Seagal, albo Stallone w "Niezniszczalnych" wpada do hacjendy na Florydzie i sam ją zdobywa. Wspaniale, ale nierealne. Killian, człowiek który praktycznie oszukał świat z Mandarynem, otaczałby się niedotrenowanymi idiotami?!
Teraz co do zbroi.
1) Zakładanie zbroi Mark 42 jest widowiskowe, ale... najmniej rzeczywiste ze wszystkich. Najlepiej widać to z elementami okrywającymi klatkę piersiową. Segment jest niemal płaski, a w rzeczywistości ukrywa wszystkie elementy pokrywające korpus.
A poza tym, jak te wszystkie segmenty się łączą jeśli chodzi o okablowanie? Zbroja chroniła nie tylko ciało Starka, ale także skomplikowany system kabli, które dostarczały energii do silników w nogach i stabilizatorów w dłoniach.
2) Co jest źródłem zasilania zbroi? Generator na piersi Starka, czy odrębne generatory w zbrojach? Jeśli generator Tony'ego to czemu zbroje same działały? A jeśli odrębne, to czemu Mark 42 musiał być ciągle ładowany? W I i II części wyraźnie było powiedziane, że generator zapewnia energię na kilkadziesiąt lat. Nie wydaje mi się, żeby Stark umieścił w swojej najbardziej zaawansowanej technicznie zbroi jakiś stary model zasilania... Słowem, dla mnie, Mark 42 ssie :D
Na koniec, wisienka na torcie. Filmy Marvela są spójne (poza pojawieniem się Thora w Avengers, ale podejrzewam, że będzie wyjaśnione to w Dark World). W drugiej części Iron Mana, Black Widow wyraźnie mówi, że do zbroi może wejść tylko osoba, której udzielono dostęp/ dostęp został autoryzowany przez Tony'ego. Iron Patriot, według Rhodes'a, to tylko przemalowany War Machine, więc nie rozumiem, jakim cudem mógł w tej zbroi przebywać pomocnik Killiana i prezydent Stanów Zjednoczonych. To, moim zdaniem, jest największy błąd filmu!
Nie piszę tego, by hejtować tych, którym film się podobał. Jestem ogromnym fanem świata Marvela i po prostu chciałem się podzielić przemyśleniami. Pozdrawiam i liczę na podjęcie rozmowy :)
"W drugiej części Iron Mana, Black Widow wyraźnie mówi, że do zbroi może wejść tylko osoba, której udzielono dostęp/ dostęp został autoryzowany przez Tony'ego. Iron Patriot, według Rhodes'a, to tylko przemalowany War Machine, więc nie rozumiem, jakim cudem mógł w tej zbroi przebywać pomocnik Killiana i prezydent Stanów Zjednoczonych. To, moim zdaniem, jest największy błąd filmu!"
W Iron Man 3 był motyw w którym było podkreślone kto dokonywał przerobienia War Machine na Iron Patriot. A.I.M i pewnie dokonali kilku większych zmian.
Właśnie A.I.M przygotowało też oprogramowanie do zbroi. To było wszystko zaplanowane.
- Jeśli chodzi o hacjende na Florydzie to nie widze nic dziwnego w tym, że Tony pozałatwiał paru goryli. Walczył z gościami w zbrojach , robotami, kosmitami, bogami i potworami, a miał by dostać od paru gości z pistolecikami???
- Po tym co sie działo w NY to ma prawo do wewnętrznej przemiany.
- To z reaktorem i operacją to racja troche dziwne że w 2 części umierał i nie zrobił operacji, a tu sie zdecydował. Może wcześniej medycyna na to nie pozwalała a tu już tak.
4- jeśli chodzi o zbroje i jej zakładanie to chcieli pokazać coś nowego i to im się udało, Najmniej realne może i tak ale Marvel w filmach nie stara nam urealniać swoich bohaterów. Reaktor mógł utrzymywać same odłamki od serca przez kilkadziesiąt lat, ale przez zaśilanie zbroi trzeba go częściej ładować.Mr 42 jest zasilany przez reaktor, a części mogą miec baterie które są ładowaane przy połączeniu, przez to reaktor szybciej się zużywa i potrzebne jest doładowanie z zewnątrz. Pozatym to był prototyp było pokazane, że jest wadliwy.
o właśnie, wydaje mi się,, że simek19 wszystko już dokładnie wyjaśnił - ja mam takie same odczucia w tych wyróżnionych sprawach (:
heh ja to tak widze film nie jest idealny, jest inny od poprzednich części lecz na tym samym poziomie. Dla mnie minusy to brak AC/DC, to że zbroje były za łatwo rozrywane, za mało Rhodeya w zbroi kopiącego tyłki. Jak dla mnie to film jest efektony, i ciekawy 2 godziny zleciały mi błyskawicznie.
wiadomo, że nie ustrzegli się błędów, ale tak jak mówisz, film jest efektowny i ciekawy (:
o ochroniarzy chodzi ?Tony bez zbroi nikogo nie pokonał gołymi pieściami tylko sposobem lub gadżetem. Zbroja to też gadżet, tyle że super wypasiony:)
Zgodzę się, że brak AC/DC to duży minus... reszte simek19 też dobrze wytłumaczył. Wyjątek to ta operacja... zamieszczałem już o tym post i odpowiedź jest prosta -Extremis. Dlatego właśnie w Iron Man 2 Tony myślał, że umrze... film jest naprawdę spoko
Hah też zauważyłem te błędy.
Przecież zbroja starka identyfikowała po siatkówce.
Druga sprawa, pepper wpadła w ogień i potem ma piękna, tłuste, długie włosy.
Autodestrukcja zbroi, która "przylepiła" się do prawdziwego mandaryna był ogromna w porównaniu do późniejszych eksplozji.
I jeszcze kilka innych błędów, które już zdążyłem zapomnieć.
pomijając wspomniane błędy napisane wyżej mnie zabrakło samego Roberta Downey w roli Irona Mana jakoś gra tak nijako na zasadzie odwalenia i jakoś to bedzie..... moze dotarły do niego informacje, że Mark Wahlberg chciałby zagrać w przyszłosci Irona Mana aczkowiek Iron Man w roli Marka to byłaby wogole jakas porazka.... w moim odczuciu ta część jest najsłabsza ale mimo to film sie dobrze oglada.
Największy błąd w filmie jest inny. Czemu rezydencja Stark'a nie ma systemu obrony przeciwlotniczej? Taki genialny mechanik, a nie był w stanie zamontować sobie jednej wyrzutni ziemia powietrze?
Popieram.
Niestety film jest kompletnie nieudany. Historia jest naiwna i po prostu słaba. Porównanie do trylogii Nolana jest... nie wiem czy trafne, ale jeśli chcielibyśmy uwierzyć, że twórcy próbowali w jakiś sposób pokazać "ludzką twarz" Iron Mana w sposób podobny do urealnienia świata w Batmanie, to byłoby to gwoździem do ich trumny. A najgorsze jest to, że to widowisko nie było jedynie głupie w momencie, kiedy zaczęlibyśmy dokładnie analizować fabułę. Ten film po prostu nie dostarcza żadnej rozrywki, jest nieśmieszny, nie trzyma się kupy. Sceny akcji są słabe, nieprzemyślane, nudne. Szkoda, bo uwielbiam filmy o superbohaterach i liczyłem przynajmniej na utrzymanie poprzednich dobrych filmów z Iron Manem.