Uprzedzam – nie napiszę tu, o co w filmie chodzi. Czemu na zwiastunie miasto się zwijało, a Di Caprio nie zauważył jak mu warzywniak się rozleciał metr od niego. Sam nie chciałem tego wiedzieć i nie wiedziałem tego, aż nie dowiedziałem się tego z filmu. Chciałem być pewny, że reżyser nie tylko da radę stworzyć niesamowity świat, ale też da radę wytłumaczyć mi zasady nim rządzą bez „pomagania” sobie spojlerami w ulotkach, reklamach, zwiastunach. No cóż, udało mu się.
Inna sprawa, że okupił to dosyć męczącą pierwszą godziną, podczas której mało się dzieje a jak już – jest to przedstawione w mało efektowny sposób, najczęściej przez zbyt wąskie kadrowanie - choćby efekt nałożenia się na siebie miasta zepsutą przez to, że nic specjalnego nie widać, ot: kilka fotek miasta z góry, tylko odwrócone do góry nogami. A przecież w teorii miasto wzięło i się zgięło w pół do cholery! Dlaczego nie pokazano naraz obu połówek miasta? Nad podobnymi drobiazgami można tylko płakać... Do czasu, aż minie pierwsza godzina i zacznie się opowieść... w opowieści... w opowieści... w opowieści... w opowieści...
Zacznie się od prawdopodobnie najlepszej miejskiej strzelaniny w historii kina – dynamika i napięcie rozwala ekran. A im więcej płaszczyzn opowieści, tym większe napięcie. Nolan opowiada równolegle dwie historie – tytułową incepcję, oraz buduje w oczach widza postać Cobba. Robi to z początku chaotycznie, ale jednak wychodzi na prostą w obu sprawach, pakując gdzie się da akcję, strzelaniny, wyścigi i efekty specjalne, utrzymując przy tym spore zróżnicowanie.
Pokochałem ten film za dwie sceny – walki w korytarzu przy zmiennej grawitacji (trzeba było dekady, by pokonać „Matrixa”, i dobrze) oraz moment kulminacji wszystkich 4 opowieści. Oszaleć można było.
Ocena jest wysoka, ale nie ukrywam – mam wątpliwości. Głównie dotyczących spójności tego świata i reguł nim rządzących. Jednak są to tylko przeczucia, bo ilekroć dochodzę do jakiegoś konkretnej dziury (jakim cudem na koniec Cobb z Limbo przeniósł się od razu na pierwszy poziom?), to po dłuższym zastanowieniu znajduję odpowiedź. Tak więc, osiem zostaje, do prawdopodobnej powtórki. Jeśli przeczucia okażą się trafne, będzie siedem. Tak czy inaczej, ten film to rewolucja w kinie w ogóle. Trzeba znać !!
A wiecie co jest najlepsze? Że jak dotrze do Nolana cały potencjał tego, co stworzył, przy okazji robienia kontynuacji, to dopiero będzie się działo.
8+/10
PS. Coś z cyklu "Co wyniosłem z tego filmu?": pod żadnym pozorem nie zasypiaj w samolocie, zwłaszcza jeśli lot jest długi.
PSS. A jeśli ktoś chce mnie zapytać o końcówkę, odpowiadam: Nolan lubi się drażnić z widzem.
Yhmmm...... w dalszym ciągu "najlepsza miejska strzelanina" jest w "Gorączce", a "Incepcja" daje radę, zgadzam się z oceną 8+/10, może nawet 9.
Przebija "Gorączkę". Może nie ma flankowania ze strony przeciwników, ale jest więcej dynamiki.
nie no Gorączka jest dalej wzorcem...ale Incepcja jest swietna w scenie ulicznej, góry są już lekko bez polotu:)
"nie no Gorączka jest dalej wzorcem..."
Nie jest. Argument za argument.
"ale Incepcja jest swietna w scenie ulicznej, góry są już lekko bez polotu:)"
Raczej bez majonezu? Chyba że znajdziesz mi definicję "polotu", ewentualnie przyznasz się że używasz sformułowań których nie rozumiesz...
hehe scena strzelaniny z gorączki jest nie do przebicia ze wzgledu na fakt jej dokumentalistycznego charakteru i niesamowitej realnosci. Dodatkowo motyw muzyczny jest rewelacyjny, a efekty dzwiekowe wgniataja w fotel.
bez polotu oznacza, że scena niczym sie nie wyroznia, strzelanina jakich wiele jest to tzw. skrot myslowy...
Jak dla mnie realizm, DŹWIĘK i M16 w "Gorączce", są o wiele bardziej dynamiczne, co więcej strzelanina w "Incepcji" nawet niezbyt mi w pamięć zapadła.
A ja wolę nisko zawieszoną kamerę, drifty, deszcz i pociąg z dupy, który ryje asfalt.:D
Czyli wolisz "efekciarstwo", i nie ma w tym nic złego, ale nie wolno Ci pisać, że efekciarska scena strzelaniny przebija taki majstersztyk jak ten w "Gorączce".
peace
Efekciarski, czyli postawiono na efekt dla efektu? Chyba to samo zrobiono w "Gorączce"...
Chyba nie do końca mnie rozumiesz, ujmę to tak - w "Gorączce" pociągu na ulicy może nie ma ale i tak jet zajebiście :)
Bo Mann jest za cienki w uszach by władować do swoich strzelanin pociągi i jeszcze to sensownie wyjaśnić.:)
prosze Cie Mann jest najwiekszym kozakiem wsrod rezyserow prawdziwego kina akcji, jest niedoscigniony, zobacz co on potrafi w rzeczywistosci, zobacz materialy np. do MV jak lata helikopterem, prowadzi ferrari czy strzela z karabinow na strzelnicy...on to zna i nie udaje dlatego jego filmy sa tak surowe i realistyczne...dodatkowo ostatnio filmuje cyfrowka dla ulepszenia efektu.
Oj, udało mu się zrobić dobrze jeden film ("Zakładnik") i od razu kozak... W kategorii kina akcji nie przypominam sobie kozaków, najwyżej pojedyncze przypadki.
Kurde, ten temat jest tak stary, ale, że akurat tu wpadłem, to muszę napisać tego posta.
Michael Mann, jeden z najbardziej inteligentnych reżyserów, jacy kiedykolwiek chodzili po globie (nie mówię o tych pseudusiach, typu Tarkowski i Tarr), wg ciebie nakręcił dobrze jeden film. W dodatku piszesz o "Zakładniku", który, w całej swej zajebistości, nie ma nawet szczątkowego porównania z "Gorączką". Już pomijając sam fakt, że "Gorączką" Mann ustanowił poprzeczkę dla kina rozrywkowego tak wysoko, że wyżej się nie da, to jeszcze dołożył do tego GENIALNĄ stronę techniczną, której apogeum można zobaczyć w tej scenie:
http://www.youtube.com/watch?v=BqT1lCqQyh0&feature=related
Krysiu Nolan to Mannowi może najwyżej baterie do kamery podawać. Kręcić letnie blockbustery "z głębią" z PG-13, a nie poważne kino dla poważnych ludzi, z poważną realizacją i poważną reżyserią.
Aha , jest taki świetny że nakręcił najnudniejszy film akcji bez akcji ("Miami Vice")
A jeszcze wczoraj było -10 :-)
Ocena taka jak moja, choć żadnej rewolucji za sprawą "Incepcji" w kinie się nie spodziewam. Z drugiej strony film zawiera mnóstwo szczegółów, które dopiero powoli zaczynają wychodzić na jaw. Im więcej tego typu smaczków ( http://www.youtube.com/watch?v=UVkQ0C4qDvM ), tym bardziej korci, aby dorzuć dziewiątą gwiazdkę.
jeżeli chodzi o dodatkowe smaczki, które widza sam musi odkrywać to największe wrażenie zrobił na mnie zabieg Nolana o którym napisałem w tym temacie z linku poniżej m.in. jest tez te wideo które tutaj wrzuciłeś.
http://www.filmweb.pl/film/Incepcja-2010-500891/discussion/Pocz%C4%85tek+a+konie c,1428530
Dzięki temu moja ocena z 9,5 podwyższyła się na 10 :)
Tyle, że ja nadal nie rozumiem dlaczego w końcowej scenie Cobb dokańcza za Saito zdanie, które ten wypowiedział w scenie początkowej.
Dokańcza je bo w końcówce mamy pełen fragment naszego snu, jeżeli przeczytałeś to co podałem w linku mojego posta w tamtym temacie. To odpowiedź będzie się odnosiła właśnie do tego. Kiedy staramy sobie przypomnieć co nam się śniło nie widzimy pełnych obrazów lecz tylko fragmenty. Tak jest prawda. Skoro film jest naszym snem i kierując się dalej moją interpretacja w tamtego tematu i chcemy wrócić do snu o którym śniliśmy ostatnio, podobał nam się przypominamy sobie ostatnie jego fragmenty by go kontynuować nie będziemy pamiętać ich w całości. Cobb dokończył zdanie też w pierwszej scenie tylko tego nie pokazano bo scena był skrócona, była fragmentem.
Ale założyciel wątku, który podlinkowałeś, twierdzi, że scena początkowa i końcowa różnią się nie tylko tym, iż ta druga jest dłuższa, ale również różnica polega na tym, że Cobb wypowiada w końcowym fragmencie kwestię należącą w pierwotnej scenie do Saito. A Ty uważasz, że rozbieżności nie ma. Nie jestem w stanie tego rozstrzygnąć, bo zwyczajnie nie pamiętam.
No nie bardzo, bo gdybyś przeczytał wszystkie posty to zauważyłbyś że doszliśmy do innego spostrzeżenia niż założyciel tematu, w pierwszej scenie Saito w ogóle nie wypowiada tych słów, scena kończy się wcześniej.
Widze, ze zrobil sie maly offtop :) Mysle, ze nie mozna porownywac tych dwoch filmow, w goraczce bylo wiecej tkaich bezposrednich strzelanin, w incepcji sa one na dystans albo z samochodu w duzej mierze, no moze z wyjatkiem hotelu. Nolan juz kolejny raz udowadnia ze umie zrobic swietnego blockbustera z wieloma warstwami. Natomiast mam male ale do zalozyciela postu- przede wszystkim kultura, ktorej na filmwebie jest coraz mniej (przec dzieci wypisujace bzdruy i gadajace na tematach filmowych o tym co bylo w gimnazjum, a takze przez doroslych, ktorych iq nadaje sie tylko do noszenia cegiel//zreszta nie wiem czy widzicie ale sam filmweb zmienil sie na niekorzysc, za duzo bzdurnych funkcji jak na fb..) nakazuje napisac cos takiego jak spoiler w temacie. Nie cche nikogo pytac o wiek, bo i tak nikt szczerze nie napisze, nie chce tez nikogo obrazac, bo jestem za stary na pyskowki internetowe, nie przyznaje tez sobie prawa do posiadania racji, ale mysle ze moge troche skrytykowac jako student filmowki i recenzent jednej z gazet. Incepcja to film ktory zasluguje na mocne 8,5, 7ktore chcesz wystawic wynika raczej z tego ze nie rozumiesz do konca tego filmu, ale fakt jest troche zagmatwany. Gdybys obejrzal wiecej filmow nolana pewnie tez byloby ci latwiej. Akcja jest tylko dodatkiem, tutaj codzi o ludzka psychike i pragnienia, tyle tylko ze film jest bardzo dynamiczny- ale podobne tematy poruszalo vanilla sky camerona crowe czy memento nolana. Kontynuacji nie bedzie raczej, film to zamknieta calosc, ale moze jeszcze nie dostrzegasz takich rzeczy. Nie wszedzie da sie wcisnac sequel, a i prequel bylby bezsensowny. Porownania do Matrixa bezzasadne- owszem polem jest ludzki umysl, ale pamietajmy ze Matrix powstal w kanwie cyberpunku, a incepcja to taki sensacyjny film psychologiczny, taka troche wyspa tajemnic z ocean 11 pomieszana ;) Jesli chodzi o przebicie matrixa to nie zgadzam sie- w zerowej grawitacji oprocz trikow optycznych i scenografii odpowiedniej wykorzystali prkatycznie ta sama technike co w matrixie, tyko scenariusz wymusil inne zastosowanie. Jest super to fakt, ale liny wykorzystywano nawet przed matrixem w filmach o kosmonautach itp A Matrix zostanie niedoscigniony chociaz by dlatego ze byl prekursorem, uwazam ze musimy oceniac filmy biorac pod uwage date powstania. Ale przyznaje ze jestem lekkim fanboyem pierwszej czesci wiec moge nie byc obiektywny. Jesli nudzila ci sie pierwsza godzina to pewnie czekales tylko an efekty, bo byla naprawde dobra z tego wzgledu ze tlumaczyla prawa swiata filmu. Takze twoja mini recenzja garret jest bardzo slaba.
SPOILERY:
Kagan--> To zdanie Saito mowi Cobbowi kiedy proponuje mu prace, w koncowej scenie to jak haslo i odzywka dla nich- Saito tak dlugo byl w podswiadomosci (?), ze zapomnial co jest relane a co nie, tak jak zona Cobba.
Jescze jedna rzecz, nie wiem czy ktos zwrocil uwage- zona Cobba skacze z okna, ale przedtem mowi cos o skoku wiary, to samo mowi Saito. Biorac pod uwage zakonczenie, byc moze wyszstkie wydarzenia, byly snem, albo Cobb dostal na glowe, po smierci zony. Mozliwe tez, ze istotnie nigdy sie nie wybudzili, a ona przesunela sie poziom wyzej. A moze to jej smierc byla snem ? Wlasnie za to lubie Nolana, ze mozna tak sobie dywagowac. Uwazam, ze scena koncowa to nadal sen, dzieci sa nadal male, a Cobba jakis czas nie bylo. I skad sie tam wzial Caine?
Też jestem zdania, że nie powinno się porównywać tych dwóch filmów, jednak jak zauważyłeś, założyciel(ka) tematu, pokusił się o recenzję w której użył mocnego określenia ".... w historii kina". Musiałem interweniować.
Spoko, rozumiem, Incapcja jest naprawde swietna, ale nie jest w zadnym razie kamieniem milowym czy przelomem. Aczkolwiek po malu aspiruje na film kultowy, pamietam, ze matrix tez tak raczkowal od setek interpretacji :)
wszystko zalezy od tego na jakich rywali film trafia w danym okresie a ze mamy ostatnio straszna biede z 3d na czele to tez mu pomaga.
"nakazuje napisac cos takiego jak spoiler w temacie"
Ja nie napisałem żadnego spojlera. Jeśli chodzi ci o nawias w przedostatnim akapicie, to jego zawartość jest nie zrozumiała dla kogoś, kto filmu nie obejrzał. A co do innych, to ich sprawa, co piszą.
"Gdybys obejrzal wiecej filmow nolana pewnie tez byloby ci latwiej"
LOL
http://www.filmweb.pl/person/Christopher+Nolan-40896/discussion/Top+filmów+Nolan a-1207383?page=2
"Kont ynuacji nie bedzie raczej, film to zamknieta calosc, ale moze jeszcze nie dostrzegasz takich rzeczy"
Nie chodzi mi o kontynuowania historii Cobba (bo to już sprawa zamknięta), ale kontynuację tego świata i idei incepcji. Btw, jakbyś podał zamiast "Vanilia Sky" przykład "Otwórz oczy", to co gadasz, miałoby sens...
"Porownania do Matrixa bezzasadne- owszem polem jest ludzki umysl, ale pamietajmy ze Matrix powstal w kanwie cyberpunku, a incepcja to taki sensacyjny film psychologiczny"
Ja rozumiem, że jeszcze nie wymyślono nazwy na walkę na obszarze ze zmienną grawitacją, faktem jednak jest że ta technika jest rewolucją na miarę bullet time. I widzisz, jest uzasadnione to porównanie...
"Jesli chodzi o przebicie matrixa to nie zgadzam sie- w zerowej grawitacji (...)"
Nie o tej scenie napisałem. Zero grawitacja nie jest zmienną grawitacją. Czytaj ze zrozumieniem...
"Jesli nudzila ci sie pierwsza godzina to pewnie czekales tylko an efekty, bo byla naprawde dobra z tego wzgledu ze tlumaczyla prawa swiata filmu"
Przecież dokładnie tak napisałem...
"Takze twoja mini recenzja garret jest bardzo slaba"
Bardziej przejąłbym się opinią kogoś, kto umie posługiwać się shiftem, oraz opanował czytanie ze zrozumieniem.
"Uwazam, ze scena koncowa to nadal sen, dzieci sa nadal male"
Gdzieś przeczytałem, że na początku dzieci miały po 20 miesięcy, w ujęciu końcowym miały już kilka lat. Tylko ubrane były tak samo, dla zmyłki.
"I skad sie tam wzial Caine?"
W to, że był dziadkiem dzieci i ojcem Mal, pewnie nie uwierzysz?
PS. Jakoś ci nie wierzę, że pracujesz w gazecie jako piszący. Taka osoba wie, że podział na akapity służy lepszej czytelności tekstu, ty zdajesz się o tym nie wiedzieć.:(
Ehh, liczylem na konstruktywna odpowiedz, no nie jest moze tragiczna, ale widac ze jestes jeszcze mlody :)
Przede wszystkim moze to co napisales nie zdradza wszysstkich szczegolow filmu, niemniej jednak jakbym to przeczytal przed projekcja to popsul bym sobie polowe niespodzianek.
To ze sobie oceniasz filmy nie znaczy, ze je widziales, ani nawet ze je rozumiesz. Ale nie bede tego rozgrzebywal, ok niech bedize ze ogladales, wybacz nie czytam wszystkich postow kazdego uzytkownika.
Kontunuacja tego swiata.... to byloby mniej wiecej tak zasande, jak nie wiem kickobkser 4 bez van damma, czy tzw "nieautoryzowane kontunuacje", ktore tytul biora tylko po to by przyciagnac ludzi, a zazwyczaj ich jakos nie odbiega od kina klasy b. Nie widzisz chyba zreszta, ze Incepcja skupia sie nie na akcji, ale na bohaterach i ich przezyciach. Jaki sens mialby wiec taki sequel czy reboot ? Incepcja nie jest filmem, ktore wyrobilo sobie wlasne universum, a to czym sie tak podniecasz czyli sceny obalajace matrixa i swiat snow gdzie jest tak strasznie efektownie, to tylko ramka, pretekst do pokazania glebszego sensu, ktory jest raczej wiodacy, a ktorego moze nie dostrzegles. Chodzi o ludzka konfrontacje z wlasnymi pragnieniami i marzeniami, oraz o to co jest lepsze, marzenia czy rzeczywistosc, ktora jest ponura.
Nie che krytykowac twojeg gustu filmowego, bo o takim sie nei dyskutuje, ale przynajmniej ja nie naleze do ludzi mowiacych "lepsze, bo nie amerykanskie, najlpeiej jak hiszpanskie i nudne" . Vanilla sky moim zdaniem, co zreszta stwierdzil sam rezyser oryginalu, lepiej wyczerpuje temat, umiejscawiajac akcje w korporacyjnym swiecie. No ale jak mowilem to rzecz gustu, mam nadizeje, ze o czym sa te filmy rozumiesz.
Prawdopodobnie jescze chodzisz do szkoly i mozesz tego nie wiedziec (nawiasem mowiac i tak malo teraz ucza), ze cyberpunk to nurt, tak jak i np steampunk, a nie nazwa jakiejs tam sceny. Polecam o tym poczytac, ciekawe.
Czepiasz sie za slowka z braku argumentow, wiesz dobrze o co chodzi. A technika uzyta podczas ZMIENNEJ GRAWITACJI, a pewnie i tak najtrafniejszym wyrazeniem jest stan niewazkosci, to dokladnie to samo w prawie niezmienionej formie co w Matrix. Oczyiwscie technologia przez dekade sie rozwinela i robi sie takie rzeczy latwiej, ale to identyczny zabieg.
Mam wrazenie. ze nie umiesz wyrazic tego co chcesz przekazac, w kazdym razie ocenia sie caly film a nie pol.
Tekst z shiftem, a takze twoj LOL, wskazuje na to, ze jestes jeszcze troche niedojrzaly, no slabe to sa teksty stary. A tekst masz racje, jest nieczytelny, ale pisalem go napredce robiac jeszcze inne rzeczy, jak pojdziesz do pracy to sie dowiesz jak to jest :) Tymczasem wiem. ze w czytaniu ze zrozumieniem jestes mistrzem, bo w gimnazjach/liceach ciagle to walkujecie :)
Tez to czytalem, ale wzrostem sie raczej nie roznia, a przez telefon wydawaly sie nawet starsze.
Ok, tez o tym myslalem, tylko po co? Skoro pracowal gdizes tam we Francji, czy gdzie go tam Cobb odwiedzil?
PS Nie musze ci niezego udowadniac, a ty w nic wierzyc. Popracuj za to nad stylistyka wypowiedzi. I przestanmy sie klocic, bo pyskowki sa bez sensu, a pewnie i tak nie dojdziemy do porozumienia.
"widac ze jestes jeszcze mlody"
I tak starszy od Ciebie.:)
"niemniej jednak jakbym to przeczytal przed projekcja to popsul bym sobie polowe niespodzianek"
Konkrety... Wiesz, ja mogę sobie napisać coś w stylu "Po twoim poście zepsułem sobie 3/8 z filmu, który Nolan zacznie kręcił 29 czerwca 2020 roku.:(" i obaj będziemy mieć tyle samo racji. Ja trochę więcej.
"To ze sobie oceniasz filmy nie znaczy, ze je widziales..."
LOL.
"...ani nawet ze je rozumiesz"
Ty mi lepiej powiedz, co ma odbiór "Doodlebuga" do argumentacji, że MOGŁEM nie zrozumieć "Incepcji".
"to byloby mniej wiecej tak zasande, jak nie wiem kickobkser 4 bez van damma"
To byłby raczej film z rodzaju "kolejny film w Nowym Jorku". Było mnóstwo takich filmów, będą kolejne - masz coś przeciwko?. Różni ludzie zajmowali się buszowaniem po umysłach, Cobb nie był jedyny, a świat w "Incepcji" jest niesłychanie plastyczny, i wręcz nie wypada tego nie wykorzystać.
"Incepcja skupia sie nie na akcji, ale na bohaterach i ich przezyciach"
Skupia się na tych wszystkich trzech elementach.
"Incepcja nie jest filmem, ktore wyrobilo sobie wlasne universum"
Własne terminy, określenia, świat i zasady nim rządzące... Żadne uniwersum, masz rację.:(
"swiat snow gdzie jest tak strasznie efektownie, to tylko ramka, pretekst do pokazania glebszego sensu"
Identycznie było choćby z "Matrixem".
"Chodzi o ludzka konfrontacje z wlasnymi pragnieniami i marzeniami, oraz o to co jest lepsze, marzenia czy rzeczywistosc, ktora jest ponura."
No i tak było w "Incepcji". Zamknąłeś się na jedną opcję, masz klapki na oczach "tylko taką historię można tu opowiedzieć!!" a wszystko inne odrzucasz na tej zasadzie. Trochę wyobraźni, facet... W Nowym Jorku też może powstać zarówno thriller jak i romans, tylko z westernem byłby problem...
"Nie che krytykowac twojeg gustu filmowego, bo o takim sie nei dyskutuje, ale przynajmniej ja nie naleze do ludzi mowiacych <<lepsze, bo nie amerykanskie, najlpeiej jak hiszpanskie i nudne>>"
To jest w g Ciebie gust? ;o
"Prawdopodobnie jescze chodzisz do szkoly i mozesz tego nie wiedziec (nawiasem mowiac i tak malo teraz ucza), ze cyberpunk to nurt, tak jak i np steampunk, a nie nazwa jakiejs tam sceny."
A'propos czego to napisałeś? I skąd pomysł, że w szkołach uczą cyberpunku?! :O
"Czepiasz sie za slowka z braku argumentow, wiesz dobrze o co chodzi. A technika uzyta podczas ZMIENNEJ GRAWITACJI, a pewnie i tak najtrafniejszym wyrazeniem jest stan niewazkosci, to dokladnie to samo w prawie niezmienionej formie co w Matrix."
Okey, no to dziadek Garret ci wytłumaczy - w zmiennej grawitacji idziesz sobie prosto i nagle spadasz na sufit bo w danym momencie tam właśnie działa siła grawitacji. W stanie nieważkości dryfujesz tak długo, aż się od czegoś nie złapiesz, lub od czegoś nie odbijesz. Różnica diametralna, ale dla ciebie to "czepianie się słówek". Taa...
"Oczyiwscie technologia przez dekade sie rozwinela i robi sie takie rzeczy latwiej, ale to identyczny zabieg"
No proszę, nie wiedziałem że gadam ze specjalistą.
"Mam wrazenie. ze nie umiesz wyrazic tego co chcesz przekazac, w kazdym razie ocenia sie caly film a nie pol"
Pol się obraził.:(
"Tekst z shiftem, a takze twoj LOL, wskazuje na to, ze jestes jeszcze troche niedojrzaly"
Ilość błędów jakie robisz wskazuje na to, że wylali cię z podstawówki. Nie martw się, za miesiąc jedziesz od nowa.;-)
"A tekst masz racje, jest nieczytelny, ale pisalem go napredce robiac jeszcze inne rzeczy, jak pojdziesz do pracy to sie dowiesz jak to jest :)"
Po co do pracy, już teraz robi się kilka rzeczy naraz. I jakoś to nie przeszkadza w nie robieniu błędów, choćby z użyciem podkreślania błędów w przeglądarce...
"Tymczasem wiem. ze w czytaniu ze zrozumieniem jestes mistrzem, bo w gimnazjach/liceach ciagle to walkujecie"
Raz w roku. Zwykle pały dostaję.
"Tez to czytalem, ale wzrostem sie raczej nie roznia, a przez telefon wydawaly sie nawet starsze."
Hahaha.:D I ty mi piszesz, że nie umiem "wyrazic tego co chcę przekazac", keke... Luz facet, ja cię zrozumiałem, nie wiem jak inni...
"Skoro pracowal gdizes tam we Francji, czy gdzie go tam Cobb odwiedzil?"
Zawsze mogły dzieciaki go odebrać.;-) Abo Mal. W końcu to limbo było, nie? ;-)
"I przestanmy sie klocic"
I pisze to facet, który od początku sam podkreśla że jestem młody, zastępując tym niemal całą argumentację i biorąc z d... różne "nie rozumiesz".
Boshe niedobrze mi się robi jak czytam twoje "argumenty", podobnie jak dzisiaj około godziny 13, gdy oglądałem tvn24...
Zdecydowanie scena z "gorączki" nie ma sobie równych. Nie będę tego argumentował, subiektywne odczucie.
co wy chcecie od chłopaka - rasowy krytyk :) w końcu wychwycił tu jakąś rewolucję.
Panie Antyfanie mój, skoro mnie nie lubisz, to po cholerę piszesz w większości moich nowych tematów?
W większości? Nie, tylko w tych które zauważę przeglądając forum i w których występują, charakterystyczne dla Twojego stylu, enigmatyczne skróty myślowe trącące dziecinadą. Antyfan? Nie przeceniaj się, nie jesteś osobą aż tak godną uwagi.
Sam sie przyznales ze jeszcze sie uczysz i wciskasz mi, ze jestes starszy. Jesli brak polskich znakow to dla ciebie blad, zwlaszcza w internecie to wspolczuje, moze przydalby ci sie normalny slownik zamiast przegladarki. Nie czisz tego filmu do konca i mysle, ze wielu sie ze mna zgodzi, no ale jak ktos nie rozumie kawalu to nie wie czego w nim nie rozumie. Na takie durne przepychanki nie mam czasu, a zeby dyskutowac to trzeba miec z kim, takze zyj sobie w swoim swiecie, a z czytania ze zrozumieniem pale dostales chyba nie bez powodu.
PS Wlasna terminologia i sprzet nie okresla universum. Jakbys nie zauwazyl, akcja dzieje sie wspolczesnie, podroze po snach to wypracowany kompromis miedzy naszym realnym swiatem a swiatem filmu. Ale i tak to pewnie do Ciebie nie dotrze...
Ja dyskusje koncze, dziekuje i dzieki za wsparcie tych co kminia cos wiecej niz Transformersy :)
"Jesli brak polskich znakow to dla ciebie blad, zwlaszcza w internecie to wspolczuje"
Nic nie pisałem o polskich znakach.
"Nie czisz tego filmu do konca i mysle, ze wielu sie ze mna zgodzi"
Im większe masz poparcie tym bardziej masz rację. Racja. Film chwyciłem, a ty uparcie twierdzisz, że nie. Bo tak.:(
"Jakbys nie zauwazyl, akcja dzieje sie wspolczesnie, podroze po snach to wypracowany kompromis miedzy naszym realnym swiatem a swiatem filmu"
Na identyczniej zasadzie działa uniwersum Marvela. Wiesz, te wszystkie Spidermeny i inne Batmany. Ci superbohaterowie działają przecież w realnym świecie...
Spoko, naobrażałeś mnie, pewnie ci ulżyło, możesz sobie iść. Jesteś lepszy, udowodniłeś to!
Oczywiście, że jest lepszy. I oczywiście, że to udowodnił. Twoja złość tylko to potwierdza. :) Ale nie martw się. Prawdopodobnie nawet ty kiedyś dorośniesz! :)
Moja złość siedzi grzecznie, czekając aż ktoś mnie zdenerwuje. I to w realu, na forum szkoda jej tracić. I tak mało jej mam... ;-)
Naprawdę nie rozumie jak po napisaniu takiej recenzji , takich argumentach można dać tamu filmowi 8 na 10 Trochę mnie to śmieszy powiem szczerze. Powiedz mi w takim razie jaki film w tym gatunku , powiedzmy akcji według Ciebie zasługuje na 10? Ta skala jest po to aby oceny rozdzielać pomiędzy 1 a 10 ! 10 stopniowa ! :) Wygląda mi na to że po prostu boisz się dać 9 lub 10 . Nie jesteś spójny w tym co piszesz , z recenzji której napisałeś naprawdę 9 to minimum. Zmień trochę tą skale to awansujesz w rankingu recenzentów ;)
Ja nie napisałem (jeszcze) żadnej recenzji "Incepcji". Ogarnij się, nie wszystko co jest dłuższe od "Z******! 10/10" jest recenzją... ;-) A na serio, to moja skala jest jak najbardziej dziesięciostopniowa. Tylko że ja muszę na niej rozmieścić - w miarę sprawiedliwie - całkiem sporo filmów...
W gatunku akcji jeszcze żaden film nie zasłużył u mnie na 10. Statystyki filmwebu mówią mi, że najbliżej dyszki był u mnie... "Ran" Kurosawy (wtf..). A tak bliżej akcji, to "Watchmen", "Matrix", "Cena strachu"...
Piszesz że "Inna sprawa, że okupił to dosyć męczącą pierwszą godziną, podczas której mało się dzieje a jak już " ,a jednocześnie widzę że najwyżej oceniasz filmy typu dramat , obyczajowe , w których akcji nie jest za wiele , tu za to narzekasz na to, że Nolan podczas pierwszej godziny filmu tłumaczy o co chodzi w ekstrakcji ,jakimi prawami rządzi się świat snu. A ty narzekasz ,że od początku nie ma takiej akcji, jaka zaczyna się od momentu dostania się na pierwszy poziom przez całą ekipę Cobba . To takie typowe dla krytyków, recenzentów. Szukacie dziury w całym . Gdyby Nolan przez całe 2 i pól godziny dawał czystą akcję, też byś narzekał że film jest mało logiczny bo nie zostało wytłumaczone to co Nolan chciał przekazać ."Ogarnij się, nie wszystko co jest dłuższe od "Z******! 10/10" jest recenzją... ;-) " - przyczepiłeś się do tego że Twoją wypowiedź nazwałem recenzja ,a unikasz sedna sprawy . Mało filmów jeszcze oglądałeś, i zdaję mi się że oczekujesz jakichś cudów po filmach klasykach ,za które się pewnie kiedyś weźmiesz , a wtedy według mnie wrócisz do "Incepcji", i ocena pójdzie do góry
"Piszesz że "Inna sprawa, że okupił to dosyć męczącą pierwszą godziną, podczas której mało się dzieje a jak już " ,a jednocześnie widzę że najwyżej oceniasz filmy typu dramat , obyczajowe , w których akcji nie jest za wiele , tu za to narzekasz na to, że Nolan podczas pierwszej godziny filmu tłumaczy o co chodzi w ekstrakcji ,jakimi prawami rządzi się świat snu"
Skoro twierdzisz, że narzekam, to nie zrozumiałeś tego, co napisałem. Ja z kolei nie rozumiem, po co piszesz o tym, że wg statystyk najwięcej widziałem dramatów. Akcja w pierwszej godzinie nijak nie ma w sobie nic z dramatu.
"Gdyby Nolan przez całe 2 i pól godziny dawał czystą akcję, też byś narzekał że film jest mało logiczny bo nie zostało wytłumaczone to co Nolan chciał przekazać"
Pewnie tak.
"przyczepiłeś się do tego że Twoją wypowiedź nazwałem recenzja ,a unikasz sedna sprawy"
Widać go nie dostrzegłem. Wytłumacz mi.
"Mało filmów jeszcze oglądałeś"
Aha, czyli mam do czynienia z upośledzonym, który nawet nie umie sprawdzić ile filmów widziałem. Chyba że 2500 to dla ciebie mało. Nie wiem w takim razie, po co piszesz mi o klasykach, skoro wszystkie już widziałem...
cholera, zgadzam się! Zgadzam się z Twoją recenzją w 100 %. Zwłaszcza z "PS" i "PSS". A do tych dwóch scen dodałabym moment, w którym miał być zryw, kiedy samochód spadał. :D Płakałam ze śmiechu. Walka podczas zmienionej grawitacji - niezrównana. Od razu skojarzenie z Matrixem ;>
Nolan rzeczywiście lubi bawić się z widzem. Szczerze mówiąc nie wyobrażałam sobie innego zakończenia ;)
PS. "Jakim cudem na koniec Cobb z Limbo przeniósł się od razu na pierwszy poziom?" - nadal nie mogę tego rozgryźć, więc jeśli Wam się udało, to gratuluje. Muszę sobie to przypomnieć ;]