Ale do połowy - jak najbardziej!
Panowie już w sile wieku, czyli żona, pieniądze i piękny dom. Jeden z nich jednak zamiast żony przyprowadza na spotkanie młodszą partnerkę. Ale wiecie, nie taką rówieśniczkę, tylko młodą, ładną, zgrabną i uroczą, w czerwonych szpilkach i czerwonej kusej sukience która więcej pokazuje niż zasłania. Czy wspomniałem że pod spodem ma tylko koronkowe majtki i dosyć swobodne podejście do życia?
Oczywiście w głowach szanowanych panów to jak gaszenie ogniska benzyną, więc myślami są dużo dalej niż przy stole i wcale nie są to myśli o jedzeniu. No ale o konsumpcji jak najbardziej :-)
Sam finał celuje w nieco bardziej poważne nuty, bo wiadomo że żona po 20 latach nie ma szans w konfrontacji z gorący dziewczęciem o dużych, niebieskich oczętach. Tyle tylko, że są rzeczy chwilowe, a w dłuższej perspektywie życia od czerwonej bielizny ważniejszy jest spokój, stabilizacja i przyjaźń. A ten drugi człowiek mimo że nie jest Miss Nastolatek, to zawsze przygotuje zapiekanki na kolację i wyprasuje koszulę.
No ale przygotowanie zapiekanki i wyprasowanie koszuli to coś z czym każdy męski mężczyzna radzi sobie bez trudu. Jakieś inne codzienne korzyści z miss?
W takim przypadku nie pozostaje nic innego jak sparafrazować tekstem z "Seksmijsji": "codzienne to nie, ale conocne :-)"