Oglądałam ten film z trzy razy i za każdym razem odkrywałam coś nowego. Wysnułam też kilka własnych teorii na ten
temat.
Ja to widzę tak: jeżeli ginie się na jakimkolwiek poziomie (oczywiście oprócz limbo), spada się do limbo. Z limbo jest
trudno się wydostać,ponieważ zatraca się samego siebie i myśli się,że wszystko wokół naprawdę jest realne. Żeby
wydostać się ze snu,który oni stworzyli (czyli takiego z tak silną narkoza, bo w normalnym wystarczy się zabić), są dwa
sposoby: albo giniesz w limbo (tak jak Cobb z żoną), albo wykorzystujesz synchronizację IMPULSÓW, w tym
przypadku wykorzystali oni uczucie spadania. Cobb prawdopodobnie użył pierwszej z tych dróg (jest to owiane
celową tajemnicą), a Ariadne drugiej (spada z balkonu, wcale nie ginie).
Jeżeli chodzi o samą końcówkę: czytałam gdzieś taką wersję,że Cobb się jednak obudził. Dowody: 1. dzieci były
grane przez innych, starszych aktorów 2. Cobb zawsze jak był w śnie miał na palcu obrączkę,a na samym końcu jej
nie miał, więc nie był w śnie
Wiec skoro się obudził, dlaczego ostatnie ujęcie to był ten przedmiot co się tak kręcił ? Jak on sam mówił , jak jest się we śnie on się kręci w nieskończoność, jak jest się w prawdziwym życiu to się nie kręci. Przedmiot przecież się kręcił tak wiec on nadal był we snie ... tego nie rozumiem właśnie .
Jeżeli jest się w rzeczywistym świecie, ten bączek (czy jak go tam nazwać) najpierw się kręci, a potem przewraca. Na samym końcu się kręcił, ale to, czy się przewrócił, jest zagadką dla widza. Mi się zdawało, że niewiele mu brakowało do przewrócenia się, poza tym ta obrączka wydaje mi się przekonująca. Nolan (reżyser) na pewno dał ją celowo, przecież kazał DiCaprio zakładać ją przy każdym ujęciu w śnie
Troszkę namieszałeś:
- Do Limbo po śmierci trafia się tylko jeśli sen jest dostatecznie głęboki (choć to akurat nieważne).
- Z Limbo tak samo trudno się wydostać jak z innych snów. Potrzebny jest "Kick" (w filmie wysadzenie bunkra) albo przespanie okresu (kolejne poziomy snu trwają coraz dłużej w Limbie to może być praktycznie nieskończoność).
- Wiara w realność snu jest niezależna od Limba, może wydarzyć się także na innych poziomach.
Generalnie zakończenie jest otwarte i nie ma dowodu ani za jednym ani za drugim.
(jak już to "namieszaŁAM" :P)
-no tak, o taki sen mi chodziło, może nie wyraziłam się jasno
-rzeczywiście, nie uwzględniłam jeszcze przespania okresu...
Co do limbo, to wydawało mi się, że jest się trudniej z niego wydostać, bo: a) jak Cobb był w limbo ze swoją żoną, w pewnym sensie się tam zatracili, przynajmniej tak mi się zdawało b) na końcu Cobb trafia do limbo i nagle nie wie, gdzie jest, ani o co chodzi, chociaż w wyższych poziomach się orientował
-oczywiście zakończenie jest nadal otwarte, nie mówię, że musi być tak, jak ja myślę ;) No ale można nad tym dyskutować, a ja podałam dwa argumenty/fakty dotyczące "mojej" wersji zdarzeń
A, no i jeszcze jedno: nie wiem, czy żeby wydostać się z Limbo, wystarczy sam impuls, bo w filmie wydostawali się tylko poprzez zabicie się (na samym końcu w sumie tego nie pokazali, ale dali wyraźną sugestię, że Cobb chciał się zastrzelić)
wiedziałeś że :
Pierwsza litera każdego głównego bohatera - Dom, Robert, Eames, Arthur / Ariadne, Mal, Sato - wychodzi słowo DREAM czyli sen
Nie wiem, co to ma do "Incepcji" :P
Hm... Nie znam szczegółów, ale to chyba związane z zombie i inwazją wirusa? W takich filmach trudno szukać czegoś oryginalnego, a zazwyczaj do tego dążę. Może zobaczę :)
Tak się złożyło, że poszłam na to do kina. Dałam 7/10, film jest w porządku, ale według utartych schematów. Wolę "Jestem legendą"
jak już to Dreams co i tak jest cholernie naciągane, bo rozmyślnie usuwa się tak jednego z głównych bohaterów
Czytałam kiedyś o produkcji tego filmu, twórca ostatnio scenę zakończył upadkiem tego bączka, czyli wszystko na końcu było prawdą, jednak reżyser i producenci nie chcieli się zgodzić ponieważ uważali że wtedy film będzie bardziej intrygujący i skłoni do myślenia, dlatego usunęli ostatnio scenę.
Tego nie wiedziałam :) Ale muszę przyznać, że osiągnęli cel, nie da się po skończeniu tego filmu nie gapić się w ekran jeszcze przez dobre 10 sekund :P
Ale zauważ, że w realnym świecie, przez krótką chwikę Saito widzi jaki amulet ma Cobb. Więc skoro Saito umarł wcześniej i wykreował sobie swoje własne Limbo i w nim znajdował się Cobb, Saito mógł wykreować mu niby realny świat. I choć tak naprawdę byłby nierealny, bączek by się przewrócił, bo o tym by już decydował Saito nie Cobb.
Moim zdaniem zakończenie jest zupełnie otwarte, bo czy bączek spadł czy się kręcił, to i tak mógł być wciąż sen.
Ewidentnie scena jest ucięta w momencie gdy "bączek" ma się przewrócić. Wsłuchajcie się w odgłos jaki wydawał podczas kręcenia- zaraz przed zakończeniem sceny odgłos sugerował bardzo mocno, że gdyby scena trwała jeszcze sekundę to zobaczylibyśmy przewróconego bączka.
Oczywiście jestem takiego samego zdania.
Po drugie Cobb zawsze we śnie nosił obrączkę na palcu. A w scenie z odprawą widać, że jej nie posiada gdy wręcza paszport.
Po trzecie Saito nie wykreowałby Cobb'owi niby "realnego" świata tak jak to piszecie w różnych tematach co można stwierdzić po jego zachowaniu w filmie. Z resztą takie coś nie byłoby możliwe, ale tego nawet nie chce mi się już tłumaczyć...
Już sami sobie wymyślacie niestworzone historie ;).
I prawdą jest, że pod koniec filmu totem zwalnia tempo i słychać jak miałby się przewrócić więc zbierzcie wszystkie fakty do kupy i skończcie dyskusje na ten temat :D
A co do "Limbo" to polecam zagrać w nocy w grę o tym samym tytule ;)