Tak to jakoś w naturze kinowej bywa, że wszystkie zwierzęta, małe i duże, często chcą zagryźć ludzi. Widzieliśmy już zatem komary, muchy, ślimaki, a nawet żaby. Do tej obrzydliwej kolekcji, zwiększającej się z pokolenia na pokolenie, dołączyły ostatnio węże grzechotniki, przejawiające niemniej mordercze zamiary. Na ich obronę trzeba... Tak to jakoś w naturze kinowej bywa, że wszystkie zwierzęta, małe i duże, często chcą zagryźć ludzi. Widzieliśmy już zatem komary, muchy, ślimaki, a nawet żaby. Do tej obrzydliwej kolekcji, zwiększającej się z pokolenia na pokolenie, dołączyły ostatnio węże grzechotniki, przejawiające niemniej mordercze zamiary. Na ich obronę trzeba powiedzieć, że złości się nie bez powodu. Wściekłość padalców spowodowali bowiem nierozsądni projektanci osiedli mieszkaniowych, którzy postanowili wybudować nowe, ekskluzywne miasteczko w dolinie Eden. Hałasujące urządzenia wiertnicze i dynamit, dopasowujący góry do architektonicznych koncepcji, przebudziły śpiące grzecznie, jak rycerze w Tatrach, węże, kąsające z niewyspania wszystko co popadnie. Na pierwszy ogień poszła rodzina Donahue, mieszkająca w pobliżu wężowiska. Stosunek sił był mało wyrównany. Przeciwko kilkorgu domownikom sprzymierzyły się watachy przeciwnika. Łatwo przewidzieć szanse na ocalenie bohaterów były naprawdę niewielkie. czytaj dalej