Gdy tylko pojawia się jakiś news dotyczący incepcji, to zaraz musi paść komentarz typu:
"oscar dla Zimmera!" itp. Niestety z przykrością muszę stwierdzić że ta muzyka NIE JEST
oscarowa. Nie zamierzam jej porównywać do innych soundtracków bo problem muzyki z
incepcji jest taki, że już sama w sobie jest poprostu przeciętna. Połowa tej muzyki jest
robiona na zasadzie "zapchaj dziury" i w wielu momentach poprostu przynudza. O wiele
lepiej jest gdy mamy bardziej dramatyczne momenty w filmie a muzyka staje się wtedy
bardziej brutalna, to jest coś z czego słynie Zimmer w ostatnich latach. Takie utwory jak
"dream is collapsing" czy "mombasa" świetnie ilustrują to co się dzieje w filmie. Jednak
te utwory są dośc krótkie i jak pisałem przedtem raczej reszta scoru jest robiona na siłe.
Jeszcze tylko końcowy motyw "Time" jest warty uwagi, takie poruszające zwieńczenie
całego filmu.
Podsumowując: ścieżka dźwiekowa na 7/10 i ja bym maksymalnie liczył na nominacje
dla Zimmera ale to głównie dla tego że film odniósł ogromny sukces.
I żeby nie było nie jestem antyfanem Zimmera;p wręcz przeciwnie. Ostatnio coraz
bardziej lubie jego muzyke, ale ta z incepcji jest lekko przereklamowana.
Ps. Jeszcze nie wspomniałem o braku oryginalności, jednak jak wiadomo ostatnio
naprawdę ciężko o to. Nawet pomijając ten fakt można porównać te muzyke do "avatara"
który też nie grzeszył oryginalnością, jednak pod względem bogactwa tematycznego,
różnorodności, rozmachu, klimatu i ogólnego wykonania bije "incepcje" na głowe, a jak
wiadomo oscara nie dostał, także nie liczył bym na statuetke dla Zimmera.
Pozdrawiam.
Zgadzam się. N statuetkę o wiele bardziej zasłużyli Powell bądź Howard. Ale nominacja na pewno będzie, w końcu film zarobił kupę kasy.
Howard z kolei ma małe szanse, bo z tego co mi wiadomo the last airbender (bo chyba o tym mowa;p) jest strasznie słaby chodź sam jeszcze nie widziałem, ale akademia nie da oskara za muzyke dla tak (podobno) słabego filmu.
Film nie najwyższych lotów, fakt, ale skoro taki Złoty Kompas mógł dostać statuetkę za efekty to czemu nie? Zwłaszcza że muzyka Howarda to dzieło sztuki w każdym tych słów znaczeniu:)
Właściwie słuchając muzyki z the social network to jednak znacznie bardziej wolałbym widzieć Zimmera odbierającego oscara.
Myśle że akademia nie przyznała nagrody Zimmerowi ze względu na to, że jest to typowa ilustracja filmowa w stylu jakim Hans raczy nas juz od dłuższego czasu. A najważniejszy utwór na płycie, czyli epicki "Time" (mi sie bardzo ten kawałek podoba), to tak naprawde kolejne wariacje motywu który został pierwszy raz użyty w utworze "Journey to the line" z filmu Thin Red Line. Akademia chyba chciała postawić na oryginalnośc muzyki którą to prezentuje Reznor. Niestety jesli tak ma wyglądać przyszłość muzyki filmowej to ja wymiękam;p. Wole słuchać kolejnych przerobionych trzynutowców Zimmera niż takie brzdęki z komputera jak w SN.
Moim osobistym faworytem był John Powell... No nic, może innym razem.
A co do tego, że napisałem o muzyce z incepcji "przeciętna", to może troche przesadziłem. Muzyka dobra, może nawet bardzo, ale nie wybitna.
Pozdrawiam