PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1319}

Imię róży

Der Name der Rose
1986
7,7 177 tys. ocen
7,7 10 1 176977
7,3 50 krytyków
Imię róży
powrót do forum filmu Imię róży

Ocena filmu

ocenił(a) film na 8

"W imie wiary"
Film jest zrobiony w trudnym klasztornym klimacie wieku XiV. Dlatego też dla wielu może sie on wydawac ponury, smutny czy okreslając wraz z dzisiejsza prymitywną modą "głupi". Powiem szczerze, ze ten film głupi nie jest... wręcz przeciwnie bardzo mądry i uczcuciowy. W tak umiejętny sposób przedstawic rzeczywistosc klasztoru, duchownych, inkwizycji czy walki z herezją, to trzeba naprawde swtorzyc dzieło czym " name of the rose" jest. Brak tam sielanki, happy endu czy zartów. Bo to po pierwsze nie komedia lecz kryminal zrobiony w unikatowym do tej pory (pomimo upływu lat) klimacie i sposobie. Gra aktorów jest bardzo dobra i rzeczywista, multum tajemnic gniecących sie w duszach i ciałach "krzewicieli" chrzescijaństwa jest tylo obrazem rzeczywistości tychże własnie ludzi. Brak cenzury jest tu dobrym wyjściem... potęguje klimat i tak juz zdziczały, wiśieńką na torcie jest inwizycja która pokazuje swą głupote pod płaszczykiem obrony wiary...
Muzyka, aktorzy, klimat wszystko utrzymane w koncepcie jaki załozył rezyser do tego właśnie filmu.
Za co moge cenic ten film jeszcze oprócz rzeczy które już wymieniłem?
Za świetne przedstawienie religii i wiary w tamtym okresie, tak zniszczonej i ślepej, że dzisiaj żyjąc można sie zastanowic gdzie "diabeł" naprawde mieszkał. Tu czy tam (teraz czy wtedy).

jedynym minusem jaki zauwazyłem, jest stosunkowa błahosc smierci braci zakonnych jak powód ich śmierci... ksiązka Arystotelesa. Jednak to tylko przez pryzmat dzisiejszych dni :) Noi ten detektyw w suutannie...może zdziwic lub nawet zniesmaczyc :)

Mimo to wszystkim fascynatom kryminałów, historii czy dramatu rzeczywistości proponuje ten film z całego serca

Moja ocena 9,1/10 do 9,3/10
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
Sherkin42

Wybacz, ale jest to wizja znakomitego co prawda mediewisty, ale świadomie przedstawiającego ówczesną rzeczywistośc w krzywym zwierciadle. Wiele w tym jego osobistych dziś antykościelnych poglądów, ale także koniunkturalnej postawy. Ludzie chcą czytać włąsśnie o takim średniowieczu, zgniłym zepsutym, fanatycznym. Odmalowanie inkwizycji woła o pomste do nieba, także przedstawienie klasztoru z którego wynika że były one przede wszystkim miejscami gorszących praktyk. Powieśc jest postmodernistyczną zabawą autora, jesli ktoś widzi w niej probierz średniowiecznego świata, którego nota bene nie można oceniać z XXI wiecznej perspektywy, to ma spory problem. Rzeczywiście fascynatom kryminału tak, ale już historyk może dostać wstrząsu. Zresztą książka o wiele lepsza, w filmie pozostał nienajważniejszy przecież wątek kryminalny, dzieło odarto z całego bogactwa filozoficznych i teologicznych rozważań. Te zaś z kolei moga razić, bo czytając ją ma się wrażenie że Eco na siłę popisuje się swoją erudycją.

ocenił(a) film na 8
_Trymus_

Z tą inkwizycją to bym się zastanowił... robili gorsze rzeczy niż w tym filmie. Ale co do reszty zgadzam sie... Oceniałem raczej ze strony widza czy osoby która lubi kryminały niż ze strony historyka :)

ocenił(a) film na 9
Sherkin42

Jasne przykładowo tortury w inkwizycji średniowiecznej były sporadyczne, sam Bernard Gui przeciwstawiał się stosowanie tego typu presji, twierdził, że więzienie skruszy każdego heretyka. Osoba Bernarda jest najbardziej zafałszowaną postacią historyczną w kinie.
W średniowieczu jeśli już używano tortur to tylko w stosunku do osób, które niewątpliwie były winne, często zabójstw, gwałtów (chętnie dorabiano do zabójstwa jakiś motyw heretycki by dostać się pod trybunał, bo inkwizycja w stosunku do sądów świeckich dawała ogromne szanse na przeżycie, godne warunki w więzieniu, a nie 10 m dziurę w ziemi- pewna śmierć)osób które obciążały zeznania co najmniej dwóch wiarygodnych świadków, same tortury mogły trwać najwyżej pół godziny, nie mogły kaleczyć ciała, żadnego piętnowania, kobiet w ciąży, dzieci. W porównaniu z organami świeckimi był to wówczas ogromny postęp. Zniesiono ordalia-sądy boże. Sąd świeckie stosowały wymyślne tortury od początku do końca "śledztwa". Nie wspominając już o wprowadzeniu przez inkwizycję obrońcy, dwutygodniowego do czterotygodniowego czasu łaski, w którym to każdy heretyk mógł się przyznać i nie ponosić większych kar (posty, pielgrzymki)gdzie jest pokazany czas łaski w filmie? Jest maniakalny, fanatyczny Bernard, który uwielbia zapach palonego heretyka o poranku. Bernard człowiek bardzo zrównoważony, ostrożny w ferowaniu wyroków. Bodajże 6 % wyroków śmierci co w tamtych czasach było niezwykle pobłażliwym podejściem , a powtarzam inkwizycja dostawała często najgorszy element-gwałcicieli, pedofilów, zabójców.
Odsyłam do najrzetelniejszego najnowszego opracowania o średniowiecznej inkwizycji, napisanego w wyniku ośmioletniej kwerendy w europejskich archiwach przy wsparciu największych zachodnich uniwersytetów- Pawła Krasa.
To co jest w świadomości powszechnej także dzięki takim filmom jest sterta bzdur. Umberto jako czynny mediewista z premedytacją odmalował czarna legendę inkwizycji, nie wiem jak się teraz z tym czuje jako naukowiec, ja bym się czuł podle. Ale jest mięsko-ludziom się podoba.