Dla laika wydaje się zbyt skomplikowany i mało zrozumiały. Szkoda że reżyser nie postarał się przedstawić faktów w sposób przystępny dla każdego. Warto oglądnąć ale w domu na DVD, do kina nie polecam chyba że ktoś jest biegły w sprawach bankowości a polityka USA nie jest mu obca.
Co tu niby jest skomplikowanego?Głupia wypowiedź ja wypowiedzi tych "wielkich ekonomistów" że oni to niby wszystko dobrze robili,wszystko było takie poprawne, i kryzys to nie był z ich winny.. wiedzieli jakiego wała robią tylko po to żeby sami się obłowić kosztem innych ludzi i dalej to robią....a jeśli takie to dla was za trudne zrozumieć o co chodzi w filmie kolejni eknomiści od siedmiu boleści to sobie ta wypowiedź przeczytajcie może zrozumiecie sens filmu...http://www.filmweb.pl/film/Inside+Job-2010-573864/discussion/Genialna+pr ostota,1603174
Myślę że autorowi tego tematu bardziej chodzi o różne procesy ekonomiczne, których podczas oglądania filmu w kinie można nie wychwycić na szybko, a nie o cały sens filmu. Cieszę się że Ty jesteś taki mądry i biegły w zagadnieniach z ekonomii. Miejmy nadzieję, że trafisz na posadę ministra finansów naszego kraju i wyniesiesz naszą gospodarkę na dotąd nie spotykany poziom
Zgadzam sie z autorem tematu. Generalnie mozna obejrzec film w calosci bez przerwy i zrozumiec glowne rpzeslanie- kryzys jest przez 1% populacji, ktora gromadzi 95% kapitalu, oni nic na tym nie stracili a biedni maja coraz gorzej. Jasna jest tez kwestia banki i tego, ze zysk z derywatyw byl tak naprawde sztuczny i w czasie terazniejszym wyplacano kapital ktory normalnie powinien pojawic sie po kilku latach. Z drugiejs trony derywatywy i cdo i cds sa celowo obmyslane by byc tak skomplikowane. W filmie jest to tak super wytlumaczone, aczkolwiek jak ktos chce z niego wyniesc dokladne informacje i zrozumiec w calosci te procesy, to musi miec podstawy ekonomii za soba i ogladac go ratalnie- co jakis czas sprawdzajac terminy itd.
Mimo tego, dla mnie to jeden z lepszych dokumentow ostatniej dekady.
co chwila zatrzymywałem i się pytałem co to za słowo co to za termin znajomych co studiują ekonomie . co ciekawe tez nie zbyt tego rozumieli a Wikipedia w cale nie pomogła :P
ale z tego co załapałem to film jest wart 7/10
wg moich wykładowców na ekonomii niczego nie uczą co jest przydatne w praktyce ekonomii. Raczej jakbyś finansistów spytał to by pojęcia rozumieli. Dla mnie były zrozumiałe na przykład.
to nie całkiem tak, że film jest strasznie jakiś trudny
niestety współczesny internauta nie jest w stanie się po prostu skupić dłużej niż kwadrans
Pitolenie głupot. Co ty ludziom wmawiasz że każdy ma ADHD ? Jak się nie ma wiedzy to się nie zrozumie nawet przy największym skupieniu. Po prostu większość ludzi nie jest ekonomistami i tej wiedzy nie ma a film NIE jest skierowany do przeciętnego obywatela więc nie ma w nim tłumaczenia poszczególnych nazw, znaczeń, zjawisk. Są tylko suche fakty jak z raportu jakiegoś bankiera dla drugiego bankiera co niestety popsuło ten film sprawiając że przekaz jest niejasny. Bo oglądając Inside Job aby zrozumieć z niego tylko część to tak jak by oglądać kryminał detektywistyczny od połowy. Jeśli ktoś nie ma ponadprzeciętnej wiedzy z ekonomii to może darować sobie ten film bo i tak go nie zrozumie.
"Jeśli ktoś nie ma ponadprzeciętnej wiedzy z ekonomii to może darować sobie ten film bo i tak go nie zrozumie."
Moja wiedza na temat ekonomii z pewnością stoi na wyższym poziomie niż przeciętnego Polaka, chociażby ze względu na studia. I co mi dało obejrzenie tego filmu? Otóż nic. Wszystko co tu powiedziano znałem już wcześniej. Jedyną atrakcję stanowiło dla mnie doszukiwanie się ciekawych rozwiązań montażowych dzieła. Dlatego nie zgadzam się z wyrażonymi wyżej opiniami. Niemniej znajomość takich pojęć jak sekurytyzacja, credit rating czy ogólnie instrumenty pochodne może się przydać. Zapewniam jednak, że przywołane w filmie instrumenty ekonomiczne to jedynie wstęp, najogólniejsze z możliwych wyjaśnień bez których opowieść ta nie mogła by powstać. Reżyser zgrabnie uniknął komplikowania tematu o kolejne opcje, futuresy, czy inne umowy. Trochę skupienia i można z obrazu Fergusona wynieść całkiem spory zasób wiedzy.
fenio_px, ten film jak najbardziej JEST skierowany do przeciętnego obywatela. Inaczej cóż by robił na gali oskarowej? O ile pamiętam, występowało w filmie tłumaczenie nazw, znaczeń i zjawisk które mogły być niezrozumiałe dla osób bez podstaw ekonomii, np lewarowanie czy CDS
To chyba różne filmy oglądaliśmy, ja tam żadnych tłumaczeń nie słyszałem. Te co były to mała część wszystkich skomplikowanych sformułowań. Przez pierwszą połowę filmu lecą z tematem jak na przyspieszonych wykładach z ekonomii. Co do oskarów to one obecnie świadczą tylko o promowaniu danego tematu w filmie. Na oskarach pojawia się to co porusza trendy tematy. Tak było w przypadku bardzo słabego The Hurt Locker i tak samo jest w przypadku Inside Job. Po prostu musiał pojawić się jakiś głośny film o przyczynach kryzysu którego skutki są do tej pory odczuwalne. Na kolejnych oskarach również zobaczymy jakiś film, niekoniecznie dobry który będzie poruszał odpowiednie dla danego czasu tematy.
Według mnie film również był skierowany do przeciętnego widza, który przynajmniej minimalnie interesuje się tematem, temat został bardzo uproszczony, bardzo wiele nieco bardziej skomplikowanych zagadnień zostało pominięte a CDOsy przykładowo zostały zgrabnie( i lekko błędnie) wyjaśnione ale to tylko moja subiektywna opina
a co do samego filmu to też byłbym trochę oporny aby brać go jako wyjaśnienie i ocenę kryzysu, prezentował on również pewną określoną stronę dyskusji
jak dla mnie za dużo informacji i za szybko, nazwiska, daty, pojęcia, instytucje, moim zdaniem film za ciężki dla ludzi nie zainteresowanych tematyką systemu finansowego, ogólnie przesyłanie się wyciąga, ale równie dobrze film mógłby trwać 45 minut a nie 1 godzinę 45 minut, mam zamiar pooglądać jeszcze raz, może wtedy więcej zrozumiem. A co do Twojej wypowiedzi shavo3, to jak możesz się wypowiadać w kwestii tego czy to jest film dla przeciętnego widza czy nie, skoro sam nie jesteś przeciętnym widzem, tylko jakimś ekspertem od CDO'sów, których to wyjaśnienie zostało według Ciebie niby zgrabnie wyjaśnione, a skomplikowane zagadnienia pominięte. Zabawne to jest biorąc pod uwagę, że, ja np. usłyszałam to sformułowanie po raz pierwszy w życiu... I szczerze powiem, że jakby mnie teraz ktoś zapytał co to jest ten CDO's to nie wiem. A film oglądałam uważnie.
Te wszystkie łopatologiczne wykresy i zależności rozrysowane na najprostszych wykresach - materia, o której opowiada film jest w rzeczywistości o wiele bardziej skomplikowana niż tu pokazano. Niezrozumienie tematu przedstawionego w filmie świadczy tylko o tym, jak mało dziś ludzie rozumieją system finansowy. Brak elementarnej wiedzy faktycznie może przeszkadzać w odbiorze Inside Out.
zgadzam sie. to wszystko jest naprawde o wiele bardziej skomplikowane niz to przedstawili tworcy. w filnie nie ma duzo specjalnie trudnych terminow a nawet jesli ktos nie zna podstaw ekonomi powinien zrozumiec to intuicyjnie. na wykresach i schematach pokazana jak dzialal ten system. chociaz jakas wiedze na temat przebiegu kryzysu trzeba miec zeby nie zgubic kontekstu do tego wiedziec mniej wiecej jak dzial globalna gospodarka i amerykanska administracja plus kilka pojec jak np instrumenty pochodne(to juz kazy chyba slyszal przez ostatni lata) . kazdy po maturze nie powinien miec problemu ze zrozumieniem. jesli ktos nie byl oderwany od rzeczywistosci czyli czytal opinie,raporty i ogolnie sledzil wydarzenia na swiecie to duzo nowego sie nie dowie z tego filmu.
dla mnie też, dwa razy musiałam obejrzeć żeby zrozumieć + wikipedia..chociaż nie zawsze pomagała:) bardzo ładne zdjęcia i ciekawie zmontowany,uważam,że zasłużył na Oskara.
Skomplikowany? Ja właśnie bym powiedział, że główną siłą tego dokumentu jest fakt, że ogólne idee których film dotyka są wyłożone jak na tacy. Wcale nie trzeba być ekonomistą aby coś z tego filmu wynieść.
Dokładnie. Tu właśnie chodziło o pokazanie jak zagmatwane i skomplikowane narzędzia wytworzyli finansiści. Tych pojęć nie trzeba nawet za bardzo rozumieć. Bo żeby zrozumieć ekonomię to trzeba by studiować i to pewnie na dobrej uczelni. W filmie nie chodzi o to, żebyśmy zrozumieli podstawy (a nawet całą) ekonomi, tylko żebyśmy zobaczyli jaki grupa ludzi ma wpływ na świat. Najpierw wymusili ustawy dające im wolną rękę w działaniach, a później to już hulaj dusza. A że nikt nie bierze za to odpowiedzialności, no i mają zbyt wielkie poparcie(polityczne i finansowe), to nie ma winnego.
Pod koniec jest dobre zdanie. Inżynier finansista będzie zarabiał 100 razy więcej niż prawdziwy inżynier, a to ten drugi faktycznie coś tworzy. Pierwszy tylko spekuluje. Niezły film. Pokazuje dokąd to wszystko zmierza i że i tak nie mamy na to wpływu:D
Brawo, zgrabnie to ująłeś.
Moim zdaniem film jest względnie przejrzysty i jasno przedstawiony .
Fakt że dotyczy skomplikowanych mechanizmów, ale sama idea jest tego co się stało jest prosta.
Chciwi bankierzy za pomocą ryzykownych mechanizmów finansowych napchali sobie kieszenie, a kto za to zapłacił- jak zwykle najbiedniejsi.
Z tym filmem to trochę jak z np Oscarem z 1991, albo przekrętem Guya Richiego. Tam, jak nie oglądałeś filmu od początku, to tylko rozdziawiałeś usta i mówiłeś: co do ch***!? Tutaj jest mniej więcej podobnie. Widz zasypywany jest potokiem informacji, których nie zdąży przetrawić, zanim nadejdą następne. A nadchodzą non-stop. Jest może wiele rzeczy i haseł objaśnionych, ale wszystkie hasła są 'dla uproszczenia' w skrótach, które przy tym całym potoku słów się zlewają. Więc: film dla każdego, pod warunkiem, że obejrzy go więcej niż 1 raz.
dlatego laicy powinni sie dokształcac to by wiedzieli o co chodzi, zaniżanie poziomu ogłupia społeczeństwo
Nie trzeba być ekspertem w każdej dziedzinie aby zrozumieć ogólne i powierzchowne przedstawienie tematu.
Oglądając national Geographic nie musisz być biologiem, aby to zrozumieć.
Nie uważam żeby film był skomplikowany. Użycie nazw własnych zostało dobrze wytłumaczone, choćby owo lewarowanie, czyli zwykłe "branie na kredyt" z zabezpieczeniem paro procentowym. Na kazdym koncie inwestycyjnym to masz (możesz kopić np akcje za 1000 złotych mając na koncie 100 zł ale musisz np. sprzedać w tym samym dniu). Dla mnie film nie miał żadnych ale to żadnych wartości ekonomicznych i w sumie dobrze. Uważam osobiście że mechanizm konsolidowania kredytów hipotecznych i dalsza ich odsprzedaż przy jednoczesnym ubezpieczniu tych transakcji genialnym pomysłem, i żeby nie było niedomówień - TYLKO W SYTUACJI RYNKU KONKURENCYJNEGO i ZDROWEGO w którym kążda transakcja jest oceniana pod kątem ryzyka i możliwego ryzyka. W USA o tym ostatnim elmencie zapomniano, bądź celowo go zaniechano - tak wskazuje meritum filmu. A najgorsze jest to że za błędy zapłacili podatnicy, nie decydencji - a to już jest całkowicie niezgodne za zasadmi wolnego rynku. Dla mnie rynke finansowy USA to czysty i idealny monopol, który "kupił" sobie decyzje polityczne. OT Co. Tak BTW, kryzys dopiero nadejdzie, ale zdecydowanie odmieni oblicze świata, nie zaś jedynie go przekoloruje.