PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=375629}
8,0 422 tys. ocen
8,0 10 1 422265
6,4 84 krytyków
Interstellar
powrót do forum filmu Interstellar

możliwe podróże w czasie tylko w przyszłość. Otóż możemy w uproszeniu, tak jak tu napisano polecieć przy czarnej dziurze i być tam 7 lat po czym wrócić, a na ziemi minie już 500 lat. Także już wszyscy bliscy wyginą a my postarzeliśmy się tylko o 7 lat. Oczywiście to wszystko uproszenie i odchylenia raczej nie będą takie duże, że 7 lat tam to 500 lat na ziemi, tylko dużo mniej, ale tylko w taki sposób możemy odbyć podróż w czasie, po prostu mniej się starzeć w tej podróży, ale nie jest możliwe podróżowanie w przeszłość, dlaczego? Bo inaczej mielibyśmy mnóstwo turystów z przyszłości.

Jeśli ktoś uważa ze podróżowanie w przeszłość jest możliwa ,
niech mi wyjaśni jakim cudem to jest możliwe? i jak obejsc , wyjaśnić - paradoks dziadka

ocenił(a) film na 10
janekgromada

na pewno Ci nie powiem czy przemieszczanie się w przeszłość jest możliwe czy niemożliwe.Natomiast na pewno Ci powiem że homo sapiens nie jest zdolny na tym poziomie ewolucyjnym stwierdzić co jest możliwe a co nie jest. Jesteśmy najmniejszym ziarenkiem piasku na największej pustyni, bladoniebieską kropką jak to pięknie ujął Carl Sagan. Paradoksy istnieją tylko w naszych malutkich i mało wydajnych umysłach. Jak prześledzisz historię astrofizyki to zauważysz że człowiek zawsze natrafiał na przeszkody wydające się na nie do pokonania. I za każdym razem znalazła się osoba mądrzejsza która przełamywała bariery i parła dalej.W tej chwili naukowcy zajmują się rozbijaniem cząstek subatomowych na najmniejsze części składowe, sprawdzają czy rzeczywiście światło osiąga najwyższą prędkość,co to tak na prawdę jest ciemna materia i ciemna energia.....na podróżowanie w czasie i przechodzenie w wyższe wymiary lub wszechświaty (jeśli istnieją) też przyjdzie czas za ileś tam tysięcy lat. Musisz sobie zdać sprawę że człowiek jako inteligentna forma życia istnieje tak na prawdę bardzo bardzo krótko w porównaniu jak długo istnieje nasz wszechświat. Jeszcze potrzebujemy dużo czasu aby dojść do nieco wyższego poziomu ewolucji.

Sebafilmweb

szanuje twoją wypowiedź
dzięki za nią
ale mi się wydaje ,
z samej logiki ze podróże w przeszłość nie są możliwe,
nie maja sensu bo by narobiły za dużo bałaganu w czasoprzestrzeni, np.zabicie kogoś znanego

zaś podróże w przyszłość są niemożliwe,ponieważ ktoś kiedyś napisał ,ze przyszłość jest nie zapisana ,
czas to nie zamknięte kolo - tylko linia [czas liniowy]

oczywiście masz racje ze musimy dojść do nieco wyższego poziomu ewolucji pojąć i móc podróżować w czasie
w średniowieczu - ludzie nawet nie śnili o lotach w kosmos , no może Kopernik.... :)

nie jestem sceptykiem ,lecz czarno to widzę - wydaje mi się ze one po prostu są nie możliwe , tym bardziej dla ciała ludzkiego-wpływ silnej grawitacji [jak rozumiem grawitacja wpływa na wszystko i nie da się jej zatrzymywać jak np.w klatce Faradaya - prąd]

pisze - ponieważ z ciekawości próbuję to pojąć
może ktoś mi poleci jakoś książkę lub link do artykułu
z góry --dzięki

ocenił(a) film na 10
janekgromada

nie chcę się wymądrzać i filozofować ale uważam że powinieneś poczytać o otworzyć umysł...poczytaj Dawkins'a,Brysona i jak znasz dobrze angielski to posłuchaj wykładów deGrasse Tyson'a. a tak w ogóle to piszesz o logice :-)) jak ma się logika do mechaniki kwantowej??? według mnie logika jest ok do pewnego etapu ale jakby naukowcy mieli się tylko kierować logiką to myślę że byli byśmy sto lat za murzynami jak to się potocznie mówi.

ocenił(a) film na 10
janekgromada

Skoro czarno coś widzisz, to jesteś sceptykiem. Logika ludzka nie ma od dawna wiele wspólnego z nowymi odkryciami naukowymi - ewolucja myślenia za tym nie nadąża.

Zapomnij na chwilę o ludziach, wyobraź sobie, że istnieją tylko cząstki elementarne i oddziaływania.
Czy jakikolwiek paradoks czasowy wtedy istnieje? Nie sądzę i jest to założenie kolejnego zdania:
Jako że nie istnieje coś takiego jak wolna wola (nasze "myślenie" jest manifestacją złożonych procesów chemicznych i fizycznych), tak samo podróż w czasie dla człowieka, nie powinna być obarczona paradoksami.

Jedną z "naukowych" przeszkód podróży wstecz, jakie przychodzą mi do głowy, to fakt, że dla przeszłości znany jest efekt załamania fali prawdopodobieństwa dla wszystkich kwantowych efektów. Co z przyszłością? Na teraz jeszcze nie wiemy.

ocenił(a) film na 10
Szopen_91

spore grono ludzi nie ma pojęcia jak wszechświat jest nieobliczalny,niezbadany,nieokiełznany i chaotyczny. w taki właśnie sposób prawdopodobnie powstawał wszechświat...na zasadzie spontanicznych,chaotycznych i bardzo potężnych reakcji,wybuchów,fuzji itp. Energia stawała się materią a jedną milisekundę później dostawała "kopa" i z powrotem stawała się energią i tak przez miliony lat zanim wszechświat zaczął stygnąć.

ocenił(a) film na 9
janekgromada

Ja nie mam pojęcia jak działa procesor w komputerze, a jednak istnieje, działa i są coraz to lepsze, a jednak ktoś kiedyś wpadł na pomysł, że coś takiego musi działać. Wszystko jest procesem ewolucji, szybszej lub wolniejszej. To, że dzisiejsza fizyka czegoś nie wyjaśnia nie znaczy, że to jest niemożliwe.

Na prawdę się nie znam na tym, ale sugerując się np. tym co napisałeś to widzę małe rozwiązanie jeśli chodzi o podróże w przyszłość - Jak napisałeś, czas jest liniowy, nie da się po prostu "przeskoczyć" z ptk.A do pkt.B ponieważ to co ma być jeszcze sie nie wydażyło - ale jeśli weźmiemy połączymy to co wiemy w swoja teorię to podróż w czasie odbywałaby się na zasadzie "postarzania". Jeśli - sugerując się filmem - 1 godz. odpowiada ok 7 latom na powierzchni planety to przy odpowiedniej technologi - a na potrzeby teorii zakładamy, że taka istnieje - Można otworzyć mały portal działający na tej samej zasadzie. Każdy wyobraża sobie, że podróż w czasie musi być przeskokiem, a co jakby spojrzeć na to w taki sposób, że przechodzimy przez portal w którym czas biegnie znacznie szybciej niż w miejscu z którego startowaliśmy. Nie na zasadzie pomieszczenia - te mogło by zostać zniszczone przez czas który spędzalibyśmy w "tunelu".

Pozostaje kwestia "wymyślenia" metody która pozwoliłaby na powrót.

ocenił(a) film na 10
segativ

Z upływem czasu związana jest jedna rzecz - masa (masa relatywistyczna) i działające na tą masę oddziaływanie grawitacyjne. Im większe, tym wolniej czas płynie.

Nie może płynąć wstecz, bo nie ma czegoś takiego jak masa ujemna/urojona i anty-grawitacja... guzik prawda, istnieje (vide promieniowanie Hawkinga), tylko nie mamy pojęcia jak to wykorzystać.

Kolejność lektury istotna:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Energia_punktu_zerowego
http://en.wikipedia.org/wiki/Casimir_effect
(tak, po angielsku, zwłaszcza applications)
http://en.wikipedia.org/wiki/Alcubierre_drive

ocenił(a) film na 9
janekgromada

W filmie było, że 1 h na tej planecie to 7 lat na ziemi, czyli gdybyś był na tej planecie 7 lat to na ziemi by minęło ponad 429 tyś lat.

ocenił(a) film na 9
janekgromada

A według mnie tak jak kiedyś zbudujemy teserakt pokazany w filmie tak samo kiedyś będziemy mogli dowolnie wpływać na czas. I zapewne kiedyś gdy nadejdzie odpowiedni czas sami siebie uratujemy od zagłady tak jak to było pokazane w filmie.

janekgromada

Według informacji Stewarta Swerdlowa podróż w czasie jest możliwa, ale nie jest ona do końca tym czym myślisz. Gdy wykonasz przeskok w czasie, tak powiedzmy do narodzin Hitlera, aby jakimś cudem zapobiec II wojnie światowej, to zmieniasz jedynie bieg tej rzeczywistości, do której się własnie przeniosłeś, i tam faktycznie świat zmieni się na lepsze (tzn. bez hitlera). Gdy jednak wrócisz do naszej "startowej" (obecnej) rzeczywistości, to wszystko będzie tak, jak przed twoją "podróżą", nie zmienisz tu nic

Dlaczego tak jest ? My ludzie z naszego punku widzenia postrzegamy czas jako coś płynnego, okazuje się jednak, że czas jest złudzeniem, a każda "pętla" czasu już się dokonała i jest zapisana w matrycy (ja uważam, że ta matryca jest umysłem Boskim). Istnieje więc nieskończona ilość równoległych rzeczywistości, zaś każdy wybór jaki dokonujesz w życiu jedynie przełącza cię pomiędzy nimi. Tak więc nie możesz zmienić rzeczywistości indywidualnej struny "czasu", możesz się jedynie przemieścić pomiędzy różnymi strunami, co może dać iluzję przemieszczenia w czasie. Tak więc, jeśli zdecydowałbyś zabić swojego ojca abo dziadka w innym czasie, to ty sam wciąż byś żył.

Jak też odbywa się sama podróż w czasie ? Po pierwsze trzeba znać faktyczną naturę naszego świata, a żyjemy w świecie wibracji, gdzie sama materia jest jedynie postrzegana jako namacalna. Każdy punkt w czasie i przestrzeni ma swoją unikatową wibrację, i wystarczy tylko urządzenie, które dostroi się pod wibrację określonego miejsca, powstaje wtedy natychmiastowe połączenie. Stewart opisuje, że tak odbywają się podróże kosmiczne, zaawansowane cywilizacje nie wykorzystują nie marnują czasu na loty kosmiczne, wykorzystują do tego właśnie wibracje.

Może również opiszę, kim jest Stewart Swerdlow

http://pl.wikipedia.org/wiki/Prezydenci_Rosji

Stewart ma bardzo ciekawą historię, mianowicie jest bardzo bliskim potomkiem Jakow'a Swerdlowa, a była to bardzo ważna postać w Rosji, gdyż jego działania pomogły Leninowi stworzyć nowy rozdział w tym kraju (choć moim zdaniem nie jest to zbyt chlubny rozdział). Rodzice oraz dziadkowie Swerdlowa przez wzgląd na swoje korzenie zostali wtajemniczeni w prace nad "utajnionymi projektami". Badania nad takimi rzeczami jak podróże w czasie elity prowadziły przy projekcie Montauk, i przy tym właśnie pracował Stewart Swerdlow.

Choć ja kiedyś uważałem Swerdlowa za wariata (rzeczy o których mówił były jak z innego świata), to z czasem wiele z absolutnie nieprawdopodobnych rzeczy (o których mówił) sprawdziłem, a ku mojemu zaskoczeniu okazywały się faktami. Wpierw sprawdziłem jego informacje dotyczące działania naszej rzeczywistości, a okazuje się, że "magia" jest tu możliwa. Naszymi myślami DOSŁOWNIE rzeźbimy naszą rzeczywistość, a dzięki pomocy Swerdlowa udało mi się dokonać rzeczy, która nie powinny się nigdy wydarzyć w "normalnym świecie" (tzn. materialnym tak jak to kiedyś pojmowałem). Pierwszy raz, gdy taka "magia" mi się udała doznałem szoku, otóż robiłem ćwiczenia Swerdlowa, dzięki którym chciałem zmienić swoje życie. Wszystko to wydawały mi się mało realne, ponieważ prawdopodobieństwo spełnienia moich marzeń było znacznie mniejsze, niż trafienie w lotto. Ale co miałem do stracenia, skoro ćwiczenia "magii" nie zajmowały wiele czasu? Po 3 miesiącach "magii" którą wykonywałem zgodnie ze wskazówkami Swerdlowa nadchodził już moment, gdy zacząłem już powątpiewać w to wszystko. Pomyślałem sobie, boże jaki naiwny byłem choćby trochę wierząc w takie cuda ? Jednak w chwili gdy się tego nie spodziewałem, WSZYSTKO się się spełniło. Po "manifestacji" mojego pierwszego marzenia byłem w totalnym szoku. Z jednej strony cieszyłem się jak dziecko z tego co dokonałem, ale z drugiej byłem przerażony zupełnie jak gdybym zobaczył ducha, doszło do mnie, że "magia" w naszym świecie jest faktem, zaś materialnym świat w których wszystko zdawało się jasne stał się dla mnie olbrzymią zagadką. Z czasem powtarzałem "eksperyment", i okazywało się, że byłem w takiej magii bardzo dobry. Wciąż mnie jednak zastanawiało, dlaczego to wszystko może być możliwe, że moje myśli są w stanie wpływać na wydawałoby się świat materialny? Byłem bardzo zdeterminowany aby poznać na to odpowiedz, a po pewnym czasie odpowiedz poznałem.

... UWAGA (osoby poniżej 21 lat nie powinny dalej czytać),,,, temat o którym napiszę będzie ekstremalny dla młodego człowieka, a zwłaszcza materialisty.

Wszystko się wyjaśniło po wyjściu z ciała :), a da się to zrobić również przed końcem obecnego życia. Wychodząc z ciała dostrzegasz, że wszystkie "materialne" przedmioty nie są wcale materią, a jedynie "odkodowaną" wibracją, które nasze ludzkie zmysły pojmowały zawsze za rzeczywisty i materialny przedmiot. Nasz fizyczny mózg nie jest tym co myśli, to bardziej "interfejs" który OGRANICZA naszą świadomość (a tym jesteśmy). Same nasze zmysły dekodują wibracje trochę jak radio, a jest to urządzenie które odbiera częstotliwości i dekoduje je do postaci, którą odbieramy jako coś "słyszalnego". To co teraz napiszę może zabrzmieć zabawnie z "materialnego punku widzenia" jaki znacie, ale patrząc teraz na monitor wasze oczy dają wam jedynie iluzję materii. to nie patrzycie wcale na rzeczywisty przedmiot, ten monitor jest jedynie wibracją, częstotliwością, która jest odbierana przez wasze "ciało" i dekodowana jako coś namacalnego. Swoją drogą słowa Bibi "na początku było słowo" nabrały dla mnie nowego znaczenia, słowo to wibracje, częstotliwość, a więc tak naprawdę matryca całego świata jaki znamy. Ciekawe jest też to, że magia o której pisałem w świecie "fizycznym" ma opóźnienie, wszystko to natomiast przyśpiesza po wyjściu z ciała, tzn. myśli wpływają na materie natychmiastowo. Takie szybkie dostrojenie wibracji pokazało mi, że to o czym wspominał Swerdlow (tzn. podróżach kosmicznych oraz w czasoprzestrzni) najprawdopodobniej jest też faktem. Skoro nasza świadomość po wyjściu z ciała potrafi połączyć wibracje i to zrobić, to jestem w stanie uwierzyć, że nasze elity faktycznie mają urządzenia, które w taki sposób umożliwiają "teleportacje", a tym samym szybkie przemieszczanie się z miejsca na miejsce pomiędzy układami i planetami.

Ja doszedłem już jednak do momentu, gdy powiedziałem sobie, że ja już więcej tej "magicznej" wiedzy nie chcę dalej poznawać, to co wiem już mi wystarczy, a zdałem sobie sprawę, że po drugiej stronie jest tyle do odkrycia (a bardziej przypomnienia sobie), że traciłbym tylko na to czas, który mam tu na ziemi. Najważniejsze, że jestem w stanie spełniać swoje marzenia, oraz mam ten wywnętrzy spokój wynikający z braku strachu przed śmiercią, ja się jej nie boje ponieważ wiem jako fakt, że nasz duch jest rzeczywisty, nie muszę zdawać się na jakieś wiarę, jak to przy religiach bywa :). Zdałem sobie sprawę, że rodząc się na ziemi i doświadczając tej rzeczywistości absolutna większość ludzi o wszystkim zapomina, A SKORO TAK, TO MUSI BYĆ KU TEMU POWÓD. Mamy tu wykonać określone role, na które sami się zdecydowaliśmy, a gdyby tak natomiast każdy wiedział "czym" jest już od urodzenia, i w jakim świecie naprawdę żyje, to spełnienie takiej "materialnej" roli byłoby nie do wykonania. Ludzie którzy na przykład mają przeżyć ciężkie życie szybko by z niego zrezygnowali, albo użyli "magii" która odwracałaby tragiczny obraz życia na lepszy. Tak więc każdy z nas wykonuje tu na ziemi jakąś rolę, a ja skoro już tu zdecydowałem się przeżyć życie. to też muszę się zdać i zaufać swojej roli (choć tez biorę pod uwagę, że poznanie prawdy o naturze tego świata było zapisane w moje obecne życiu, bo tu przecież nic nie jest przypadkiem i nie było nim poznanie Stewarta Swerdlowa).

Swoją drogą polecam wam jeden filmik

https://www.youtube.com/watch?v=HgI5wulR5i8
Czas 5m,30s. Tak wygląda właśnie wolna energia, dźwięk "wibracja" wpływa na wodę i dzieje się to tylko dlatego, ponieważ woda w swoje oryginalnej postaci jest też wibracją, dźwiękiem. Nadmienić też trzeba, że autor tego wynalazku już nie żyje... hmm widocznie jeszcze nie czas, abyśmy używali sobie wolnej energii i jestem przekonany, że ktoś maczał palce w śmierci owego wynalazcy.

Swoją drogą "śmiałkowie" którzy odważyli się przeczytać moją wypowiedz zapewne wciąż mogą nie dowierzać temu co napisałem. Ja na forach nie piszę o takich rzeczach, ale autor tematu chciał poznać odpowiedz na pewną kwestią, którą najwyraźniej tylko ja jestem mu tu w stanie odpowiedzieć. Jednak nie mam zamiaru przekonywać nikogo do określonych kwestii, bo jeśli nie przeżyliście tego co ja, to same słowa mają tu i tak małą wartość dowodową, zwłaszcza gdy chodzi o tak "niewiarygodne" rzeczy. Uważam też, że każdy człowiek poznaje dokładnie taką wiedzę, na jaką w danym momencie życia jest gotowy. Ten więc osoba które zechce coś wartościowego wynieść z mojej wypowiedzi zrobi to, a natomiast ktoś, kto odbiera wszystko za zupełny absurd może śmiało mi zarzucić, że np "matrixa" się naoglądałem. Ja wiem doskonale, ze z perspektywy etapu duchowego tej osoby, zanegowanie mojej wiedzy oznaczać będzie tylko fakt, że tego rodzaju informacje nie są potrzebne tej osobie.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 4
blufan

Zechcesz zamówić więcej haszyszuu mości wać Panie?

Tymon_P_

A co, Wasza Miłość planuje otworzyć aptekę ? :) Przyznać jednak muszę, że masz poczucie humoru. Tak więc zostawię Ci prezent.

https://www.youtube.com/watch?v=wZZHXtzuJ9c

a tu Polak wypowiadający się o tym zjawisku (w razie, gdybyś nie znał języka Angielskiego)

https://www.youtube.com/watch?v=hypZNgyngss

Tak więc, nie musisz mi wierzyć na słowo, gdy będziesz chciał sprawdzić pewne rzeczy samemu, to masz taką możliwość (każdy człowiek ją ma). Ludzie z reguły się śmieją z takich rzeczy, sugerują narkotyki itd. ale gdy doświadczą tego samemu, to wtedy nie ma już żadnej wątpliwości.

blufan

Ja autentycznie przezylem ekstioralizacje, wiec wiem ze OBEE jest jak najbardziej realne.

Nie interesuje mnie jednak ten swiat wychodzenia poza cialo,dlatego nie mam dalszych doswiadczen w tym temacie.

Wiele razy mialem taki stan Eureki,i zaczynam coraz bardziej byc pewny ze energetyka wiary ma tutaj najsilniejsze znaczenie.

Wiele osob mysli okej bede wierzyl to sie wszysko zmieni,ale to tak nie dziala.Wszelkie pojecie wiary bierze sie z silnego poczucia akceptacji i swiadomosci procesu dzialania na rzecz upragnionego celu.

Tylko swiadomosc wolna od rezultatu,jest wstanie odkryc nowe.

Na 100 osob ktore zapytalem jakie maja marzenie o mam takie marzenie o mam takie..........

A jak sie pytam to co robisz kazdego dnia zeby je osiagnac

chwila 5 sekundowej ciszy

NIc

Mysl + dzialanie +akceptacja= postep

Cooper i cywilizacje 5 wymiarowe?

Jestes tym czym sa twoje mysli!



Rrrr

Wiesz jeśli chodzi o spełnianie marzeń, to ja się zgadzam z Tobą jak najbardziej.

Mysl + dzialanie +akceptacja= postep

Dokładnie o to chodzi. Wybierając swoje marzenia aktywujesz w matrycy wszechświata jedynie drogowskaz, który później nas prowadzi, do jak najszybszego spełnienia marzenia. Przykładowo przeznaczenie doprowadzi nas do człowieka, który np. chce się pozbyć bardzo tanim sposobem (lub za darmo) rzeczy, którą chcemy.

Mnie na dziś dzień zastanawia tylko jedno. Kto był w stanie stworzyć tak doskonały świat ? Przecież to się w głowie nie mieści jaka inteligencja stworzyła to wszystko. Mam jedynie nadzieje, że gdy naukowcy zaczną robić to co do nich należy, tzn. badać rożne rzeczy bez uprzedzeń, to wtedy poznamy odpowiedz na to. Dzisiaj jest już takich naukowców coraz więcej, przykładowo Greg Braden. No on już akurat stwarza bardzo ciekawe teorie, które tłumacza to wszystko.

ocenił(a) film na 9
blufan

niewielu jest takich co myślą tym tokiem . Mam czasami już dość myślenia jak w ciemnogrodzie gdzie ustalą pewien schemat i we wszystkich dziedzinach się do niego odnoszą mając wysoki poziom tolerancji na niezgodności. Mówiąc ciemnogród nie miałem na myśli tylko kościoła, ale i tych którzy myślą że to co myślą jest rzeczywistością absolutną i wszystko co znajdzie się poza obrębem ich schematów jest wyśmiewane, ironizowanie, izolowanie się i wszystkie te struktury obronne schematu. Oczywiście jest to dla nich realna rzeczywistość, ale w wyimaginowanym pudełku zwanym schematem. To odgradzanie się od niewygodnych faktów dla tej struktury nie jest nastawiona na przyjmowanie nowości niezwykłości, a nawet są odrzucane w pierwszej kolejności nie mówiąc już tu o jakiejkolwiek analizie. O to przykładowe elementy systemów obronnych które uniemożliwiają jakiejkolwiek analizy w postaci słów : To idiotyczne, Naćpałeś się?, nie wierzę w bajki. Są jeszcze takie odnoszące się do pewnych nieakceptowanych grup społeczności, 'zakazanych' ksiąg, do kultur, religii , wychowania, czyli ogólnie jakoby występuje efekt dyskryminacji poglądów . Większość ludzi nie potrafi zobaczyć swojego schematu, ponieważ dowiedzieli by się że to nie jedyny wzór rzeczywistości, nie jedyny obszar gdzie można upchać całą nieskończoność sytuacji. Spróbowanie tej 'magii' jest domeną nie głupoty ani naiwności, a naturalnej ciekawości i otwartości na nieznane nawet wykraczające poza schemat nie odrzucanie nieznanego a poddanie analizie i jak to się ma do praw wszechświata. Czyli jesteś zwolennikiem teorii 'sekretu' lub tym podobnym? Może jakbyś opisał swoje doświadczenia co do szczegółu, do 'części pierwszych', uczucia stany powiązania logiczne, czy nawet paradoksy, nawet nieopisywalne uczucia można z metaforować . Można byłoby to lepiej zobaczyć to wszystko w twoich oczach. Jeśli chcesz mieć choć maleńką szansę na pokazanie schematykom, że może coś jeszcze istnieć, to niezgodność ich schematów musi być bardzo nadwyrężona. A można to zrobić rzucając pełen opis najmniejszych szczegółów i ich powiązań i w ogóle co się może zdarzyć (a nawet teoretycznie nie). Konieczna jest pełna rekonstrukcja danego skrawka wydarzenia.

BigMelon

Dokładnie tak. Wiesz, ja uważam, że dziś nauka/edukacja stała się tym, czym dawniej były religie, i tu leży główny problem całej sytuacji. My ludzie zwykliśmy bezkrytycznie wierzyć naszej edukacji, tak jak kiedyś "ciemnogród" wszelkim fanatykom religijnym.

Zauważ, jak dziś przebiega nauka przeciętnego studenta. Najczęściej nie jest to entuzjasta, który świadomie wybrał swój kierunek, i który rzeczywiście interesuje się poznaniem jakiejkolwiek wiedzy. Ja sam skończyłem kiedyś studia, widziałem też rówieśników, i powiem Ci, że na całej uczelni nie było wielu osób, które faktycznie nadawały się do studiowania swojego kierunku, on ich wcale nie interesował. Tak więc przeciętny student chce jedynie zdobyć sobie papierek, oraz minimum przygotowania do wykonania jakieś pracy, a zamiast poznania wiedzy bardziej interesują go używki, czy same imprezy. Taki student ponieważ jednak nie interesuje się swoim kierunkiem nauczania (a tylko przysłowiowym wykuciem na blachę, aby po tym wszystko zapomnieć), to niestety nie ma nawet szansy odkryć, że to co każe mu się wkuwać, to mogą być równie dobrze głupoty, które z realnym życiem mogą nie mieć wiele wspólnego. Taka osoba najczęściej nie testuje teorii w praktyce, nie prowadzi swoich badać, przez co nie dostrzega, że poza jedną teorią którą wkuto mu na uczeni są też często inne teorie, tłumaczące tak samo dobrze określone zagadnienie. On jednak o tym nie wie, gdyż tym się interesuje, a ponieważ nie jest w stanie porównać tych dwóch różnych teorii, to nie ma dobrego rozeznania sytuacji, przez co bardzo łatwo może uwierzyć w fałszywe dane. Ja pamiętam jeszcze jednego profesora, który na moich studiach był postacią bardzo szanowaną i podziwianą (miał w swoim dorobku wiele książek i przez to budził respekt). Ten mój profesor opisał jednak nam na zajęciach swój sekret, stwierdził, że sukces jego książek leżał w tym, że on po prostu badał rzeczy na nowo. Opisał, że kiedyś przy pierwszej jego książce chciał się posłużyć danymi z innych prac naukowych (aby oszczędzić swój czas), ale gdy zaczął sam sprawdzać pewne rzeczy, to zbyt często okazywało się, że dane były mało dokładne, lub nawet błędne, zachodziła więc potrzeba, aby przeprowadzać swoje badania, z których można było później otrzymać obiektywne dane. Tak więc ten profesor sugerował swoim studentom, aby nie wierzyli w to co czytają, a żeby sami wszystko poznawali na własną rękę :). Zaiste, ale dopiero po latach zrozumiałem jego geniusz.

Są jednak wciąż prawdziwi naukowcy, którzy są entuzjastami, i faktycznie interesują się tym, co sugeruje ich tytuł naukowy. Bardzo często ci ludzie po skończeniu swojej edukacji prowadzą własne badania, przez co wyciągają obiektywne wnioski. Takich ludzi jest jednak bardzo niewiele, a też równie często są oni postrzegani przez przeciętnych ludzi jako wariaci, co najwyżej tworzący teorie spiskowe. Nasza historia pokazuje jednak, jak często ci wariaci tworzący różne teorie spiskowe mieli racji, przypomnę, że ludzie śmiali się z osób, które choćby zasugerowały, iż nasza planeta jest kulista. Twórcy takich teorii spiskowych byli paleni na stosie :).

ocenił(a) film na 9
blufan

Zawsze potrafię odróżnić wiedzę od inteligencji . Ci co posiedli wiedzę mają się za geniuszy. Wiedza może być punktem odniesienia ale zdaje się że i podłożem schematów czy ścisłych reguł które stoją naprzeciw nowych czy to innych teorii. Dobrze jest mieć elastyczną wiedzę czyli 'łatwo wymienną'. Dlatego inteligencja nie może wygrać z głupotą (tutaj stereotypem). Gdy argumenty ich łamią to zaczynają bredzić. Co ciekawe głupota bywa podtrzymywana masowo, a inteligencja jednostkowo.

Miałem nadzieję że odpowiesz mi też na drugą część mojej wypowiedzi :) . Czyli w skrócie na pytanie" Czyli jesteś zwolennikiem teorii 'sekretu' lub tym podobnym? " i opowiesz trochę o twoich swych doświadczeniach z tym OBE :)

BigMelon

Pytasz o dokument sekret ? Oglądałem go dawno temu, i zgadzam się co do schematu. Uważam jednak, że ten dokument jednak troszkę za bardzo wszystko upraszcza. Przykładowo naszą rzeczywistość kreują myśli, oczywiście się zgadzam, ale ważne są też programy, jakie zainstalowało nam społeczeństwo (elity), a o tym już np. dokument już nie mówi. Stewart Swerdlow nazywa to mind patterns, a ponieważ pracował dla elit, która dokładnie tym się zajmowała, to wie o nich bardzo wiele. Te mind patterns są jak programy, a te uproszczeniu można przyrównać do "wirusów". Załóżmy, że masz określone marzenie, np. chcesz poznać wymarzonego partnera, który ma cechy takie i takie. Ludzie dostrzegają tu często swoje marzenie dzięki takim dokumentom jak "sekret", jednak nie dostrzegają jak negatywne programy (przekonania) zaprogramowała im już społeczeństwo odnośnie swojego marzenia. Elity wykorzystują tu oczywiście telewizje/naukę, a wszystko to jest w stanie kształtować nasze przekonania. Z takim np. negatywnym przekonaniem co do swojej wartości, lub nawet samych kobiet, to choćbyś wykorzystał "sekret" (a w istocie prawo przyciągania) i np. myślał o swoim partnerze miesiącami, to te marzenie może być trudne w zrealizowaniu, a gdy już się zrealizuje, to taki partner będzie pasował DOKŁADNIE do naszych wzorców myślowych, a więc programów, i wewnętrznych przekonań, jakie mieliśmy w sobie, tzn. niskim poczuciu własnej wartości, lub np. przekonaniu o kobietach, że one zdradzają, i wykorzystują mężczyzn z pieniędzy itd. Człowiek który ma marzenie poznać partnera i wykorzystując dokument "sekret" pakuje się jednak w tarapaty, jeśli nie pozbędzie się tych złych programów. Tzn. marzenie się spełni, ale możesz być później nieszczęśliwy. Ja ponieważ spełniłem już bardzo wiele swoich marzeń, to już doskonale nauczyłem się rozpoznawać te negatywne przekonania, one są jak myślowe konflikty, i "wypływają" na powierzchnie bardzo szybko, gdy już tylko rozpoczynasz proces kreowania swojej intencji (marzenia). Sztuka jest w tym, żeby z nimi pracować, a nie ignorować i jedynie co stosować dalej "sekret". Np. marząc o partnerze rzecz się spełni, ale ignorując wewnętrzne SPRZECZNE programy poznasz dokładnie osobę, która odzwierciedli te negatywne przekonania które w sobie miałeś, BĘDZIESZ WIĘC W DŁUŻSZYM TERMINIE NIESZCZĘŚLIWY.

Co do marzeń które ja realizowałem, to opisanie tego wszystkiego ze szczegółami zajęłoby mi chyba z tydzień :), to trzeba przeżyć. Upraszczając jednak, moje spełnione marzenia dotyczyły już np. takich rzeczy, gdzie sporządziłem sobie listę materialnych dóbr, które chce mieć, po czym wyliczyłem pieniądze, które są mi potrzebne na to wszystko. Po zastosowaniu prawa przyciągania szybko pojawiają się zbiegi okoliczności, dosłownie jak z filmu komediowego, przez co zarobiłem pieniądze, a co zabawne dokładną sumę, jaką potrzebowałem. Nie mniej, nie więcej. Spełnianie materialnych marzeń po pewnym czasie już mnie znudziło, i były też oczywiście intencje, gdzie chciałem poznać określona osobę, a jak się później okazało, to ta osoba mieszkała już na drugim końcu świata, ale i tak się spotkaliśmy, i to dokładnie w sposób, jaki przewidział mój scenariusz. To jest więc ciekawe, że każdy z nas osoba potrafi też kształtować przeznaczenie innych osób, jest to jednak oczywiście do pewnego stopnia. Taki np. opiekun duchowy tej drugiej osoby może się zgodzić na to, abyście się spotkali, ale np. nie zgodzi się na to, aby ta osoba zmieniała dla ciebie przeznaczenie, które już sobie obrała.

Odnośnie natomiast OOBE, to ja natknąłem się kiedyś na poniższy filmik.

https://www.youtube.com/watch?v=lVUy8u1DfKA

Zastosowałem powyższe wskazówki i udało mi się ZA PIERWSZYM razem. Później dowiedziałem się, że większość ludzi musi spędzać parę dni na praktyce, aby w ogóle doprowadzić do tego :), a mi natomiast udało się za pierwszym razem. Widocznie, było mi to przeznaczone, a sam filmik z tą wróżką miałem zobaczyć dokładnie wtedy, kiedy trzeba było. Po owym filmiku zrobiłem dokładnie to, co zasugerowała ta wróżka, a więc poprosiłem mojego opiekuna duchowego, aby pomógł mi dziś opuścić ciało, ponieważ chce skontaktować się z nim, aby mi wyjaśnił pewne rzeczy, których nie rozumiałem. Po sformułowaniu intencji DOSŁOWNIE zasnąłem, a więc zrobiłem coś, czego normalnie przy OOBE nie powinno się robić :). Natomiast po jakimś czasie snu odzyskałem świadomość, tak jak gdyby mnie coś specjalnie przebudziło. Te przebudzenie nie było jednak normalne, ponieważ zacząłem odczuwać, że z ciałem zaczynają się dziać bardzo dziwne rzeczy, tzn. chodzi tu o wibracje. Wyobraź sobie, że nagle widzisz KOMPLETNĄ CZERŃ i dodatkowo jesteś sparaliżowany, po chwili czujesz skoki energii przechodzące przez całe ciało, a w szczególności kręgosłup, tzn. wibracje. Po jakimś czasie jest natomiast te wibracje jeszcze przyśpieszają i zaczynają dosłownie wyrywać naszą świadomość z ciała, jest to naprawdę bardzo dziwne uczucie.

Co do moich OOBE, to pytasz tu już o bardzo osobiste sprawy, ja np. nie chce tu nikomu opowiadać o problemach, nad którymi dyskutowałem z opiekunem duchowym. To co natomiast mogę powiedzieć, to po pierwszym OOBE miałem wrażenie, że mój duch nie zespolił się później dokładnie z ciałem fizycznym. Na następny dzień odczuwałem w ciele dziwne uczucia, nie był to do końca ból, ale czułem wyraźnie wibracje na całej długość kręgosłupa, które koncentrowały się w rejonie mózgu. Później np. przez parę dni bardzo łatwo moje ciało duchowe oddzielało się od materialnego, np. w czasie drzemki, wyglądało to więc tak, jak gdyby musiało minąć trochę czasu, aby ciało na nowo zostało idealnie spasowane z duchem. Te właśnie naczynia, tzn. ciało duchowe i materialne mają różne wibracje, a żeby duch ludzki przebywał w materii, to musi obniżyć swoje wibracje dokładnie do poziomu jaki ma ta materia, jednak w czasie kiedy to robi te naczynia rezonują ze sobą, dopiero idealne spasowanie wibracji nie powoduje konfliktu.

Wiesz co natomiast jest dziś dla mnie ciekawe ? Nagle zacząłem inaczej patrzeć na te wszystkie teksty religijne, zaczynałem dostrzegać np. w takiej Biblii prawdzie znaczenie sformułowania "na początku było słowo", no słowo jest dźwiękiem, wibracją, a sama materia w swojej oryginalnej postaci jest własną tą wibracją, dźwiękiem.

ocenił(a) film na 9
blufan

Sam 'Sekret' bardzo upraszcza, może oto chodzi by było przedstawiony w łatwy sposób nie wdając się w szczegóły co utrudnia pewne sprawy . Chyba że ktoś potrafi całkowicie oddać się danemu marzeniowemu przyciąganiu. Jednak ograniczenia zwykle zawzięcie trzymają, można by powiedzieć że one jako tako utrzymują obraz danej osoby . Co prawda skupianie się na marzeniu zawsze przybliża do niego . Zmienia się ten obraz choć właśnie zależne od ważności ograniczeń w strukturze . Niektóre są wręcz filarami naszego stylu egzystencji, dlatego jest to długotrwałe kiedy nie chcesz skupić się na utrudnieniach, a tylko na samych marzeniach. Mówisz tu o efekcie w którym dana osoba jednak nie poświęca filarów a ciągnie je za sobą. Prawdopodobnie często tak jest, dlatego moim zdaniem opłaca się iść w kierunku modyfikacji tych filarów aby stały się elastyczne na marzenia, na naszą wolę.

Aby przyśpieszyć proces marzeń tak jak mówisz trzeba spojrzeć na to co ciągnie nas do tyłu. I to nie to po to aby robiło nam na złość, a po to żebyśmy zobaczyli jakie konsekwencję na polu wprowadzonych zmian. Ciało musi się zoptymalizować do przyswojenia danego marzenia do siebie.

W prawdzie ja sam nie korzystam wiele z takiego punktu widzenia przyciągania tzn. rozumiem że ty po prostu korzystasz z przywilejów jakie może przyciąganie ci dać a, nie wgłębiasz się w mechanizmy tych 'zbiegów okoliczności'.
Widzę to ogólnie jako działanie nieświadomości z elementami świadomości tzn. Wydajesz jakieś formułki do wykonania (dajesz zadanie nieświadomości) , wydając je spoglądasz na konsekwencje i na 'trzymacze' i wtedy korygujesz formułki aby marzenie miało odpowiednią 'aurę' i przekazujesz podświadomości. Tylko jak przepracowujesz te 'trzymacze' ? Jak je korygujesz? akceptujesz pozwalasz odejść? czy może dajesz je również nieświadomości na przepracowanie. Ja sam preferuje bardzo świadome przyciąganie co wydaje się trudne, i w ogóle łatwo jest się zagubić, i nie mam tu na myśli tylko zawiłości niektórych 'aur', ale i efekt przyciągania obrazu świadomego. To jest dużym utrudnieniem dla przepracowania świadomego dla negatywnych schematów. Jak wiele słyszałeś o działaniu świadomości w przepracowywaniu?

W wolnej chwili rzucę okiem na ten filmik. Słyszałem o duchowych opiekunach ale miałem z nimi bezpośredniego kontaktu tylko na bazie wyczuwania aur, rozmawiałeś z pomocnikiem czy z nadświadomością(wyższą częścią ja)? Co możesz mi powiedzieć z doświadczenia o różnych typach OBE . Przemieszczanie się po płaszczyźnie w której żyjesz w ciele , Wymiarów jak to mówią nierozwiniętych 'demonów' czy rozwiniętych 'aniołów' i o płaszczyźnie(co najbardziej mnie interesuję) gdzie czas płynie wielokrotnie wolniej. Powiedziałeś mi tylko że spotkałeś się z opiekunem duchowym i rozmawiacie o swoich problemach, a o dokładne szczegóły to chodziło mi o 'jak to wyglądało. Tak jak opisywałeś swoją wersję wyjścia z ciała. Nie mam standardowego myślenia by patrzyć na doświadczenia w ten sposób. Interesuje mnie szkielet sytuacji, czyli sama konstrukcja bez konkretnego zabarwienia które często jest celem pytań o szczegóły.

Ten wibracyjny ból wydaje się występować normalnie , porównując tu do dłuższego nie trenowania pewnych mięśni to 'pierwszy raz' od wielu lat jest szokiem i wywołuje różne anomalie jak i w tym przypadku.

Biblia wiele mówi o PRAWDZIWEJ duchowości, dlatego że Jezus był jednym z oświeconych co pewnie będzie to szokiem dla wielu wielu:). Wraz z czasem odchodziło się od prawdziwej definicji, a może sam wykreował jej bieg po to by była dla kogoś kto szuka ucieczki (kościół staje się własnym światem danej osoby) i dla tych co szukają wolności(stają na przeciw 'niewygodom' własnych wyborów). Świetnie połączył to wszystko aby każdy z tego miał swój użytek, ale z racji dominacji tych co szukają ucieczki, stworzyli kościoły, a fanatycy zaczęli wytłuszczać przestrogi dla niewierzących, co i w końcu za skutkowało opozycją i teraz Jezus jest kojarzony jako przedstawiciel 'ciemnej' religii. Dlatego ma tak wielu przeciwników.

ocenił(a) film na 10
blufan

Stary twój diler ma dobry towa.

ocenił(a) film na 9
czesiek77

To nie kwestia narkotyków. Były próby gdy mnisi buddyjscy namawiani przez jakiś wizjonerów narkotycznych próbowali LSD, bo im mówili że to coś magicznego otwierającego pewne drzwi. Potem usłyszeli od mnichów że to jest nic w porównaniu z tym co daje nawet średnio głęboka medytacja. Podróż do swojego umysłu to nie mit to po prostu trochę pracy. Wiadomo że się z ego smiejemy. Sam np. przeglądając prasę w Empiku gdzie trafiam na jakieś 'Czwarte wymiary', 'Nexusy' czy inne periodyki uśmiecham się pod nosem. Natomiast są chwilę - tak jak trenujesz Lucid Dreams czy wyjdzie Ci pierwsze OOBE że myślisz sobie - 'co to przed chwilą było' To nie żadne cuda, czy narkotyczne wizje, tylko głębokie spojrzenie, tzw. trzecie oko. Ale będąc obiektywnym - pewnie nigdy się nie dowiemy czy to tylko mózg nam płata filgle czy coś większego. Natomiast to nic trudnego by to osiągnąć - tylko czasami po pierwszym razie jest taki strach że większosć osób sobie odpuszcza

Dawid_Sowinski

Co nazywasz medytacja?

Jak wedlug ciebie wyglada medytacja?

Dawid_Sowinski

Spokojnie Dawid, nauka znajdzie na wszystko odpowiedz. Kwestia tylko taka, aby podobne rzeczy zacząć badać bez żadnych uprzedzeń, ponieważ dziś 99.999% naukowców nawet nie zaczyna badać wszystkiego, co ma choćby znamiona "magii". Jednak jak można mieć wiedzę o czymś, gdy się tego nawet nie chce zbadać/zrozumieć ? Ja podziwiam natomiast takich naukowców jak Gregg Braden, on się wcale z niczego nie śmiał, wykonał swoją pracę jak na prawdziwego naukowca przystało, a efekty jego pracy są zdumiewające (potwierdzają obraz świata, którego ja byłem już pewien od dawna).

Jeśli natomiast Stewart Swerdlow miał w reszcie swojej historii rację (ponadto, co sam mogłem sprawdzić), to oznacza to tylko tyle, że naukowcy już dziś o tym wszystkim mają doskonałą wiedzę, a chodzi tylko o to, że widocznie mają powody, aby nie dzielić się tym z publiką. To jest naprawdę bardzo możliwy scenariusz, gdy pomyślisz o tym racjonalnie. Co by się bowiem stało, gdyby ludzie poznali prawdę o naturze naszego świata. Przede wszystkim religie byłyby poważnie zagrożone, ludzie bardziej świadomie podchodzili by do nich, a wtedy nikt by już nas nie mógł tak łatwo okradać.

Tak czy inaczej, należy mieć nadzieję, że prawda zawsze wyjdzie na jaw,

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
blufan

Daj znać co u ciebie za parę lat.

ocenił(a) film na 9
blufan

@blufan. nie wypowiadaj się o nauce, skoro wierzysz w czary. Brnałem przez twój wpis, ale gdy doszedłem do tego o opuszczaniu ciała, to nie mogłem już się powstrzymać od śmiechu.

ocenił(a) film na 10
Sony_West

Zgadzam się. Ja nawet nie próbowałem bo zobaczyłem wyrażenie oopuszczanie ciała. w

Sony_West

Ja specjalnie użyłem cudzysłowia przy słowie "magia", gdyż wbrew pozorom to nie jest żadna magia. Wszystko ma wytłumaczenie, problem tylko w zrozumieniu tego. Przykładowo kiedyś plemiona, które nie znały jeszcze zaawansowanej cywilizacji widząc samolot uważały, że to jakaś magia, a tym czasem wszystko działa na określonych zasadach i z magią nie ma nic wspólnego.

Za jakiś czas, naukowcy wszystko nam wyjaśnią, zresztą już teraz gdybyś się tym interesował zaczynają to robić. Problem jest tylko tego rodzaju, że dziś ludzie tacy jak Ty ulegają przekonaniu, że nasza obecna nauka odpowiedziała nam już na wszystko, a w rzeczywistości jest to pewnie nie więcej jak 1% znajomości świata. Z takim pojęciem oczywiście, że wszystko może wydawać się magią i budzić jedynie śmiech.

ocenił(a) film na 9
blufan

Ja nie "ulegam przekonaniu", tylko potrafię oddzielić wiedzę od wiary w bzdury.

Sony_West

Wiara jest tu złym słowem. Tego słowa można używać dla religii, ponieważ mowa wtedy o rzeczach, na które musimy się zdawać, gdyż nie można tego sprawdzić. To o czym ja mówię każdy może sobie sprawdzić.

Swoją drogą jesteś Chrześcijaninem ? Jesteś Polakiem, więc najprawdopodobniej tak. Najbardziej zabawne jest więc to, że w PL ludzie powinni wierzyć w pewne duchowe rzeczy, natomiast śmieją się na samą wzmiankę o nich. To jest dopiero prawdziwe szaleństwo, z jednej strony udawać przed wszystkimi wiarę w coś, poświęcać na to swój czas, a z drugiej strony kpić z tego.

ocenił(a) film na 7
blufan

Te treningi Swerdlowa polegają po prostu na próbach wychodzenia z ciała ? Czy to dwie różne rzeczy ? Jak zrozumieć tą twoją "magię" ? Wyobrażasz sobie coś, i wg ciebie to powód tego, że później się to spełnia ? nie uważasz, że to po prostu i tak stało by się, bez względu na twoje medytacje ?

sznapsiarz

Nie, właśnie brałem pod uwagę wszelki zbieg okoliczności. Wymyśliłem więc tak niemożliwy scenariusz, że nie było żadnej mowy o zbiegu okoliczności. Nie będę Ci tu wiele pisał, bo trzeba przeżyć samemu

A co do Stewarta, to mam tu z nim wywiad. Pochodzi z mojego archiwum. Stewart Mówi tu o historii ludzkości, oraz samej naturze rzeczywistości, wspomina też o swoich technikach pracy z umysłem na końcu.

http://www47.zipp yshare.com/v/y0VxnwdI/file.html

ocenił(a) film na 10
blufan

naśmiewać się z Twojej wypowiedzi nie zamierzam ale bardzo sceptycznie podchodzę do tematu OOBE. Pachnie mi to okultyzmem i paranaukowym podejściem do tematu. W końcu teoria o której wspominasz opiera się tylko na tym co ci się wydaje i to co odczuwasz i co Twój mózg i receptory podpowiadają Ci że odczuwasz....mam racje czy nie? A z autopsji wiemy że mózg ludzki jest potężny ale ma dużo wad i potrafi wprowadzać w błąd i błędnie odczytywać lub interpretować bodźce i sygnały.

Sebafilmweb

Wiesz, sceptycyzm jest dobry, gdyż nie chodzi o to, aby wierzyć we wszystko zbyt łatwo. Zauważ jaką w Polsce mamy teraz sytuację. Reguła jest taka, że ludzie wierzą bez żadnego kwestionowania we wszystkie informacje telewizji głównego ścieku, głównie TVN'u. Sprawia to, że taki Andrzej Lepper był kiedyś uznany za czubka, telewizja go ośmieszyła, a dziś już nagle okazuje się, że ten człowiek miał jednak sporo racji. Telewizja jest jednak w stanie nie tylko zniszczyć ludzi, ale również promować określone figury. Przykładowo dziś Bredzisław Komunowski jawi się wielu ludziom jako szlachetny człowiek i patriota, a zobacz sobie, na co wskazują inne materiały.

https://www.youtube.com/watch?v=zWhVc7YO4Jg

Czy telewizja powiedziała ludziom kiedyś o tym, chociażby TVN ? Wątpię, tam takich rzeczy się nie nagłaśnia.

Jednak sceptyk umiałby skorzystać ze swojego rozsądku, sprawdził by sobie informacje na własną rękę z różnych źródeł, jak też będzie polegał na własnej ocenie sytuacji. Dopiero po takim rozeznaniu można zaczął sformułować swoją opinię o takim Bredzisławie Komunowskim. Ja wierzę, że nasz kraj zyskałby bardzo wiele, gdyby każdy Polak był sceptykiem i oceniał rzeczy po swojemu.

""W końcu teoria o której wspominasz opiera się tylko na tym co ci się wydaje i to co odczuwasz i co Twój mózg i receptory podpowiadają Ci że odczuwasz""

Zauważ, że tak samo możesz opisać rzeczywistość materialną. Tu również opieramy się na tym, co odczuwamy i co podpowiadają nam "receptory", jak to zgrabnie ująłeś.

Wiesz, ja kiedyś miałem Twoją perspektywę, ponieważ kiedy dowiedziałem się o Stewarcie Swerdlowie, to aż wierzyć w to wszystko się nie chciało, Stewart jawił mi się jak jakiś bajkopisarz, a najpewniej nawet szaleniec. Domyślam się więc, że Ty sam prawdopodobnie możesz myśleć teraz podobne rzeczy o mnie. Postaram się jednak opisać, dlaczego się tym wszystkim zainteresowałem, być może będzie to ciekawe, choć myślę, że opisanie wszystkiego zajmie sporo miejsca.

Pomimo tego całego "szaleństwa" Swerdlowa, zwróciłem uwagę na pewne subtelne szczegóły. Stewart był bardzo dokładny w swoich wypowiedziach, a zapytany o jakąkolwiek kwestie nie tracił czasu na "rozmyślanie". Cała jego komunikacja interpersonalna była bardzo spójna, a taki przekaz jest typowy tylko dla ludzi z tytułem profesora, którzy naprawdę wiedzą co mówią. Nigdy wcześniej nie widziałem czubka, który tak perfekcyjnie potrafiłby opowiadać bajeczki, więc Stewart zdobył moją ciekawość. Uważasz, że źle zrobiłem ? Czy wyobrażasz sobie naukowca, który nie ma w sobie wewnętrznej ciekawości, i dla którego wszystko jest zawsze jasne ? Taka osoba NIGDY nic nie odkryje. Naukowiec musi być zawsze pewien wątpliwości, musi mieć swoją wyobraźnie i musi mieć odwagę zadawać nawet najbardziej trudne pytania. Tak więc mimo wszystko postanowiłem sprawdzić informacje Stewarta, jakkolwiek nieprawdopodobnie się nie wydawały, po prostu, przeprowadziłem tu swój eksperyment, gdyż to zrobić należało.

Stewart opisywał, że w czasie swojej pracy dla Rządu USA (umożliwiło mu to nazwisko, pamiętaj jak wielką postacią był jego dziadek) udostępniona mu została alternatywna wiedza, którą poznawali wtajemniczeni ludzie pracujący właśnie dla elit. Dotyczyło to również wiedzy na temat naszej rzeczywistości, i to było coś, co mnie najbardziej zaszokowało. Po studiach miałem wielkie zaufanie do nauki, miałem też już uformowany swój światopogląd, który zakładał totalny materializm. Po tylu latach nie jest łatwo zaakceptować nowego światopoglądu, zwłaszcza tak przeczącemu poprzedniemu. My ludzie kochamy komfort, tzn. wszystko to co znamy, i nikt nie lubi wychodzić poza jego granice, zmieniać to co już wiemy. Stewart opisywał natomiast, że rzeczywistość którą postrzegamy nie jest wcale materią, a jedynie hologramem wibracyjnym, który oddziałuje tak doskonale na nasze zmysły, że mamy zupełne wrażenie materialnego świata, a takie pojęcie rzeczywistości wychodziło totalnie poza mój komfort :). Co więcej Stewart stwierdzał, że ten hologram wibracyjny potrafi dostrajać się dynamicznie, oraz w inteligentny sposób do naszych myśli (do naszej świadomości), a implikacja tego jest taka, że możemy DOSŁOWNIE zmieniać "materię" według swojej woli. Kształtujemy więc swoją świadomością otaczającą nas rzeczywistość prawie jak rzeźbiarz swoją rzeźbę.

Stewart opisywał, jak elity wykorzystują wiedzę na ten temat, a chodzi im o kontrolę. Takim ludziom jak Stewart wytłumaczono, że ludzkość zostawiona sama sobie doprowadziłaby do szybkiej zagłady planety, tak więc obligacją elit jest to, aby kontrolować ludzi i tym samym zapewnić przyszłość naszej rasie (tzn. myśleć przyszłościowo). Poniekąd jest w tym logika, ponieważ żyjemy na planecie, która ma ograniczone zasoby naturalne, jak też ograniczoną przestrzeń. Nie można przecież dopuścić scenariusza, gdzie ludzie rozmnażają się jak króliki, a w dodatku takie, nad którymi nikt nie panuje. Taki przebieg wydarzeń szybko doprowadziłby do końca naszej rasy, i potwierdzają to również eksperymenty naukowe z królikami. Początkowa populacja królików zostawiona same sobie na małej przestrzeni wykorzysta szybko zasoby środowiska (te potrzebne im do życia), co skutkuje ich wyginięciem w późniejszym terminie. Tak więc elity są zobligowane kontrolować nas ludzi, paradoksalnie, aby zapewnić nam przetrwanie, a Stewart pracował właśnie w placówce, gdzie elity rozwijała optymalne techniki kontroli nad ludzkością. Jest to konieczne, ponieważ na świecie żyją miliardy ludzi, a w tej perspektywie liczebność elit jest mało imponująca, ludzkość w każdej chwili mogłaby odzyskać kontrolę. Trzeba tu więc wykorzystać wszelką dostępną technologię i wiedzę, aby mały procent ludzi (elity) były w stanie prowadzić całe miliardy ludzi. Ci mają robić dokładnie to, co im się mówi, bez zbędnych pytań, bez żadnego kwestionowania. Według Stewarta w placówce Montauk elity prowadziły właśnie badania nad szerokim spektrum technik, które umożliwiają kontrolę populacji. Elitry zrozumiały, że skoro każdy człowiek kreuje kolektywnie naszą rzeczywistość, to więc trzeba takiego człowieka zaprogramować tak, aby rzeczywistość którą projektuje pokrywała się zgodnie z tą, jaką mają elity.

Gdy projekt Montauk dobiegł końca, Stewart zaczął wykorzystywać tą wiedzę, aby pomagać zmienić życie zwykłym ludziom. Robił to, ponieważ dostrzegł, że elity stworzyły już ludziom horror tu na ziemi, a na to patrzeć nie mógł. W wielkim uproszczeniu, Stewart dzięki swojej wiedzy o rzeczywistości, pomaga ludziom spełniać marzenia, kreować życie według swojej woli, a nie według woli elit.

I tu właśnie nadszedł czas, kiedy przetestowałem tą całą teorię Swerdlowa. Wybrałem tak wielkie marzenie, że naprawdę prędzej bym uwierzył, że trafie w lotto pare razy z rzędu. Napisałem scenariusz życia, które chciałbym przeżyć, jednak moja fantazja była tak wielka, że uwikłałem w to wszystko innych ludzi. Na koniec testu wszystko się spełniło, przeznaczenie (życie) zaczęło mnie prowadzić jak gdyby za rękę w kierunku tych marzeń. Szybko zaczęły pojawiać się niewytłumaczalne w żaden sposób "zbiegi okoliczności", a koniec końców marzenie się spełniło, zaś ludzie których uwikłałem w moją manifestacje ZROBILI DOKŁADNIE TO, CO ZAKŁADAŁ MÓJ SCENARIUSZ.

Całość zrobiła na mnie tak wielkie wrażenie, że czułem się jak dziecko, które dopiero co odkrywa świat. Na studiach nikt mi o tym nie powiedział, więc nie potrafiłem pojąć tego wszystko. Perspektywa spełniania marzeń spodobała mi się jednak na tyle bardzo, że kontynuowałem to dalej. Po paru latach spełniłem już tyle materialnych marzeń (nie było tu mowy o przypadkach, za każdym razem pojawiały się absurdalne zbiegi okoliczności zaraz po sformułowaniu intencji), że nie miałem wątpliwości, że w naszym świecie "magia" lub jak kto woli "cuda" są czymś normalnym. Marzenie które teraz realizuje jest tak wielkie, że moja praca zmieni życie wielu ludzi na ziemi... na lepsze :). Rozwiązałem już problem, nad którym TYSIĄCE naukowców straciło całe życie, a i tak nie byli w stanie dostrzec rozwiązania. Całe marzenie jest już więc zrealizowane w 90%. Gdy jednak przedstawię się w telewizji, to obawiam się jednak, że nie zdradzę ludziom, jak dokładnie tego dokonałem, tzn. że odkryłem wszystko dzięki "magii". Uważam, że ludzie nie potrafiliby zrozumieć pewnych rzeczy, a mam na to dowód w postaci Waszych komentarzy. Głupkowate śmiechy, głupie aluzje, a tego moja kariera naukowa nie potrzebuje.

Co do jednak OOBE, to jeszcze raz chcę zaznaczyć, że Stewart Swerdlow do tego mnie nie zachęcał. Ja to zrobiłem na własną rękę, ponieważ byłem po prostu ciekawy, chciałem dokładniej zrozumieć jak to możliwe, że wszystkie marzenia potrafiły się spełnić. Pomimo wyjaśnień Swerdlowa dotyczących zasad działania naszej rzeczywistości wciąż nie rozumiałem czym jest ten hologram wibracyjny, a chciałem zobaczyć, w jaki sposób oszukuje on nasze zmysły (tak, że mamy wrażenie prawdziwej materii). Po wyjściu z ciała dostrzegasz jednak natychmiast, że rzeczy materialne są jedynie wibracyjną reprezentacją materii. Wychodząc z ciała masz PEŁNĄ świadomość wszystkiego, dotyk, zapach itd. w pierwszej chwili mógłbyś nawet przysiąc, że po prostu się obudziłeś, i żyjesz normalnie tak jak na co dzień. Zdziwisz się natomiast, gdy spojrzysz na łóżko, widzisz tu swoje ciało. Jest to bardzo dziwne uczucie, ponieważ co innego widzieć innych ludzi na co dzień, a co innego zobaczyć siebie. Co więcej zbliżając się do przedmiotów okazuje się, że w takim stanie po wyjściu z ciała jesteśmy w stanie przeniknąć przez "materię", wszelkie przedmioty, lub ścianę. Jest to niesamowite doznanie i pokazuje, jak naprawdę niematerialna jest materia. Oczywiście do tego momentu pozostaje jeszcze tłumaczenie takie, że może są to jakieś triki naszego umysłu, i stwarza on nam taką dokładną iluzje we śnie. Można się jednak przekonać, że nie jest to iluzja, i że to wszystko dzieje się naprawdę. Wystarczy "przejść" się do rodzinki, i zaobserwować o czym rozmawiają nasi bliscy, po czym na następny dzień skonfrontować to w "materialnej rzeczywistości".

https://www.youtube.com/watch?v=hypZNgyngss
https://www.youtube.com/watch?v=wZZHXtzuJ9c

Jeszcze raz pozwolę sobie polecić sobie tutaj te dwa filmy, zauważcie, że owi ludzie mówią również o takich rzeczy, a Robert Monroe stworzył nawet placówkę badającą całe te zagadnienie, i które zajmuje się NAUKOWO owym zagadnieniem aż do dziś. Z jego prac wywnioskowano już, że nie jest to wcale "iluzja umysłu"

Po opuszczeniu ciała jest natomiast co badać i co sprawdzać, nic dziwnego, że Robert Monroe stworzył placówkę specjalnie do tego. Możliwe są tu bowiem istne "niewiarygodne" rzeczy. Przykładowo okazuje się, że mamy tu dostęp do naszego opiekuna duchowego (lub jak kto woli anioła stróża), jest on do naszej dyspozycji i możemy go poprosić o pomoc w zrozumieniu pewnych rzeczach. Jest to taka sama świadomość jak my, tyle tylko, że nasz opiekun przeżył znacznie więcej żyć, przez co służy nam doskonałą pomocą w naszym obecnym żuciu. Można się dzięki niemu dowiedzieć pewnych istotnych rzeczy, min. jak wyglądały nasze poprzednie życia, i jakie mieliśmy problemy itd. Jest to pomocne, ponieważ problemy potrafią przechodzić z życia na życie. Jeśli więc ktoś ma przykładowo lęk związany z wodą/pływaniem, to może się okazać, że w poprzednim życiu zostaliśmy utopieni, a było to dla nas tak bolesne i traumatyczne przeżycie, że nawet w obecnym życiu będzie na nas to oddziaływać. Ja jednak zrozumiałem po tym, dlaczego zwykły człowiek tu na ziemi nie ma informacji o poprzednich życiach, tzn. wydaje nam się, że zapisujemy pustą kartkę. Otóż my ludzie potrafimy bardzo przywiązywać się do innych ludzi. Niektórzy po stracie bliskiej nam osoby potrafią rozpaczać całą resztę życia. Czy ktoś sobie natomiast wyobraża jak to jest, gdy przypominasz sobie setki takich osób ? Gdyby ludzie rodzili się pamiętając to wszystko, to można się domyśleć, że większość ludzi nie potrafiło by się w tym wszystkim odnaleźć. Co też ciekawe okazuje się, że my ludzie często przeżywamy życia przy udziale bliskich nam osób. Możesz przykładowo spotkać człowieka w obecnym życiu, i na wydawałoby się pierwszy jego widok trafia w ciebie to coś... nie jest to jednak zauroczenie, a przysiągłbyś, że ta osoba jest jakaś znajoma. Nie pamiętasz tego w ludzkim ciele, ale twoje uczucia to zdradzają, one nie mają blokady pamięci. Okazuje się, że taka pierwszy raz widziana osoba była nam po prostu bardzo bliska w poprzednim życiu, córka/żona/matka, poznajemy ją wiec w obecnym. Acha, jest jeszcze ostatnia kwestia, którą chciałbym poruszyć. Ludzie często pytają księży o to, aby wyjaśnili im czemu małe dziecko rodząc się tu ziemi doświadcza tyle problemów (dzieci rodzą się np. kalekie). Pytamy się więc, który Bóg na to pozwala ? Cóż, okazuje się jednak, że sprawiedliwość na naszym świecie jest BEZLITOSNA, nie zważa, że mowa tu o dziecku. Dziecko, które rodzi się z takimi problemami zdrowotnymi wyrządziło innym ludziom kiedyś (w poprzednim życiu) tak straszliwą krzywdę, że teraz płaci za to straszliwą cenę. Po czymś takim duch ludzki uczy się empatii, i szacunku do innego życia, które zaczyna już szanować. No niestety w życiu jest tak, że szanujemy tylko to, co sami doświadczymy.

Pytanie tylko, jak wielka inteligencja (Bóg?) potrafiła stworzyć tak skomplikowany świat, i kto stworzył tą inteligencję w pierwszym miejscu ? Wiem jednak, że ta cała wiedza nauczana w szkołach i na uniwersytetach to obecnie kpina, to nawet nie 1% zrozumienia natury naszego świata. Cóż, ja uważam, że do całego tematu ze swojej strony dodałem już wszystko co potrzeba. Każdy ma tu swój rozum, i potrafi ocenić co warto sprawdzić, czym się warto zainteresować. Trzeba sobie bowiem zdać sprawę, że nie każdy człowiek potrzebuje zostać naukowcem, wynalazcą, lub sławnym lekarzem, który zrobiłby różnicę na całym tym świecie. Większość ludzi na ziemi ma prostsze zadania/role, niektórzy czują się szczęśliwi pracując na przysłowiowej kasie, a taka osoba wiedzieć nie potrzebuje.


blufan

Hej Blufan, mam pytanie: jak wygląda temat reptilian z Twojego doświadczenia? Opisujesz, że wszystko, co mówi Pan Swerdlow jest prawdą i że wiele doświadczyłeś, więc jak mniemam spotkałeś już też jaszczury. Czy mógłbyś to opisać nam szerzej? Wszyscy z chęcią poczytają.

Don_Bugatti

Nie przekręcaj moich wypowiedzi. Nie pisałem, że wszystko o czym mówił Swerdlow jest prawdą. Napisałem natomiast, że na podstawie moich doświadczeń wiem, że wiele z tego co mówił faktycznie okazało się prawdą, a to daje Stweartowi (z mojej perspektywy) kredyt zaufania do reszty jego wiedzy. Co do reptilian, to ja jestem człowiekiem, który absolutną pewność ma dopiero wtedy, kiedy zobaczy coś na swoje oczy, a ja reptilian nie widziałem. Jednak na podstawie tego co już widziałem jest dla mnie oczywiste, że przemiany o których mówił Stweart są absolutnie wykonalne w naszym świecie, bo to tylko hologram, a nie materia.

ocenił(a) film na 9
blufan

Jak znasz parę ciekawszych artykułów to nie obrażę się jak podasz namiary;)

BigMelon

https://www.youtube.com/watch?v=ablWZHQ8rSo

Na temat Swerdlowa nie mam, ale być może ten filmik Cię zaciekawi :)

blufan

Wg wielu źródeł na temat reptilian jest ich szczególne zagęszczenie wśród ludzi władzy. Jak myślisz, którzy z polskich polityków/osób publicznych są de facto jaszczurami?

Don_Bugatti

Kredyt zaufania do Swerdlowa mam, więc tematu reptilian nie prześmiewam jak większość ludzi, ale puki sam żadnego reptiliana nie zobaczę na własne oczy, to nie będę się na ten temat wypowiadał. Jedyne co mogę stwierdzić to fakt, że w Polskim Rządzie są rzeczywiście ludzie, którzy świadomie szkodzą naszej Ojczyźnie (Wojciech Sumliński bardzo dobrze naświetla ten temat i wymienia takie osoby), i teraz zachodzi pytanie z jakich powodów ci ludzie mogą tak robić? Czy to są reptilianie, czy po prostu zwykli agenci obcych państw niszczący nasz kraj od środka, to trudno zgadywać (mnie jednak na dziś dzień nic by już nie zaskoczyło).

A już swoją drogą to ja nie chce tu robić ze Stewarta jakieś ikony, ja nie dam sobie ręki uciąć za resztę jego wiedzy, której nie sprawdziłem. Zalecam więc wysłuchać tego co mówi (tak aby poznać szerszą perspektywę), ale nie wierzyć na ślepo. Mogę natomiast napisać pewną ciekawostkę odnoście tego tematu reptilian,

http://news.bbc.co.uk/2/hi/health/6733203.stm

BBC UK podało w 2007r informację o człowieku, który miał właśnie ciemną zieloną krew. Stewart niby wspominał, że ludzkie hybrydy reptilian mają właśnie taką.

blufan

A jak myślisz, co stało się 10.04.2010 w Smoleńsku? Czy podzielasz pogląd Davida Icke, że był to zamach?

Don_Bugatti

Wiesz, ja się tym Smoleńskiem wcale nie interesowałem kiedyś. Ogólnie jednak z czasem w mediach zrobiło się tak wielkie zamieszanie wokół oficjalnej wersji, że wreszcie musiałem się tym zainteresować. Tu już zauważyłem, że sposób postępowania PL Rządu jest typowy dla winnego. Zamiast wyjaśniać wszystkie wątpliwości, ci wmawiają ludziom, że wszystko jest OK. Nie jest jednak wcale OK, jest absurdalna ilość zaniedbań, a już sama ilość niezależnych naukowców (którzy zaprzeczają oficjalnej wersji) mówi mi wiele, a przy tym ci naukowcy są absolutnymi autorytetami w rzeczach, o których się wypowiadają. Oficjalną wersję natomiast popiera taki Artymowicz, specjalista od czarnych dziur :), to jest po prostu kabaret, aby taki człowiek miał cokolwiek do powiedzenia w takiej sprawie.

blufan

czy masz może jakieś namiary na materiały o technikach Swerdlowa? tzn. co robic krok po kroku aby zmaterializować swoje marzenia. Szukam co nieco ale nigdzie nie moge znalezc konkretnie wypowiedzi Swerdlowa na temat przyciągania.
Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 9